TK: TSUE nie może postanowieniem tymczasowym zawieszać ustaw dotyczących ustroju polskich sądów. Sędzia Piotrowicz odbiera głos RPO
- Odmowa uznawania postanowień TSUE nie tylko jest bezskuteczna prawnie, ale naraża Polskę na ogromne kary finansowe – o czym mogliśmy się przekonać w sprawie Turowa
- Trybunał Konstytucyjny nie może rozpatrywać pytania prawnego Izby Dyscyplinarnej SN, bo pytania takie może zadawać tylko sąd – a Izba Dyscyplinarna sądem nie jest. Do tego wyrokowanie zgodnie z tym wnioskiem godzi w samo serce Unii Europejskiej. Zasada skutecznej ochrony sądowej jest trzonem konstytucyjnego porządku Unii.
- Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa rozpatrywać tej sprawy , bo sam sądem nie jest, ze względu na niewłaściwe obsadzenie.
- Takie argumenty przedstawili przed TK przedstawiciele RPO, w tym sam RPO VII kadencji Adam Bodnar. Przewodniczący składu Stanisław Piotrowicz odebrał im głos
Po godz. 16.30 TK ogłosił, że art. 4 ust. 3 zdanie 2 Traktatu o UE („Państwa Członkowskie podejmują wszelkie środki ogólne lub szczególne właściwe dla zapewnienia wykonania zobowiązań wynikających z Traktatów lub aktów instytucji Unii”), w związku z art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu UE („W sprawach, które rozpatruje, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej może zarządzić niezbędne środki tymczasowe”) - w zakresie, w jakim TSUE nakłada „poza kompetencjami” zobowiązanie na Polskę jako państwo członkowskie, wydając środki tymczasowe odnoszące się do ustroju i właściwości funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej - jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1 w związku z art. 4 ust. 1 Konstytucji. W tym zakresie nie jest objęty on zasadami pierwszeństwa prawa wspólnotowego z art. 91 Konstytucji.
Jak uzasadniał sędzia sprawozdawca Bartłomiej Sochański, TSUE nie jest ponad sądami krajowymi i nie jest uprawniony do aktów władczych wobec sądów krajowych. Polskie sądy działają na podstawie polskiej Konstytucji i orzekają w imieniu RP, a nie UE. Do norm polskiego prawa należą też normy prawa UE, ale nie znaczy to, że sędziowie polscy stają się sędziami unijnymi, Są i pozostają sędziami Rzeczypospolitej.
Orzeczenie jest ostateczne, ale oczywiście nie może pozbawić mocy przepisu prawa europejskiego, Wyklucza jednak jego stosowanie przed polskimi sądami. TSUE może zaś wykładać tylko prawo europejskie.
A Polska nie może nikomu przekazać swych kompetencji, zwłaszcza władzy, której obywatele polscy nie wybierają, nie kontrolują i nie mają na nią żadnego wpływu - mówił sędzia.
Orzeczenie zapadło większością głosów pięcioosobowego składu TK.
Rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym dotyczyła pytania, czy Polska zobowiązana jest natychmiast wykonać postanowienie zabezpieczające Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sygn. akt P 7/20). Pytanie zadali sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN dzień po tym, jak TSUE podważył legalność ich działania
TSUE rozpatruje sprawę dotyczącą tego, czy obecny polski system dyscyplinarny w sądach, polegający na tym, że sędziowie są rozliczani z wyroków przez Izbę Dyscyplinarną powołaną przez polityków i od nich zależną, pozwala uważać, że sędziowie nadal orzekają niezależnie a sądy są niezawisłe – tak jak tego wymaga prawo i wartości UE (dzięki czemu możliwe jest wzajemne uznawanie wyroków sądowych). Postanowienie tymczasowe zawieszające ID SN Trybunał Sprawiedliwości wydał 8 kwietnia 2020. Wyrok spodziewany jest 15 lipca 2021, czyli dzień po rozprawie przed TK.
