Strażnicy leśni nie odpowiadają za przekroczenie obowiązków podczas blokad wycinki Puszczy Białowieskiej, bo nie są funkcjonariuszami publicznymi. RPO chce zmiany prawa
- Funkcjonariusze Straży Leśnej nie są ścigani za przekroczenie obowiązków, np. poprzez nieuprawnione używanie siły wobec protestujących przeciw wycince Puszczy Białowieskiej; śledztwa takie są umarzane
- Za nadużycie uprawnień mogą bowiem odpowiadać tylko funkcjonariusze publiczni, a strażnicy leśni nimi nie są - choć korzystają z przysługującej im ochrony prawnej
- Obywatel jest zatem represjonowany za czyny przeciw strażnikowi, nie ma zaś ochrony w razie jego przestępstwa wobec siebie
- Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich wnosi, aby strażnicy leśni uzyskali status funkcjonariuszy publicznych
Adam Bodnar wystąpił w tej sprawie do Ministra Sprawiedliwości.
Sprawa wynikła w związku ze śledztwami prowadzonymi w sprawie nadużycia uprawnień, czyli przekroczenia obowiązków służbowych (art. 231 § 1 Kodeksu karnego) przez strażników leśnych podejmujących interwencje podczas protestów na terenie Puszczy Białowieskiej.
Postępowania takie są umarzane. Np. 21 marca 2018 r. policja w Hajnówce umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Leśnej 24 sierpnia 2017 r. poprzez nieuprawnione zastosowanie środków przymusu bezpośredniego, w wyniku czego doszło do uszkodzenia ciała demonstranta. W uzasadnieniu decyzji wskazano, że definicja funkcjonariusza publicznego z art. 115 § 13 Kk nie wymienia pracowników Służby Leśnej. Podkreślono, że choć nie są oni funkcjonariuszami publicznymi, to podczas wykonywania czynności służbowych korzystają z ochrony prawnej dla nich przewidzianej.
Przyznanie takiej ochrony nie wystarcza jednak samo w sobie, aby uznać daną osobę za funkcjonariusza publicznego. W konkluzji policja uznała, że skoro strażnik leśny nie jest funkcjonariuszem publicznym, to nie można mu postawić zarzutu z art. 231 § 1 Kk. Przewiduje on karę pozbawienia wolności do lat 3 wobec funkcjonariusza publicznego, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.
- Działania strażników leśnych głęboko wkraczają w sferę praw i wolności obywatelskich. Powinni więc ściśle przestrzegać warunków ustawowych podejmowania poszczególnych czynności oraz mieć zagwarantowaną swobodę wykonywania swoich uprawnień – podkreśla Adam Bodnar.
Zgodnie z ustawą z 28 września 1991 r. o lasach, strażnicy mają prawo m.in. do: legitymowania podejrzanych; nakładania mandatów karnych; zatrzymywania i kontroli pojazdów na obszarach leśnych i w ich sąsiedztwie; prowadzenia dochodzeń oraz wnoszenia i popierania aktów oskarżenia, jeżeli przedmiotem przestępstwa jest drzewo lub drewno z lasów państwowych; prowadzenia postępowania w sprawach o wykroczenia; noszenia broni palnej, kajdanek, pałki służbowej. W określonych warunkach strażnik leśny może użyć środków przymusu bezpośredniego i broni palnej.
W myśl ustawy o lasach pracownicy Służby Leśnej korzystają z ochrony prawnej, przewidzianej w prawie karnym dla funkcjonariuszy publicznych. Ogranicza się ona jednak tylko do wykonywania przez strażnika leśnego czynności służbowych. Jest zatem węższa niż ochrona prawna funkcjonariusza publicznego, który podlega jej nie tylko podczas wykonywania czynności służbowych, ale także wówczas, gdy dany czyn (znieważenie, naruszenie nietykalności, czynną napaść) popełniono wobec niego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych.
Rzecznik podkreśla, że w doktrynie prawa wskazuje się, iż ochrona prawna - ze względu na zakres czynności strażników leśnych, które bywają niebezpieczne - jest niewystarczająca. Dlatego formułuje się wniosek, aby strażników leśnych objąć taką ochroną, jaką mają funkcjonariusze publiczni, a zakres tego pojęcia powinno się poszerzyć o strażnika leśnego. W doktrynie panuje zgodność, że strażnicy leśni nie są funkcjonariuszami publicznymi. Mogą być za nich uznani tylko ci pracownicy, którzy zajmują stanowiska kierownicze.
Adam Bodnar przypomina, że krytycznie o nieprzyznaniu strażnikom leśnym statusu funkcjonariusza publicznego w rozumieniu art. 115 § 13 Kk wypowiadano się w doktrynie. Jarosław Wyrembak wskazywał np., że co najmniej niektóre z przepisów pozakodeksowych przyznających określonym kategoriom osób niewymienionym w art. 115 § 13 Kk „ochronę prawną przewidzianą dla funkcjonariuszy publicznych" współwyznaczają zakres kodeksowego terminu „funkcjonariusz publiczny".
RPO dostrzega konieczność zrównania ochrony funkcjonariusza publicznego z jego odpowiedzialnością karną za przestępstwa popełnione podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. - Brak korelacji między tymi dwoma elementami prowadzi do sytuacji, w której obywatel jest surowo represjonowany za czyny skierowane przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu, nie posiada natomiast analogicznej ochrony w razie popełnienia przestępstwa na jego szkodę przez tego funkcjonariusza publicznego, co w konsekwencji prowadzi do sytuacji obrażającej poczucie słuszności i sprawiedliwości - zaznaczył Adam Bodnar.
W związku z tym rzecznik wystąpił do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o rozważenie podjęcia odpowiednich działań legislacyjnych.
17 kwietnia 2018 r. - w związku ze skargą Komisji Europejskiej - Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Polska w sprawie wycinki Puszczy uchybiła zobowiązaniom wynikających z dyrektywy siedliskowej oraz ptasiej. RPO podkreślał, że Trybunał potwierdził tym samym, iż wycinka drzew w Puszczy była nielegalna, a manifestacje w jej obronie uzasadnione. Miały one bowiem na celu doprowadzenie do przestrzegania prawa przez polskie władze i powstrzymania Lasów Państwowych od zwiększenia wycinki.
Mając ten wyrok na uwadze, należy rozważyć, czy w sprawach toczących się przeciw osobom protestującym, popieranie wniosków o ukaranie, aktów oskarżenia czy pozwów cywilnych, jest zasadne - pisał 27 kwietnia 2018 r. Rzecznik do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku i komendanta wojewódzkiego policji. Wskazywał, że w kontekście wyroku zakazy wstępu do lasu okazały się niezasadne. Tym samym działania policji i straży leśnej nie miały i nie mają uzasadnionych podstaw prawnych. Wniosków o ściganie protestujących było wtedy ok. 200. W ocenie Rzecznika nie powinni oni ani być karani, ani narażeni na postępowania sądowe. Policja i straż leśna podejmowały czynności, które uniemożliwiały im korzystanie z wolności zgromadzeń. Podkreślając pokojowy i spontaniczny charakter tych zgromadzeń, RPO zwracał uwagę na nieproporcjonalne użycie środków przymusu bezpośredniego przez strażników leśnych. Stanowisko Rzecznika nie było jednak brane pod uwagę. W odpowiedziach na pismo z 27 kwietnia i Lasy Państwowe, i policja podtrzymały wcześniejsze stanowiska.
II.570.1.2018