Świadek Jehowy skazany w latach 50. za religijną literaturę - jako "wrogą państwu". Kasacja Rzecznika
- Świadka Jehowy skazano w 1951 r. na rok więzienia za przechowywanie i rozpowszechnianie druków z ”fałszywymi wiadomościami, mogącymi wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego”
- Tymczasem były to wydawnictwa wspólnoty religijnej, które nie mogły spełniać znamion przestępstwa – mieściły się bowiem w granicach zagwarantowanej formalnie w PRL wolności religii
- Rzecznik Praw Obywatelskich składa do Sądu Najwyższego kasację z wnioskiem o uniewinnienie pana Jana
W PRL członkowie wspólnoty wyznaniowej Świadków Jehowy byli represjonowani pod pretekstem rzekomego ich udziału „w nielegalnym związku, którego organizacja i konspiracyjna działalność pozostawała tajemnicą wobec organów państwowych”. Skazywano ich nawet na kilkuletnie kary więzienia. RPO już wcześniej składał kasacje na korzyść skazanych wówczas czlonków wspólnoty, a SN je uwzględniał.
Historia sprawy
W 1951 r. pan Jan został oskarżony z art. 23 par. 1 małego kodeksu karnego. Miało to polegać na tym, że od 1945 do 1950 r. gromadził w domu, a następnie rozpowszechniał „pisma i druki zawierające fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego”. Chodziło o broszury pt. „Strażnica”, ulotki pt. „Radość i pokój ludziom dobrej woli”, „Ochrona czy zagłada”, „Dlaczego oni tak sprzeciwiają się prawdzie” i inne, zawierające „artykuły o treści antyrządowej i antypokojowej, propagujące wybuch trzeciej wojny światowej i zniszczenie większości społeczeństwa nie będącego wyznania Świadków Jehowy, a przede wszystkim osób bezwyznaniowych, nawołujących społeczeństwo polskie do wstrzymania się od udziału we wszelkich akcjach społecznych, przeprowadzanych przez Urząd Rzeczypospolitej Polskiej w kierunku polepszania bytu mas pracujących i zachowania pokoju, tudzież bojkotowania wyborów i obowiązków obowiązującej służby wojskowej”. Art. 24 par. 1 m.k.k. glosił: "Kto przechowuje pisma, druki lub wizerunki, wymienione w art. 23, podlega karze więzienia do lat 5'’.
Sąd Wojewódzki skazał go za to z art. 24 par. 1 m.k.k. na karę roku więzienia, w której poczet zaliczono okres aresztu od 7 sierpnia 1950 r. do 20 czerwca 1951 r. Wyrok nie został zaskarżony.
Argumentacja RPO
W świetle zgromadzonego w ramach odtwarzania akt materiału dowodowego bezsporne jest, że prowadzone przeciw oskarżonemu postępowanie karne było przejawem represji, z jakimi spotykali się wówczas członkowie Związku Świadków Jehowy, a w których mechanizm wprzęgnięty był również wymiar sprawiedliwości.
Aby można było mówić o znamion przestępstwa, niezbędnym było ustalenie, że druki, pisma zawierają treści, które nawołują do popełnienia zbrodni lub pochwalają zbrodnię, lub których treść ma pozostawać tajemnicą wobec władzy państwowej albo które zawierają fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego bądź obniżyć powagę jego naczelnych organów.
Tymczasem, w licznych orzeczeniach, dotyczących problematyki ścigania karnoprawnego Świadków Jehowy w tamtych latach, Sąd Najwyższy wielokrotnie wyrażał jednoznaczne stanowisko o bezpodstawności ocen przejawów działalności członków Związku Świadków Jehowy przez pryzmat tych przepisów.
W wyroku w sprawie o sygn. II KKN 334/99 SN stwierdził: „Ani rozpowszechnianie ani przechowywanie wydawnictw, których treść nie charakteryzuje się żadną z cech określonych w dyspozycji art. 23 § 1 dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa, nie mogło być podstawą wyroku skazującego. Pisma służące członkom wspólnoty religijnej "Świadkowie Jehowy" nie zawierały treści o takich cechach, sama zaś ich treść nie miała pozostawać tajemnicą wobec władzy państwowej".
Stanowisko to znalazło potwierdzenie w wyroku w sprawie V KK 24/04, w którym SN uznał: „Religijne praktyki polegające na propagowaniu Pisma Świętego i związanego z nim piśmiennictwa wyznaniowego, co należało do obowiązków religijnych "Świadków Jehowy", w żadnym razie nie mogą być utożsamiane z przekazywaniem i rozpowszechnianiem "broszur" zawierających fałszywe wiadomości i to w dodatku takie, które mogłyby wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego”.
W wyroku w sprawie V KKN 90/00 SN postawił tezę, że: „Korzystanie z wydawnictw religijnych zawierających wykład danego wyznania, interpretację jego zasad, zalecenia dla wyznawców, modlitwy itp. jest warunkiem funkcjonowania danego wyznania. Nie jest dopuszczalne stawianie znaku równości pomiędzy treściami natury ideologicznej i światopoglądowej, zawierającymi pewne wizje religijne, przepowiednie o charakterze wyznaniowym itp., zawartymi w takich wydawnictwach, a "wiadomościami", czyli informacjami o faktach, sprawdzalnymi empirycznie”.
Mimo niemożności zapoznania się z pismami i drukami, które miał gromadzić i przechowywać skazany, skoro czynił to w ramach przynależności do Związku Świadków Jehowy, to mieściło się to w granicach wolności wyznania, gwarantowanej formalnie w realiach ówczesnych przez małą konstytucję oraz dekret z 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania, a druki i pisma stanowiące osnowę sprawy nie były tymi, o których mówił art. 23 par. 1 m.k.k.
Nie sposób więc było twierdzić, że mogło to stanowić podstawę odpowiedzialności karnej.
- W działaniu oskarżonego nie sposób zatem dopatrzeć się realizacji ustawowych znamion czynu z art. 24 par. 1 m.k.k., co czyni wniosek o uwzględnienie kasacji, uchylenie skarżonego wyroku b. Sądu Wojewódzkiego i uniewinnienie oskarżonego, za zasadny – podkreślił w kasacji zastępca RPO Stanisław Trociuk.
II.510.218.2021