Sprawa sędziów Izby Dyscyplinarnych trafiła do Trybunału Konstytucyjnego w 2020 r. (od 9 kwietnia 2020 r.) i RPO przestąpił do niej 15 maja 2020 r. Przedstawił stanowisko: postępowanie powinno być umorzone z uwagi na niedopuszczalność wydania orzeczenia.
Trybunał Konstytucyjny po raz pierwszy rozpatrywał tę sprawę już w 2021 r., na rozprawie 28 kwietnia. Przerwał ją na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, któremu uniemożliwiono udział w rozprawie (za późno otrzymał zgodę na wejście do TK). Zanim do tego doszło, przewodnicząca składowi orzekającemu Krystyna Pawłowicz zapowiedziała, że wniosek zostanie rozpatrzony „później” i dopuściła do wystąpienia przedstawicielkę wnioskodawcy – nową sędzię Sądu Najwyższego Małgorzatę Bednarek. Po jej wystąpieniu odroczyła jednak posiedzenie – o 2 tygodnie. Ostatecznie TK zebrał się w tej sprawie dopiero po trzech i pół miesiącach, 14 lipca. W tym czasie zmienił się skład orzekający (Krystyna Pawłowicz sama się wyłączyła - o co wnosił wcześniej RPO).
Obecnie przewodniczącym jest Stanisław Piotrowicz, a w pięcioosobowym składzie są także: Bartłomiej Sochański – sprawozdawca, Zbigniew Jędrzejewski, Justyn Piskorski oraz Jakub Stelina.
RPO Adam Bodnar złożył przed lipcową rozprawą wniosek, by sprawa została rozpatrzona przez pełen skład Trybunału, ze względu na wagę sprawy i jej konsekwencje dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Sędzia Piotrowicz poinformował, że Trybunał wniosek rozpatrzył „mimo wadliwego umocowania”, ale odrzucił go ze względu na to, że sprawa „nie jest prawniczo skomplikowana”.
RPO poprosił zatem, by postępowanie zaczęło się od początku – bowiem wyrokować w tej sprawie będzie inny skład sędziowski. Sędzia Piotrowicz zgodził się na to i Małgorzata Bednarek krótko przypomniała stanowisko, że Izby Dyscyplinarnej (nowej, wybrane przez polityczną Krajową Radę Sądownictwa izbę Sądu Najwyższego) nie powinny wiązać postanowienia tymczasowe Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Z tymi argumentami zgodzili się: przedstawicielka prezydenta Andrzeja Dudy Anna Surówka-Pasek, przedstawiciel Sejmu Arkadiusz Mularczyk (Sejm reprezentuje także drugi poseł PiS Marek Ast), przedstawiciel rządu wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk (obok niego stanęli przedstawiciele MSZ Konrad Marciniak oraz Michał Arciszewski), oraz przedstawiciel Prokuratora Krajowego Sebastian Bańko (prokurator rejonowy delegowany do Prokuratury Krajowej).
Wystąpienie RPO i jego przedstawicieli. Odebranie im głosu
Instytucję Rzecznika Praw Obywatelskich reprezentował na rozprawie Adam Bodnar, RPO VII kadencji, jego zastępca Maciej Taborowski oraz ekspert Biura RPO dr Paweł Filipek.
W imieniu RPO głos zabrał Maciej Taborowski. Powtórzył, ż postępowanie powinno być umorzone, bo pytanie nie spełnia warunków, które pozwalają TK je rozpatrzyć. A poza tym jest merytorycznie niezasadne.
Maciej Taborowski wyjaśnił, że pytanie prawne Trybunałowi może zadać sąd – tymczasem Izba Dyscyplinarna SN sądem nie jest, co potwierdził sam Sąd Najwyższa, a także w orzeczeniach sądy powszechne (Maciej Taborowski wyliczył sygnatury tych wyroków). Poza tym 8 kwietnia 2020 Izba Dyscyplinarna została zawieszona przez TSUE, co oznacza, że powinna zawiesić działania – a takim działaniem jest pytanie prawne.
