Adam Bodnar gościem Akademii Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock
- Przygotowując propozycje nowych ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym Prezydent musi wiedzieć, że wy patrzycie na ręce, że społeczeństwo obywatelskie czuwa nad tym by odpowiadały one społecznym oczekiwaniom i były zgodne z Konstytucją - mówił Adam Bodnar podczas Akademii Sztuk Przepięknych na 23. Przystanku Woodstock. O reformie sądownictwa i roli jaką w tym procesie powinno odegrać społeczeństwo obywatelskie rozmawiał z sędzią Jarosławem Gwizdakiem i redaktorem Piotrem Kraśko.
Jarosław Gwizdak wyjaśnił, jak będą wyglądały zmiany w polskich sądach po wejściu w życie ustawy o ustroju sądów powszechnych. Chodzi m.in. o obsadzanie stanowisk prezesów sądów, przewodniczących wydziałów. Rozmówcy zwracali też uwagę na kwestię losowego przydzielania spraw sędziom i ewentualnych odstępstw od tej zasady.
- W momencie gdy polityka coraz bardziej wkracza w nasze życie, gdy politycy mają coraz większy wpływ na nasze życie, to musimy się zastanowić, gdzie my jesteśmy w tym wszystkim – podkreślał Adam Bodnar. Przypomniał sprawę Igora Stachowiaka, który zmarł we wrocławskim komisariacie. Rzecznik zauważył, że zaraz po tym zdarzeniu pojawiały się opinie polityków, że jego śmierć nie była spowodowana torturami tylko innymi czynnikami. - A ta sprawa musi być przecież dopiero rzetelnie zbadana przez niezależny sąd – podkreślił rzecznik praw obywatelskich.
Czemu Sąd Najwyższy jest w ogóle potrzebny w naszym życiu? – zapytał Piotr Kraśko.
- Jest świątynią sprawiedliwości. Z Sądem Najwyższym jest trochę tak, jak tu na Woodstocku, gdzie to Jurek Owsiak ma wyznaczać, co dzieje się na Przystanku– mówił Adam Bodnar. Rzecznik przypomniał że Sąd Najwyższy wypowiada się w bardzo wielu sprawach, które dotyczą zwykłych obywateli np. w takich jak ściąganie alimentów. Podkreślił też, że SN odpowiada za stwierdzanie ważności wyborów.
- Sąd Najwyższy jest jak latarnia morska – zauważył sędzia Gwizdak.
Puszcza Białowieska
Piotr Kraśko przypomniał, że Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie w sprawie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej. Tymczasem minister środowiska zapowiedział, że Polska się do tego nie zastosuje. – Przecież, gdy zwykły człowiek nie wykona decyzji sądu zostałby za to ukarany - mówił Piotr Kraśko. Zwracał uwagę, że teraz w przypadku innych spraw prowadzonych przez TSUE, w których Polska jest stroną, trudno będzie dochodzić racji polskich stanowisk. Nie będziemy traktowani poważnie.
Rzecznik podkreślał, że nie powinno być tak, że pewnych postanowień traktatowych przestrzegamy, a innych nie. – To nie może być tak, że chętnie pobieramy dopłaty z unii, ale decyzji unijnych sądów już nie respektujemy – mówił Adam Bodnar.
Sprawa Batonika
Piotr Kraśko przypomniał sprawę mężczyzny z niepełnosprawnością intelektualną, który trafił do więzienia za kradzież batonika za 99 gr. Grzywnę zapłacił za niego funkcjonariusz Służby Więziennej, który został później za to ukarany. – Ten przykład był bardzo często przywoływany w kontekście konieczności przeprowadzania reformy sądownictwa – zauważył Piotr Kraśko.
Adam Bodnar przypomniał, że ukarany wówczas funkcjonariusz jest dziś zastępcą RPO. Rzecznik zauważył, że w wyniku tej sytuacji w Biurze RPO zbadano sprawy blisko 200 osób z niepełnosprawnością intelektualną lub umysłową, które przebywają w więzieniach. Rzecznik złożył w tych sprawach kilkadziesiąt kasacji i wniosków o wznowienie postępowania. Podkreślił, że w przypadku tzw. sprawy batonika kluczowe było to, że cała procedura ukarania mężczyzny przebiegła bez jakiegokolwiek kontaktu sądu z oskarżonym.
