Biuletyn Informacji Publicznej RPO

RPO przedstawił senackiej komisji informację o działalności w roku 2019 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela

Data:
Tagi: kalendarium
  • Raport poświęcony obronie praw człowieka w warunkach epidemii przygotuje RPO
  • Zapowiedział to Adam Bodnar, przedstawiając senackiej komisji infomację o działaniach w 2019 r.
  • To właśnie kryzys epidemii zweryfikował poziom przestrzegania praw i wolności obywateli w Polsce
  • Senatorowie dziękowali przedstawicielom RPO za to, że „stoicie przy obywatelach,  nie przy władzy”

17 czerwca 2020 r. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar przedstawił senackiej Komisji Praworządności, Praw Człowieka i Petycji Informację o działalności RPO w roku 2019 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela.

Dokument stanowi całościową diagnozą stanu państwa z punktu widzenia respektowania praw konstytucyjnych obywateli. Zawiera podstawowe informacje o działaniach RPO. Przedstawia też mapę problemów pojawiających się w całym obszarze państwowości.

Wystąpienie RPO

W swym wystąpieniu Adam Bodnar mówił, że zdaje sobie sprawę z tego, że wiele wydarzeń z 2019 r., dotyczących praw człowieka, zostało przesłoniętych przez to wszystko, co przeżywamy od marca 2020 r.

Lekcje z pandemii

Okres pandemii dokonał bowiem gruntownych zmian w naszym myśleniu o funkcjonowaniu państwa i przestrzeganiu praw obywatelskich. Był i jest swoistym „stress testem” dla nas wszystkich, naszej stabilności oraz wydolności systemu prawnego. To jest także okres szczególny ze względu na wybory prezydenckie.

I choć codzienna rzeczywistość, trudna i skomplikowana, pochłania nasze myśli i emocje oraz koncentruje uwagę, w tym także wielką energię Biura RPO, to jednak nie możemy zapominać o tym wszystkim, co się wydarzyło wcześniej, co poprzedzało nasz, aktualny, współczesny kryzys. Gdyż to właśnie kryzys epidemii zweryfikował w niektórych aspektach nasz poziom przestrzegania praw i wolności obywateli.

Trudności w działaniach RPO

W 2019 r. co do zasady urząd RPO kontynuował wykonywanie swoich funkcji konstytucyjnych. Mógłbym powiedzieć w sposób niezakłócony, gdyby nie kilka okoliczności.

Cały czas musimy radzić sobie z trudnościami finansowymi, gdyż nie mamy wystarczających środków na wykonywanie niektórych funkcji - w szczególności działalności Zespołu Prawa Karnego (kasacje) oraz Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Mogliśmy zrobić znacznie więcej, gdybyśmy mieli środki ku temu.

Nie mamy także dodatkowych środków na wykonywanie zadań w zakresie rozpatrywania i składania skarg nadzwyczajnych (w odróżnieniu od Prokuratora Generalnego).

Nie zawsze współpraca z innymi instytucjami państwowymi kształtuje się tak, jak powinna,  w sensie terminowej odpowiedzi na nasze pisma.

Niemniej jednak staramy się w ramach możliwości, które mamy, robić to, co się da, aby działać na rzecz ochrony wolności i praw człowieka i obywatela w Polsce.

Dane statystyczne za 2019 r.

W 2019 r. do Rzecznika wpłynęły 59 524 sprawy, z czego ponad 27 tys. to były sprawy nowe (szacujemy, że w tym roku będzie ich znacznie więcej, bo tylko w kontekście samej pandemii od marca do końca maja wpłynęło 3200 spraw).

Ponadto osobiście do Biura Rzecznika zgłosiło się ponad 4 tys. osób, a z ponad 32 tys. przeprowadzono rozmowy telefoniczne, udzielając informacji oraz wyjaśnień.