Argumenty RPO zawarte są w jego stanowisku w punktach 18-60, niestety, nie zostało zamieszczone na stronie TK, choć datowane jest na 14 kwietnia.
Wniosek ISDN do TK jest sformułowany błędnie – źle definiuje wzorzec kontroli konstytucyjnej i źle łączy go z problemem prawnym. Poza tym problem upadnie jutro – kiedy TSUE wyda wyrok w sprawie Izby Dyscyplinarnej i samo zabezpieczenie przestanie obowiązywać - dodał Maciej Taborowski.
Ponadto wnioskodawca źle rozumie przepisy europejskie. Konieczność przestrzegania środków tymczasowych TSUE nie wynika z przepisów, na które powołuje się (i kwestionuje) Izba Dyscyplinarna SN, ale z samej zasady działania Unii - zasady skutecznej ochrony sądowej (art. 19 Traktatu o UE[1] – na to się jednak wnioskodawca nie powołuje). To tak jakby zarzucić wadliwość przepisom apelacji, choć problem dotyczy przepisów przywołanych w apelacji – jest to oczywisty błąd prawniczy – tłumaczył Maciej Taborowski.
Przepisy prawa Unii przedstawione jako przedmiot kontroli nie są niezgodne z polską Konstytucję – kontynuował Paweł Filipek, który przedstawił argumenty prawne na wypadek, gdyby TK uznał, że sprawa jednak mimo wszystko podlega rozpatrzeniu.
Chodzi powiem o normy, które pozwalają na wzajemne uznawanie się i funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Nie jest tak, że o wymiarze sprawiedliwości decyduje tylko państwo członkowskie – bo to by oznaczało, że Unia godzi się na usuwanie sędziów, na złe powoływanie sędziów, na powoływanie sędziów, którzy łamią reguły. Polska może organizować sobie wymiar sprawiedliwości – o tym, jakie ma np. szczeble sądów. Ale musi to robić – jak zauważył dr Filipek – w ramach reguł i wartości UE. TS UE nie zniósł w postępowaniu tymczasowym Izby Dyscyplinarnej SN. Uznał jednak, że tworzy ona zagrożenie dla niezawisłości sądów i dlatego ja zawiesił.
Odmowa uznawania postanowień TSUE nie tylko prawnie jest bezskuteczne, ale naraża Polskę na ogromne kary finansowe – o czym mogli się w przypadku Turowa.
Paweł Filipek podniósł w argumentacji, że problemem w tej sprawie jest sam Trybunał Konstytucyjny, bowiem jest sądem niewłaściwie obsadzonym – zasiadają w nim osoby wprowadzone na miejsce prawodłowo wybranych sędziów TK. (W obecnym składzie jest to Justyn Piskorski). Tę argumentację próbował przerwać sędzia Stanisław Piotrowicz. Nazwał argumenty dr. Filipka „fantazjami” i zażądał przejścia „do rzeczy”:
- Ostrzegam pana, że ma pan się odnosić się do meritum sprawy. Nie ma pan prawa oceniać sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym - powiedział Piotrowicz,
Wtedy włączył się RPO Adam Bodnar: - Obsadzenie Trybunału ma związek ze sprawą. Mamy w tej sprawie już wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Xero Flor, że Trybunał Konstytucyjny niewłaściwie obsadzony nie jest sądem - powiedział
Piotrowicz: Tą kwestią Trybunał Konstytucyjny już się zajmował, to nie jest na nią miejsce.
RPO: To ma związek z tą sprawą, to nie jest „fantazja”.
