TK ocenia zgodność z Konstytucją RP wybranych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej (K 3/21). Przerwa w rozprawie do 15 lipca
- Rozpatrywany problem prawny należy do trzonu konstytucyjnego i prawnego Unii Europejskiej. To zatem nie jest problem czysto prawny i techniczny. Trybunał Konstytucyjny igra z ogniem. Takich spraw nie rozstrzyga się w składzie 5-osobowym, bo jej rozstrzygnięcie wpływa na los Polski w UE – powiedział RPO Adam Bodnar w czasie rozprawy przez TK ws sprawy K 3/21 dotyczącej ustalenia zależności polskiego prawa konstytucyjnego i prawa unijnego (zgodności z Konstytucją RP wybranych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej).
- W tym przypadku chodzi o wypaczenie zasad Unii – a nimi są niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Bo jeśli w jednym kraju sądy będą niezawisłe, a w innym podległe władzy– to taka Unia nie ma prawa działać. Obywatele Unii nie będą mieli takiej samej ochrony prawnej w każdym z krajów.
- Zdaniem RPO nie ma konfliktu między Konstytucją a Traktatem o Unii Europejskiej. To ustawy – w tym „ustawa kagańcowa” są sprzeczne z prawem UE.
- Po kilku godzinach rozprawy TK przerwał ją do 15 lipca, godz. 13.00. Potem termin zmieniono na 14 sierpnia
Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Rozprawa wyznaczona na godz. 11 rozpoczęła się z 45-minutowym opóźnieniem.
Wątpliwości premiera budzą „przepisy prawa unijnego umożliwiające odstąpienie od stosowania polskiej Konstytucji”, które uprawniają sąd do kontroli niezawisłości sędziów powołanych przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów. Powodem złożenia wniosku jest spór o sądownictwo. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł już, że kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa mogą naruszać prawo unijne. Bowiem sędziów powołuje się teraz w Polsce w procedurze, w której głos decydujący mają politycy (a sędzia nie może być od nich w taki sposób zależny, gdyż rodzi to wątpliwość, czy nie będzie zmuszony „odwdzięczyć” się potem w wyrokach). TSUE wydał też kilka wyroków dotyczących standardów niezależności sądownictwa w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadawane przez sądy z Polski, Malty, Rumunii, Niemiec czy Holandii.
Rządzący nie chcą, by te wyroki obowiązywały w Polsce - twierdzą, że wynika to z właściwej interpretacji Traktatu o Unii Europejskiej
Przewodniczącą składu orzekającego jest Julia Przyłębska, a sprawozdawcą - Bartłomiej Sochański. Oprócz nich w składzie sędziowskim znaleźli się także: Leon Kieres, Jakub Stelina i Michał Warciński.
RPO przystąpił do tej sprawy 17 maja 2021 r. Złożył wniosek, by sprawy dwóch pierwszych pytań premiera TK umorzył, a w sprawie trzeciej – zwrócił się z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przedstawił też obszerne stanowisko pisemne (w ząłączniku na dole strony).
Adam Bodnar osobiście uczestniczył w rozprawie 13 lipca 2021 ze względu na jej znaczenie dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Towarzyszył mu jego zastępca Maciej Taborowski i ekspert prawa konstytucyjnego i międzynarodowego z Biura RPO Paweł Filipek.
Wymiana zdań między sędzią Przyłębską a RPO
Na początku sędzia przewodnicząca Julia Przyłębska ogłosiła, że wniosek RPO o odroczenie rozprawy nie został uwzględniony. Następnie wywiązała się wymiana zdań między nią a rzecznikiem praw obywatelskich Adamem Bodnarem.
RPO: Wysoki Trybunale, Rzecznik Praw Obywatelskich złożył dwa wnioski: o przekazanie do rozpoznanie przez pełny skład Trybunału – sprawa dotyczy kwestii fundamentalnych z punktu widzenia członkostwa Polski w Unii Europejskiej…
Julia Przyłębska [wchodząc w słowo] : ale ten wniosek też nie został uwzględniony, jak pan widzi po składzie, w którym orzekamy. Czy są jakieś inne wnioski?
RPO: Dziękuję Wysokiemu Trybunałowi za wyjaśnienia, bo to jest zawsze ważne z punktu widzenia praworządności. Drugo wniosek dotyczył odroczenia…
Julia Przyłębska [wchodząc w słowo]: i nie został uwzględniony. Czy jeszcze jakieś wnioski?
RPO: Tak. Dotyczy pewnej tradycji postępowania, która sięga czasów RPO Ireny Lipowicz, że były pytania prejudycjalnie…
Julia Przyłębska [wchodząc w słowo] : I to jest Pana wniosek?
RPO: Nie skończyłem. Wystąpienie przez TK z pytaniem prejudycjalnym skutkowało stanowiskiem Trybunału Sprawiedliwości UE w konkretnej sprawie.
Po tym wyjaśnieniu RPO złożył formalny wniosek o złożenie wniosku prejudycjalnego do TSUE w duchu dialogu między instytucjami krajowymi i europejskiemu. Julia Przyłębska zapowiedziała, że Trybunał zajmie się nim podczas narady, po zakończeniu postępowania. I rozpoczęła samo postępowanie.
