Kłopoty z sądami. Spotkanie regionalne RPO w Brzegu
Na poranne spotkanie w Brzegu, w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przyszło 20 osób.
Uciążliwa restauracja, niedziałający sąd
- Za chwilę znowu przyjdzie wiosna, za chwilę ta muzyka znowu zacznie grać pod oknami… Mieszkańcy poskarżyli się na uciążliwość restauracji, której popołudniami bardzo głośno gra muzyka. Zgłaszane jest to na policję, policja kieruje sprawy do sądu, ale sąd nie jest w stanie sprawnie zdecydować, czy połączyć te liczne zgłoszenia czy nie. Sprawy są nieustannie odraczane. Mieszkańcy podkreślają, że właściciel restauracji jest osobą w mieście wpływową. Sami nie są w stanie przebić się przez procedury.
- Rzecznik nie może nic kazać sądowi, ale może zapytać o to postępowanie, a sąd musi odpowiedzieć. Dlatego ważne jest zgłoszenie sprawy do RPO
- Inną drogą jest złożenie przez mieszkańców petycji do władz miasta
Prawa rodziców, bezduszne sądy
- Sąd przyznał mi 12 godzin miesięcznie kontaktów z moim czteroletnim dzieckiem. I zakazuje mi opuszczania z nim maleńkiej miejscowości, w której nie ma nawet placu zabaw. Dlaczego RPO się tym nie zajmuje?
Rzecznik prowadzi wiele indywidualnych spraw dotyczących opieki nad dzieckiem, zajmuje się też prawami ojców. Nie może o nich publicznie mówić, ale też wie, że to są sprawy niezwykle skomplikowane, w których nie można opowiedzieć się po jednej stronie.
RPO i Rzecznik Praw Dziecka wystąpili o stworzenie instytucji adwokata dziecka w czasie rozwodu, ponieważ to pozwala patrzeć na problem z perspektywy dziecka i nie eskalować konfliktu między rodzicami kosztem dziecka.
- Ale, panie rzeczniku, tu chodzi o to, że sądy nie traktują obywateli podmiotowo. Człowiek idzie do sądu po sprawiedliwość, a dostaje wyrok. Że „12 godzin kontaktu starczy na utrzymanie więzi emocjonalnej z dzieckiem”. Płacę alimenty, ale…
- A ja nie płacę. Bo matka dziecka odcięła mnie od kontaktów z nim. Sąd nic z tym nie robi, bo w kolejnym postępowaniu nie złożyłem aktu urodzenia. Jednego papierka. Niepłacenie alimentów to dla mnie jedyna forma protestu. Bo co mam zrobić?
- A koledze, policjantowi, zasądzili 7 tysięcy alimentów. Bo matka udowodniła, że dziecko tyle potrzebuje, a „ojciec może wziąć dodatkową pracę”. Tak działają sądy.
Kolejna opowieść o sprawie o opiekę nad dzieckiem dotyczy szalenie skomplikowanej sytuacji rozpadu polsko-francuskiego małżeństwa. Dzieje się to we Francji i matka wywozi dziecko do Polski. Relacjonująca historię matka mówi o bezdusznym jej zdaniem zachowaniu polskiego sądu, który ogranicza się do rozstrzygnięć formalnych, nie chce wysłuchać rodzica („bo sprawa dotyczy jurysdykcji francuskiej”). W toku postępowania nie wiadomo dlaczego polski sąd wchodzi w procedurę na podstawie Konwencji Haskiej, sprawa się jeszcze bardziej komplikuje.
To kolejna sprawa, którą musi zanalizować RPO na podstawie dokumentów.
Szkoła w Grodkowie, bezradny samorząd
Z powodu reformy edukacji szkole grozi likwidacja, a dzieci trafią do innej, przepełnionej. Ludzie sprzeciwiali się temu rozwiązaniu w trakcie konsultacji, ale władze tych głosów nie uznały.
Adam Bodnar przypomniał, że on także występował do władz ostrzegając przed negatywnymi skutkami pośpiesznych zmian, jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej także tych zastrzeżeń nie uwzględniała. Teraz RPO chciałby interweniować w konkretnych sprawach lokalnych społeczności - spotkania regionalne służą także temu, by takie informacje zgłaszać i pokazywać, jak konkretnie ustawa dotyka dzieci, rodziców i nauczycieli.
Ustawa „dezubekizacyjna”, bezradni ludzie
Ustawa była przyjmowana pod hasłami sprawiedliwości społecznej, tymczasem jest niesprawiedliwa, krzywdząca ludzi i sprzeczna z Konstytucją. – To przecież manipulacja – mówił uczestnik spotkania, były policjant.
Ustawa została skonstruowana tak, że jeśli ktoś przepracował choć jeden dzień w służbach PRL, to – niezależnie od tego, co potem robił – ma obcinaną emeryturę mundurową do ok 2 tys. zł (to kolejna ustawa, w 2009 r. emerytury mundurowe za lata służby w PRL zostały znacząco obniżone).
RPO zdaje sobie sprawę, że interwencja w MSW niewiele da, a skarga do obecnego Trybunału Konstytucyjnego może doprowadzić do ostatecznego „zaklepania” obecnej sytuacji. Może jednak także przystępować do spraw, z którymi ludzie pójdą do sądów i tam przedstawiać argumenty.
Szkodliwe odpady w Brzegu
Burmistrz „nic nie robi” w najważniejszej sprawie dla ludzi – szkodliwych odpadów. Niedawno policja znalazła tu około stu ton chemicznych odpadów, zmagazynowanych w budynkach dzierżawionych przez pewną firmę.
- To nie jest wcale taka prosta sprawa, ale RPO o niej już wie, bo wpłynęła do Biura, Rzecznik ma już pewien pomysł, jak to rozwiązać, jest w kontakcie z burmistrzem.
Prawa seniorów i spółdzielnia socjalne
To akurat działa w Brzegu dobrze, mimo znanych w całej Polsce ograniczeń. – Staramy się i poradzimy sobie.