Paweł Filipek przekonywał, że Trybunał może się odnieść do jego argumentów w orzeczeniu – ale powinien je najpierw usłyszeć. Piotrowicz powoływał się na swoje prawa sędziego przewodniczącego, które pozwalają mu decydować o organizacji posiedzenia. Filipek: Gdyby mi nie przerywano, już dawno bym skończył. Przerywanie nie służy organizacji obrad. I dalej:
- Chcieliśmy wskazać kilka czynników, które dyskwalifikują organ orzekający…
Piotrowicz: Odbieram panu głos i zarządzam przerwę.
Repliki do wystąpień stron
Po wznowieniu posiedzenia uczestnicy postępowania reprezentujący rząd i Sejm zaczęli polemizować z argumentami RPO i podkreślać, że nie ma podstaw do kwestionowania prawa TK do orzekania.
Przewodniczący Stanisław Piotrowicz pozwalał wszystkim na pełne wypowiedzi i przedstawianie argumentów, a dyskusja w dużej mierze dotyczyła statusu Trybunału Konstytucyjnego.
Poseł Marek Ast w imieniu Sejmu wyraził ubolewanie, że w taki sposób RPO występuje w Trybunale. Pytał, jaki cel przyświeca RPO. Podzielił się nadzieją, że jego następca będzie respektował prawnienia TK i nie będzie widział pola do kwestionowania prawa działa TK.
Anna Surówka-Pasek w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy także uznała zasadność kwestionowania składu TK i jego prawa do wyrokowania.
Prokurator Bańko polemizował ze stanowiskiem RPO, że Unia Europejska nie wskazuje, kto ma być sędzią (skoro TSUE zawiesił w postępowaniu tymczasowym Izbę Dyscyplinarną SN). Także on powtarzał, że o prawidłowym obsadzeniu TK decyduje fakt przyjęcia ślubowania przez Prezydenta. Gdyby było inaczej, to zdaniem prok. Bańki można byłoby podważyć także mandaty sędziów sądów powszechnych.
Maciej Taborowski w imieniu RPO zauważył, że musiało dojść do nieporozumienia i to fundamentalnego: czym innym jest status sędziego wynikający z faktu powołania przez Prezydenta, a czym innym bycie sędzią w rozumieniu prawa europejskiego. Między tymi statusami nie powinno być różnicy i od momentu wejścia Polski do UE nie było. Dopiero w wyniku ostatniej „reformy sprawiedliwości” zaczął się rozjazd. Może się więc zdarzyć, że osoba powołana przez prezydenta na sędziego nie będzie mogła orzekać w sprawach objętych prawem europejskim. A jeśli zacznie orzekać, konsekwencją jej orzeczenia będą dla podatnika wysokie odszkodowania i kary.
TSUE ani Unia Europejska nie przejęla kompetencji organizowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Nie wskazuje, jakie mamy mieć typy sądów, jakie izby w Sądzie Najwyższym – ale może zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej, który Polska przyjęła – domagać się, by w dziedzinach objętych prawem europejskim była respektowana unijna zasada skutecznej ochrony sądowej. To np. dotyczy spraw konsumenckich (kredytów). Tu nie może orzekać sędzia SN, który ze względu na sposób powołania nie daje gwarancji takiej skutecznej ochrony sądowej – na tym przykładzie Taborowski pokazywał, co się dzieje, kiedy standardy europejskie i krajowe dotyczące sędziów zaczynają się rozjeżdżać
Adam Bodnar dodał na koniec, że argument o nieprzeniesieniu uprawnień o organizacji sądownictwa na UE – tak jak w dziedzinie wojskowości – to jednak bycie w UE oznacza, że się respektuje zasady wspólnoty prawa. Przypomniał, że choć dziś wszyscy skupiają się na postanowieniu tymczasowym TS UE w sprawie Izby Dyscyplinarnej z 2020 r., to w 2018 r. Polska wykonała takie postanowienie tymczasowe TSUE. W jego wyniku sędziowie odesłani na emeryturę ustawami przyjętymi latem 2018 r. - mimo ogromnych społecznych protestów, wrócili do orzekania. Polska nie kwestionowała wtedy praw TSUE.
