Kielce. Kolejny zakaz Marszu Równości - kolejne odwołanie Rzecznika do sądu
- Prezydent Kielc zakazał Marszu Równości, twierdząc że może on zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu - zgłoszono bowiem kilkanaście kontrmanifestacji
- RPO zaskarżył do sądu decyzję Bogdana Wenty, bo narusza Prawo o zgromadzeniach, Konstytucję i Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności
- Prezydent obciążył uczestników pokojowego marszu odpowiedzialnością za potencjalne zachowania kontrmanifestantów
- Tymczasem władze są obowiązane zapewnić bezpieczeństwo pokojowych demonstracji, zwłaszcza obywatelom należącym do mniejszości i podatnym na dyskryminację
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Sądu Okręgowego w Kielcach, wnosząc o uchylenie decyzji prezydenta.
Zgłoszenie marszu, zakaz, odwołanie
13 czerwca 2019 r. do Urzędu Miasta Kielce wpłynęło zawiadomienie o zamiarze zorganizowania 13 lipca „Marszu Równości” dla poparcia równouprawnienia osób LGBT+ . Wpłynęło również 19 innych zawiadomień o zgromadzeniach w tym samym dniu.
W swej opinii Komendant Miejski Policji w Kielcach wskazał, że marsz poparcia dla równouprawnienia osób LGBT+ budzi bardzo negatywne emocje i kontrowersje. ”Istnieje wysokie prawdopodobieństwo zakłócenia przebiegu przedmiotowego marszu przez grupy osób o poglądach prawicowych i konserwatywnych, w tym pseudokibiców klubów piłkarskich” - napisał.
3 lipca 2019 r. prezydent Kielc Bogdan Wenta zakazał marszu, powołując się na zagrożenie życia lub zdrowia ludzi albo mienia w znacznych rozmiarach (art. 14 pkt 2 Prawa o zgromadzeniach). Organizator odwołał się do sądu.
RPO przyłączył się do tego postępowania przed Sądem Okręgowym w Kielcach, wnosząc o uchylenie decyzji prezydenta. Zarzucił jej naruszenie:
- art. 14 pkt 2 Prawa o zgromadzeniach poprzez bezpodstawne przyjęcie, że czas i miejsce zgromadzenia oraz fakt organizacji w tym samym dniu innych zgromadzeń grup reprezentujących różniące się przekonania społeczno-polityczne oraz Międzynarodowego Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej są wystarczającą podstawą do zakazu zgromadzenia ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia albo mienia w znacznych rozmiarach - podczas gdy to nie ze strony organizatorów i uczestników zgromadzenia miałoby dojść do ewentualnego zagrożenia;
- art. 57 w związku z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 11 ust. 1 i 2 i art. 14 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności poprzez nieuzasadnione i nieproporcjonalne naruszenie prawa do wolności zgromadzeń.
Sąd okręgowy ma 24 godzin na rozpoznanie odwołania. Od jego decyzji można odwołać się do sądu apelacyjnego, który też musiałby rozpoznać sprawę w 24 godziny.
Stan prawny
Jak przypomniał RPO, zgodnie z art. 57 Konstytucji każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Podstawowym obowiązkiem władzy publicznej jest umożliwienie zgromadzenia i zabezpieczenie jego pokojowego przebiegu. Wolność do pokojowego gromadzenia się odgrywa też szczególną rolę w urzeczywistnianiu praw grup mniejszościowych do pełnego i równoprawnego udziału w życiu politycznym i społecznym. Stosownie do art. 32 Konstytucji RP wszyscy maja prawo do równego traktowania przez władze publiczne, a tym samym równe prawo do manifestowania swoich poglądów, nawet jeśli mogą one budzić kontrowersje lub opór w części społeczeństwa.
Wartości te opisano w aktach prawa międzynarodowego: Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgromadzenie podlega ochronie z art. 11 EKPCz nawet jeśli jako demonstracja jest uciążliwa, irytująca lub obraźliwa dla osób o innych poglądach. Nawet w przypadku faktycznego ryzyka naruszenia porządku na skutek zdarzeń będących poza kontrolą organizatorów, zgromadzenie nie przestaje być objęte ochroną art. 11 ust. 1 EKPCz.
Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka potwierdza, że na władzach ciąży obowiązek zagwarantowania pluralizmu. Faktyczne poszanowanie wolności zgromadzeń nie może sprowadzać się wyłącznie do powstrzymania się od ingerencji, lecz obejmuje również pozytywny obowiązek zapewnienia skutecznego korzystania z tej wolności. Ma to szczególne znaczenie dla obywateli wyrażających poglądy niepopularne, należących do mniejszości i podatnych na dyskryminację, represje i szykany.
W orzeczeniu Bączkowski przeciwko Polsce ETPCz rozpatrywał zakaz Prezydenta Warszawy na Paradę Równości w 2005 r. Głównym powodem odmowy było to, że organizator nie przedstawił projektu organizacji ruchu, choć żaden oficjalny dokument takiego wymogu nie zawierał. W ocenie ETPCz naruszono art. 11, 13 i 14 EKPCz. Według Trybunału można przypuszczać, że rzeczywistą przyczyną odmowy była niechęć lokalnych władz do środowiska osób homoseksualnych.