Skierowaliśmy 184 wystąpienia generalne. Występowaliśmy jako strona, w różnym charakterze, w ponad 200 różnych postępowaniach sądowych (przed TK, Sądem Najwyższym, NSA, sądami powszechnymi i sądami administracyjnymi). Kontynuowaliśmy postępowania w sprawach, które nie zakończyły się wcześniej.

RPO prowadzi działalność w biurze w Warszawie oraz w trzech biurach terenowych – w Gdańsku, Katowicach oraz we Wrocławiu. Ponadto przyjmujemy interesantów w punktach działających raz na miesiąc w większych miastach.

W 2019 r. bardzo ważna była kontynuacja spotkań regionalnych RPO obywatelami w poszczególnych regionach Polski. Tych spotkań było kilkadziesiąt – w całej kadencji było ok. 200.

Prowadzimy także działalność na poziomie międzynarodowym, szczególnie w kontekście relacji z międzynarodowymi instytucjami działającymi na rzecz praw człowieka. Szczególnie ważne było, że pod koniec roku uczestniczyłem  – jako jedyny gość zagraniczny – w 20-leciu urzędu czeskiego Ombudsmana. Z kolei 29 kwietnia wraz z ZRPO Stanisławem Trociukiem uczestniczyłem w Hadze w ceremonii odbioru nagrody na rzecz Biura i nagrody osobistej za działania na rzecz rządów prawa, która została wręczona przez organizację World Justice Project.

Skargi kierowane do RPO pochodzą od osób, które - często subiektywnie - uważają, że ich sprawy zostały załatwione przez organy władzy publicznej z naruszeniem prawa. Te osoby, które są zadowolone, nie zwracają się do Rzecznika. Dlatego nasze spojrzenie na funkcjonowanie państwa to jest spojrzenie przez pryzmat osób, które czują się skrzywdzone i uważają, że ich sprawy zostały załatwione z naruszeniem standardów ochrony praw człowieka. Zarzuty, które są zawarte w skargach, przefiltrowane przez Rzecznika z perspektywy obiektywnego przestrzegania praw człowieka, stanowią podstawę informacji rocznej i naszych stanowisk.

Stanowienie prawa - Senat spełnia standardy

Będąc w Senacie, chciałbym podkreślić, że w dalszym ciągu parlamentarny proces stanowienia prawa odbiega od modelu opisanego w Konstytucji, który  zakłada zasadę dialogu społecznego i współdziałania władz. Praktyka uchwalania ustaw, w tym tych dotyczących newralgicznych z punktu widzenia ochrony praw jednostki obszarów (jak sądownictwo, prawo karne) wskazuje, że wciąż utrzymuje się praktyka polegająca na kierowaniu do Sejmu projektów ustaw podpisanych przez posłów - a w rzeczywistości przygotowanych przez administrację rządową. Celem tej praktyki jest uniknięcie konsultacji i opiniowania projektów ustaw przed ich skierowaniem do Sejmu, a więc uniknięcie dialogu społecznego, do którego odwołuje się Konstytucja w preambule.

W tym zakresie, oceniając niezwykle negatywnie taką praktykę, chciałbym powiedzieć, że mimo wszystko w 2019 r. można zaobserwować radykalną zmianę. Faktycznie to Senat stał się prawdziwą izbą refleksji, gdyż dopiero w zasadzie w Senacie możemy się dowiedzieć, co się znajduje w poszczególnych przepisach, gdyż często upływ czasu i szybki tryb procedowania w Sejmie na to nie pozwala.  Cieszę się że Biuro RPO może w tym procesie uczestniczyć i zwracać uwagę na różne problemy, które mogą się pojawić. Nawet dziś trwa debata nt. kolejnej Tarczy Antykryzysowej i eksperci Biura Rzecznika uczestniczą w opiniowaniu i wskazywaniu różnych nieprawidłowości i nieścisłości w proponowanych ustawach.

