Świadek Jehowy objęty amnestią w latach 60. zdaniem RPO powinien być uniewinniony. Kasacja rzecznika
- Obywatel został oskarżony w 1964 r. o „udział w zdelegalizowanym związku Świadków Jehowy”, którego istnienie, ustrój i cel działalności miały pozostać tajemnicą wobec władz państwowych
- Następnie na podstawie amnestii jego sprawę umorzono, orzekając przepadek i zniszczenie należących do niego książek
- W swojej kasacji RPO podnosi, że amnestii udzielić można było jedynie, gdy nie ma wątpliwości, iż sprawca popełnił zarzucane mu przestępstwo. Tymczasem, w jego ocenie, oskarżony był niewinny
To kolejna kasacja RPO dotycząca sprawy związanej z prześladowaniem Świadków Jehowy w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Argumenty RPO
RPO w swojej kasacji zwraca uwagę na utrwalone orzecznictwo Sądu Najwyższego, zgodnie z którym nie jest możliwe odniesienie pojęcia „związku” w rozumieniu prawa karnego do wspólnoty wyznaniowej – zbiorowiska ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, a religijna.
Ponadto, istnienie wspólnoty Świadków Jehowy również nie stanowiło tajemnicy dla ówczesnych władz państwowych, jako że jawnie funkcjonowała ona w Polsce już od czasów międzywojennych, a po delegalizacji wspólnoty w 1950 r. jej przywódcy aktywnie zabiegali o ponowną rejestrację.
Rzecznik przytoczył stanowisko SN z 19 stycznia 1995 r., które, w jego ocenie, trafnie diagnozuje bezzasadność wyroków wydawanych przez sądy PRL w sprawach Świadków Jehowy: „Uznawanie tajności struktur religijnych wyznania, któremu oficjalnie i bezpodstawnie odmówiono prawa do jawnego funkcjonowania, za wypełniające znamiona «tajności związku», było rażącym nadużyciem prawa karnego, w celu korzystania wyłącznie z jego represyjnej funkcji. Była ponadto w tym stanowisku hipokryzja - za tajne uznawano to, czego władza państwowa nie chciała przyjąć do wiadomości".