W doktrynie podkreśla się, że z orzeczenia w sprawie Bączkowski przeciwko Polsce wynikają pozytywne obowiązki władz wobec osób głoszących niepopularne poglądy lub należących do mniejszości, jako grup bardziej narażonych na wiktymizację. ETPCz pośrednio włączył mniejszości seksualne do tych grup społecznych, które wymagają szczególnej ochrony.
W bogatym orzecznictwie polskich sądów ugruntowany jest pogląd, że wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawnym, a także jest warunkiem istnienia społeczeństwa demokratycznego. Dlatego też wszelkie ograniczenia wolności zgromadzeń powinny spełniać test niezbędności i proporcjonalności. Wykładnia przesłanki z art. 14 pkt 2 Prawa o zgromadzeniach musi uwzględniać wartości i normy wyższego rzędu, wynikające z Konstytucji i przepisów prawa międzynarodowego.
Ograniczanie wolności zgromadzeń powinno być traktowane jako absolutny wyjątek, co wskazuje na potrzebę zawężającej interpretacji wszelkich ograniczeń dotyczących swobodnego i pokojowego zgromadzania się, a każdy zakaz odbycia zgromadzenia musi być w sposób przekonujący uzasadniony. Ograniczenia wolności zgromadzeń nigdy też nie powinny opierać się na ogólnych przypuszczeniach bądź prognozach. Zakaz zgromadzenia nie powinien być wydany bez oceny stopnia zagrożenia, zakończonej wnioskiem o wysokim prawdopodobieństwie jego wystąpienia. W przypadku konfliktu konstytucyjnie gwarantowanej wolności zgromadzeń z innymi prawami, takimi jak bezpieczeństwo czy porządek publiczny, wolność zajmuje pozycję równorzędną.
Ocena, czy odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, musi odnosić się do organizatorów i uczestników zgromadzenia, a nie do osób niechętnych zgromadzeniu. Przy dokonywaniu tej oceny zachowania uczestników zgromadzenia w świetle art. 14 pkt. 2 Prawa o zgromadzeniach, cel zgromadzenia może być istotny. Niedopuszczalne jest uzależnienie możliwości realizacji wolności zgromadzeń od reakcji przeciwników zgromadzenia.
W wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia 2006 r. uznano, że „ewentualność kontrdemonstracji przy użyciu przemocy lub przyłączenia się skłonnych do agresji ekstremistów nie może prowadzić do pozbawienia tego prawa (wolności zgromadzeń) nawet wtedy, gdy istnieje realne niebezpieczeństwo, że zgromadzenie publiczne spowoduje naruszenie porządku publicznego przez wydarzenia, na które organizatorzy zgromadzenia nie mają wpływu, a władza publiczna uchyla się od podjęcia skutecznych działań w celu zagwarantowania realizacji wolności zgłoszonego zgromadzenia”. TK podkreślił, że na władzy ciąży obowiązek zapewnienia ochrony uczestnikom pokojowych demonstracji, bez względu na stopień kontrowersyjności ich poglądów, jeżeli nie naruszają one prawnych zakazów głoszenia określonych poglądów.
Reasumując, standard ochrony wolności zgromadzeń oraz powiązany z nim zakaz nierównego traktowania przez władze publiczne można sprowadzić do następujących kwestii:
- wszelkie ograniczenia wolności zgromadzeń muszą spełniać test niezbędności i proporcjonalności i powinny być traktowane jako absolutny wyjątek,
- organy władzy publicznej mają obowiązek umożliwić przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia również wtedy, kiedy jego uczestnicy będą prezentować idee odmienne od poglądów większości, a dodatkowo takie zgromadzenie będą się starali zakłócić lub udaremnić uczestnicy kontrmanifestacji,
- przesłanki pozwalające na wydanie zakazu zgromadzenia nie mogą być interpretowane rozszerzająco, w szczególności zaś nie mogą opierać się wyłącznie na ogólnych prognozach lub przypuszczeniach i muszą uwzględniać wartości i normy wyższego rzędu,
- organy władzy publicznej, dokonując oceny, czy zgłoszone zgromadzenie zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, powinny odnosić się do zachowania organizatorów i uczestników zgromadzenia, nie zaś do zachowania osób trzecich, a cel zgromadzenia może być przy dokonywaniu tej oceny istotny,
- na organach władzy publicznej ciąży obowiązek zapewnienia ochrony uczestnikom pokojowych demonstracji, jeżeli nie naruszają one prawnych zakazów głoszenia określonych poglądów.
Taki standard wolności zgromadzeń w całości podzielił Sąd Apelacyjny w Lublinie. W październiku 2018 r. uwzględnił on zażalenie RPO i organizatorów Marszu Równości na postanowienie Sądu Okręgowego w Lublinie ws. odwołania od zakazu. Podobnie sądy oceniły zakazy Marszów Równości, wydane 8 kwietnia 2019 r. przez prezydenta Gniezna i 5 czerwca 2019 r. przez prezydenta Rzeszowa.