Trudna sytuacja sądownictwa

W coraz większym stopniu poprzez zmiany wprowadzane w zakresie funkcjonowania sądownictwa powszechnego, administracyjnego - a także zmiany w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa -  podważana jest ustrojowa pozycja władzy sądowniczej. Ma to absolutnie fundamentalne znaczenie z punktu widzenia ochrony praw i wolności jednostki, gdyż obywatele mają prawo do niezależnego sądu, a nie do jakiegokolwiek sądu.

Polega to na konsekwentnym zwiększaniu wpływu czynników politycznych na działanie wymiaru sprawiedliwości oraz na wywieraniu presji na poszczególnych sędziów poprzez wszczynanie wobec nich postępowań wyjaśniających, a  w niektórych przypadkach, na kolejnym etapie, postępowań dyscyplinarnych. Prowadzi to do osłabienia rządów prawa, których podstawową gwarancją są niezależne sądy i niezawiśli sędziowie.

To wszystko oraz fakt, że Trybunał Konstytucyjny nie wykonuje w pełni swojej konstytucyjnej funkcji, powoduje, że do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kierowane są pytania prejudycjalne dotyczące ustalenia, czy sędziowie powoływani przez ukształtowaną z dominującym udziałem czynnika politycznego Krajową Radę Sądownictwa spełniają wymogi niezależności i niezawisłości - a następnie orzekają w tym zakresie w oparciu o dokonaną przez ten Trybunał wykładnię prawa europejskiego.

To powoduje też wszczęcie postępowań przeciwnaruszeniowych przez Komisję Europejską i prowadzenie odpowiednich postępowań przed TSUE.

To niestety także powoduje, że na porządku dziennym staje zagadnienie uznawania poza granicami Polski orzeczeń sądów polskich, czyli na ile Polska jest w stanie funkcjonować we wspólnej przestrzeni europejskiej, opartej na zasadzie wzajemnego zaufania.

Wydaje mi się, że w tym kontekście były dwa przełomowe wydarzenia.

Pierwszym był wyrok TSUE z 19 listopada 2019 r., który dotyczył oceny trybu powołania sędziów przez nową KRS w nowym składzie. Został stworzony test dający sędziom możliwość na dokonanie takiej oceny.

Ale chciałbym także zwrócić uwagę na to, że utrudnia się coraz bardziej współpraca w zakresie Europejskiego Nakazu Aresztowania. To już nie jest tylko i wyłącznie ten moment, kiedy sądy innych państw członkowskich zastanawiają się, czy wydać obywateli polskich bądź inne osoby poszukiwane na podstawie ENA, ale wręcz powstrzymuje tego typu wydawanie. W lutym już tego roku mieliśmy postanowienie sądu w Karlsruhe, które tego dotyczyło.

Niestety, nad czym ubolewam, wyrok TSUE nie został wykonany i nie doprowadził do zmian. Wręcz przeciwnie: przyjęta później ustawa (tzw. „kagańcowa”) - która została krytycznie oceniona nie tylko przez RPO, ale i  przez środowiska obywatelskie, a także Komisję Wenecką - utrudnia wykonanie tego wyroku.

To wszystko rodzi pytanie o przyszłość prawnej integracji Polski z UE. Chciałbym przypomnieć, że na forum Senatu przedstawiłem stanowisko, że to wszystko, co się dzieje, może prowadzić do tzw. prawnego „Polexitu”, czyli sytuacji, w której podważany jest sens prawnego członkostwa Polski w UE i zasady współpracy z sądami innych państw członkowskich.

I nie jest to tylko – jak niektóre osoby chciałyby powiedzieć - kwestia polityczna. To jest kwestia, moim zdaniem, która wpływa na poszanowanie praw obywatelskich, na stabilność systemu prawnego, na przewidywalność ochrony praw w zakresie niezależności sądownictwa.

Wolność zgromadzeń

Aktualne pozostają też sygnalizowane w poprzednich latach w sprawozdaniach Rzecznika problemy dotyczące wolności zgromadzeń. Cały czas w polskim prawie utrzymuje się instytucja zgromadzeń cyklicznych, która budzi wątpliwości z punktu widzenia standardów praw człowieka.

