Biuletyn Informacji Publicznej RPO

ZRPO w mediach o sytuacji cudzoziemców, miejscach detencji, przepisach prawa oraz o pracy i interwencjach KMPT

Data:

Wojciech Brzozowski w wywiadzie dla OKO.press mówił m.in. o pracy i interwencjach prowadzonych przez ZRPO i pracowników KMPT, sytuacji cudzoziemców umieszczanych w ośrodkach detencji, pushbackach a także o niewykonaniu wyroku TK dot. przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty w kontekście odmówienia aborcji zgwałconej nastolatce.

Zadania na stanowisku Zastępcy RPO

– Mam nadzieję, że uda mi się przekuć zainteresowanie zmianą personalną na dalsze zainteresowanie problemami, którymi się obecnie zajmuję i z których dr Machińska była znana: granica polsko-białoruska, mechanizm prewencji tortur, problematyka penitencjarna. To szansa, by te tematy szerzej pojawiły się w mediach.
– Problematyka, którą zajmowała się Hanna Machińska i którą ja będę się teraz zajmował, często nie budzi entuzjazmu społecznego. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej, ale także prawa osób osadzonych. Zwłaszcza w tej drugiej kwestii często spotykam się ze sceptycznym podejściem i pytaniem, czy warto zajmować się prawami więźniów. Czy więzień w ogóle powinien mieć prawa i czy to w tej chwili jest najważniejsze? Tutaj jest dużo do zrobienia, także w obszarze świadomości społecznej. Dr Machińska pozostawiła po sobie przekonanie, że rzecznik dużo może i od rzecznika należy dużo oczekiwać. 

Umieszczanie cudzoziemców w ośrodkach zamkniętych

– Spotkałem się [na Podlasiu] z aktywistami z Grupy Granica i usłyszałem od nich wiele przejmujących historii. (…) Usłyszałem je bezpośrednio od ludzi, którzy przy tym byli, widzieli ten dramat na własne oczy. Ciężkie doświadczenie. Emocjonalnie, bo pod względem prawnym to nie jest trudne – wiadomo, co trzeba tam zrobić. Prawnicy wiedzą, służby w sumie też wiedzą. 
ZRPO mówił też o łamaniu prawa i interpretowaniu go w sposób wygodny dla służb, daleki od wartości konstytucyjnych, z pominięciem międzynarodowych aktów prawnych. 
– Z niepokojem obserwuję brak efektywnej kontroli sądowej w tej sprawie. Mandat rzecznika nie pozwala mi na ingerencję w sferę niezawisłości sędziowskiej. Nie wskażę sędziego palcem i nie powiem, że konkretny sędzia przyklepuje wszystkie wnioski o detencję. Nawet gdy według mojej najlepszej wiedzy detencja danej osoby jest niedopuszczalna i ten ktoś nigdy nie powinien znaleźć się w ośrodku zamkniętym. 
– Zasadą jest na przykład, że nie powinno się tam umieszczać ludzi z doświadczeniem przemocy lub w złym stanie zdrowia. A w jakim stanie są ludzie, którzy przeszli przez piekło spotkania z białoruskimi pogranicznikami, mają doświadczenie nie tylko przemocy fizycznej, ale też traumy psychicznej? W jakim stanie są ludzie, którzy prosto z granicy trafiają do szpitala i następnie są wypisywani, czasem o kulach, w złym stanie zdrowia, a stamtąd do ośrodka? 
– Warunkiem skierowania do ośrodka strzeżonego jest też to, aby zachodziło wysokie prawdopodobieństwo wydania decyzji zobowiązującej do powrotu, czyli deportacji. Ale w przypadku pewnych narodowości do deportacji nie dojdzie, bo ci ludzie nie mogą wrócić do swojego kraju. To co robią w ośrodku zamkniętym? Zadawałem te pytania placówkom wnioskującym o detencję. Pytania są traktowane jako niewygodne, placówki zwykle unikają odpowiedzi. Ale nie będziemy się zrażać. Będziemy zadawać je do skutku, będziemy też nagłaśniać tego typu przypadki. 
– Ludzie siedzą tam miesiącami i nie wiedzą, kiedy wyjdą.

