Spotkanie z Adamem Bodnarem w Ostrołęce. Nasze prawa, nasze sprawy
Kilkanaście osób przyszło na spotkanie z Adamem Bodnarem w bardzo sympatycznej sali Urzędu Miasta Ostrołęka. Rozpoczęło się ono - tak jak ostatnio każde takie spotkanie - od wyjaśnienia, na czym polegają nowe przepisy o ochronie danych osobowych (RODO). Uczestnicy spotkania mogą bowiem zostawić swoje dane, by dostawać informacje od Rzecznika Praw Obywatelskich; Rzecznik ma jednak obowiązek wyjaśnić, jak dba o te dane.
Akcje pracownicze Elektrowni Ostrołęka
Jedną z pierwszych omawianych spraw były problemy mniejszościowych akcjonariuszy pracowniczych dawnej Elektrowni Ostrołęka, będącej w tej chwili częścią Grupy Energa.
Takie akcje ma dziś 300 osób. Dostali je 20 lat temu, od sześciu nie dostają dywidendy. Akcjonariusze większościowi zdecydowali bowiem, że spółka nie wypłaci dywidendy, a podwyższony zostanie kapitał zakładowy. Ponieważ akcje nie są notowane na giełdzie, nie da się ich sprzedać, chyba że odkupi je sama spółka. To właściwie pozbawia byłych pracowników, często już emerytów i w podeszłym wieku, należnych z tytułu akcji korzyści.
Według rzecznika praw obywatelskich warto zająć się sprawa takiej polityki firmy będącej własnością Skarbu Państwa, która pozbawia dużą grupę starszych ludzi wykorzystania papierów wartościowych do uzupełnienia emerytury dodatkowymi dochodami.
Linie energetyczne
Mieszkanka poszkodowana przez inwestycję linii wysokiego napięcia uważa, że przy inwestycji zostały popełnione nieprawidłowości. Cała jej nieruchomość (12 ha) została ograniczona w użytkowaniu. Nie wiadomo, dlaczego całość, a nie tylko pas technologiczny. Prokuratura sprawę umorzyła, a władze samorządowe umywają ręce.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich podejmowało już interwencję w podobnej sprawie. Ale nieprawidłowości przy budowie linii energetycznych zgłaszane są na wielu spotkaniach rzecznika praw obywatelskich. Odszkodowania za zajęte pasy ziemi są bardzo niskie oraz powstaje wiele nieprawidłowości przy ich budowie.
RPO może zbadać akta prokuratorskie, akta spraw w sądach administracyjnych, może też przyłączyć się do spraw (tak jak np. w sprawie Bakałarzewa na Suwalszczyźnie). Trzeba jednak pamiętać o jednym: jeśli linia została zbudowana z naruszeniem prawa, to nie ma szans na jej usunięcia. Pozostaje tylko ukaranie winnych i żądanie słusznego zadośćuczynienia.
Prokuratura i sądy
Jak zwykle pojawiły się też problemy związane z działaniem prokuratury i sądów, tym razem dotyczące przede wszystkim niewłaściwych umorzeń zgłaszanych spraw.
Jeden uczestnik spotkania zgłosił np. prokuraturze sprawę notariusza, który sporządził wadliwy akt notarialny. Dostała odpowiedź o odmowie wszczęcia postępowania ponieważ czyn „nie wyczerpał znamion czynu zabronionego”
Szpitale
Padło też pytanie, jak powinny być przestrzegane dane wrażliwe pacjenta, kiedy na jednej sali leży kilka osób i publicznie jest omawiana podczas obchodu sprawa ich choroby.
RPO tłumaczy, że naruszenie prywatności trzeba – i warto - zgłaszać do Rzecznika Praw Pacjenta.
Ponownie także zgłaszano sprawę prywatnych parkingów przy szpitalach i dużych kosztów dla pacjentów. Rzecznik obiecał powrót do tych tematów.
Pomoc społeczna
Przedstawicielki ośrodka pomocy społecznej zgłaszają problem blokowania kont przez komorników. To z kolei blokuje dostęp do świadczeń z pomocy społecznej. Wyjaśnianie sprawy jest pracochłonne i wymaga czasu.- co najmniej tygodnia.
RPO zaproponował podjęcie rozmowy z Krajową Radą Komorniczą. Pracownicy pomocy społecznej zwrócili uwagę na problem zajmowania przez komorników składników dochodów, które nie powinny być zajęte.
Rozmawiamy także o progach dochodowych decydujących o uzyskaniu pomocy społecznej. Zdaniem zebranych trzeba podwyższyć próg w przypadku samotnych matek, by nie były wykluczane z programu 500+. Rzecznik mówi jednak, że taka decyzja należy do rządu, nie do Rzecznika - to rząd może oceny możliwości finansowe państwa.
Wielka polityka, nasze prawa
Tak jak na wielu ostatnich spotkaniach, ludzi mówią też o swych emocjach związanych z życiem publicznym. Uczestniczka spotkania w Ostrołęce ujmuje to tak: - Jestem w zadziwieniu, jak moglibyśmy dopuścić, do tego, co się teraz w Polsce dzieje.
- W małej miejscowości trzeba się liczyć z szykanami, jeśli dochodzi się swoich praw. Ja w gminie nie otrzymam pracy, mój syn został zwolniony, bo oskarżono nas o walkę z wójtem. A ja tylko walczę o swoje prawa.
To daje okazję do krótkiej wymiany zdań na temat różnicy między polityką jako sztuką działania w interesie publicznym a partyjniactwem.
Ważne linki:
Załączniki:
- Dokument