Ciąża i porody w czas pandemii. Rzecznik wskazuje MZ główne problemy kobiet
- W publicznych szpitalach w czasie pandemii nie są przestrzegane prawa kobiet rodzących – wynika z sygnałów obywateli dla RPO i raportu Fundacji „Rodzić po Ludzku”
- Kobiety rodzące siłami natury skarżyły się na znaczne ograniczenie możliwości obecności osoby towarzyszącej podczas porodu
- Nadużywano możliwości kończenia cesarskim cięciem porodów pacjentek zakażonych COVID-19 lub o to podejrzewanych
- W wielu szpitalach wymusza się na rodzących noszenie maski w każdej z faz porodu. Wciąż występuje też przemoc werbalna
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek przedstawia Ministrowi Zdrowia najważniejsze problemy prawne, zgłaszane przez pacjentki oraz podnoszone w raporcie Fundacji co do opieki okołoporodowej podczas pandemii COVID-19.
Art. 68 Konstytucji nakłada na władze obowiązek zapewnienia obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych, a w stosunku m.in. do kobiet ciężarnych i dzieci - obowiązek zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej. Warunki i zakres świadczeń określa ustawa z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 16 sierpnia 2018 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej mówi zaś m.in. o respektowaniu prawa do świadomego udziału w podejmowaniu decyzji związanych z ciążą, porodem, połogiem oraz opieką nad noworodkiem.
W czasie pandemii wyłoniły się problemy z ograniczaniem dostępu do świadczeń zdrowotnych dla kobiet w ciąży. Najpoważniejsze to:
- proponowanie teleporady zamiast wizyty w przychodni,
- odwoływanie części wizyt,
- utrudnienia kontaktów z przychodnią lub zapisania się do określonego lekarza, wydłużenie czasu oczekiwania na wizytę,
- zawieszenie działania oddziału położniczego.
Obawy RPO budzą doświadczenia kobiet rodzących oraz personelu medycznego przedstawione w raporcie Fundacji, które znacząco odbiegały od standardów. Kobiety rodzące siłami natury skarżyły się na znaczne ograniczenie w pandemii możliwości towarzyszenia podczas porodu. Gwarantowany dostęp kobiety w czasie fizjologicznego porodu do picia i jedzenia nie był w pełni zapewniony. Rzadko mogły zmieniać pozycję.
Nacięcie krocza to jedna z interwencji, która powinna być wykonywana tylko w uzasadnionych medycznie przypadkach. Wśród badanych w 2021 r. 50,6% deklarowało, że miały nacinane krocze. Częściej niż co dziesiąta kobieta nie była w ogóle pytana o zgodę.
Alarmujące jest, że nadal dużo kobiet doświadcza przemocy werbalnej podczas pobytu w szpitalu.
Pandemia COVID-19 spowodowała, że wykonywanie zawodu medycznego stało się niezwykle trudne ze względu na zagrożenie zakażeniem, brak danych dotyczących sposobu leczenia, natężenie pracy. Placówki mierzyły się z wieloma trudnościami z jednoczesną niewystarczającą pomocą zewnętrzną.
Jednocześnie jednak ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie rozwiązań zapewniających i bezpieczeństwo epidemiczne, i odpowiednią realizację praw pacjenta.
Dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej
W związku z zastąpieniem w znacznej części teleporadami tradycyjnej formy udzielania świadczeń, kobiety w ciąży wielokrotnie wskazywały na brak możliwości zrealizowania świadczenia, spotkania się z lekarzem lub wykonania zalecanych badań.
Partnerzy kobiet w ciąży zostali niemal całkowicie pozbawieni możliwości uczestniczenia w badaniach (również prenatalnych), pacjentki skarżyły się na brak wykonania u nich standardowej liczby badań USG oraz problemy z wykonywaniem badań laboratoryjnych.
Problematyczne okazało się również przyjmowanie do porodu pacjentek z podejrzeniem zakażenia lub potwierdzonym zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Odrębnym problemem było uzyskanie wsparcia od położnej POZ w trakcie ciąży lub już po urodzeniu dziecka.
Ograniczenia w dostępności porodów z wybraną osobą towarzyszącą – porodów rodzinnych
Problem ten był już sygnalizowany w licznych wystąpieniach RPO do MZ. Niemniej nadal pojawia się w skargach obywateli.
Chodzi o chaos i dezinformację w kwestii porodów z osobą towarzyszącą. Ochrona praw kobiet oraz ich ograniczenia w Polsce mogą być na nierównym poziomie. Zastrzeżenia wciąż wzbudza procedura polegająca na tym, że porody mogą odbywać się z obecnością osoby bliskiej, pod warunkiem, że ma aktualny wynik testu PCR w kierunku COVID -19 (wykonany maksymalnie 72h przed porodem). Koszt takiego testu to 350-600 zł.
Niektórzy świadczeniodawcy upatrują przyczynę tego problemu w samym sposobie finansowania testów przeciw COVID-19. Testy przeciw COVID-19 wykonane pacjentom są w pełni finansowane przez NFZ, za to testy wykonane osobom towarzyszącym nie mają takiego finasowania.
Konieczność zakrywania nosa i ust maseczką
Rozporządzenie Rady Ministrów nakazuje zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa m.in. w miejscach publicznych, w tym w budynkach opieki zdrowotnej. Zdaniem Fundacji sala porodowa nie jest jednak miejscem ogólnodostępnym. Wobec tego kobieta rodząca w I, II lub III okresie porodu nie jest zobligowana do zasłaniania nosa ani ust.
Brak jest w tym zakresie jasnych regulacji, choćby w rozporządzeniu w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów.
Niestety, mimo że o braku obowiązku noszenia maski w trakcie porodu zostali przez Ministerstwo Zdrowia poinformowani wszyscy ordynatorzy oddziałów ginekologiczno-położniczych, wciąż wiele z nich wymuszało, i wciąż wymusza, na rodzących noszenie maski w każdej z faz porodu.
Cesarskie cięcie ze względów epidemicznych w przypadku rodzących zakażonych bądź z podejrzeniem zakażenia
Niepokoją informacje o braku publikacji zaleceń na stronie Ministerstwa Zdrowia od początku pandemii COVID-19 do połowy lipca 2020 r., dotyczących sposobu porodu przez kobietę zakażoną bądź z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
W poszczególnych szpitalach wykształciły się różne praktyki dotyczące sposobu zakończenia ciąży, w tym w wielu sytuacjach – uznanie zakażenia bądź podejrzenia zakażenia wirusem SARS-CoV-2 za wskazanie do przeprowadzenia cesarskiego cięcia.
Dopiero 15 lipca 2020 r. wydano zalecenia dotyczące metody ukończenia ciąży i porodu u pacjentek z rozpoznaniem/ podejrzeniem COVID-19. Zgodnie z nimi nie wskazuje się cięcia cesarskiego jako jedynej metody ukończenia ciąży i porodu u pacjentek z rozpoznaniem/podejrzeniem COVID-19. Dopuszcza się zatem prowadzenie porodu drogami natury – w zależności od aktualnej sytuacji położniczej, z uwzględnieniem lokalnych warunków organizacyjnych, związanych ze stanem epidemii.
Zdarzało się że w szpitalu przekształconym w szpital zakaźny nie było wyodrębnionej sali porodowej. Były szpitale, w których wszystkie porody pacjentek zakażonych lub podejrzanych o zakażenie COVID-19 kończyły się cesarskim cięciem.
Kontakt „skóra do skóry” oraz kangurowanie
Problematyka kontaktu ,,skóra do skóry” oraz tzw. kangurowania była podnoszona przez RPO w piśmie do Konsultanta Krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Zgodnie z pierwszymi zaleceniami Konsultantki Krajowej, w przypadku kobiet zakażonych koronawirusem lub w okresie diagnozowania w kierunku COVID-19 zalecana jest izolacja dziecka od matki. W konsekwencji również matki niezakażone były izolowane od dzieci. Potem wydano zalecenia, że postępowanie z noworodkiem urodzonym przez zakażoną powinno zależeć przede wszystkim od stanu zdrowia matki i noworodka oraz od decyzji matki.
Niemniej z przekazanych Rzecznikowi informacji oraz skarg obywatelskich wynika, że pandemia w większości placówek uniemożliwiła kangurowanie przez ojców lub inne osoby bliskie dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie.
Izolacja kobiet zakażonych i ich dzieci w trakcie pobytu w szpitalu oraz karmienie piersią
Na problem separowania dzieci od matek w szpitalach położniczych RPO zwracał uwagę MZ. Wskazywał m.in., że pierwszego kontaktu „skóra do skóry”, czy też pierwszego przystawienia dziecka do piersi nie da się powtórzyć, nie wspominając już ogromnego cierpienia psychicznego - zarówno kobiety jak i noworodka, którzy bez wyraźnego powodu zostają rozdzieleni.
Z raportu Fundacji wynika, że mimo jasnych zaleceń pojawiały się przypadki izolacji dzieci od matek w szpitalu wbrew ich woli, jak i informacje o pozbawianiu matek możliwości wypisania dziecka „na żądanie” do domu, w którym przebywają osoby objęte kwarantanną lub izolacją. W skrajnych przypadkach nie respektowano również pełnomocnictw do odbioru dziecka przez dalszych krewnych.
Przegląd rekomendacji związanych z karmieniem piersią ukazuje, że wsparcie karmienia piersią przez zakażone matki było rozpatrywane przede wszystkim w kontekście ryzyka transmisji infekcji COVID-19 - nie zaś w szerszej perspektywie zdrowia matki i dziecka, w której korzyści z karmienia naturalnego są bezsprzeczne zarówno dla jednostek, jak i dla zdrowia publicznego.
Odwiedziny oraz pobyt rodziców dzieci hospitalizowanych w szpitalu
Rzecznik niejednokrotnie wskazywał, że ograniczenia nie mogą stwarzać rzeczywistego zagrożenia dla więzi pacjentów i ich bliskich.
Główny Inspektor Sanitarny 1 marca 2020 r. wydał wytyczne ograniczające możliwość wizyt osób trzecich w szpitalach, nie wprowadzając żadnych wyjątków. Wpłynęło to bezpośrednio na prawo do obecności osoby bliskiej i do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej.
W wielu przypadkach dyrektorzy szpitali podejmowali decyzje o całkowitym zakazie odwiedzin i opieki nad hospitalizowanymi dziećmi przez rodziców.
Dochodziło do sytuacji, gdy jeden z rodziców otrzymywał informację, że w przypadku chęci ,,wymiany” rodzica opiekującego się dzieckiem, występuje konieczność posiadania przez tego rodzica (pomimo zaszczepienia) negatywnego wyniku testu przeciw COVID-19, który ma być zrobiony poza szpitalem.
Opieka nad kobietami w sytuacjach szczególnych
W pandemii nie pojawiły się wytyczne i rekomendacje związane z postępowaniem personelu medycznego w sytuacjach takich, jak rozpoznanie podczas ciąży ciężkiej choroby lub wady dziecka, poronienie, urodzenie dziecka martwego lub chorego. W skargach do RPO uwidocznił się problem utrudnionego dostępu do karty martwego urodzenia w sytuacji, gdy pochówku dokonał szpital oraz płeć dziecka nie jest znana. A kiedy rodzice życzą sobie wystawienia takiego dokumentu, to badanie płci muszą wykonać na własny koszt.
Rzecznik prosi ministra Adama Niedzielskiego o stanowisko we wszystkich tych kwestiach.
V.7010.207.2021