Natomiast w 2019 r. obserwowaliśmy, że kilka większych miast podejmowało decyzje o zakazie „marszów równości” odwołując się do zagrożeń dla życia i zdrowia mieszkańców, chociaż zagrożenia te nie pochodziły ze strony uczestników zgromadzenia, lecz ich oponentów. Później, w każdym przypadku - i tu wydaje mi się należy się szacunek sądom - sądy uchylały te zakazy wydawane przez prezydentów miast. Ale samo to, że dochodzi do takich sytuacji, budzi poważne wątpliwości.

Jak ważną wartością dla naszego życia społecznego jest wolność zgromadzeń zobaczyliśmy w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy dochodziło niestety do sytuacji przemocowych w czasie zgromadzeń. Kiedy też doświadczyliśmy, co oznacza w zasadzie zniesienie możliwości zgromadzeń w warunkach stanu epidemii. Chciałbym podkreślić, że rozwiązanie pośrednie, które zostało znalezione przez rządzących – czyli ograniczenie liczby uczestników zgromadzenia i pewien reżim sanitarny – uważam za rozwiązanie proporcjonalne.

Inwigilacja, prywatność

Z naszej perspektywy nie zdezaktualizowały się też zagrożenia dla ochrony prawa do prywatności i wolności komunikowania się. Obowiązuje szereg przepisów, które dają policji oraz innym służbom szerokie uprawnienia dotyczące stosowania kontroli operacyjnej oraz pobierania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. To, co jest niepokojące, to brak wystarczającej kontroli sądowej, a także brak niezależnego organu, który sprawowałby nadzór nad procesem pozyskiwania i wykorzystania tych danych.

Dlatego też w 2019 r. zakończyłem, wraz z grupą ekspertów, pierwszy etap prac nad przygotowaniem raportu dotyczącego koncepcji stworzenia profesjonalnego mechanizmu demokratycznego nadzoru nad służbami specjalnymi i policją w zakresie tych danych i inwigilacji. Raport zatytułowany „Osiodłać Pegaza” został upubliczniony i był przedmiotem pewnych dyskusji w mediach i w środowiskach eksperckich. Liczę na to, że jeszcze przed końcem mojej kadencji być może będzie możliwe zaprezentowanie tego raportu na forum Komisji. Wydaje mi się, że praca, którą wykonaliśmy, na to zasługuje.

KOZZD - to porażka

Za naszą porażkę uznajemy to, jak dalej funkcjonuje Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. To, że są tam umieszczane osoby na podstawie stosowanych na zasadzie analogii przepisów procedury cywilnej dotyczących zabezpieczenia roszczenia, które nie spełniają konstytucyjnego wymogu pozbawienia wolności osobistej. 

Jest też problem związany z przeludnieniem  – obecnie 89 osób, a ośrodek był planowany na 25-30 osób maksymalnie. Mamy rażącą dysproporcję pomiędzy tym, jak regulowany jest status osoby, która jest najzwyczajniej w świecie pozbawiona wolności w areszcie czy zakładzie karnym, a osoby umieszczonej w KOZZD, która o tego typu standardach nie ma co marzyć. Podjęto wprawdzie prace i w Senacie, i w Ministerstwie Sprawiedliwości, ale mam wrażenie, że nie ma wystarczającej determinacji, żeby rozwiązać ten problem. Jako Rzecznik czuję się czasami atakowany, że się tym tematem zajmuję.

Za dużo aresztów

Odnotować także należy zagrożenia dla sfery wolności osobistej, dotyczące  niepokojącego wzrostu stosowania tymczasowego aresztowania. Pod koniec 2015 r. tymczasowe aresztowanie było stosowane w 4162 przypadkach. Na koniec 2019 r. to było 8520 – czyli dwukrotny wzrost, przy równoczesnym spadku przestępczości. Powstaje pytanie, z czego to się bierze? Czy tymczasowe aresztowanie  nie jest stosowane zbyt często? Czy stosowanie przepisów na to pozwalających nie powoduje schematycznego orzekania przez sądy?

