Ukarany grzywną za hodowlę owiec na posesji w Warszawie. Kasacja RPO na korzyść obywatela
- Obywatel został obwiniony o hodowlę owiec na swej nieruchomości w Warszawie wbrew takiemu zakazowi
- Sąd ukarał go grzywną w trybie nakazowym, czyli bez wysłuchania ani jego, ani świadków - oparł się na materiale zebranym przez Straż Miejską
- Tryb ten możliwy jest jednak tylko wobec braku jakichkolwiek wątpliwości
- A w tej sprawie są zaś istotne wątpliwości - zarówno co do winy, jak i okoliczności czynu
Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich składa kasację do Sądu Najwyższego. Wnosi o uchylenie wyroku nakazowego Sądu Rejonowego i zwrot mu sprawy do ponownego rozpoznania – tym razem już na rozprawie.
Historia sprawy
Obywatel został obwiniony o to, że na swojej nieruchomości (położonej na peryferiach stolicy) mimo zakazu hodował owce. Zarzucono mu wykroczenie z art. 10 ust. 2a w związku z art. 4 ust. 1 pkt 7 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – w związku z uchwałą Rady m.st. Warszawy ws. uchwalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku.
Sąd Rejonowy wyrokiem nakazowym z 16 października 2019 r. uznał go za winnego. Bez wzywania obwinionego i rozprawy uznał na podstawie zebranych dowodów, że okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości. Wymierzył mu 100 zł grzywny; obciążył go też kosztami.
Nikt nie złożył sprzeciwu, wobec czego wyrok uprawomocnił się.
RPO zarzuca w kasacji temu wyrokowi rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa procesowego , to jest art. 93 § 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Zgodnie z nim orzekanie w postępowaniu nakazowym jest możliwe, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości.
Według RPO orzeczenie wydano z rażącym naruszeniem prawa. W świetle dowodów dołączonych do wniosku o ukaranie zarówna wina, jak i okoliczności czynu, budziły bowiem istotne wątpliwości. Sąd powinien był skierować sprawę na rozprawę, aby wyjaśnić wszystkie istotne okoliczności.
Argumentacja RPO
Zgodnie z orzecznictwem SN, tryb nakazowy zastrzeżono do najbardziej oczywistych przypadków, gdzie materiał dowodowy jest tak jednoznaczny, że nie nasuwa żadnych istotnych wątpliwości. Do takiego orzeczenia wymagane jest osiągnięcie przez sąd dostatecznego stopnia pewności. Wymóg ten jest spełniony zwłaszcza gdy sprawca przyznał się, co nie nasuwa zastrzeżeń lub gdy istnieją oczywiste dowody czynu. Nie należy orzekać wyrokiem nakazowym, gdy obwiniony nie przyznaje się do winy i przedstawia odmiennie okoliczności zdarzenia.
Zgodnie z art. 10 ust. 2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, karze określonej w ust. 2 (tj. karze grzywny) podlega także ten, kto nie wykonuje obowiązków określonych w regulaminie. Zgodnie natomiast z § 29 pkt 1 Uchwały nr LXI/1631/2018 Rady m.st. Warszawy z 8 lutego 2018 r., w sprawie uchwalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy - "koniowate, bydło, jeleniowate, świnie i owce nie mogą być utrzymywane na terenach wyłączonych z produkcji rolniczej, jeżeli odległość od granic osiedli mieszkaniowych jest mniejsza niż 1000 m. Warunek ten nie dotyczy koni przeznaczonych do celów rekreacyjnych i służbowych”.
Wykroczenie popełnia zatem tylko ten, kto nie wykonuje obowiązków określonych w regulaminie, nie zaś ten kto nie stosuje się do określonych tam zakazów.
Czyn przypisany obwinionemu nie zawiera również wszystkich znamion wykroczenia. W jego opisie nie wskazano bowiem, by utrzymywał on owce na „terenie wyłączonym z produkcji rolniczej, jeżeli odległość od granic osiedli mieszkaniowych jest mniejsza niż 1000 m”. Materiał dowodowy sprawy nie wskazuje nawet, aby prowadzono jakiekolwiek czynności dla ustalenia odległości posesji obwinionego od granic osiedli mieszkaniowych.
A jedynymi dowodami obciążającymi obwinionego są zdjęcia dwóch owiec na jego posesji oraz zeznania strażnika miejskiego, który stwierdził, że pasą się tam owce. A była to jego druga interwencja w tym miejscu (pierwsza dotyczyła spalania odpadów roślinnych). W zeznaniach po pierwszej interwencji świadek ten nie podał, że na posesji są owce.
Rodzi to wątpliwości, czy obwiniony rzeczywiście hodował te zwierzęta, skoro świadek - dwukrotnie przeprowadzając interwencję w tym miejscu - dopiero za drugim razem widział pasące się dwie owce. Ponadto nie przesłuchano drugiego funkcjonariusza straży, który prowadził interwencję.
Przesłuchiwany jako podejrzany o wykroczenie obywatel nie zgodził się z zarzutem. Wyjaśnił, że owce nie były hodowlane, a były tylko przez niego przechowywane. Dla ustalenia, czy obwiniony rzeczywiście miał owce na swej posesji, celowe byłoby przesłuchanie jego sąsiadów.
Wydanie wyroku nakazowego rażące naruszyło zatem art. 93 § 2 k.p.w., co mogło mieć istotny wpływ na wyrok. - Nie można bowiem wykluczyć, że po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na rozprawie zapadłoby odmienne orzeczenie – napisał w kasacji zastępca RPO Stanisław Trociuk.
II.511.10.2020