Dramatyczna sytuacja na romskim osiedlu w Maszkowicach. RPO prosi wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego o zaangażowanie w pomoc mieszkańcom
- Sytuacja na osiedlu Romów w Maszkowicach zagraża zdrowiu i życiu jego mieszkańców
- Bez pomocy państwa i samorządu są oni skazani na egzystencję w warunkach naruszających godność - sami nie są w stanie poprawić swej sytuacji
- Władze gminy Łącko uchylają się od kompleksowej rewitalizacji osiedla. Sięgnęły zaś po środki administracyjne, uzyskując nakazy rozbiórki samowoli budowlanych
- To zaś grozi kryzysem bezdomności co najmniej kilkudziesięciu osób
Nieocenionym wsparciem dla mieszkańców może okazać się zainteresowanie ich sytuacją osób cieszących się autorytetem publicznym. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego o osobiste zaangażowanie w dialog z władzami gminy.
- Wierzę, że wrażliwość na wykluczenie społeczne i potrzebę poszanowania godności człowieka sprawi, że mimo trudnej sytuacji w kraju, spowodowanej pandemią COVID-19, zdecyduje się Pan Premier już teraz podjąć działania, które ostatecznie doprowadzą do poprawy sytuacji na osiedlu romskim i położą kres wieloletnim zaniedbaniom – głosi pismo Adama Bodnara.
Wraz z upływem kadencji, zwraca on uwagę na sprawy, których nie udało się doprowadzić do pozytywnego zakończenia. Należy do nich kwestia warunków życia społeczności romskiej na osiedlu w Maszkowicach. Działania na jej rzecz podejmował nie tyko Adam Bodnar, ale również jego poprzednicy - zwłaszcza Janusz Kochanowski. Także mimo wieloletnich starań MSWiA oraz Wojewody Małopolskiego gmina Łącko nie przyjęła planu kompleksowej rewitalizacji osiedla, by zagwarantować godne warunki jego mieszkańcom.
W ocenie RPO jedynym powodem jest opór władz samorządowych, który nie pozostaje bez związku z dyskryminującym podejściem do lokalnej społeczności romskiej. Nie ma zaś środków prawnych, które pozwoliłyby przełamać bezczynność władz samorządowych. Pozostaje dialog i kolejne próby nakłonienia władz lokalnych do zmiany podejścia.
- Jestem przekonany, że mój następca lub następczyni na stanowisku RPO w tych próbach nie ustanie. Wierzę jednak, że osobiste zaangażowanie się Pana Premiera w sprawę osiedla w Maszkowicach już teraz pozwoliłoby przełamać trwający od lat impas – napisał Adam Bodnar do Jarosława Kaczyńskiego.
Warunki na osiedlu w Maszkowicach
Osiedle w Maszkowicach - gdzie dziś mieszka ok. 300 osób - to kilkadziesiąt zabudowań mieszkalnych i gospodarczych, wybudowanych kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat temu, w większości przez samych Romów, bez wymaganych prawem pozwoleń na gruntach gminy Łącko lub osób prywatnych. Standard tych budowli zawsze był dramatycznie niski. Znaczna część domów nie tylko nie zapewnia godnych warunków zamieszkania, ale wręcz stwarza realne zagrożenie dla zdrowia i życia ich mieszkańców.
Ostatnią inwestycję mieszkaniową zrealizowano tam prawie 10 lat temu. Korzystając z dofinansowania MSWiA, gmina Łącko postawiła cztery kontenery mieszkalne. Od tego czasu ich standard znacznie się pogorszył.
W 2016 r. na osiedlu doszło do tragicznego pożaru. Spłonął budynek mieszkalny; zginął dwuletni chłopiec. Gmina zakupiła wtedy kolejny kontener mieszkalny. Nie wykorzystała jednak okazji ani otrzymanych środków z budżetu państwa, aby pomóc innym, najbardziej potrzebującym.
A ryzyko pożaru wciąż istnieje. Nie mając innego wyjścia, mieszkańcy korzystają z opalanych drewnem pieców i samodzielnie wykonanych instalacji elektrycznych. Bez pomocy państwa i samorządu są skazani na egzystencję w takich właśnie warunkach. Nie są w stanie poprawić swojej sytuacji.
Brak wykształcenia, a także systemowe wykluczenie z rynku pracy, którego doświadcza znaczna część Romów w Polsce, czynią z mieszkańców osiedla stałych beneficjentów pomocy społecznej. W rozmowach z RPO zwracali uwagę na brak realnych możliwości zatrudnienia. Nie pomagają ukończone kursy doszkalające. Lokalni pracodawcy nie chcą bowiem zatrudniać osób narodowości romskiej. Oni sami odbierają to jako przejaw dyskryminacji na rynku pracy.
Środki finansowe istnieją też dzięki rządowemu Programowi integracji społeczności romskiej w Polsce na lata 2014-20202. Wspominając o tym programie, nie można nie docenić ogromnego zaangażowania MSWiA w jego przygotowanie i realizację. Niestety, w niektórych przypadkach nawet aktywność resortu, jak i interwencje RPO, nie wystarczają, aby Romowie otrzymali potrzebną pomoc.