W tym kontekście należy zwrócić uwagę na casus słynnej sędzi Aliny Czubieniak, która za to, że odmówiła zastosowania aresztu, miała sprawę dyscyplinarną, która dotarła aż do najwyższych instancji sądowych. W tym kontekście z niepokojem obserwuję, że w Tarczy Antykryzysowej nr 4 także pojawiają się dalsze postanowienia, które mogą wpływać na większą łatwość w zakresie stosowania aresztów.

Sytuacja osób z niepełnosprawnościami

Nie udało nam się – mimo wielu apeli, próśb i wystąpień - wyeliminować z polskiego prawa instytucji ubezwłasnowolnienia i zastąpić jej systemem wspierania w podejmowaniu decyzji. Ten stan godzi w przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka. Osoba całkowicie ubezwłasnowolniona staje się bowiem wyłącznie przedmiotem decyzji podejmowanych wobec niej przez osoby trzecie, a jej akty woli, nawet jeśli jest zdolna je wyrazić, nie mają żadnego znaczenia. Tutaj nie widzę żadnej istotnej aktywności, która miałaby doprowadzić do zmian.

Nie polepszyła się też sytuacja opiekunów osób dorosłych z niepełnosprawnością w zakresie otrzymywania świadczeń opiekuńczych. Wyrok TK z 2014 r. już od 6 lat nie jest wykonany. Chodzi o znaczące zróżnicowanie uprawnień opiekunów w zależności od tego, kiedy powstała niepełnosprawność. Zmusza to opiekunów tych osób do inicjowania  długotrwałych postępowań przed organami administracji, a następnie sądami administracyjnymi w celu wyegzekwowania przysługujących im praw.

Problemów osób z niepełnosprawnościami jest sporo w naszej działalności. Natomiast jako pozytywne chciałbym odnotować przyjęcie programu Dostępność+ oraz ustaw towarzyszących. To nie tylko formalna zmiana, ale towarzyszą jej środki pieniężne, w 84 proc. finansowane ze środków UE. To będzie miało duży wpływ na poczucie równoważnego traktowania osób z niepełnosprawnościami w polskiej rzeczywistości.

Media publiczne

Kolejny problem to funkcjonowanie publicznej radiofonii i telewizji. Dla mnie ten temat w 2019 r. stał się szczególnie trudny. Podejmując działania czy interwencje do TVP czy KRRiT, występuję jako organ, który ma za zadnie kontrolować, sprawdzać, dopytywać się. A po raz pierwszy chyba stało się tak, że osoba pełniąca tę funkcję została przez podmiot kontrolowany pozwana (TVP) jako osoba fizyczna za rzekome naruszenie dobrego imienia TVP. Szczęśliwie sąd I instancji oddalił  powództwo, ale sama sytuacja nie jest standardowa.

Natomiast uważam, że główne problemy dotyczące publicznej radiofonii i telewizji biorą się z faktu zlekceważenia wyroku TK z 13 grudnia 2016 r. Uznał on, że przyznanie Radzie Mediów Narodowych wpływu na obsadę rad nadzorczych i zarządów spółek medialnych narusza kompetencje KRRiT. Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji Senatu, które było temu poświęcone. Natomiast zauważmy: 3 i pół roku mija od wydania tego obowiązującego wyroku, a mimo prowadzenia obszernej korespondencji z MKiDN nie został on wykonany.

Zdrowie

Pogłębiły się też problemy związane z realizacją konstytucyjnego prawa równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Brak personelu medycznego, zbiurokratyzowanie systemu i jego niedofinansowanie – to wszystko powoduje, że dostęp do opieki zdrowotnej odbiega od standardu wyznaczonego przez normy konstytucyjne. Moglibyśmy tu długo mówić o statusie pielęgniarek, lekarzy rezydentów, ratowników medycznych, o kolejkach do niektórych świadczeń, o stanie psychiatrii dziecięcej, o geriatrii. Były one przedmiotem refleksji i działań Rzecznika, w których koncentrowaliśmy się także na ochronie osób starszych.

Mówię o tym, bo to morze problemów, które w kontekście pandemii zostały jeszcze bardziej nam wszystkim unaocznione. Chcemy przygotować odrębny raport poświęcony obronie praw człowieka w warunkach epidemii. Będzie on dotyczyć okresu od początku marca do  końca czerwca 2020 r. Uważamy, że ważne jest podsumowanie tego trudnego okresu. W tym czasie przygotowaliśmy ponad 100 wystąpień generalnych dotyczących różnych aspektów nierealizowania praw obywatelskich. Podjęliśmy ponad 1000 interwencji. Pociesza nas, że ostatnio liczba skarg się zmniejsza.

Sprawy konsumentów

W 2019 r., dzięki zaangażowaniu mojego zastępcy Macieja Taborowskiego, ale i pierwszej RPO Ewy Łętowskiej, podejmowaliśmy działania na rzecz praw konsumentów w kontekście wyroku TSUE dotyczącego kredytów frankowych. To ważne także z punktu widzenia świadomości konsumenckiej, stosowania prawa UE i dostosowania się całego systemu prawnego do pomagania ludziom w warunkach tego typu kryzysu.

Niezbędna ustawa reprywatyzacyjna

Sporo spraw dotyczyło problemów lokatorów i zakłóceń w obrocie nieruchomościami. Nie została uregulowana  kwestia skutków powojennych wywłaszczeń i nacjonalizacji. Jestem zdania, że powinniśmy przyjąć kompleksową ustawę reprywatyzacyjną, która te kłopoty by rozwiązała. Uważam, że projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości był krokiem w dobrym kierunku. Nie zgadzam się ze wszystkimi rozwiązaniami szczegółowymi, ale można tylko żałować, ze nie został on zrealizowany.

Ochrona środowiska

Ważne dla BRPO były także zagadnienia dotyczące ochrony środowiska oraz czystego powietrza, w tym szczególnie realizacja tego prawa na poziomie lokalnym. Intensywnie angażujemy się w sprawy budowy czy rozbudowy ferm hodowlanych, które pokazują jak w soczewce różne nadużycia, które pojawiają się w środowisku lokalnym w zakresie konsultacji społecznych, wydawanych decyzji środowiskowych, lokalizacyjnych, pozwoleń budowlanych.  Ostatnio dostaliśmy  pozytywną decyzję administracyjną dotyczącą budowy ferm w historycznym miejscu dla społeczności tatarskiej w Kruszynianach.

Walka z mową nienawiści

Przedstawiam informację roczną za 2019 r. Niezależnie od problemów, o których powiedziałem do tej pory, ten rok rozpoczął się tragicznie – od zamordowania Prezydenta Pawła Adamowicza. 13 stycznia 2019 r. to jest data, której nie możemy zapomnieć.  Ta śmierć zmusza nas do refleksji nad tym, co się działo przed styczniem 2019 r., ale także nad tym, co się działo po tej śmierci.

Na różne sposoby starałem się zainteresować władze tym, abyśmy podeszli w sposób odpowiedzialny do walki z przemocą słowną i nienawiścią w życiu publicznym. Apelowałem do Premiera, do Prokuratora Generalnego o podjęcie działań systemowych, o wyjaśnienie licznych spraw indywidualnych.

I niestety, mam wrażenie, że w wielu przypadkach poległem. Że te sprawy nie zostały wyjaśnione. Że bezwzględne podporządkowanie polityczne działalności prokuratury powoduje, że te sprawy, które nie leżą w interesie politycznym, nie są należycie wyjaśniane.

Chciałbym chociażby wspomnieć o przypadku słynnego spotu antyuchodźczego, który został zaprezentowany przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Złożyłem w tej sprawie zawiadomienie, potem sprawa była dwa razy  umarzana przez prokuraturę, a ja prowadziłem dalej sprawę przed sądami. Ostatnio sąd ponownie nakazał wszczęcie tej sprawy.

