Uwagi Rzecznika dla MEN do projektu zmian rozporządzenia o pracach domowych. Odpowiedź resortu
-
Całkowity zakaz prac domowych - nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej - oraz odstąpienie od ich oceniania może być postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół
-
Tworzenie propozycji reform oświaty powinno dokonywać się z udziałem ekspertów, m.in. z dziedziny dydaktyki. Zasadne byłoby również przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych.
-
Z ankiet dla nauczycieli wynika, że większość popiera jedynie ograniczenie prac domowych (68,5 proc.), a za całkowitą ich likwidacją opowiada się tylko ok. 8 proc. Nauczyciele chcieliby, aby w pierwszej kolejności zmieniły się podstawy programowe, a dopiero potem zadań do wykonania w czasie wolnym.
-
AKTUALIZACJA 7.03.2024: Projekt rozporządzenia zostanie zmodyfikowany: w przepisie mówiącym o pisemnych i praktycznych pracach domowych termin "prace praktyczne" zostanie zastąpiony terminem „prace praktyczno-techniczne”. Druga modyfikacja dotyczyć będzie dopuszczenia zadawania przez nauczycieli w klasach I-III szkoły podstawowej prac domowych usprawniających tzw. motorykę małą - odpowiada wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer
Takie m.in. argumenty Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawia minister edukacji narodowej Barbarze Nowackiej. Marcin Wiącek zwraca się do Pani Minister o rozważenie swych uwag do projektu rozporządzenia MEN, zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych.
Rozporządzenie przewiduje m.in. wprowadzenie rozwiązań polegających na:
- niezadawaniu przez nauczycieli uczących w klasach I-III szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży pisemnych i praktycznych prac domowych do wykonania przez ucznia w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych;
- braku obowiązku wykonania przez uczniów klas IV-VIII szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży pisemnych i praktycznych prac domowych zadawanych przez nauczyciela do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych oraz nieocenianiu wykonania albo niewykonania tej pracy domowej przez ucznia.
W uzasadnieniu wskazano, że wejście w życie zmian dotyczących prac domowych po 14 dniach od ogłoszenia ma być podyktowane pilną potrzebą odpowiedzi na powszechne oczekiwanie środowiska szkolnego. Według wiedzy Rzecznika, opartej na publicznie dostępnych informacjach, głosy w debacie publicznej nie potwierdzają twierdzenia o powszechności takich żądań. Ponadto nie wyjaśniono, jakie przyczyny uzasadniają wprowadzenie proponowanych zmian już w trakcie roku szkolnego.
Tworzenie propozycji reform oświaty powinno dokonywać się z udziałem ekspertów, m.in. z dziedziny dydaktyki. Zasadne byłoby również przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych. Wyniki ankiety dla „Dziennika Gazety Prawnej” wskazują, że większość nauczycieli popiera jedynie ograniczenie prac domowych (68,5 proc.), podczas gdy za całkowitą ich likwidacją opowiedziało się tylko ok. 8 proc. Ankietowani nauczyciele chcieliby, aby w pierwszej kolejności zmieniły się podstawy programowe, a dopiero potem nastąpiła redukcja zadań do wykonania w czasie wolnym.
Uzasadnienie projektu stwierdza, że efektywność prac domowych zależy od ich jakości, a nie liczby. Przepisy o randze ustawowej wskazują jednak, że ocena, czy zadanie domowe spełni swoją funkcję, powinna należeć do nauczyciela. Zgodnie bowiem z art. 12 ust. 2 Karty nauczyciela, ma on prawo do swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne, oraz do wyboru spośród zatwierdzonych do użytku szkolnego podręczników i innych pomocy naukowych.
Zgodnie z Prawem oświatowym szkoła ma prawo nakładać obowiązki na ucznia poprzez określenie ich w swoim statucie. Całkowity zakaz prac domowych - nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej - oraz odstąpienie od ich oceniania mogą być zatem postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół. Z uwagi zaś na uregulowanie tych kwestii w ustawie, projektowane rozporządzenie może zostać ponadto uznane za wkraczające w materię ustawową, co nie powinno mieć miejsca z uwagi na hierarchię źródeł prawa w Polsce.
Stosowanie projektowanych przepisów może powodować pewne trudności. Wyrażenie "praktyczne prace domowe" może być bowiem rozumiane w różny sposób.
Propozycja budzi także wątpliwości związane z wynikami nauczania. 59 proc. uczestników wspomnianej ankiety uważa, że wyłącznie ograniczenie prac domowych wpłynie niekorzystnie na efektywność nauczania. Nauczyciele informują, że szczególnie w oddziałach z uczniami o zróżnicowanych możliwościach trudno jest wprowadzić nowy temat oraz utrwalić materiał, jednocześnie indywidualizując przekaz. Inne obawy to: m.in. osłabienie wśród uczniów poczucia obowiązku i odpowiedzialności, brak umiejętności organizacji własnej pracy, problem z powtarzaniem materiału przed sprawdzianami, zwiększenie przewagi uczniów, których rodzice wykazują większe zaangażowanie, wzrost uzależnienia od urządzeń elektronicznych.
