Biuletyn Informacji Publicznej RPO

ZRPO w mediach o raporcie KMPT z wizytacji Zakładu Karnego w Barczewie

Data:

Wojciech Brzozowski w audycji „Wywiad polityczny” w radiu TOK FM mówił o raporcie KMPT z wizytacji w Zakładzie Karnym w Barczewie i przypadkach stosowania w nim tortur, zachowaniu funkcjonariuszy podczas wizytacji oraz sytuacji kobiety transpłciowej osadzonej w tym zakładzie.

Występowanie tortur

– Wcześniej zdarzały się bardzo sporadycznie stwierdzone przypadki tortur w jednostkach innego typu – jednostkach policyjnych. Natomiast, to o czym dzisiaj mówimy jest zdarzeniem bez precedensu.

ZRPO uściślił, że nie była to kontrola tylko wizytacja:

– Była to wizytacja, dlatego że Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur nie ma uprawnień interwencyjnych. On jeździ i wizytuje w celu prewencji. Jeździ po to, żeby zobaczyć, czy gdzieś nie dzieją się złe rzeczy i bardzo często nie tyle wytknąć nieprawidłowości co udzielić pewnych zaleceń, rekomendacji, dobrych rad na przyszłość. Powiedzieć w jaki sposób można jeszcze usprawnić czy polepszyć dane praktyki, jakie szkolenia można zaproponować funkcjonariuszom.

Wojciech Brzozowski zaznaczył, że mimo tego, że ZK w Barczewie ma w środowisku osadzonych opinię szczególnie trudnego miejsca odbywania kary to brakuje oficjalnych skarg więźniów na złe traktowanie.

– Właściwie w całej Polsce w środowisku osadzonych wiadomo, że Barczewo to szczególnie trudne miejsce odbywania kary. Funkcjonuje rzeczywiście jako straszak na więźniów.

– Już na samym początku wizytatorzy odczuli, że coś jest nie tak. (…) Tam właściwie nikt się na nic skarży. Brak jest oficjalnych skarg. Panuje dyscyplina. A w dokumentach wskazane jest, że liczba użytych środków przymusu bezpośredniego od 2021 roku wynosi zero. (…) Od początku tych sygnałów, że jest zbyt ładnie było dla wizytatorów trochę za dużo. (…) Rozmowy z osadzonymi potwierdziły te niedobre przypuszczenia.

– Autorzy raportu napisali, że panuje tam atmosfera zastraszenia, że więźniowie boją się rozmawiać z kontrolerami i to nawet mimo oficjalnych gwarancji anonimowości, którymi dysponują. Mimo tego, że za udzielanie informacji nie mogą zostać ukarani.

– Wizytatorzy Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur to są ludzie, którzy zawsze przyglądają się bardzo czujnym okiem. To osoby doskonale przeszkolone i przygotowane do wykonywania swojej pracy. Mówię nie tylko o znajomości norm prawnych, ale także jeśli chodzi o identyfikację ofiar tortur czy kwestię zabezpieczenia materiału, który później może posłużyć organom ścigania.

– Wizytatorzy KMPT zdają sobie sprawę, że więźniowie często mówią różne rzeczy, czasem konfabulują. Trzeba oceniać zawsze wiarygodność tego typu zeznań.

– Więźniowie zeznawali, że zdarza się, że niektóre osoby spośród osadzonych bywają prowadzone pod pretekstem zabierania ich na badania lekarskie do niemonitorowanego pomieszczenia, w którym dochodzi do różnych form nieludzkiego, poniżającego traktowania. W zapisie monitoringu okazało się, że człowiek wychodzi stamtąd w nienajlepszej kondycji – w zmoczonej koszulce, co pasowało do zarzutów podtapiania – mówił ZRPO i wytłumaczył na czym polega tortura waterboardingu.

Zaniedbanie funkcjonariuszy w czasie rozmów kontrolera z osadzonymi

Wojciech Brzozowski przedstawił zdarzenie jakie miało miejsce w czasie rozmów kontrolera z więźniami w zamkniętym pomieszczeniu.

– Wizytator odbywał rozmowy z więźniem niebezpiecznym. Spotkania z więźniami trwały około 100 minut. W pewnym momencie wizytator musiał opuścić pomieszczenie w celu udania się do toalety. Zasygnalizował zamiar opuszczenia pomieszczenia przy pomocy tzw. instalacji przyzywowej. (…) Przez 15 minut nikt nie odpowiedział.

– Służba więzienna tłumaczyła się w sposób, który jest moim głębokim przekonaniu kompromitujący dla służby więziennej (…) Funkcjonariusze wytłumaczyli się tym, że w tym czasie wydawano obiad ­– dlatego zostawiono wizytatora sam na sam z więźniem niebezpiecznym.

– To jest oburzająca sytuacja, ale nie ze względu na zachowanie kontrolera, który został postawiony w sytuacji bez wyjścia, tylko ze względu na karygodne zachowanie funkcjonariusza.

Kobieta transpłciowa w Zakładzie Karnym dla mężczyzn

– Ta osoba jest traktowana nie tak jak należy i to nie ulega wątpliwości. Osadzona odbywa karę osobno, w takich warunkach jak więźniowie niebezpieczni chociaż nie stanowi dla nikogo niebezpieczeństwa. Władze placówki uznały, że być może sposobem zapewnia jej bezpieczeństwa będzie odseparowanie jej od ludzi, ale odbywanie kary w ten sposób tak naprawdę jest dodatkowym udręczeniem dla tej osoby.

– Przekazujemy sprawę do Prokuratury i mam nadzieję, że sprawę oceni niezależny sąd.

Autor informacji: Maciej Kuczyński
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Maciej Kuczyński
Data:
Operator: Maciej Kuczyński