KRRiT pozytywnie o materiale TVP nt. „Marszów Równości”, który kwestionował RPO
- Materiał filmowy TVP pt. „Inwazja” nie propagował działań sprzecznych z prawem ani nie nawoływal do nienawiści lub dyskryminacji – oceniła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
- Rada podzieliła opinię TVP, że za emisją przemawiał ważny interes społeczny, bo ukazano część rzeczywistości, która "była skrywana przed opinią publiczną"
- RPO wskazywał, że materiał potęgował społeczną nienawiść wobec osób LGBT, naruszał ich godność i nieprawdziwie wiązał z pedofilią
- Manipulował też faktami co do „Marszów Równości”, budując ich całkowicie jednostronny obraz i pomijając akty agresji wobec nich
"Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość’ - głosi art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie stwierdziła jego naruszenia przez wyemitowany 10 października 2019 r. materiał pt. „Inwazja” produkcji TVP.
W listopadzie 2019 r. Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił o zbadanie sprawy przewodniczącego Rady, która stoi na straży otwartego i pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji. Pytał m.in., czy w "Inwazji” nie zostały przekroczone granice wolności słowa i mediów.
Argumenty RPO
- "Inwazję” należy ocenić jednoznacznie krytycznie – pisał Adam Bodnar do Witolda Kołodziejskiego. Nie tylko bowiem powiela stereotypy i potęguje społeczną nienawiść wobec osób LGBT, ale też manipuluje faktami, zwłaszcza na temat "Marszów Równości”. Buduje ich całkowicie jednostronny obraz, daleki od pluralizmu, bezstronności i wyważenia, którymi w myśl ustawy o radiofonii i telewizji powinny cechować się programy mediów publicznych.
Zgodnie z ustawą o rtv media publiczne nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, moralnością i dobrem społecznym, zawierać treści dyskryminujących lub nawołujących do nienawiści. Choć orientacja seksualna i tożsamość płciowa nie są przesłankami zakazu dyskryminacji według ustawy o równym traktowaniu, to niewątpliwie są cechami chronionymi prawnie przez art. 32 ust. 2 Konstytucji oraz wiążące Polskę umowy międzynarodowe. Ustawa o rtv przywołuje zaś orientację seksualną jako niedozwoloną podstawę nierównego traktowania.
Dlatego nie ma uzasadnienia dla emitowania w mediach publicznych treści dyskryminujących i nawołujących do nienawiści ze względu na te cechy. A audycje medialne nie mogą propagować działań sprzecznych z dobrem społecznym.
- Obraz osób nieheteronormatywnych, który buduje "Inwazja”, postrzegam jako jawnie naruszający przytoczone zasady – wskazywał RPO. Sformułowania (w tym sam tytuł materiału), porównania i skojarzenia (zwłaszcza wiążące osoby LGBT z pedofilią), a także sposób narracji (sensacyjny, śledczy ton), wskazują, że celem twórców materiału było obrażenie i wykluczenie grupy społecznej osób LGBT poprzez przedstawienie jej jako "innego” - wroga i źródło niebezpieczeństwa.
Taki przekaz może stanowić przyczynę dyskryminacji, buduje uprzedzenia i potęguje nienawiść, a nawet może być odczytany jako przyzwolenie na przemoc, w celu „ochrony przed wrogiem”. W konsekwencji można więc uznać, że program zarówno bezpośrednio narusza godność osób LGBT, jak i propaguje to.
Choć była wyemitowana jako reportaż, w "Inwazji” trudno się dopatrzeć typowej dla tego gatunku (i wymaganej od mediów publicznych) bezstronności w opisie rzeczywistości. "Marsze Równości” przedstawiono w bardzo negatywnym świetle, a jako źródło informacji wykorzystano fragmenty rozmów nagranych w ramach "prowokacji dziennikarskiej” i filmów z parad równości z zagranicy.
Nie uwzględniono zaś jakichkolwiek faktów na temat marszów. Jako zgłoszone zgromadzenia publiczne były one zabezpieczane i nadzorowane przez policję, która ma informacje o ich przebiegu i incydentach w ich trakcie. Rzecznik z niepokojem odnotowuje wzrastającą liczbę aktów przemocy ze strony ich przeciwników. Tymczasem temat ten w "Inwazji” w ogóle się nie pojawił.
Niezgodne z prawdą, sugestywnie i naruszając godność osób nieheteronormatywnych powiązano ich środowisko z pedofilią. W wyjątkowo niebezpieczny sposób kształtuje to uprzedzenia. Do uzasadnienia tego twierdzenia wykorzystano ulotkę z hasłem „#pedopride”, która pojawiła się na paradzie równości w Amsterdamie. Pominięto jednak kluczową informację, że policja natychmiast zarekwirowała te ulotki. Organizacja, która je dystrybuowała, nie została dopuszczona do legalnego udziału w paradzie, a jej organizatorzy oficjalnie wyrazili sprzeciw co do jej postulatów.
Odpowiedź KRRiT
- Przeprowadzono postępowanie wyjaśniające, podczas którego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poddała analizie całość zgromadzonej dokumentacji, w tym nagranie filmu oraz wyjaśnienia przedstawione przez nadawcę – odpisał 14 lutego 2020 r. Witold Kołodziejski.
W przekazanym stanowisku nadawca podkreślił m.in., że dokument "Inwazja” jest ważnym głosem w toczącej się od wielu miesięcy debacie publicznej na temat roli, planów i metod działania środowisk LGBT, a jego istotnym elementem są sceny nagrywane ukrytymi kamerami przez dziennikarkę, która wniknęła do jednej z organizacji wspierających ideologię LGBT. W opinii nadawcy dzięki temu zabiegowi widzowie mieli sposobność spojrzenia na to środowisko od środka oraz poznania od kulis między innymi sposobu, w jaki organizowane były „marsze równości” w polskich miastach, gdyż do tej pory opinia publiczna była przekonana o ich spontanicznym, oddolnym charakterze.
W ocenie nadawcy podobną wartość miały fragmenty filmu dotyczące zajęć z edukacji seksualnej, jakie w szkołach prowadzą aktywiści organizacji wspierających ideologię LGBT. Ponadto nadawca wskazał, że twórcy dokumentu pokazali tę część rzeczywistości, która do tej pory była skrywana przed opinią publiczną, zatem za realizacją i emisją dokumentu "Inwazja” przemawiał ważny interes społeczny.
Przeprowadzona analiza, dokonana w kontekście przepisów ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji pozwoliła KRRiT na przyjęcie przedstawionego przez nadawcę stanowiska. W szczególności KRRiT nie stwierdziła naruszenia przez TVP SA art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji. W związku z powyższym KRRiT nie będzie podejmowała w tej sprawie dodatkowych działań – brzmi konkluzja przewodniczącego Rady.
XI.505.27.2019
Załączniki:
- Dokument