Biuletyn Informacji Publicznej RPO

RPO w mediach o kryzysie sądownictwa, tzw. ustawie praworządnościowej i przeciwdziałaniu mowie nienawiści

Data:

3 listopada 2025 r. RPO Marcin Wiącek był gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN 24, w którym rozmawiał z redaktorem Grzegorzem Kajdanowiczem o kryzysie władzy sądowniczej w Polsce oraz projekcie tzw. ustawy praworządnościowej oraz przeciwdziałanie mowie nienawiści. 

Z kolei 4 listopada 2025 r. w audycji "OFF Czarek" w radiu TOK FM rzecznik rozmawiał z red. Cezarym Łasiczką, również na tematy związane z sytuacją w sądownictwie.

Sytuacja wymiaru sprawiedliwości 

Red. Grzegorz Kajdanowicz mówił, że Polacy mogą mieć mętlik w głowie w związku z tym, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości.

Dziennikarz zapytał rzecznika o odczucia obywateli w stosunku do tego, jak funkcjonuje dzisiaj wymiar sprawiedliwości. 

– Obawiam się, że doszło do upadku autorytetu wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju na skutek tych wydarzeń, które miały miejsce w latach 2015 i kolejnych. Począwszy od wyboru 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, poprzez zmianę ustawy o Krajowej Rady Sądownictwa, tzw. ustawę kagańcową z 2019 r. i całą sekwencję różnych działań prawodawczych, które doprowadziły do tego, że w tej chwili - (...) bo to wynika także ze skarg, które ludzie piszą do Rzecznika - ludzie utracili zaufanie do wymiaru sprawiedliwości - mówił Marcin Wiącek.

– I co więcej, mają wiele obaw co do tego, że nawet jeżeli zapadnie wyrok prawomocny, to czy ten wyrok jest skuteczny, czy ten wyrok nie zostanie w przyszłości podważony np. przez europejskie trybunały. I dlatego rolą władzy publicznej, rolą Parlamentu przede wszystkim jest przywrócenie autorytetu sądom i trybunałom w Polsce. 

– (...) Jednym z największych osiągnięć legislacji, gdy chodzi o podstawy działania Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce jest to, że Rzecznik zawsze mógł doprowadzić do wyeliminowania niekonstytucyjnego prawa poprzez wniosek do Trybunału Konstytucyjnego albo do wyeliminowania niekonstytucyjnego, niesprawiedliwego, prawomocnego wyroku poprzez środki nadzwyczajne: kasację, skargę kasacyjną, kilka lat temu pojawił się ten środek, jakim jest skarga nadzwyczajna. Bardzo dużo ludzi pisze do nas w tej sprawie, bo czuję się pokrzywdzonych przez złe prawo, przez niekonstytucyjne prawo, czy przez prawomocny wyrok, bo zapadają prawomocne wyroki, które są błędne, które są rażąco czasami niezgodne z prawem i niesprawiedliwe. 

– I ja mam kłopot i ogromny dylemat, ponieważ zdaję sobie z tego sprawę, że moim obowiązkiem jest podejmowanie takiej aktywności, jaką nakazuje mi ustawa i Konstytucja, a z drugiej strony mam z tyłu głowy, że to orzeczenie, które zapadnie, jest niepewne. W tym sensie, że wiemy co się dzieje w tej chwili w Sądzie Najwyższym czy w Trybunale Konstytucyjnym i niektóre orzeczenia tych organów są narażone na zarzut wadliwości. 

– Dlatego jako Rzecznik Praw Obywatelskich mogę powiedzieć tyle, że reformy władzy sądowniczej, jakie zapoczątkowano 10 lat temu, doprowadziły do istotnego osłabienia systemu ochrony praw człowieka w Polsce.

Na pytanie, czy ludzie wiedzą, kto jest sędzią, a kto "neosędzią", bo dla normalnego człowieka, który ma sprawę do rozstrzygnięcia, jest trudne do zrozumienia, kto będzie ją rozstrzygał i czy wyrok się ostanie, czy nie, RPO odpowiedział:

– Wynika to trochę z faktu, że w tej kwestii jest wiele uproszczeń, wiele skrajnych poglądów. Mamy z jednej strony poglądy takie, że te wszystkie wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej są niekonstytucyjne i nie powinniśmy ich brać pod uwagę. Z drugiej strony mamy również poglądy, które twierdzą, iż te wyroki doprowadziły do tego, że kilka tysięcy osób powołanych na urzędy sędziowskie po 2018 r. to nie są sędziowie. To są osoby, których dokumenty nie mają żadnego znaczenia. Moim zdaniem jest zbyt wiele skrajności w tych poglądach. Podczas gdy sytuacja rzeczywiście jest bardzo skomplikowana pod względem prawnym. Bo nie takie skutki wywołały wyroki europejskich trybunałów. 

– Dlatego wydaje mi się, że legislacja, która ma za zadanie odwrócić te zmiany i ma za zadanie przywrócić autorytet wymiarowi sprawiedliwości, powinna opierać się na rzetelnych i prawdziwych podstawach.

W kontekście problemu pewności wyroków wydawanych przez sędziów powołanych po 2018 r. redaktor Cezary Łasiczka przytoczył medialny przykład wyroku w sprawie o potrójne morderstwo, który został uchylony z uwagi na wydanie go przez takiego sędziego. – To nie jest tak, że sam fakt , że ten sędzia został powołany przez KRS po 2018 r. spowodował, że wyrok został uchylony.  W takich sprawach bada się całokształt postępowania nominacyjnego sędziego, jak też postawę sędziego – jego relację z władzą wykonawczą. Na tej podstawie sąd wyższej instancji decyduje, czy mamy do czynienia z sędzią niezależnym – mówił Rzecznik.

