Drugi akt sztuki o "dobrym esbeku" - kolejny wyrok sądu
- Kolejny dawny funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który w PRL współpracował z Kościołem katolickim, odzyskał należną emeryturę
- Zdecydował o tym warszawski sąd, który nie czekał, co Trybunał Konstytucyjny orzeknie w sprawie ustawy represyjnej z 2016 r. - tzw. „drugiej ustawy dezubekizacyjnej"
Historię tę przedstawiamy w nietypowy sposób, licząc że lepiej pokaże problem naruszenia prawa. Sprawa trzech "dobrych esbeków", kórzy walczą nie tylko o swe emerytury, ale przede wszystkim - o godność, może być opisywana w kategoriach dramatu teatralnego.
Ekspozycja
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do MSWiA w sprawie trzech byłych funkcjonariuszy wydziału IV SB (zwalczającego Kościół katolicki) Augustyna Skitka, Krzysztofa Kęskiego oraz Tadeusza Klimanowskiego [bohaterowie sprawy ujawnili swoją tożsamość]. W latach 80. XX w. udzielali oni Kościołowi katolickiemu i zdelegalizowanemu NSZZ „Solidarność” tajnych informacji o działaniach SB, takich jak: podsłuchy księży, inwigilacja korespondencji, planowane prowokacje podczas pielgrzymek oraz plany „eliminacji duchownych”. W 1990 r. wszyscy trzej zostali pozytywnie zweryfikowani i podjęli służbę w Urzędzie Ochrony Państwa oraz w Policji.
Rzecznik wskazywał m.in. że w aktualnym stanie prawnym wystarczające jest udowodnienie faktu współpracy i czynnego wspierania osób lub organizacji działających na rzecz niepodległości Państwa Polskiego. W ocenie RPO wystarczającym dowodem tego faktu są prawomocne wyroki sądów w sprawach, w których sąd doliczył funkcjonariuszom w pełnym wymiarze okresy służby w latach 1944-1990 w trybie art. 15b ust. 3 i 4 ustawy zaopatrzeniowej.
Wbrew zatem twierdzeniom Ministra wyroki sądów - zmieniające decyzje organu emerytalnego i nakazujące przeliczenie okresu służby w organach bezpieczeństwa państwa po 2,6% podstawy wymiaru - powinny stanowić podstawę odstąpienia od ponownego ustalenia wysokości świadczeń emerytalnych. Przesądzają one bowiem o fakcie współpracy i czynnego wspierania osób lub organizacji działających na rzecz niepodległości Państwa Polskiego.
Pierwszy akt: Augustyn Skitek
4 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił odwołanie Augustyna Skitka i zmienił zaskarżoną decyzję. Do sprawy przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. Sąd stwierdził, że ma on prawo do emerytury policyjnej wynikającej z art. 15 c ust. 5 ustawy zaopatrzeniowej na zasadach jak przed 1 października 2017 r. Udowodnił bowiem pod rządami poprzednio obowiązującej ustawy tzw. dezubekizacyjnej z 2009 r., że przed rokiem 1990 - bez wiedzy przełożonych - podjął współpracę i czynnie wspierał osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego (podobnie jak dwaj jego koledzy - Tadeusz Klimanowski i Krzysztof Kęski). Wyrok jest już prawomocny, a Augustyn Skitek odzyskał emeryturę.
Drugi akt: Krzysztof Kęski
13 listopada 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił odwołanie Krzysztofa Kęskiego i zmienił zaskarżoną decyzję. Uznał, że ma on prawo do emerytury policyjnej wynikającej z art. 15 c ust. 5 ustawy zaopatrzeniowej na zasadach jak przed 1 października 2017 r. Sąd odmówił uwzględnienia akt gorzowskiego oddziału IPN. Oparł rozstrzygnięcie na wcześniejszym wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który stwierdzał fakt współpracy z Kościołem katolickim. Także do tej sprawy przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. Wyrok jest nieprawomocny.
Trzeci akt: Tadeusz Klimanowski
Ostatni akt dotyczy autora scenariusza tej sztuki. Jest to także punkt kulminacyjny i tylko od oczekiwanego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie zależy finał.
Rozwiązanie
W dotychczasowych rozstrzygnięciach Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględniał argumentację Rzecznika Praw Obywatelskich przedstawioną w wystąpieniu do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w maju 2018 r. Sprawa wydaje się jednoznaczna. Fakt współpracy tych funkcjonariuszy z Kościołem katolickim został potwierdzony już w czasie obowiązywania tzw. pierwszej ustawy dezubekizacyjnej. Nowelizacja z 16 grudnia 2016 r. uzależnia obniżenie świadczenia od udowodnienia tego faktu.
Dwa z trzech aktów tej sztuki zakończyły się pozytywnie. Rozwiązanie akcji zawiera aktualnie moment niepewności. Od trzeciego aktu będzie zależało, czy w tej sztuce nastąpi szczęśliwe zakończenie czy katastrofa.
Od krytyka
Sztuka wydaje się krótka i dotyczy niewielkiej grupy funkcjonariuszy, szczególnie wyróżnionych przez ustawodawcę. Nie oznacza to absolutnie, że pozostali są ze swej natury źli.
Niestety, zastosowanie zbiorowej odpowiedzialności spowodowało, że każda sprawa dotycząca obniżenia świadczenia emerytalno-rentowego stanowi indywidualną historię (sztukę), która wymaga indywidualnej oceny. Czas mija, zapadają kolejne korzystne wyroki. Jednak znaczna część postępowań sądowych pozostaje zawieszona. Nie wszyscy mają okazję doczekać ostatecznego zakończenia swojej sprawy. Odchodzą odarci z godności, w poczuciu krzywdy, z łatką „złego esbeka”.
Dla osób zaawansowanych wiekiem lub obłożnie chorych czas biegnie szybciej. Zawieszenie przez sądy postępowania pozwala na nowo zdefiniować instytucję przewlekłości postępowania. To z kolei zbliża nas coraz bardziej do rozwiązania akcji.