Do takich sytuacji dochodzi tam, gdzie dramatyczna sytuacja mieszkaniowa Romów wymaga podjęcia inwestycji remontowo-budowlanych, a jedynym podmiotem uprawnionym do ich przeprowadzenia i ubiegania się o dofinansowanie z Programu romskiego jest samorząd terytorialny – właściciel gruntów.
Gmina mogłaby zrobić o wiele więcej
Zaangażowanie władz samorządowych kolejnych kadencji w działania na rzecz poprawy warunków życia na osiedlu pozostawia wiele do życzenia. Zdarzało się, że gmina, korzystając ze środków wcześniejszych edycji Programu, prowadziła prace remontowo-budowlane w latach 2015– 2016.
Nie były to jednak kompleksowe remonty, a prace podejmowano chaotycznie - często miały wręcz kuriozalny charakter. Dachy wymieniano np. bez wcześniejszej poprawy konstrukcji budynków, mimo, że jej stan zwykle był dramatyczny. Częstym widokiem są zatem stosunkowo nowe dachy postawione na wspornikach nad walącymi się, ale nadal zamieszkanymi, budynkami.
Nawet w ocenie Romów doraźne remonty i inwestycje na osiedlu mijały się z celem. Ich zdaniem, te środki należałoby przeznaczyć na kompleksowe zagospodarowanie całego terenu, wybudowanie nowych domów i stopniowe wyburzanie starej zabudowy. Władze gminy jednak się na to nie godzą.
Sięgnięto po środki administracyjne
Władze samorządowe zainicjowały zaś postępowania nadzoru budowlanego. Zapadło już ok. 40 decyzji administracyjnych nakazujących rozbiórkę samowoli budowlanych. Ich mieszkańcy nie zdecydują się raczej na dobrowolne wykonanie tych decyzji. Nie mają bowiem żadnej alternatywy: rozbiórka oznacza dla nich bezdomność. Tymczasem odmowa wykonania decyzji skutkuje postępowaniem egzekucyjnym – wydawane są grzywny nawet do 40 tys. zł.
Ewentualne wykonanie decyzji orzekających o rozbiórce samowoli będzie dramatem dla wielu rodzin romskich. Gminę postawi zaś przed niemożliwym do wykonania zadaniem udzielenia pilnej pomocy co najmniej kilkudziesięciu osobom, które znajdą się w kryzysie bezdomności.
Nie skłania to jednak władz samorządowych do zmiany podejścia. A decyzje o rozbiórkach władze traktują jako niezrozumiały pretekst do powstrzymywania się od jakichkolwiek inwestycji na osiedlu - nawet takich, które zakładałyby wyburzenie samowoli budowlanych i posadowienie na ich miejscu nowych budynków, spełniających standardy prawa budowlanego.
Realną pomoc uniemożliwiają negatywne stereotypy
- Trudno mi tłumaczyć bezczynność władz samorządowych gminy Łącko inaczej, jak tylko obawą, że wszelka pomoc świadczona przez władze na rzecz Romów zostanie źle odebrana przez część społeczności lokalnej – wskazuje Adam Bodnar.
Jeżeli rzeczywiście tak jest, to mamy do czynienia z niezwykle niebezpieczną sytuacją, w której negatywne stereotypy i dyskryminujące postrzeganie społeczności romskiej wpływają na to, że osoby w potrzebie nie otrzymują należytej pomocy wyłącznie z powodu przynależności etnicznej.
Wydaje się, że bezczynność władz gminy należałoby również ocenić pod kątem przestępstwa z art. 164 w związku z art. 163 Kodeksu karnego. Zgodnie z nim odpowiedzialności karnej może podlegać każdy, kto choćby nieumyślnie, także poprzez zaniechanie, sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób. A według RPO powstrzymywanie się od inwestycji na osiedlu oznacza przyzwolenie na to, aby panujące tam warunki nadal się pogarszały i stwarzały coraz większe zagrożenie.
Ale wciąż jest przestrzeń do rozmowy
Niezależnie od tej oceny RPO uważa, że w dalszym ciągu istnieje przestrzeń do rozmów z władzami gminy i prób przekonywania ich o pilnej potrzebie przyjęcia kompleksowego planu rewitalizacji osiedla. Nieocenionym wsparciem dla mieszkańców może okazać się zainteresowanie ich sytuacją ze strony osób cieszących się autorytetem publicznym.
- Dlatego też zwracam się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o przyjrzenie się warunkom, w jakich żyje społeczność romska w Maszkowicach i osobiste zaangażowanie w dialog z władzami samorządowymi gminy Łącko – pisze RPO.
- Wierzę, że wrażliwość na wykluczenie społeczne i potrzebę poszanowania godności człowieka sprawi, że mimo trudnej sytuacji w kraju, spowodowanej pandemią COVID-19, zdecyduje się Pan Premier już teraz podjąć działania, które ostatecznie doprowadzą do poprawy sytuacji na osiedlu romskim i położą kres wieloletnim zaniedbaniom. W istocie jest to wstyd dla naszego państwa, że pomimo tylu interwencji i działań ze strony różnych organów władzy, podejmowanych od tylu lat, ludzie żyją w takich warunkach – zakończył Adam Bodnar pismo do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
XI.816.17.2017
Załączniki:
- Dokument