Sprawa "ustawy praworządnościowej" 

Pytany o projekt ustawy ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, która miałaby te wszystkie rzeczy naprawić, zwłaszcza kwestię tzw. neosędziów, RPO odpowiedział:

– Dobrze, że toczą się prace nad prawem, które ma na celu wyeliminowanie tych wad. Natomiast ten projekt opiera się na założeniu, iż z wyroków trybunałów europejskich płynie wniosek, że osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami w świetle prawa. Taki wniosek jest nieuprawniony.

– Oczywiście mamy kilkanaście już w tej chwili wyroków w trybunałach europejskich, które podważają mandat sędziów powołanych od 2018 r., ale to nie jest tak, że te wyroki unieważniły powołania sędziowskie. Mamy opinię Komisji Weneckiej z października 2024 r., która w bardzo wyważony i właściwy od strony prawnej sposób przy użyciu argumentów wyłącznie prawnych, a nie politycznych, a nie publicystycznych wyjaśnia, jaki efekt prawny, jakie skutki wywołały te orzeczenia. 

– To nie jest tak, że te osoby nie są w ogóle sędziami w świetle prawa. Te osoby sędziami są, natomiast ich mandat jest wadliwy. I rolą państwa, rolą władzy publicznej, rolą parlamentu jest stworzenie procedury pozwalającej na „uzdrowienie” tego mandatu sędziowskiego w sposób zgodny z Konstytucją. 

– A co Konstytucja mówi? Że sędziego można złożyć z urzędu albo przenieść na niższe stanowisko tylko w drodze orzeczenia sądu na podstawie ustawy, a więc w drodze indywidualnego postępowania. Taki jest standard, który płynie z Konstytucji. Wskazałem właśnie ten standard w opinii. Wskazałem, że wymaga założenia jej, wymagają ponownego przemyślenia. Fundamentalne założenia. Fundamentalne założenia wymagają ponownego przemyślenia i wymagają wyważenia z tym co rzeczywiście wynika z wyroków Trybunałów Europejskich i standardami konstytucyjnymi. Takim drogowskazem powinna być opinia Komisji Weneckiej z października 2024 r.".

Spytany, jak miałoby wyglądać tworzenie nowego projektu, skoro było kilka koncepcji, Marcin Wiącek odpowiedział:

– Na przykład Helsińska Fundacja Praw Człowieka stworzyła taką koncepcję. Polega ona, mówiąc w skrócie, na tym, że sędziowie powołani od 2018 roku, każdej z tych nominacji należy się przyjrzeć. ponieważ nie każda z tych nominacji spowodowała, że mamy do czynienia z sędzią nieposiadającym przymiotu niezawisłości czy niezależności.

Rzecznik mówił o tej koncepcji także w rozmowie z red. Cezarym Łasiczką. – Jego punktem wyjścia jest to, że zgodnie z Konstytucją złożenie z urzędu lub degradacja sędziego jest możliwe jedynie na podstawie orzeczenia sądu. Zgodnie z tą koncepcją KRS powołana w niebudzącym wątpliwości składzie miałaby dokonać przeglądu tych kontrowersyjnych nominacji. Gdyby miała wątpliwości, mogłaby wystąpić do sądu o rozstrzygnięcie - powiedział rzecznik. 

– Z wyroków trybunałów europejskich nie wynika, że sam fakt powołania przez nową Krajową Radę Sądownictwa prowadzi do tego, że nie mamy do czynienia z sędzią niezależnym. Tak nie jest, a więc należy zweryfikować te nominacje i rzeczywiście pozbawić urzędu, czy przenieść na niższe stanowisko osoby, których powołanie nie było wystarczająco wolne od czynników politycznych i tych pozamerytorycznych okoliczności. 

– Natomiast Konstytucja nakazuje, aby to nastąpiło w drodze orzeczenia sądu, bo to władza sądownicza ma prawo do tego, żeby pozbawiać sędziów urzędu, czy przenosić na niższe stanowiska, a nie politycy w drodze ustawy. To jest jeden ze standardów trójpodziału władzy i zasady niezależności władzy sądowniczej. To nie politycy powinni składać sędziów z urzędu, tylko sądy. I stworzenie precedensu teraz, naprawdę za kilka lat, może doprowadzić do dużo bardziej, dużo trudniejszej sytuacji paraliżującej podstawy państwa demokratycznego.

Sprawa retoryki sporu politycznego

Pytany o agresywną retorykę stosowaną przez niektóre osoby publiczne, Marcin Wiącek odpowiedział:

– Rolą państwa, rolą nas wszystkich, jest żeby społeczeństwo nie posługiwało się tego typu sformułowaniami. Z zasady ochrony godności człowieka, czyli fundamentu naszej konstytucji, wynika to, że jesteśmy zobowiązani do szanowania poglądów drugiego człowieka. Niezależnie od tego, jakie one są. (…) Państwo może zareagować przede wszystkim piętnując tego typu aktywność, piętnując tego typu wypowiedzi, wypowiedzi mające charakter mowy nienawiści.

– Nie mam wątpliwości co do tego, że w przestrzeni publicznej pojawiają się słowa, które upokarzają, słowa, które krzywdzą i słowa, które mogą zabić. Bo mamy do czynienia z wylewem mowy nienawiści, zwłaszcza jak się czyta wpisy w Internecie. I rolą państwa jest adekwatna reakcja polegająca na piętnowaniu tego typu zachowań i na przeciwdziałaniu temu. Inną płaszczyzna, to jest edukacja. W procesie edukacji młodych ludzi również powinno się to kształtować.

– Jest to zjawisko, z którym państwo powinno walczyć i które nie ma prawa mieć miejsca w przestrzeni publicznej państwa demokratycznego szanującego godność człowieka.

Ważne linki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski