RPO: 11 listopada 2017 r. policjanci naruszyli prawa i wolności obywatelskie
- Policjanci w szerokim zakresie naruszyli prawa i wolności obywatelskie w związku z Marszem Niepodległości 11 listopada 2017 r. w stolicy - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich
- Nie reagowali bowiem na powszechne używanie materiałów pirotechnicznych podczas marszu. Podjęli zaś sprzeczne z prawem działania wobec osób manifestujących inne poglądy niż uczestnicy marszu - różnicując swe reakcje wobec obu grup
- Rzecznik wystąpił do Komendanta Głównego Policji o ustalenie osób odpowiedzialnych i wyciągnięcie wobec nich konsekwencji
Adam Bodnar napisał do nadinsp. Jarosława Szymczyka w związku z zabezpieczeniem przez policję zgromadzeń w Warszawie w Święto Niepodległości 11 listopada 2017 r.
Rzecznik podjął wcześniej działania ws. reakcji policji na takie zdarzenia podczas marszu, jak: wznoszenie okrzyków i niesienie transparentów, których treść mogła być przestępstwem (np. nawoływania do waśni narodowościowych czy przestępstw), agresywne zachowania uczestników wobec osób prezentujących hasła antyfaszystowskie oraz używanie materiałów pirotechnicznych. Ponadto RPO badał działania policji wobec kontrmanifestantów, których część zatrzymano.
Nie było działań ws. incydentów podczas marszu
Rzecznik uzyskał informacje, iż „zgodnie z taktyką działań”, policjanci nie podejmowali interwencji wobec uczestników marszu. Jego organizator był informowany o obowiązku przeprowadzenia zgromadzenia zgodnie z prawem, w tym o zakazie używania materiałów pirotechnicznych. Mimo to podczas marszu odpalano race.
W tej sprawie prowadzono trzy postępowania o wykroczenie. Do dnia udzielenia RPO odpowiedzi nie przesłuchano nikogo jako sprawcy; nie zidentyfikowano też osób posiadających materiały pirotechniczne. Osobne postępowania prowadzone są w sprawach umyślnego niepodjęcia przez przewodniczącego Marszu Niepodległości środków niezbędnych dla zapewnienia przebiegu zgromadzenia zgodnego z przepisami.
Adam Bodnar wskazał, że reakcja policji wobec uczestników marszu masowo naruszających zakaz używania materiałów pirotechnicznych ograniczała się do apelowania do organizatorów o podjęcie działań wobec osób ich używających. Wywołuje to zasadnicze wątpliwości, bowiem zadaniem policji jest zapewnienie bezpieczeństwa uczestników zgromadzeń, zagrożonych używanymi - jak w tym przypadku w wielotysięcznym tłumie - materiałami pirotechnicznymi.
Jak ocenił Rzecznik, z drugiej zaś strony funkcjonariusze zatrzymali znaczną grupę osób, których zachowanie nie stanowiło przestępstwa ani wykroczenia; nie stwarzało także w sposób oczywisty bezpośredniego zagrożenia. W znacznej części te czynności policji zostały uznane przez sądy za sprzeczne z prawem.
Niezasadne zatrzymania kontrmanifestantów
Z wyjaśnień policji dla RPO wynika, że kontrmanifestanci zebrani na ul. Smolnej nie stosowali się do poleceń i nie chcieli opuścić tego miejsca. Osoby te stawiały bierny opór, dlatego funkcjonariusze zastosowali wobec nich siłę fizyczną i chwyty obezwładniające. W sumie na policję dowieziono 43 osoby, z których 41 osób po wylegitymowaniu zwolniono. Dwie osoby zatrzymano jako podejrzane o popełnienie przestępstwa z art. 256 ust.1 Kodeksu karnego za posiadanie transparentu „będącego nośnikiem symbolu faszyzmu”.
36 osób złożyło zażalenie na zatrzymanie do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Z dotychczas przedłożonych Rzecznikowi 32 postanowień wynika, że w 28 przypadkach sąd uznał zatrzymanie za legalne, ale zarazem za niezasadne i nieprawidłowe. W jednym stwierdził, że było legalne i zasadne, jednak nieprawidłowe. W pozostałych dwóch przypadkach sąd przyjął, że zaskarżona czynność nie była zatrzymaniem.
Sąd uznawał, że doszło do pozbawienia wolności skarżących, gdyż podjęte wobec nich czynności przekroczyły zakres legitymowania. Sąd przywołał m.in. orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazując że nawet krótki okres ograniczenia swobody przemieszczania się może zostać uznany za pozbawienie wolności w rozumieniu art. 5 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka, jeżeli – jak w tych przypadkach – jest związany z przymusem funkcjonariuszy państwa. Sąd podkreślał, że przed użyciem środków przymusu bezpośredniego i doprowadzeniem, policjanci nie podejmowali nawet prób wylegitymowania osób na miejscu.
