Skazanie świadka Jehowy z lat 50. Kolejna kasacja RPO na rzecz prześladowanych w PRL
- Pan Władysław został skazany w latach 50. przez sąd PRL za udział w nielegalnym związku „Świadków Jehowy”, którego cel miał rzekomo być tajemnicą wobec władz
- Tymczasem ta wspólnota wyznaniowa - jako oparta wyłącznie na więzach religijnych - nie może być uznana za "związek" w rozumieniu prawa karnego
- A jej działalność nie była tajemnicą dla władz PRL, bo składano wnioski o ponowną rejestrację
Rzecznik Praw Obywatelskich składa kolejną kasację do Sądu Najwyższego na rzecz członka tej wspólnoty, prześladowanej w latach PRL. SN już uwzględniał takie wcześniejsze kasacje.
Historia sprawy
Z odtworzononych akt sądowych wynika, że 10 marca 1953 r. sąd uznał oskarżonego za winnego tego, że wraz z innymi osobami od września 1950 r. do października 1952 r. trzy razy w miesiącu brał udział w zebraniach nielegalnego związku „Świadków Jehowy”, którego cel miał pozostać tajemnicą wobec władzy państwowej. Zarzucono mu czyn z art. 36 tzw. małego kodeksu karnego (udział w takim związku). Na tej podstawie skazano go na rok więzienia. Na mocy ustawy z 22 listopada 1952 r. o amnestii karę tę darowano. Wyrok nie został zaskarżony.
RPO zarzucił mu rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa materialnego - art. 36 dekretu z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa Polskiego. Polegało to na skazaniu oskarżonego mimo braku znamion tego występku. Rzecznik wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego.
Argumentacja RPO
W licznych orzeczeniach, które składają się już na ugruntowaną linię orzeczniczą, Sąd Najwyższy zajmował stanowisko, że nie jest możliwe odnoszenie pojęcia «związku» w rozumieniu prawa karnego materialnego (np. art. 165 d.k.k., art. 14 i 36 m.k.k., art. 278 k.k.) do wspólnoty o charakterze religijnym, wyznaniowym - zbiorowiska ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, ale religijna (wyrok Sądu Najwyższego z 10 sierpnia 2006 r„ III KK 31/06, LEX nr 294787).
W konsekwencji wspólnota wyznaniowa Świadków Jehowy - jako oparta wyłącznie na więzach religijnych - nie może być w ogóle uznawana za "związek" w rozumieniu prawa karnego.
Ponadto istnienie i działalność wspólnoty religijnej „Świadków Jehowy”, funkcjonującej uprzednio na podstawie rozporządzenia Prezydenta RP z 27 października 1932 r. Prawo o stowarzyszeniach - po delegalizacji w lipcu 1950 r - nie stanowiły tajemnicy dla ówczesnych władz państwowych. Członkowie wspólnoty podejmowali bowiem liczne próby prawnego usankcjonowania działalności, m.in. przedkładali władzom statut wspólnoty i wnioski o ponowną rejestrację.
Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 12 stycznia 1995 r. (sygn. akt II KRN 232/94): „Uznawanie tajności struktur religijnych wyznania, któremu oficjalnie i bezpodstawnie odmówiono prawa do jawnego funkcjonowania, za wypełniające znamiona "tajności związku", było rażącym nadużyciem prawa karnego, w celu korzystania wyłącznie z jego represyjnej funkcji. Była nadto w tym stanowisku hipokryzja - za tajne uznawano to, czego władza państwowa nie chciała przyjąć do wiadomości”.
Te uwagi mają pełne zastosowanie i do tej sprawy. Przypisanie oskarżonemu czynu z art. 36 m.k.k., stanowiącego w istocie realizację konstytucyjnego prawa do wykonywania praktyk religijnych, nie wyczerpywało znamion przestępstwa, a skazanie miało formę politycznej represji.
II.510.345.2021