RPO powrócił też do problemu ze składem orzekającym TK. Nie tylko nie jest to skład pełny, ale wątpliwości dotyczą dwóch sędziów. Po pierwsze – Justyna Piskorskiego, który zajmuje miejsce sędziego prawidłowo wybranego (ale niezaprzysiężonego przez prezydenta). Druga wątpliwość dotyczy samego przewodniczącego Stanisława Piotrowicza, który jako poseł był architektem zmian w sądownictwie, a jako polityk i członek nowej KRS miał wpływ na powoływanie sędziów ID SN, których wnioskiem się teraz zajmuje.
Następnie TK przeszedł do zadawania pytań uczestnikom postępowania.
Wnioski końcowe
Wszystkie strony podtrzymały swoje stanowiska. RPO Adam Bodnar przypomniał, że sprawa jest rozstrzygana w konkretnym kontekście. Izba Dyscyplinarna, która teraz podważa prawo TSUE do wydawania postanowień tymczasowych, prowadzi postępowania. I to nie wobec hipotetycznych sędziów, podejrzewanych o naruszenie przepisów drogowych, ale wobec sędziów, którzy wydali wyroki, które nie podobają się władzy. Jako przykład podał sprawę sędzi Aliny Czubieniak, która miała sprawę dyscyplinarną za zwolnienie z aresztu osoby z niepełnosprawnością umysłową.
- To jest igranie z ogniem, jeśli chodzi o członkostwo Polski w UE. Powinniśmy być świadomi skutków tego orzeczenia – powiedział Adam Bodnar.
Sędzia sprawozdawca Stanisław Piotrowicz uznał sprawę za dostatecznie wyjaśnioną. Zamknął posiedzenie i zapowiedział ogłoszenie wyroku za godzinę, o godz. 16.
Nowe postanowienie zabezpieczające TSUE
Tymczasem godzinę przed wyrokiem TK TSUE poinformował o wydaniu kolejnego, szerszego postanowienia o zobowiązaniu Polski do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN.
Uwzględniając wniosek Komisji Europejskiej, zabezpieczeniem objęto zatem m.in. sprawy immunitetowe, które ID SN prowadzi mimo postanowienia TSUE z 8 kwietnia 2020 r. Pondato zawieszono skutki już podjętych uchwał zezwalających na pociągnięcie sędziów do odpowiedzialności karnej. TS zawiesił również przepisy tzw. ustawy kagańcowej wobec sędziów.
VII.510.63.2020
[1] Art. 19. TUE
Trybunał Sprawiedliwości
- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obejmuje Trybunał Sprawiedliwości, Sąd i sądy wyspecjalizowane. Zapewnia on poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów. Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii.
- W skład Trybunału Sprawiedliwości wchodzi jeden sędzia z każdego Państwa Członkowskiego. Trybunał Sprawiedliwości jest wspomagany przez rzeczników generalnych. W skład Sądu wchodzi co najmniej jeden sędzia z każdego Państwa Członkowskiego.
Sędziowie i rzecznicy generalni Trybunału Sprawiedliwości oraz sędziowie Sądu są wybierani spośród osób o niekwestionowanej niezależności, spełniających warunki określone w artykułach 253 i 254 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Są oni mianowani za wspólnym porozumieniem przez rządy Państw Członkowskich na okres sześciu lat. Ustępujący sędziowie i rzecznicy generalni mogą być ponownie mianowani. - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzeka zgodnie z Traktatami:
a) w zakresie skarg wniesionych przez Państwa Członkowskie, instytucje lub osoby fizyczne lub prawne;
b) w trybie prejudycjalnym, na wniosek sądów Państw Członkowskich, w sprawie wykładni prawa Unii lub ważności aktów przyjętych przez instytucje;
c) w innych sprawach przewidzianych w Traktatach.