Wojciech Brzozowski wymienił możliwości działania jakie daje mu urząd Zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich:
– Po pierwsze, interwencje punktowe, w sprawach indywidualnych, gdy dowiaduję się o konkretnej osobie, która jest umieszczona w detencji. (…) Dzwonią też moi współpracownicy. 
– Po drugie, będę w najbliższych tygodniach rozmawiał z komendantami i naczelnikami ośrodków, które przyjmują cudzoziemców. Będę im przypominał, jakie jest prawo, jak należy traktować te osoby, i będę im patrzył na ręce. 
– I trzecia kwestia to działania prewencyjne, niezwiązane z interwencjami indywidualnymi, czyli wizytacje Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, którego mandat obejmuje także odwiedzanie takich placówek. 

Pushbacki,  interwencje i kontakt z aktywistami

– Pod pewnym względem, przyznam, towarzyszy mi poczucie bezsilności. Usłyszałem tyle przerażających historii – od aktywistów, ale i od cudzoziemców w szpitalu w Hajnówce, którzy zechcieli ze mną porozmawiać – o pogranicznikach białoruskich. A tutaj nie mogę nic zrobić. I nie wiem, co państwo polskie może zrobić w tej kwestii.
– Polskie prawo to nie tylko ta ustawa. To cały system norm prawnych z Konstytucją na czele, a Konstytucja w tej kwestii jest jednoznaczna – gwarantuje cudzoziemcowi możliwość ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce. Są też gwarancje wynikające z prawa międzynarodowego. Pojedynczy przepis ustawowy lub akt podustawowy, który coś przewiduje, to tylko część tej układanki. Poza nim mamy konstytucję i chyba dość często o niej zapominamy, nie tylko zresztą w tej jednej sprawie. Ustawę należy interpretować w zgodzie z konstytucją. A jeżeli nie da się zinterpretować ustawy w zgodzie z konstytucją, to znaczy, że jest niekonstytucyjna. 
– Ważny jest mój bieżący kontakt z aktywistami na granicy, przede wszystkim z Grupą Granica. Po wizycie tam wiem, jak mogę ich wspomóc. Mogę patrzeć na ręce Straży Granicznej, która pushbacki ciągle stosuje i reagować na konkretne przypadki. To zresztą naprawdę niewiarygodne – bo już chyba wszyscy święci powiedzieli, że to niedopuszczalne prawnie praktyki. 
– Mam ustalony kanał kontaktu z Grupą Granica, dostaję regularnie doniesienia, nie tylko o nowych sprawach, ale także o sprawach, w których interweniowałem kilka czy kilkanaście dni wcześniej. Reaguję na bieżąco. (…) Pracownicy BRPO też interweniują. 

Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur

– Mandat Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur obejmuje około 3,8 tys. miejsc zatrzymań. Nie mówię „placówek”, tylko „miejsc zatrzymań”, bo takim miejscem w rozumieniu KMPT może być też kocioł policyjny, może być także przejście graniczne. Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur powinien wizytować cyklicznie, regularnie te miejsca. 
– W obecnym stanie kadrowym – raptem 10 osób – jest w stanie wykonać kilkadziesiąt takich wizytacji, a miejsc jest wielokrotnie więcej. (…) To absolutnie fantastyczny zespół ludzi, którzy są ciągle w trasie. Docierają do tych, którzy są pozbawieni głosu. Także do osób, którym trudno się upomnieć o swoje prawa, które przebywają w trudnych warunkach, czasem osób z niepełnosprawnościami, problemami w komunikacji.

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie

– Ta placówka jest w orbicie szczególnego zainteresowania BRPO już od wielu lat. W ubiegłym roku KMPT odbył wizytację w Gostyninie-bis, czyli w ośrodku w Czersku. Tam jest raz lepiej, raz gorzej – problem w tym, że nie zmienia koncepcja tych ośrodków. Są to miejsca, w których zamyka się ludzi po odbyciu kary, miejsca, które udają ośrodki terapeutyczne, a naprawdę są zamaskowaną jednostką penitencjarną. Takim krypto-więzieniem. Ubolewam nad tym, że Trybunał Konstytucyjny parę lat temu uznał ustawę w tej sprawie za zgodną z konstytucją, bo w moim przekonaniu wiele elementów konstrukcyjnych tego ośrodka nie jest z nią zgodnych.
– Warunki bytowe w tych ośrodkach przypominają więzienie. Dosłownie: są tam na przykład takie przesłonki okienne, które stosuje się w zakładach karnych, a które blokują dostęp do światła i swobodny przepływ powietrza. (…) Koncepcja tych ośrodków jest od początku wadliwa. 
– Zasady humanitarnego traktowania, odpowiedzialności karnej, w ogóle prawa człowieka – są jedne dla wszystkich. I gdy chodzi o te warunki detencji, będziemy się o to ciągle upominać. 