Jak dochodzi do takich sytuacji? Wystarczy drobna kradzież, a nawet jazda bez biletu. Policja ma winnego, opisuje czyn, kieruje sprawę do sądu. A ten nie widząc nawet oskarżonego wydaje wyrok w trybie nakazowym np. orzeka grzywnę albo ograniczenie wolności i wysyła wyrok do skazanego. A co jeśli nie ma go w domu? Otrzymuje awizo. Tylko kto dziś przykłada uwagę do tego, czy przypadkiem nie otrzymał jakiegoś niespodziewanego awizo? Nie wie nawet, że przeciwko niemu jest prowadzona jakaś sprawa. Nie płaci więc grzywny (o której przecież nie wie), a w konsekwencji sąd zamienia ją na karę pozbawienia wolności. I tak właśnie do więzienia trafił człowiek za kradzież batonika za 99 gr.
To, co szczególnie rażące w tej sprawie to fakt, że osoba z tego rodzaju niepełnosprawnością nigdy nie powinna tam trafić, bo w świetle prawa nie popełniła przestępstwa. Jednak przez to, że sąd nie widział oskarżonego nie mógł nawet powziąć wątpliwości, że coś jest nie tak, że być może warto by ta osoba została zbadana przez biegłego.
Ta sprawa rzeczywiście pokazała problemy wymiaru sprawiedliwości. Jednak należy wziąć pod uwagę, że w tym przypadku warto by zmienić same procedury. Co z tego, że zostanie zmieniony prezes sądu, skoro nadal nie poprawi się sytuacja osób, które do tych sądów trafiają? Zmiany kadrowe nie rozwiążą wszystkich problemów.
Komunikacja z sądem
Odnosząc się jeszcze do kwestii korespondencji sądowej, sędzia Gwizdak zwracał uwagę na to, że sądy są dziś niedostosowane do realiów i kontaktów z obywatelem. Korespondencja obywa się tylko za pomocą poczty, z której dziś już mało kto korzysta.
– Kto z was opłacił w ciągu ostatnich trzech miesięcy roachunek na poczcie? – pytał. W odpowiedzi woodstokowicze podnieśli niewiele rąk.
- A kto z was w tym samym czasie opłaciła rachunek przez internet? – dodał. Ręce podnieśli wszyscy uczestnicy spotkania.
Sędzia podkreślał, że zdaje sobie sprawę także z tego, że język używany w sądach jest niezrozumiały dla obywateli. – Często po zakończeniu rozprawy ludzie nie wiedzą nawet czy wygrali, czy przegrali – mówił Jarosław Gwizdak.
Rzecznik wskazał natomiast na przykład sędziego, który wydaje dwa uzasadnienia wyroku – jeden formalny, zgodny ze wszystkimi prawniczymi regułami, a drugi sformułowany prostym językiem, z którego wynika, kto wygrał i jakie argumenty sąd wziął pod uwagę.
Pytania publiczności
- - Jestem ławniczką od 30 lat i widzę, że kultura sędziów bardzo wzrosła. Jednak nadal uważam, że bardzo potrzebne byłyby szkolenia dla sędziów szczególnie z zakresu problemów psychicznych, czy kwestii związanych z przemocą domową – mówiła pierwsza z woodstokowiczek. Przyznała, że brała udział w ostatnich protestach dotyczących reformy sądownictwa. – Zrobiłam to dlatego, bo w latach 80. miałam sprawę w sądzie i wtedy do prowadzącej postępowanie sędzi zadzwonili ludzie z Komitetu Centralnego PZPR. Nie chce, by w Polsce znów dochodziło do takich sytuacji, gdy politycy naciskają na sądy – mówiła.
Sędzia Jarosław Gwizdak podziękował, za to że obywatele tak wyraźnie zaprotestowali w obronie niezależności sądownictwa. - Będziemy spłacać to zaufanie, które społeczeństwo nam okazało, swoją codzienną pracą, a tak naprawdę służbą, bo praca sędziów to służba – podkreślał Gwizdak.
- Jedna z uczestniczek zwróciła uwagę na sprawy dotyczące gwałtu. Wskazała, że większość z nich kończy się wyrokami w zawieszeniu. - Społeczny odbiór kary jest taki, że sprawca tak naprawdę widocznie nic nie zrobił, bo przecież jest wolny. A to najczęściej mężczyzna, który żyje w otoczeniu ofiary, może ją spotkać na ulicy. To dodatkowa trauma dla takiej ofiary – mówiła kobieta.
Rzecznik mówił, że sprawy dotyczące przestępstwa zgwałcenia są wyjątkowo trudne, właśnie ze względu na przeżycia ofiary. Zauważył, że problemem jest kwestia samego przesłuchania, które w skrajnych przypadkach odbywa się dopiero po trzech miesiącach od zdarzenia, a to powoduje wtórną wiktymizację. W przypadku samych sprawców gwałtu warto było by się zastanowić nad wykorzystaniem np. systemu dozoru elektronicznego, dzięki któremu ograniczono by obszar w którym może poruszać się skazany np. wyłączając z niego strefę w pobliżu domu ofiary.
