Biuletyn Informacji Publicznej RPO

RPO Marcin Wiącek w mediach o komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i konsekwencjach jej decyzji

Data:

Marcin Wiącek na antenie telewizji TVN24 w programie „Rozmowa Piaseckiego” mówił o ustawie o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP i konsekwencjach decyzji komisji.

Środek zaradczy to kara

Rzecznik przypomniał swoją opinię do ustawy:
– Przedstawiłem opinię prawną na temat tej ustawy o jednoznacznej konkluzji – o niezgodności z kilkoma przepisami konstytucyjnymi. Moim zdaniem taka ustawa nie powinna wejść w życie.

– Dla każdego prawnika jest oczywiste, że sankcja, czy dolegliwość może być wymierzona za działanie niezgodne z prawem – tłumaczył Rzecznik i zaznaczył, że każdy człowiek, podejmując decyzję o swoim postępowaniu, powinien móc ocenić, czy jego działanie spotka się z negatywną reakcją państwa, napiętnowaniem na podstawie przepisów obowiązujących w danym momencie.

– Wprowadzenie przepisu zgodnie z którym działanie nienaruszające prawa jest napiętnowane przez państwo jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa – podkreślił i zwrócił uwagę, że komisja została wyposażona w prawo do wymierzania tego typu środków.

– Nie powinno dochodzić do kreowania organów państwa o tego typu kompetencjach – podkreślił. – To jest ustawa, która jest w zasadzie, dla wszystkich prawników, jednoznaczna pod względem oceny jej konstytucyjności – dodał.

RPO mówił o przepisach ustawy mówiących o sankcjach wymierzanych przez komisję:
– Do wymierzania sprawiedliwości są powołane organy wymiaru sprawiedliwości i nie zmienia tego faktu to, że środek o jakim mówimy nazwano środkiem zaradczym a nie karą. To jest zabieg, który w nauce prawa nazywa się czasami etikiettenschwindel, czyli wprowadzenie pewnej nazwy innej niż nazwa, która jest w Konstytucji czy w akcie prawnym po to, żeby uniknąć skojarzeń. Z punktu widzenia skutków prawnych, jakie wywoła ten środek zaradczy jest to kara, jest to napiętnowanie człowieka przez organ państwa – podkreślał Marcin Wiącek.

M. Wiącek mówił też, że wezwany przez komisję może być każdy: 
– Każda osoba może być stroną tego postępowania nie ma tam w zasadzie żadnych ograniczeń podmiotowych.

Odwołanie od decyzji komisji

– Decyzja komisji jest ostateczna, co oznacza, że co prawda przysługuje od niej skarga do sądu administracyjnego, ale skarga nie wstrzymuje wykonania tej decyzji – zwrócił uwagę i dodał, że sąd administracyjny może wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji, natomiast samo wniesienie skargi jej nie wstrzymuje.
– Decyzja jest ostateczna w chwili jej podjęcia – zaznaczył Marcin Wiącek i przybliżył specyfikę postępowania przed sądami administracyjnymi:
– Postępowanie przed sądem administracyjnym jest bardzo specyficzne. I nie jest ono adekwatne do oceny tego typu decyzji. W postępowaniu przed sądem administracyjnym nie prowadzi się postępowania dowodowego, a więc nie można przesłuchać świadków, dokumenty można dopuszczać jako dowody wyłącznie na zasadzie wyjątku. Sąd administracyjny bada wyłącznie legalność decyzji, w związku z tym nie będzie miał prawa do tego, żeby wejść w meritum tej decyzji. Sąd jest związany ustaleniem stanu faktycznego podjętego na poziomie postępowania administracyjnego, związany stanem faktycznym ustalonym w decyzji.

– Sąd Administracyjny nie będzie miał instrumentów proceduralnych do zweryfikowania tego czy ktoś działał na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej pod wpływam rosyjskim – podkreślał Rzecznik.