Chciałbym podkreślić, że ta spirala nienawiści nie dotyka tylko i wyłącznie  określonych grup społecznych. Ona dotyka także osób indywidualnych, osób które podejmują różne działania w życiu publicznym, ale z tego powodu, że być może te działania nie sprzyjają rządzącym, są w stosunku do nich nakręcane właśnie takie spirale nienawiści. To jest coś, z czym trudno się zgodzić i pogodzić, ponieważ może się to wiązać z bardzo konkretnymi konsekwencjami dla bezpieczeństwa, zdrowia oraz życia osób.

Rok 2019 r. to był rok odkrycia afery hejterskiej w stosunku do sędziów. Afery, która pomimo wielu rożnych działań, nie została do dzisiaj wyjaśniona. To był także rok strajku nauczycieli - i znowu ataków na nich. Ale to był także rok nienawiści w stosunku do osób LGBT. To był także rok, w którym nie wszystkie polityki w stosunku do kobiet i do praw kobiet, były realizowane w sposób odpowiedzialny.

W 2019 r. konsekwentnie protestowałem przeciwko uchwałom jednostek samorządu terytorialnego o „strefach wolnych od LGBT”. Protestowałem przeciwko różnym wypowiedziom i działaniom, wyjaśniałem sprawy indywidualne, wskazywałem, jakie są standardy konstytucyjne i wynikające z umów międzynarodowych. Przygotowałem na ten temat specjalny raport.

A zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną pojawia się w 4 ustawach, które w Polsce obowiązują. To jest część polskiego prawa. I jeśli Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych świętuje, że wprowadzono powszechny zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualna, to my ten powszechny zakaz dyskryminacji z tego względu w miejscu pracy mamy od 2002-2003, od wdrożenia dyrektywy z 2000/78.

W 2019 r. analizowałem wypadki w Białymstoku – coś, co absolutnie nie powinno się zdarzyć, że osoby, które demonstrują, są atakowane i nie zabezpiecza się odpowiednio dwóch demonstracji. Ale także wypadek szczególny w Lublinie, gdzie na  marsz równości wniesiono ładunki wybuchowe - za co zresztą te osoby zostały skazane na karę pozbawienia wolności.

Zastanawiałem się także, jak można pomagać osobom, które czują się nie najlepiej w związku z tą sytuacją, w kontekście zdrowia psychicznego. Spotykałem się z organizacjami reprezentującymi rodziców osób LGBT.

Natomiast w całym 2019 r. i później nie było dialogu z władzą publiczną, nie było dialogu z rządem. Było napięcie, była polaryzacja, była rosnąca nienawiść. Aż dotarliśmy do tak strasznego momentu, jak ostatni weekend, kiedy nastąpiła w wypowiedziach polityków dehumanizacja całej grupy społecznej. Tak jakbyśmy się cofnęli w czasie.

Chciałbym podkreślić, że na to nie ma i nie będzie mojej zgody. Do ostatnich moich dni jako RPO będę słowem oraz działaniami prawnymi walczył o przestrzeganie Konstytucji oraz obowiązującego prawa. Nie pozwolę, aby z mojej Ojczyzny uczyniono kraj, w którym kilka procent moich rodaków pozbawia się miana pełnoprawnych obywateli, a wypowiedzi polityków stanowią legitymizację przemocy wobec tych osób.

Przemoc słowna wobec najsłabszych nie może być nigdy sposobem na sprawowanie władzy. Nie może być także sposobem na zdobycie czy utrwalenie władzy.

Odpowiedzi na pytania senatorów

Nakładanie kar przez Sanepid

Staramy się przyłączać do każdej z takich spraw zgłaszanych przez obywateli. Mamy ich już kilkadziesiąt. Niektóre kary już uchylano, jak np. 12 tys. zł dla starszej pani, która weszła do parku, bo pies urwał się jej ze smyczy.