Analiza decyzji Prezydenta Kielc
Prezydent zastosował art. 14 pkt 2 ustawy błędnie, nie uwzględnił wartości i norm wyższego rzędu oraz ograniczył prawo do wolności zgromadzeń w sposób nieuzasadniony, niespełniający testu niezbędności i proporcjonalności.
Źródła zagrożeń dopatruje się głównie w znacznej liczbie zawiadomień o kontrmanifestacjach i możliwym zachowaniu ich uczestników, a także innych osób o konserwatywnych poglądach, czy pseudokibiców. Tymczasem oceniając, czy marsz zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, prezydent powinien był się odnieść wyłącznie do zachowania organizatorów i uczestników tego zgromadzenia.
Prezydent posłużył się de facto zasadą odpowiedzialności zbiorowej, obarczając organizatorów i uczestników pokojowego zgromadzenia odpowiedzialnością za liczbę kontrmanifestacji i potencjalne agresywne zachowanie osób, na które organizatorzy Marszu Równości nie mogą mieć wpływu.
Ponadto za potencjalne źródło zagrożeń prezydent uznał także fakt, że okazywanie poparcia dla osób LGBT+ budzi w niektórych kręgach społecznych silne emocje czy kontrowersje. Pominął jednak okoliczność, że uczestnicy marszu należą do mniejszości narażonej na dyskryminację, a ich celem jest zwrócenie uwagi na konieczność przestrzegania konstytucyjnego zakazu dyskryminacji ze względu na jakiekolwiek przyczyny i obowiązku poszanowania przez władze publiczne godności ludzkiej. Swobodne korzystanie z wolności zgromadzeń przez osoby narażone na dyskryminację powinno podlegać szczególnej ochronie władz publicznych i skłonić je do szczególnie skrupulatnego zabezpieczenia trasy przemarszu, nie zaś do ograniczenia wolności zgromadzeń tym osobom.
Zakazu nie może również usprawiedliwiać fakt, że część społeczności lokalnej negatywnie odbiera żądania osób LGBT+ do równego traktowania. Sytuacja, w której władze publiczne pod presją osób prezentujących postawy dyskryminacyjne zakazują pokojowego zgromadzenia, jest nie do pogodzenia z obowiązkami władz do poszanowania przyrodzonej godności każdego człowieka i równego traktowania (art. 30 i art. 32 Konstytucji RP).
Zakaz marszu ma również uzasadniać fakt, że w tym samym czasie odbywa się Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej Kielce oraz to, iż trasa marszu prowadzi przez ścisłe centrum miasta, gdzie mogą przebywać goście festiwalu, mieszkańcy i turyści. Tymczasem korzystanie z wolności zgromadzeń prawie zawsze wpływa na codzienne życie miasta i jego mieszkańców. Argumentacja prezydenta prowadziłaby do konkluzji, że sam fakt zgromadzenia w centrum miasta i w czasie wydarzenia kulturalnego uzasadnia jego zakazanie. Byłoby to oczywiście sprzeczne z wymogiem proporcjonalności, stanowiącym jedno z podstawowych kryteriów dopuszczalności ograniczenia konstytucyjnego prawa do wolności zgromadzeń.
Nie sposób również stwierdzić, by zakaz ten był środkiem koniecznym dla ochrony życia i zdrowia ludzi oraz mienia w znacznych rozmiarach. Nawet jeśli w ocenie prezydenta Kielc istniała taka realna i uzasadniona obawa, to należało wyeliminować to w inny sposób. Prezydent nie skorzystał bowiem z możliwości przeprowadzenia rozprawy administracyjnej, mającej na celu uzgodnienie zmiany miejsca lub czasu zgromadzeń. Zakaz zgromadzenia, który powinien być działaniem ostatecznym jako najdotkliwiej ograniczający konstytucyjną wolność, nie był tym samym konieczny i został zastosowany z naruszeniem przepisów prawa.
Ponadto prezydent dysponował też innymi środkami, które pozwoliłyby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom zgromadzenia i osobom postronnym, a także należycie chronić porządek publiczny. Jest to zadanie policji czy straży gminnej. Tymczasem w uzasadnieniu swej decyzji prezydent w ogóle nie odniósł się do możliwych działań policji lub straży miejskiej, które powinny zapewnić bezpieczeństwo.
Prezydent nie wyjaśnił też, z jakich powodów uznaje, że jedynym środkiem jest zakaz zgromadzenia. Nie próbował nawet wykazać, że przepisy prawa są niewystarczające dla zapewnienia porządku i bezpieczeństwa publicznego podczas zgromadzenia i że poza zakazem faktycznie nie miał innych możliwości działania.
- W konsekwencji decyzji Prezydenta Miasta Kielce organizatorzy pokojowej demonstracji, głoszącej hasła tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka, zostali pozbawieni możliwości skorzystania z fundamentalnej wolności zgromadzeń ze względu na nieproporcjonalne, nieuzasadnione i nie znajdujące podstawy w ustawie przesłanki - głosi konkluzja pisma procesowego RPO.
XI.613.3.2019