Sankcje nakładane przez komisję i ich konsekwencje

– Aby odczytać prawidłowo treść sankcji trzeba sięgnąć do dwóch ustaw: ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych oraz do ustawy o finansach publicznych. Ta sankcja polega na tym, że nie można kierować jednostką sektora finansów publicznych, czyli każdym organem władzy publicznej – mówił Rzecznik i w tym katalogu wymienił m.in. Prezesa Rady Ministrów, ministrów, władze samorządowe, Rzecznika Praw Obywatelskich.

– Można być posłem, co potwierdziła Państwowa Komisja Wyborcza, bo wymierzenie tej sankcji nie powoduje ograniczenia biernego prawa wyborczego. (…) Poseł nie jest osobą kierującą jednostką sektora finansów – tłumaczył.

Rzecznik zwrócił też uwagę na przepis ustawy, który przewiduje, że z mocy prawa osoba, której komisja wymierzy środek zaradczy nie może być uznana za osobę dającą rękojmię należytego sprawowania funkcji w interesie publicznym.

– Ten przepis mówi, że osoba, która została wskazana jako działająca pod wpływem rosyjskim nie daje należytej rękojmi wykonywania funkcji w interesie publicznym, a więc decyzja komisji eliminuje taką osobę z zajmowania wszelkich stanowisk, które wymagają takiej rękojmi a większość stanowisk wymaga takiej rękojmi czy nieskazitelności charakteru.

– Ten przepis również może powodować trudne w tej chwili do jednoznacznego określenia konsekwencje prawne – podkreślał i dodał, że trudno oszacować, jak ona będzie rozumiana i ile osób wyeliminuje z życia publicznego. – Jest to bardzo daleko idąca sankcja – podkreślił.

– Nie powinno w przepisach prawa dochodzić do tworzenia rozwiązań, których skalę i skutki prawne trudno jest w tej chwili oszacować – mówił.

Konsekwencje niestawienia się przed komisją

– Niestawienie się skończy się w sądzie, który moim zdaniem będzie mógł się odnieść do zasad funkcjonowania i podstaw ustrojowych funkcjonowania tego organu – mówił Rzecznik.

– Najpierw są nakładane grzywny, potem można zarządzić zatrzymanie i doprowadzenie. W obu tych przypadkach istnieje możliwość odwołania się do sądu. Przypuszczam, że jeśli doszłoby do takiej sytuacji sądy zajęłyby się oceną. Niewykluczone, że tu mogłoby się pojawić pytania prejudycjalne i próby uruchomienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie wykluczam, że w takich przypadkach osoby wzywane mogłyby prosić Europejski Trybunał Praw Człowieka o wydanie zarządzeń tymczasowych. W ten sposób można by było na tym etapie próbować zweryfikować status i zgodność z Konstytucją i z prawem międzynarodowym funkcjonowania tego organu – mówił RPO.

– Sąd musiałby przede wszystkim zbadać czy organ, który wymierzył te kary czy organ, który wystąpił o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie jest organem właściwie umocowanym z punktu widzenia Konstytucji i prawa międzynarodowego – mówił RPO.

Wniosek Prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego

– Jeśli wniosek zostanie opublikowany oraz w zależności od tego jak zostaną w nim sformułowane zarzuty będę zastanawiać się nad przyłączeniem się do tego postępowania – podkreślił Marcin Wiącek.

– Wydaje się, że kontrola prewencyjna Prezydenta została skonstruowana właśnie po to, aby mając wątpliwości, zastrzeżenia co do konstytucyjności ustawy odmówił podpisania i skierował – przed podpisaniem – do Trybunału Konstytucyjnego. Kontrola następcza została pomyślana raczej po to, aby Prezydent mógł zaskarżyć do Trybunału ustawę, której szansy podpisania nie miał obowiązywała wcześniej i wcześniej weszła w życie.

Ważne linki:

Autor informacji: Krzysztof Michałowski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Krzysztof Michałowski