- - Odkleił nam się świat faktów od świata medialnego i takim przykładem jest właśnie sądownictwo. Zmarnowaliśmy ostatnie 20 lat edukacji obywatelskiej. Co zrobić aby nie zmarnować kolejnych lat? – pytał inny uczestnik Przystanku Woodstock.
- Sądy to najbardziej transparentna władza. Każdy może tam przyjść i zobaczyć jak wygląda rozprawa. To kwestia tego, jak z tego korzystamy – odpowiedział Jarosław Gwizdak. Podkreślał, że to ludzie sami muszą chcieć się zaangażować i zacząć tworzyć społeczeństwo obywatelskie.
- To co już udało nam się osiągnąć to np. to, że wyroki są dostępne w internecie i mamy dzięki temu możliwość społecznej kontroli tego co się dzieje. Postępem jest też to, że są rzecznicy prasowi sądów. Oczywiście pozostaje jeszcze to, czy sąd ma kontakt z lokalną społecznością, czy np. współpracuje ze szkołą. Ale to wszystko jest do zrobienia. Sami musicie podejmować takie inicjatywy – mówił rzecznik praw obywatelskich.
- Jeden z uczestników zapytał Adama Bodnara o jego wypowiedź w TVP Info na temat udziału Polaków w Holokauście.
Rzecznik przedstawił cały kontekst rozmowy. Wskazał, że odpowiadając na pytanie prowadzącego program wyjaśnił, że nie ma wątpliwości, że za Holokaust byli odpowiedzialni Niemcy. Zauważył jednak, że w czasie wojny wśród Polaków też były jednostki, które brały udział w tym procederze, za co Armia Krajowa wykonywała na nich wyroki. Rzecznik przypomniał też, że od razu przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni formą jego wypowiedzi na antenie TVP.
- Ostatnie pytanie dotyczyło pracy Trybunału Konstytucyjnego.
Rzecznik zauważył, że choć składa wnioski do TK, to we wszystkich sprawach, w których mają orzekać tzw. sędziowie-dublerzy, RPO składa wniosek o wyłączenie ich ze składu orzekającego.
Na zakończenie rozmowy wykonano pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników spotkania. Publiczność trzymała w rękach kartki z napisem: KONSTYTUCJA.
Biuro RPO na Przystanku Woodstock
Poza wizytą Adama Bodnara w Akademii Sztuk Przepięknych, przedstawiciele RPO są od 2 sierpnia na Przystanku Woodstock. W Namiocie Praw Człowieka prowadzą warsztaty, spotkania, ciekawe rozmowy, gry i konkursy. Prawniczka z Biura RPO udziela też informacji prawnych. Wieczorami odbywają się tańce integracyjne. Poza pracownikami RPO w namiocie można też spotkać przedstawicieli wielu organizacji pozarządowych.
Sieć Obywatelska Watchdog Polska wraz z uczestniczkami i uczestnikami festiwalu przygotowuje torby z różnymi hasłami i obrazkami dotyczącymi konstytucji i Sieci Watchdog. Można też wziąć udział w tworzeniu festiwalowego magazynu (tzw. zin) oraz flag filozoficznych. Sieć Watchdog zbiera także podpisy pod petycjami, dotyczącymi publikowania rejestru umów przez podmioty publiczne. Poza tym stowarzyszenie przygotowało ściankę, na której każdy może napisać swoje skojarzenia związane z prawem do informacji, zagwarantowanym w art. 61 Konstytucji RP.
Natomiast Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi prowadzi serię warsztatów poświęconych aspektom prawnym konfliktu wokół Puszczy Białowieskiej, zanieczyszczeniu powietrza oraz przestrzeganiu prawa do życia w czystym środowisku. Podczas festiwalu przygotowują też film o prawie do życia w czystym środowisku, w którym może wystąpić każdy woodstockowicz. Chcą, by festiwalowicze wyjechali z Kostrzyna ze świadomością, że życia w dobrym środowisku można się domagać - bo to nasze wspólne dobro i prawo.
W namiocie RPO odbyła się także symulacja rozprawy sądowej, w której orzekał sędzia Jarosław Gwizdak. Woodstockowicze mają również możliwość spotkania z youtuberem Karolem Paciorkiem. Szczegółowy harmonogram wydarzeń w Namiocie Praw Człowieka.