Uzasadniając bezzasadność zatrzymań, sąd wskazywał, że ich okoliczności nie spełniały przesłanek prawa (podejrzenie popełnienia przestępstwa czy wykroczenia lub stwarzanie bezpośredniego zagrożenie dla życia lub zdrowia czy mienia). Sąd uznał, że zatrzymania przeprowadzono nieprawidłowo - nie sporządzono protokołów zatrzymań, a zatrzymani nie otrzymali stosownych pouczeń i informacji.
Te orzeczenia sądu prawomocnie rozstrzygnęły, że podczas interwencji policji wobec osób na skwerze Wysockiego doszło do naruszenia ich prawa do wolności określonego w art. 41 ust. 1 Konstytucji. W związku z tym sąd skierował stosowne zawiadomienia do Komendanta Stołecznego Policji oraz do prokuratury - podkreślił RPO.
Czynności wyjaśniające w sprawie oceny prawidłowości działań policjantów, dla których przełożonym dyscyplinarnym jest Komendant Stołeczny Policji, w związku z zażaleniami na te zatrzymania, zakończono w marcu 2018 r. niestwierdzeniem przewinienia dyscyplinarnego.
Trwają inne postępowania
Wobec 43 osób prowadzone są postępowania o wykroczenia polegające na przeszkadzaniu w przebiegu niezakazanego zgromadzenia lub bezprawne zajmowanie miejsca, którym prawnie rozporządza organizator zgromadzenia. Wobec 9 osób trwają postepowania za wykroczenie niepodporządkowania się żądaniom przewodniczącego zgromadzenia.
Rzecznik wskazał, że stołeczna prokuratura prawomocnie umorzyła postępowanie wobec dwóch osób zatrzymanych przy ul. Smolnej za posiadanie transparentu będącego - według policji - „nośnikiem symbolu faszyzmu”. Na jednej stronie transparentu było zdjęcie żołnierzy hitlerowskich z podpisem „NÜRNBERG 1933", na drugiej wizerunek osób z napisem „WARSZAWA 2017”; był też napis „ZHAŃBIONA”. Prokurator uznał, że świadczy to, iż transparent miał charakter krytykujący marsz i wyrażał w „sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości negatywny stosunek do faszystowskiego ustroju państwa”.
W Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadzone jest ponadto postępowanie obejmujące czyny na szkodę uczestniczek kontrmanifestacji, zorganizowanej przez ruch Obywateli RP oraz Strajk Kobiet. Chodzi o takie przestępstwa jak m.in. publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, zniesławienie, znieważenie, naruszenie nietykalności, naruszenie czynności narządu ciała. Prokuratura powołała biegłego, który ma wydać opinię dotyczącą ustalenia pełnego i rzeczywistego znaczenia prezentowanych podczas Marszu Niepodległości symboli i haseł oraz ich ewentualnego związku z faszyzmem lub innym totalitarnym ustrojem państwa, przy uwzględnieniu kontekstu, miejsca i czasu ich prezentowania.
Policja rozbieżnie reagowała na marsz i kontrmanifestację
Zestawienie tych wszystkich informacji daje RPO podstawy do twierdzenia, że sposób reakcji policji 11 listopada 2017 r. na zdarzenia związane z Marszem Niepodległości był różny, w zależności od tego czy interwencje dotyczyły (lub mogły dotyczyć) uczestników tego marszu, czy innych osób - w szczególności sprzeciwiających się głoszonym przez niektórych z uczestników poglądów, odbieranych jako rasistowskie, nacjonalistyczne lub nawet faszystowskie.
W ocenie Rzecznika okoliczności te przemawiają za przyjęciem, iż funkcjonariusze policji w szerokim zakresie naruszyli prawa i wolności obywatelskie. Nie podejmowali skutecznych czynności mających na celu usunięcie stanu zagrożenia uczestników marszu spowodowanego powszechnym użyciem materiałów pirotechnicznych. Podjęli zaś sprzeczne z prawem działania wobec osób pragnących zamanifestować swoje poglądy - inne niż prezentowane przez uczestników marszu. Funkcjonariusze różnicowali sposób reakcji w zależności od tego, która z grup (uczestnicy marszu czy też inne osoby) miała być przedmiotem interwencji.
W związku z tym Adam Bodnar zwrócił się do komendanta głównego o podjęcie działań w celu ustalenie osób odpowiedzialnych za opisany stan rzeczy i wyciągnięcia wobec nich konsekwencji wynikających z ustawy o Policji.
II.519.1231.2017