Odnosząc się do trwającej debaty, RPO zwraca uwagę na możliwość zgłaszania innych potrzeb przez część rodziców. Nie zgadzając się z przyjętymi założeniami, mogą oni kierować prośby do nauczycieli o zadawanie prac domowych jedynie ich dzieciom. Stawia to nauczycieli w trudnym położeniu, ponieważ ewentualna zgoda na odmienne traktowanie ucznia lub grupy uczniów naraża ich na ryzyko wszczęcia czynności w trybie nadzoru pedagogicznego. Utrudnia także indywidualizację nauczania, co jest ważne zwłaszcza w przypadku uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych.
Nie ulega wątpliwości, że dzieci i młodzież mają prawo do wypoczynku i czasu wolnego, a także do rozwijania zainteresowań. Z badań wynika, że uczniowie i uczennice często są przemęczeni, a ponadto nie wierzą, że ich wysiłek w domu ma sens i że zostanie doceniony. Prace domowe nie mogą być również traktowane jako sposób radzenia sobie ze zbyt rozbudowaną podstawą programową.
Problemy te są zgłaszane od dawna. W związku z tym w 2019 r. RPO skierował wystąpienie generalne do MEN, w którym apelował o analizę kwestii zadań domowych w świetle aktualnych badań naukowych. W sprawie tej interweniowali także poprzedni Rzecznicy Praw Dziecka.
Kolejnym działaniem Rzecznika było zorganizowanie spotkań z przedstawicielami edukacyjnych organizacji społecznych. W ich wyniku powstał poradnik #zadaNIEdomowe, zawierający propozycję opracowania reguł dotyczących prac domowych w taki sposób, aby były one rzeczywiście dostosowane do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych uczniów danej szkoły.
Na stronie promującej poradnik zamieszczono m. in. narzędzia debat, pomocne w procesie wspólnego ustalenia reguł, a także dobre praktyki, czyli relacje szkół, którym już udało się inaczej zorganizować kwestię prac domowych. Informacje o inicjatywach podejmowanych przez szkoły zebrano na stronie RPO pod adresem https://www.rpo.gov.pl/pl/content/men-z-sympatia-o-akcji-zadaniedomowe. Jedną z propozycji autorów poradnika było wpisanie własnego modelu pracy do dokumentów szkolnych (statutu, regulaminu, systemu oceniania).
Odpowiedź Katarzyny Lubnauer, sekretarz stanu w MEN
Projekt rozporządzenia Ministra Edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych 26 stycznia br. został przekazany do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji publicznych. Konsultacje publiczne projektu zakończyły się 26 lutego 2024 r.
Napływające od lat do Ministerstwa Edukacji Narodowej zgłoszenia o nadmiernym obciążeniu uczniów pracami domowymi wskazują, że dotychczasowe rozwiązanie polegające na tym, że szkoły same decydowały o szczegółowych warunkach i sposobie oceniania wewnątrzszkolnego, w tym o tym, czy wśród nich stosować ocenianie prac domowych, nie zdaje egzaminu. Również wyjaśnienia udzielane przez MEN w tej kwestii, podkreślające że liczba i zakres prac domowych powinny być dostosowane do wieku i możliwości psychofizycznych uczniów, nie odnoszą skutku.
Nadmierna ilość prac domowych w polskich szkołach jest przedmiotem dyskusji w kontekście ich niekorzystnego wpływu na dobrostan psychiczny, społeczny a nawet fizyczny uczniów. Badania pokazały, że nadmiar prac domowych nie przekłada się na efektywność procesu edukacyjnego i wyniki osiągane przez uczniów. W edycji 2012 roku międzynarodowego badania PISA diagnozującego poziom umiejętności w czytaniu, matematyce i naukach przyrodniczych, zapytano uczniów i uczennice (w wieku 15 lat) m.in. o „prace domowe”. Odpowiedzi w Polsce wskazywały, że zajmują one 6,6 godziny tygodniowo. Dla porównania, studenci w Finlandii i Korei zadeklarowali, że poświęcają mniej niż trzy godziny tygodniowo na odrabianiu zadań domowych. Skrajnym przypadkiem są uczniowie z Szanghaju, którzy deklarują poświęcać aż 14 godzin tygodniowo na prace domowe. Doświadczenia międzynarodowe są więc zróżnicowane. Niemniej, biorąc pod uwagę to, że średnia liczba godzin poświęconych na prace domowe w krajach OECD to ok. 5 godzin, można uznać, że polscy uczniowie poświęcają średnio około 1,5 godziny więcej na prace domowe niż uczniowie innych krajów OECD.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, proponując uregulowanie prawne tej kwestii, zaproponowało zmiany dotyczące wybranych rodzajów prac domowych, mając na uwadze poniższe aspekty:
- nadmiar obciążenia: Zbyt duża ilość prac domowych może prowadzić do nadmiernego obciążenia uczniów, co może negatywnie wpływać na ich zdrowie psychiczne i fizyczne. Praca domowa zajmuje czas, który uczniowie mogliby przeznaczyć na odpoczynek, aktywność fizyczną, czas z rodziną, kontakty z rówieśnikami, rozwijanie własnych zainteresowań czy zajęcia pozaszkolne,