Stanowiska stron
W imieniu wnioskodawcy Krzysztof Szczucki z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (prezes Rządowego Centrum Legislacji) zapewniał, że uznanie argumentów premiera nie zagraża wcale członkostwu Polski w UE. Zasada prymatu prawa UE nad prawem krajowym nie dotyczy Konstytucji danego kraju. A prawo UE ma być w Polsce wykładane (rozumiane) zgodnie z polską Konstytucją. Polscy sędziowie mogą podlegać tylko Konstytucji, a nie prawie unijnym.
Prezydenta reprezentowała Anna Surówka-Pasek. Stwierdziła ona, że zdaniem Andrzeja Dudy, który jako prezydent uosabia majestat Rzeczypospolitej, polski TK ma prawo badać zapisy Traktatu o Unii Europejskiej.
Przedstawiciel Sejmu, poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), podkreślił, że podziela wątpliwości premiera, a następnie przedstawił wyciąg z ponad stustronicowego formalnego stanowiska. Kontrola niezawisłości sędziowskiej i sądowa kontrola wniosków KRS do prezydenta z kandydaturami sędziów są wedle tego stanowiska niezgodne z Konstytucją.
Przedstawiciel Prokuratura Generalnego podtrzymał jego stanowisko – zgodne ze stanowiskiem premiera.
Wystąpienie RPO
- Ta sprawa powinna być umorzona – powiedział przed Trybunałem Konstytucyjnym RPO Adam Bodnar. - A jeśli rzeczywiście istnieją jakieś wątpliwości, to należy zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE. Taką zasadę Polska i Naród Polski przyjęły przystępując do Unii i potwierdzając tę decyzję w referendum akcesyjnym.
Ponadto przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są zgodnie z polską Konstytucją – a wiadomo to dlatego, że było to - co najmniej dwukrotnie - badane w Trybunale Konstytucyjnym (sprawa K 18/04 i sprawa Traktatu Lizbońskiego). W tej ostatniej sprawie rozstrzygał zresztą pełen skład TK. „Kiedy teraz patrzę na te puste krzesła, zastanawiam, się, dlaczego tu nie siedzą sędziowie. Dlaczego w sprawie o podobnej wadze decyduje skład pięcioosobowy?” – pytał Adam Bodnar.
Przypomniał, że Traktat Lizboński był w Polsce przedmiotem sporów. Ale nigdy nie dotyczyły one nadrzędności prawa unijnego nad krajowym. Wszyscy o tym wiedzieli. Wszyscy rozumieli, jaka jest rola TS UE. Przecież żeby mógł on wydać wyrok korzystny dla Polski (jak np. ws rurociągu OPAL), musi istnieć system, który to wdraża.
RPO mówił, że przedmiotem oceny TK były też w przeszłości sprawy realnej sprzeczności prawa unijnego z Konstytucją, jak w przypadku Europejskiego Nakazu Aresztowania, który pozwala państwom europejskim ścigać i wydawać sobie osoby podejrzane. Polska Konstytucja w art. 55 zakazywała jednak ekstradycji polskiego obywatela. I TK wskazał, jak ten przepisy Konstytucji zmienić.
Zdaniem RPO „kontrola konstytucyjna”, o której mowa w obecnym postępowaniu przed TK, jest pozorna. Chodzi po prostu o wyłączenie europejskich standardów i europejskiego prawa wobec polskich sądów. „Fałszywą figurą” nazwał twierdzenie, jakoby unijna kontrola praworządności naruszała polski system prawny. Tak nie jest. To zmiany w polskim sądownictwie spowodowały problem. A teraz celem tej sprawy jest to, by to polskich sądów nie stosować zasady niezawisłości.
RPO podkreślał, że takie postawienie sprawy godzi w samo serce prawa Unii.
- Porządek prawny UE jest elastyczny - mówił. Są instytucje i rozwiązania, w których można uczestniczyć, albo nie. Są sytuacje, kiedy prawo krajowe przeważa i Unia taką rację danego kraju uznaje. Jest też mechanizmem pozwalającym Unii na naprawę i rozwój systemu prawnego. Jeśli pojawia się problem z danym przepisem wprowadzonym w kraju członkowskim, rozwiązaniem jest prounijna wykładnia tego przepisu pozwalająca na stosowania go zgodnie z duchem i wartościami UE.
Ale w tym przypadku chodzi o wypaczenie zasad Unii – a jest nią niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Bo jeśli w jednym kraju sądy będą niezawisłe, a w innym będą podległe władzy, a sędziowie przez nie dyscyplinowani– to Unia nie ma prawa działać – powiedział RPO Adam Bodnar.
Szczegółową argumentację prawną w imieniu RPO przedstawił Paweł Filipek. Podkreślał, że nie ma konfliktu między Konstytucją a Traktatem o Unii Europejskiej. To ustawy – w tym „ustawa kagańcowa” są sprzeczne z prawem UE.
Na koniec rozprawy Adam Bodnar odnosił się do wypowiedzi uczestników postępowania. Powtórzył, że sprawę powinien był badać pełny skład TK. Mówił,że jeśli się chce, to można wyjść z opresji, jaką powoduje wyrok TSUE z marca br. ws. polskich sędziów. RPO nie zgodził się ze słowami pos. Mularczyka, aby rzekomo coś go łączyło z jakimś planem opozycji politycznej. - Jestem tu po to, by bronić niezależności sądownictwa, bo jest to ważne dla wielu obywateli - zakończył.
VII.510.23.2021