Młodzież gryfickiego liceum spotyka się z absolwentem swej szkoły RPO Adamem Bodnarem
- Przyjechał do nas nasz absolwent, a dzisiaj rzecznik praw obywatelskich, pan Adam Bodnar. Pytajcie się o wszystko, zwłaszcza jeśli interesuje was polityka – tak pani dyrektor LO im Bolesława Chrobrego w Gryficach Jolanta Folwarska zaczęła lekcję z rzecznikiem praw obywatelskich.
- Tylko od razu wyjaśnię, że nie jestem politykiem. Nie walczę o głosy, tylko zajmuję się sprawami ludzi. Liceum skończyłem w 1995 r. W tej auli spędziłem wiele czasu, na różnych apelach… Teraz mieszkam w Warszawie, ale mogłem tu przyjechać, bo jako rzecznik jeżdżę po kraju i spotykam się z ludźmi. Teraz przyszedł czas na województwo zachodnio-pomorskie, więc mam też spotkanie w Gryficach. Opowiem Wam, co robię – odpowiedział Adam Bodnar.
Lekcja z rzecznikiem
Mówi się, że RPO jest organem konstytucyjnym. To nudno brzmi, ale w skrócie chodzi o to, że Konstytucja przewiduje istnienie instytucji, które mają konkretne zadania. Rzecznik ma w praktyce sprawdzać, jak działa prawo i czy prawa i wolności ludzi są respektowane. Żeby to robić, musi być niezależny od rządu. Rzecznika wybiera parlament i przed nim odpowiada. Akurat w zeszłym tygodniu przedstawiałem Sejmowi sprawozdanie. Zainteresowania wielkiego nie było, ale nie ma co się zrażać. To sprawozdanie służy głównie do tego, by pokazać, jakie ludzie mają ważne sprawy i czym państwo powinno się zająć.
Jak pracujemy? Konstytucja mówi, że każdy może się zwrócić do Rzecznika Praw Obywatelskich. To jest dla człowieka gwarancja jego praw. My taki wniosek badamy i zajmujemy się nim. Sprawdzamy, pytamy władz, postulujemy zmiany przepisów. Powtarzamy te postulaty, aż to da efekt.
To chciałbym Wam opowiedzieć na jednym przykładzie – Igora Stachowiaka. To jest jedna z najważniejszych spraw dotyczących praw człowieka w Polsce. On został nad ranem, pewnie po zabawie, zatrzymany na rynku we Wrocławiu. Nie chciał dać się zatrzymać, wiec policjanci zaczęli używać paralizatora. Trafił na posterunek i tam – co wynika z nagrań – był torturowany paralizatorem.
Paralizator to narzędzie do obezwładniania osoby agresywnej. Tyle że Igor Stachowiak już był obezwładniony – był skuty kajdankami.
Rzecznik praw obywatelskich zaczął pytać uczniów, co wiedzą o tej sprawie i rozmowa zeszła na to, jakie prawa ma policja i co chroni obywateli przed nadużyciami, co mogą wolne media, dlaczego Konstytucja gwarantuje nam prawo do życia.
Co w takiej sytuacji powinien robić RPO? – pytał Adam Bodnar.
- Przebadać całą sprawę?
- Zapytać policję?
- Zapytać prokuraturę?
- Nagłaśniać ją?
- Skontaktować sie z rodziną ofiary?
Tak, tak właśnie działa Rzecznik Praw Obywatelskich.
I nie ogranicza się do tego. Kiedy już indywidualna sprawa jest wyjaśniania, a prawa ofiary lub/i jego rodziny są respektowane, to Rzecznik może jeszcze zwrócić się do władz o takie zmiany przepisów, by tragedia nie mogła się więcej powtórzyć. O sprawie Igora Stachowiaka można powiedzieć jedno: to nie jest sprawa jednostkowa. Wiadomo, że na policji zdarzają się tortury. I RPO walczy o to, by takich sytuacji nie było.
W czasie spotkania Agnieszka Jędrzejczyk z Biura RPO przypomniała historię swojego kolegi - Grzegorza Przemyka, maturzysty, który w 1983 r. został zatrzymany na ulicy, zawieziony na komisariat i tam śmiertelnie pobity przez milicjantów. Ta historia nigdy nie została wyjaśniona, bo wtedy, w czasach komunizmu, państwo nie dbało o prawa obywateli. Dlatego działania takie jak te, które podejmuje dziś RPO, są tak ważne dla obywateli.
- Tak, naszą rolą jest patrzeć władzy na ręce. I ciągle upominać się o rozwiązania, które nazywamy systemowymi. Żeby każdy, kto trafia na komisariat, czuł się bezpiecznie - podkreślił Adam Bodnar.
LO w Gryficach w 2011 r.
zostało wyróżnione tytułami: „Szkoły z Pasją”, „Bezpiecznej Szkoły”, „Szkoły z Dobrą Praktyką” a w 2012 r. uhonorowano szkołę tytułem „LICEUM ROKU 2012”;
Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Gryficach jest szkołą z tradycjami sięgającymi początków II połowy XIX wieku.
15 października 1852 r. z inicjatywy króla pruskiego otwarte zostało gimnazjum, któremu nadano imię króla Fryderyka Wilhelma. Uczniami szkoły byli synowie arystokracji pomorskiej, synowie bogatych chłopów i mieszczan. Pierwszy egzamin dojrzałości przeprowadzony został w 1857 r.
Szkoła miała kształcić i wychowywać w posłuszeństwie dla monarchy przyszłych urzędników oraz wojskowych pruskich. Upadek Cesarstwa Niemieckiego w 1918 r. i niepokoje społeczne, jakie w związku z tym nastąpiły, miały również wpływ na funkcjonowanie szkoły. „Pruski dryl” stopniowo zelżał.
Już 1 października 1918 r. powołano pierwszą Radę Rodziców, a w 1920 r. po raz pierwszy wybrano gospodarzy klas oraz opiekuna samorządu szkolnego. W 1923 r. w mury szkoły wstąpiły po raz pierwszy dziewczęta, które dotychczas miały możliwość nauki wyłącznie w szkole dla panien mieszczącej się w budynku obecnego Gimnazjum nr 2.
Wraz z zakończeniem II wojny światowej rozpoczęto starania, aby otworzyć na ziemiach odzyskanych polską szkołę. W 1945 r. powstało polskie Państwowe Gimnazjum i Liceum.