- nierówności społeczne: Nie wszyscy uczniowie mają równe szanse i możliwości wykonania prac domowych. Uczniowie z ograniczonym dostępem do zasobów edukacyjnych, takich jak dostęp do internetu, materiałów czy wsparcia rodziny, mogą mieć utrudnioną możliwość wykonania zadań domowych na odpowiednim poziomie, co może prowadzić do pogłębiania nierówności społecznych i niekorzystnie wpływać na osiągane wyniki w nauce - nauczyciele często oceniają jedynie efekty pracy, które mogą różnić się ze względu na dostęp ucznia do odpowiednich zasobów. Istotnie, że w każdym kraju uczestniczącym w badaniu PISA 2012 stwierdzono, że uczniowie uprzywilejowani społeczno-ekonomicznie poświęcają zadaniom domowym średnio o 1,6 godziny więcej niż uczniowie o niższym statusie społeczno-ekonomicznym,
- brak dowodów na efektywność: Pomimo powszechnego przekonania, że praca domowa przyczynia się do lepszych wyników edukacyjnych, badania wskazują na mieszane rezultaty. Niektóre badania sugerują, że praca domowa może być mało skuteczna w poprawianiu osiągnięć uczniów, a nawet może mieć negatywny wpływ na ich motywację i zainteresowanie nauką,
- wysoki poziom stresu: Praca domowa może być źródłem stresu i presji dla uczniów, szczególnie jeśli mają oni liczne obowiązki pozaszkolne czy problemy rodzinne. Nadmiar prac domowych może prowadzić do chronicznego stresu, który negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne uczniów. Szczególnie wówczas gdy uczeń nie potrafi samodzielnie wykonać/rozwiązać zadania i nie ma w tym zakresie wsparcia. Stres i przeciążenia generują także zadania, które wykraczają poza możliwości (w tym możliwości poznawcze) danego ucznia.
Również Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim wystąpieniu do Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21.01.2019 (sygnatura VII.501.68.2018.AT) podkreślał problem napływających skarg od rodziców uczniów, którzy zgłaszają nadmierne obciążenie ich dzieci pracami domowymi oraz zwrócił się do MEN z prośbą o podjęcie działań w tej kwestii.
Należy zatem podkreślić, że Ministerstwo Edukacji Narodowej w projektowanym rozporządzeniu wychodzi naprzeciw postulatom wyrażonym w wystąpieniu Rzecznika Praw Obywatelskich i dokonuje jedynie koniecznych regulacji w powyższym zakresie odnoszących się wyłącznie do dwóch form prac domowych tj. prac pisemnych i prac praktyczno-technicznych, i tylko w przypadku szkoły podstawowej; przy czym w przypadku starszych uczniów szkoły podstawowej (klasy IV-VIII) propozycja MEN polega nie na braku możliwości zadawania uczniom tego rodzaju prac domowych, a jedynie na określeniu, że ten rodzaj aktywności ucznia – wykonywanej poza szkołą (w domu) – nie podlega ocenie.
Informuję ponadto, że w związku z uwagami i propozycjami napływającymi do MEN w sprawie przedmiotowego projektu rozporządzenia, zostanie on zmodyfikowany. W przepisie mówiącym o pisemnych i praktycznych pracach domowych termin „prace praktyczne” zostanie zastąpiony terminem „prace praktyczno-techniczne”. Druga modyfikacja dotyczyć będzie dopuszczenia zadawania przez nauczycieli w klasach I-III szkoły podstawowej prac domowych usprawniających tzw. motorykę małą.
Należy również mieć na uwadze, że przekazana przez nauczyciela informacja (ale nie ocena) na temat wykonanej przez ucznia pracy, może i powinna mobilizować do wykonania kolejnej pracy (forma samodoskonalenia). O tym na ile uczniowie będą zmotywowani do ich wykonania decydować będzie również atrakcyjność zaproponowanego przez nauczyciela tematu/ problemu do rozwiązania.
Odnośnie kwestii zmiany sposobu pracy szkoły dokonywanej w trakcie roku szkolnego uprzejmie wyjaśniam, że nie jest to zmiana działająca na niekorzyść uczniów, ani taka, która nakładałaby na uczniów dodatkowe obowiązki czy wymagania. Przeciwnie, ma ona na celu zmniejszenie ich nadmiernego obciążenia.
Wprowadzenie powyższych zmian w zakresie wybranych form prac domowych w trakcie roku szkolnego nie będzie miało wpływu na realizację podstawy programowej przez nauczycieli. Prace domowe z założenia nie powinny odciążać nauczycieli z obowiązku realizacji podstawy programowej i wybranego programu nauczania podczas zajęć edukacyjnych w szkole. Zmiana ta może mieć jedynie wpływ na konieczność zastąpienia oceny z pracy domowej, jako formy sprawdzania wiadomości i umiejętności ucznia, innymi przyjętymi w ocenianiu wewnątrzszkolnym formami sprawdzania wiadomości i umiejętności.
VII.071.5.2024