Sprawa BLM w USA

Jak obserwuję tę sprawę, to wydaje mi się, że w USA zabrakło takiej instytucji jak RPO, która mogłaby sprawę niezależnie wyjaśnić. A my na bieżąco wszystkie sprawy wyjaśniamy, występując do policji. Jedną z nich było np. rozwożenie osób zatrzymanych po demonstracji do miejscowości podwarszawskich, a potem tam zwalnianych na zasadzie: „Radź sobie obywatelu sam”. Dla nas to pozbawianie wolności i ograniczenie prawa do poruszania się.

Ograniczenie praw w czasie pandemii

Wystąpiłem do premiera, wskazując, że wiele ograniczeń, zakazów i nakazów nie miało wystarczającej podstawy ustawowej i opierały się tylko na rozporządzeniach. A to będzie skutkować licznymi sprawami przed sądami, a także odpowiedzialnością odszkodowawczą Skarbu Państwa. Jeśli prawo przygotowuje się w sposób nieprzemyślany, to skutkuje to naruszaniem praw jednostek.

Przyczyną kłopotów z wyborami prezydenckimi było rozmontowanie mechanizmu odpowiedzialności prawnej w Polsce. Jeśli podejmuje się decyzje sprzeczne z prawem – jak przy wyborach planowanych na 10 maja - to w normalnych okolicznościach nie byłoby to możliwe, bo sprawą zainteresowałby się prokurator.

Obchodziliśmy niedawno 30-lecie samorządu terytorialnego, którego jednostki okazały się prawdziwą twierdzą wolności, nie godząc się na przekazywanie danych obywateli. Rozdźwięk między sposobem sprawowania władzy na poziomie centralnym i lokalnym wyjątkowo wybrzmiał w tym czasie.

KOZZD w Gostyninie

Zastępczyni RPO Hanna Machińska: Gostynin to najczarniejszy punkt ma mapie Polski. De facto są to osoby pozbawione wolności w znacznie gorszym reżimie niż w zakładach karnych. Grzechem pierworodnym jest ustawa z 2013 r., która nie określa praw tych osób. Określa to regulamin wydawany przez dyrektora ośrodka. A przedłużenie pobytu dokonuje się w drodze notatki do akt sądowych, która nie jest zaskarżalna. To drastyczne naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.  Takie ośrodki są w innych krajach, ale tam zasady są odmienne – punktem podstawowym jest przygotowanie do wolności. Tymczasem w Polsce pacjenci mówią: „na klęczkach chcemy wrócić do zakładu karnego, gdzie wszystko było jasne”.  Cenzurowana jest nawet ich korespondencja z ETPC, a ochroniarz jest obecny nawet przy spowiedzi pacjenta. Było 41 wystąpień RPO w tej sprawie i nic. Będzie publikacja RPO na ten temat. Apelowała, by Senat przygotował projekt nowelizacji ustawy.

Podsumowanie

- Informacja RPO świadczy o dobrze wykonywanych obowiązkach – podsumował przewodniczący komisji Aleksander Pociej. Podziękował za pięć lat owocnej i profesjonalnej współpracy z RPO. Wyraził też nadzieję na kontynuowanie tych odważnych działań.

Także inni senatorowie dziękowali przedstawicielom RPO za to, że „stoją przy obywatelach, nie przy władzy”.

Bogdan Borusewicz podkreślił, że wybór nowego RPO wymaga zgody Senatu, który będzie dbał, by następny RPO dorównywał obecnemu RPO wiedzą prawniczą i odwagą cywilną.

W odpowiedzi na podziękowania, Adam Bodnar wskazał, że to nie są słowa dla obecnego na obradach kierownictwa, ale do 300 pracowników Biura RPO, którzy codziennie starannie działają na rzecz obywali, od kilku miesięcy - zdalnie. Ta sytuacja pandemii pokazała, jak bardzo jesteśmy potrzebni obywatelom - zakończył RPO.

Załączniki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk