Wizytacje ad hoc Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur po zamieszkach w Lubinie
9 sierpnia 2021 r. Przemysław Kazimirski, dyrektor Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT) oraz dr Justyna Jóźwiak, przedstawicielka KMPT, przeprowadzili rozmowy z osobami, które zostały zatrzymane przez policję 8 sierpnia 2021 r. w godzinach wieczornych w związku z protestami przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie.
Mieszkańcy Lubina zebrali się dwa dni po tym, jak po policyjnej interwencji funkcjonariuszy zmarł 34-letni mężczyzna. Chcieli w ten sposób sprzeciwić się brutalności policji; domagali się prawdy i wyjaśnienia sprawy.
Niektórzy uczestnicy protestu rzucali w stronę policjantów i budynku Komendy kamieniami, cegłami, butelkami, koktajlami Mołotowa. Podpalano także kosze na śmieci, próbowano także podpalić drzwi wejściowe do Komendy. Wobec protestujących użyte zostały środki przymusu bezpośredniego, m.in. gaz łzawiący, armatki wodne, broń gładkolufowa. Na miejscu zdarzenia znajdowała się karetka pogotowia oraz Straż Pożarna. Poszkodowanych zostało 6 funkcjonariuszy (udzielono im pierwszej pomocy przedmedycznej, a u jednego policjanta założono szwy na przedramieniu).
W związku z tymi wydarzeniami zatrzymanych zostało 57 osób, w tym 13 kobiet (54 w dniu protestów, zaś 3 kolejne osoby następnego dnia, po przeanalizowaniu przez policjantów nagrań z monitoringu). Wśród zatrzymanych było dwóch nieletnich, którzy po zakończeniu czynności zostali przekazani opiekunom prawnym tego samego dnia. Pozostali zatrzymani umieszczeni zostali w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych (PdOZ) w Lubinie oraz 7 innych okolicznych PdOZ-ach, m.in. w Legnicy, Głogowie, Wrocławiu, Nowej Soli i Wałbrzychu.
Delegacja KMPT rozmawiała z 10 osobami zatrzymanymi: 6 z nich przebywało w PdOZ w Lubinie, a 4 w PdOZ KWP we Wrocławiu. Wizytacje obydwu tych miejsc miały charakter niezapowiedziany, a ich celem było sprawdzenie sposobu traktowania osób zatrzymanych oraz warunków ich osadzenia, w kontekście realizacji tzw. minimalnych gwarancji antytorturowych, czyli m.in. prawa do informacji, dostępu do pomocy prawnej i medycznej, powiadomienia wybranej osoby trzeciej o zatrzymaniu czy możliwości złożenia skargi.
Jak ustaliła delegacja KMPT, najtrudniejszym momentem było samo zatrzymanie przez funkcjonariuszy. Kliku zatrzymanych relacjonowało, że zostało rzuconych twarzą do ziemi, wykręcano im ręce do tyłu, podnoszono za ręce skute z tyłu kajdankami, stosowano wobec nich gaz łzawiący, a także zbyt mocno zapinano kajdanki.
Jedna osoba wskazała, że gdy leżała na ziemi, policjant kopnął ją kilka razy w głowę, a następnie uderzył łokciem w nos. Jeden zatrzymany wskazał, że policjant powtarzał mu wielokrotnie „jesteś śmieciem”. Zdecydowana większość zatrzymanych, z którymi rozmawiali przedstawiciele KMPT relacjonowała, że po obezwładnieniu została rzucona na posadzkę korytarza Komendy twarzą do podłogi z rękami skutymi na plecach. W takiej pozycji oczekiwali nawet godzinę na doprowadzenie do funkcjonariuszy sporządzających protokoły zatrzymania.
Zarówno w trakcie sporządzania protokołów jak i przesłuchań, które odbywały się w dniu następnym, zatrzymania pozostawali w kajdankach. W odniesieniu do traktowania przez funkcjonariuszy w trakcie pobytu w PdOZ, zatrzymani nie wnosili uwag.
Wszystkie osoby zatrzymane poddane były kontroli osobistej, która polegała na rozebraniu się do naga i wykonaniu przysiadu. Żadnej z osób poddanych takiej kontroli nie pouczono, że ma prawa żądać protokołu z jej przeprowadzenia.
Badaniu lekarskiemu poddanych zostało 5 zatrzymanych. KMPT od dawna postuluje, aby wszyscy byli badani przez lekarzy tuż po zatrzymaniu. W przypadku KPW Lubinie, podobnie jak w większości jednostek policyjnych, przed umieszczeniem w PdOZ badanie lekarskie odbywa się wówczas, gdy zachodzi sytuacja określona w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych z 13 września 2012 r. w sprawie badań lekarskich osób zatrzymanych przez Policję (Dz. U. z 2012 r., poz. 1102), czyli gdy osoba ta oświadcza, że cierpi na schorzenia wymagające stałego lub okresowego leczenia, którego przerwanie powodowałoby zagrożenie życia lub zdrowia, żąda przeprowadzenia badania lekarskiego lub posiada widoczne obrażenia ciała niewskazujące na stan nagłego zagrożenia zdrowotnego.
Jeśli zatrzymany ma obrażenia, funkcjonariusze opisują je w protokole zatrzymania oraz w oddzielnej notatce. Ponadto każdemu zatrzymanemu przyjmowanemu do PdOZ w trybie procesowym wykonywane jest zdjęcie, w tym także zdjęcie obrażeń, a następnie umieszczane w elektronicznym rejestrze zatrzymanych.
W kwestii dostępu do pomocy prawnej wizytacje ad hoc uwidoczniły po raz kolejny problem od lat dostrzegany przez KMPT, czyli brak kontaktu z adwokatem/radcą prawnym już od pierwszych chwil zatrzymania.
Jak ustaliła delegacja KMPT, w dniu zatrzymań pojawił się na komisariacie radca prawny, któremu niektórzy zatrzymani udzielali pełnomocnictwa. Jednakże osoby, z którymi rozmawiali przedstawiciele KMPT, nie miały kontaktu z adwokatem, nie wiedzieli do kogo mogliby się w tej sprawie zwrócić, nie mieli także żadnych namiarów na adwokatów, mimo że w PdOZ znajdowała się lista adwokatów/radców prawnych. Funkcjonariusze policji nie informowali jednak zatrzymanych o możliwości skorzystania z tej listy.
Jeden z zatrzymanych zwrócił się do policjanta z prośbą o wykonanie telefonu do brata, aby ten pomógł mu znaleźć obrońcę. Funkcjonariusz wykonał telefon, ale powiadomił jedynie rodzinę o zatrzymaniu, nie wspomniał o prośbie skontaktowania z obrońcą. Inni zatrzymani nie byli zainteresowani obecnością obrońcy, przyznając wprost, że nie mieliby pieniędzy, aby zapłacić mu za usługi.
Większość osób, z którymi rozmawiali przedstawiciele KMPT była już po rozpytaniach przez policję oraz przesłuchaniu prokuratora, niektórzy przyznali się do zarzutów.
Rozmówcy sygnalizowali także trudności w przekazaniu informacji o zatrzymaniu osobom bliskim. Jeden z zatrzymanych wskazał, że nie powiadomiono jego partnerki. Inny podkreślał, że martwi się tym, że nie poszedł dziś do pracy i nie mógł poinformować pracodawcy o swojej absencji. W niektórych przypadkach policjanci zatrzymujący wykonywali telefon do bliskich i informowali o zatrzymaniu. Nie informowano natomiast rodziny w przypadku przewiezienia ich bliskiego do PdOZ w innym mieście. A zatem w wielu przypadkach rodziny wiedziały o zatrzymaniu, ale nie wiedziały, w którym miejscu znajduje się ich bliski.
To, na co zwracały uwagę osoby zatrzymane, z którymi przeprowadzono rozmowy, w szczególności te, które uczestniczyły w proteście od samego początku, to brak prób nawiązania dialogu przez przedstawiciela policji lub osobę cieszącą się lokalnym autorytetem wśród mieszkańców Lubina.
Mając na uwadze długość protestu, który początkowo miał charakter pokojowy, Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur jest zaniepokojony brakiem komunikatu ze strony policji do zebranych przez Komendą obywateli, wyrażającego ubolewanie z powodu śmierci zatrzymanego oraz zapewnienie, że policja podejmie wszelkie starania, by okoliczności tej interwencji zostały dogłębnie i rzetelnie wyjaśnione.
Powyższe wnioski mają charakter wstępny. Dalsze obserwacje i rekomendacje KMPT zostaną przedstawione w końcowym raporcie.