Konsekwencje wyroku TK w kontekście sprawy odmówienia aborcji zgwałconej nastolatce

– Trybunał w 2015 r. powiedział, że przepisy ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, które nakładają na lekarza obowiązek przekierowania danej osoby poszukującej świadczenia zdrowotnego do kogoś, kto tego świadczenia udzieli, są niezgodne z konstytucją. Ten wniosek jestem w stanie zaakceptować, bo rzeczywiście: skąd pojedynczy lekarz miałby wiedzieć, gdzie dana pacjentka jest w stanie uzyskać dostęp do świadczeń? 
– TK powiedział jednocześnie, że wskazanie realnej możliwości uzyskania przez pacjentkę świadczenia zdrowotnego powinno zapewnić państwo. A nie zapewnia, bo wyrok nie został w tej części wykonany. Nie ma żadnej infolinii czy komórki w NFZ, nie ma żadnego miejsca w strukturach urzędowych, do którego taka osoba mogłaby się zgłosić. Kobiety – zwłaszcza te w tragicznych sytuacjach – pozostawiono same sobie. 
– Czy TK wydając wyrok przemyślał jego konsekwencje, czy rozważył szanse na to, że proponowane rozwiązania zostaną wprowadzone. Czy się o to zatroszczył? 
– Jeżeli jakieś świadczenie jest przewidziane przez prawo, to musi być dostępne. Koniec, kropka.

Praca naukowa i obszary pracy dla RPO

Wojciech Brzozowski jako kierownik Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim wyjaśnił: 
– Prawo wyznaniowe to nie to samo co prawo kanoniczne! Wielu osobom to się myli. Prawo wyznaniowe to prawo dotyczące wolności sumienia i wyznania, a więc jednego z praw człowieka. Faktycznie przedmiotem mojego zainteresowania zawsze była i nadal jest wolność sumienia i wyznania: nauczanie religii w szkołach, symbole religijne w miejscach publicznych, wspomniana już klauzula sumienia, ubój rytualny i wiele więcej. 
Zapytany o to w jakich jeszcze obszarach widzi pole do pracy dla RPO, czyli dla osoby, która upomina się o prawa człowieka mówił: 
– Chciałbym, żeby moje interwencje, a będę je podejmować, gdy tylko będzie taka potrzeba, nie ograniczały się do środowisk wielkomiejskich, do osób walczących o praworządność, do ruchów feministycznych. Oczywiście nie ma wątpliwości, że na tego typu manifestacjach interwencje są konieczne i będę je podejmował, ale moje działania będą dotyczyły wszystkich potrzebujących. Myślę chociażby o środowiskach kibicowskich. Standard musi być jeden dla wszystkich. 
– W niemal każdym obszarze praw człowieka w Polsce jest dużo do zrobienia dla RPO. Na pewno wolność słowa, na pewno prawo do prywatności – chociażby ostatnio przetoczyła się dyskusja o projektowanych uprawnieniach służb do podglądania treści przesyłanych w komunikatorach internetowych, na pewno prawa socjalne, które nabierają teraz znaczenia. Teraz, czyli w czasie, gdy ceny idą szybko w górę, a warunki życia się pogarszają. Bardzo dużo takich spraw wpływa do RPO. Mowa o warunkach życia, które spychają daną osobę poniżej granicy ubóstwa. A efekt jest kaskadowy: ktoś taki może zostać pozbawiony innych praw, np. prawa do nauki czy prawa do obrony. 
– Jeżeli ktoś nie widzi związku między zasobnością portfela a sferą praw człowieka, podam mało oczywisty przykład z mojej obecnej działki. Po nowelizacji Kodeksu karnego wykonawczego osoby osadzone nie otrzymują już znaczków pocztowych. A jeżeli nie mają środków na te znaczki, co w realiach więziennych zdarza się często, to nie mogą prowadzić korespondencji z prawnikiem lub pisać do RPO i zwracać się o pomoc. 
– Prawa człowieka to system naczyń połączonych. 
 

Ważne linki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski