Biuletyn Informacji Publicznej RPO

RPO w mediach o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, lekcjach religii oraz związkach partnerskich

Data:

Marcin Wiącek na antenie telewizji Polsat w programie „Gość Wydarzeń” mówił o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, nowelizacji ustawy wspierającej działanie wojska, policji i Straży Granicznej, lekcjach religii w szkołach oraz transkrypcji aktów zagranicznych małżeństw jednopłciowych.

O sytuacji na granicy polsko-białoruskiej

Rzecznik był pytany o różnice w stosowaniu pushbacków w czasie rządu premiera Morawieckiego a rządu premiera Donalda Tuska.

- Gdy chodzi o podstawy prawne stosowania pushbacków, nie ma żadnej różnicy. Wielokrotnie apelowaliśmy, ja i mój urząd, o zmianę przepisów prawa.  W dalszym ciągu jest stosowane tzw. rozporządzenie graniczne, wprowadzone w 2021 roku. Rozporządzenie, które jednoznacznie zostało przez polskie sądy uznane za niekonstytucyjne i łamiące międzynarodowe standardy – tłumaczył RPO.

- Ja już w ostatnich tygodniach, w ostatnich miesiącach, ponawiałem moje apele o to, aby to rozporządzenie uchylić. I aby ten problem, problem pushbacków, stał się przedmiotem prac parlamentu, bo ustawa jest miejscem, w którym tego typu kwestie powinny być regulowane dodał.

- Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, którym jesteśmy związani jako Polska, mówi w jakiej sytuacji i pod jakimi warunkami tzw. pushbacki są dopuszczalne. I rolą państwa będącego członkiem Rady Europy jest wdrożenie tych standardów do ustawodawstwa. To powinno być uregulowane w ustawie, a więc przejść procedurę parlamentarną, debaty, konsultacje i na końcu podpis prezydenta – mówił Rzecznik.

Marcin Wiącek zwrócił także uwagę na standardy, które obowiązują Polskę.

- Każda ingerencja władzy w wolności i prawa człowieka, a człowiek znajdujący się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest objęty ochroną wolności i praw, powinna się opierać na jasnych przesłankach ustawowych. Nie może być tak, że jest to wynikiem samoistnego rozporządzenia, a tak naprawdę pewnej arbitralnej decyzji podejmowanej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej – wskazał RPO.

- Czynność władzy publicznej polskiej nie może prowadzić do tego, że człowiek zostanie narażony na nieludzkie traktowanie. Tak jak np. my nie możemy dokonywać co do zasady ekstradycji przestępców do Białorusi, ponieważ w Białorusi będzie groziło nieludzkie traktowanie, co do zasady, człowiekowi. Działanie polskiej władzy publicznej nie może doprowadzić do takiej sytuacji, gdzie człowiek jest odstawiony do kraju, w którym grożą mu tortury i nieludzkie traktowanie – tłumaczył.

- Obrona granicy jest obowiązkiem państwa. Natomiast ja jako Rzecznik Praw Obywatelskich mam obowiązek upominać się o prawa wolności ludzi, którzy na terytorium państwa się znajdują. 4-5 czerwca moi współpracownicy wizytowali te tereny. Rozmawialiśmy z komendantem placówki Straży Granicznej, z sędziami, z przedstawicielami domów dziecka. Tam są dzieci, tam zdarzają się kobiety w ciąży, osoby będące ofiarami przemocy, osoby z niepełnosprawnościami. Wobec tych osób państwo polskie jako członek Rady Europy, Unii Europejskiej, jest obowiązane respektować i stosować przepisy prawa. Oczywiście nie umniejsza to w żaden sposób obowiązkowi obrony granic i obrony przed wojną hybrydową. Natomiast obowiązkiem Rzecznika Praw Obywatelskich jest upominanie się o prawa i wolności ludzi – mówił Rzecznik.

RPO poinformował także o współpracy BRPO z Biurem Rzeczniczki Praw Dziecka.

- Moje biuro podjęło współpracę z panią Rzeczniczką Praw Dziecka, z jej współpracownikami, Jest na granicy bardzo dużo małoletnich osób bez opieki i konieczne jest stworzenie i wypracowanie pewnych praktyk, żeby państwo mogło te małoletnie dzieci otoczyć opieką.

Rzecznik odniósł się również do działalności aktywistów na granicy polsko-białoruskiej.

- Z zasady muszę powiedzieć, że z dużym uznaniem i szacunkiem odnoszę się do działalności aktywistów, z którymi również moi współpracownicy mają bieżący kontakt w sprawach dotyczących właśnie tych terenów przygranicznych. Przypadki naruszenia prawa, o ile się takie zdarzają, oczywiście nie powinny mieć miejsca i powinny być w odpowiedni sposób egzekwowane przez organy ścigania przez wymiar sprawiedliwości.

- To co robią aktywiści to było przez długi czas i jest również obecnie w znacznej mierze wyręczanie państwa – mówił RPO.

O nowelizacji ustawy wspierającej działanie wojska, policji i Straży Granicznej

RPO został także zapytany o nowelizację ustawy wspierającej działanie wojska, policji i Straży Granicznej.

- To jest bardzo obszerna ustawa. Widzę pewne problemy, bo mamy do czynienia z sytuacją, w której wprowadzamy przepisy umożliwiające użycie broni palnej, które mogą prowadzić do śmierci człowieka. One powinny być ujęte w sposób możliwie precyzyjny – tłumaczył.

- Mamy tam wprowadzoną kategorię operacji specjalnej, którą będzie mógł wprowadzić prezydent w drodze postanowienia. To jest taki, wydaje się, quasi stan nadzwyczajny. Proszę sobie przypomnieć dyskusję, jaka toczyła się w czasie COVID-u, kiedy nie wprowadzono stanu nadzwyczajnego, czyli stanu klęski żywiołowej, ale ustawowy stan epidemii. Ja tutaj zadaję sobie pytanie, na które nie widzę odpowiedzi w uzasadnieniu projektu tej ustawy. Dlaczego zdecydowano się na wprowadzenie takiego nowego stanu quasi nadzwyczajnego, podczas gdy mamy w Konstytucji stan wyjątkowy i w ostateczności stan wojenny? – dodał Rzecznik.

- Bardzo niepokojąca tam jest jedna z przesłanek dopuszczających użycie broni przez żołnierzy. I też oczekiwałbym wyjaśnienia, dlaczego jej wprowadzenie jest konieczne. Bo mamy w tej chwili ustawę o środkach przymusu bezpośredniego. Mamy ogólne przepisy dotyczące kontratypu obrony koniecznej w kodeksie karnym. Natomiast został wprowadzony przepis, zgodnie z którym możliwe będzie użycie broni palnej w celu niezgodnego z prawem zamachu na nienaruszalność granicy.  A więc zastanawiam się, czy ten przepis nie upoważni po prostu do użycia broni palnej wobec ludzi, którzy przekroczyli granicę, a nie stanowią zagrożenia dla życia, zdrowia lub wolności żołnierzy czy funkcjonariuszy. Jest to niezwykle dyskusyjne rozwiązanie. I uważam, że należałoby wyjaśnić przynajmniej, z jakiego powodu uznano je za konieczne – wskazywał.

O lekcjach religii w szkołach

Rzecznik odniósł się do planowanego zmniejszenia wymiaru godzin lekcji religii w szkołach.

- Przede wszystkim, jeśli od 1 września będzie tak istotnie zmniejszona liczba lekcji religii, to wówczas dosyć spora, jak obywatele informują, grupa katechetów straci pracę albo będzie musiała się przekwalifikować. Jest to kilka miesięcy, więc zadałem pytanie Minister Edukacji, czy w takim razie uwzględnione zostały konstytucyjne wymogi związane z ochroną pracy. Artykuł 24 Konstytucji zobowiązuje państwo do ochrony pracy. A więc jeżeli prowadzi się do takiej sytuacji, że duża grupa ludzi tę pracę straci, o ile się nie przekwalifikuje, to wówczas należy też to mieć na względzie – wskazywał RPO.

- Poza tym, tak jak wskazują eksperci, wprowadzanie sytuacji, w której na lekcji religii może być jednocześnie dziecko dziesięcioletnie i piętnastoletnie, jest bardzo dyskusyjne. Mimo, że to jest tylko pięć lat różnicy, ale dzieci są na różnym etapie rozwoju. A nie zapominajmy też o specyfice nauczania religii – dodał.

- Uważam, że wprowadzenie jednej godziny lekcji religii mieści się w zakresie prowadzenia polityki państwa w obszarze edukacji. Konkordat wyłącznie zobowiązuje państwo do umożliwienia prowadzenia religii w szkole publicznej, gdy chodzi o szczegóły, to jest pewna swoboda. Natomiast są pewne okoliczności, na które wskazują nam obywatele, które jednak wydaje się, że nie zostały wzięte pod uwagę z wystarczającą skrupulatnością – tłumaczył Rzecznik.

O transkrypcji zagranicznych aktów małżeństw jednopłciowych i związkach partnerskich

Rzecznik został także zapytany o decyzję Prokuratury Krajowej zgodnie z którą, prokuratorzy nie będą musieli uczestniczyć w postępowaniach w sprawach przepisywania zagranicznych aktów małżeństw jednopłciowych, a także aktów urodzenia dziecka, którego rodzicami są osoby tej samej płci.

- Stanowisko sądów administracyjnych jest, póki co takie, że niedopuszczalne jest dokonanie transkrypcji aktu małżeństwa jako niezgodne z zasadami polskiego porządku publicznego, ale od jakiegoś czasu jest pytanie prejudycjalne Naczelnego Sądu Administracyjnego w Trybunale Sprawiedliwości UE czy to nie jest naruszenie przepływu osób. Póki co orzecznictwo jest takie, że transkrypcja aktu urodzenia dziecka pary jednopłciowej albo transkrypcja aktu małżeństwa jest niedopuszczalna w świetle przepisów polskiej ustawy i konstytucji - wskazywał RPO.

- Europejski Trybunał Praw Człowieka wymaga od Polski wprowadzenia związków partnerskich, natomiast kwestia przysposobienia dzieci leży w pewnej sferze marginesu oceny, marginesu swobody i pozostaje w sferze decyzji politycznej. Zarówno rozwiązanie, w którym tego nie ma, jak i rozwiązanie, w którym takie przysposobienie istnieje, mieści się w swobodzie parlamentu i jest wynikiem decyzji politycznej – dodał.

Ważne linki:

Autor informacji: Krzysztof Michałowski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Krzysztof Michałowski