Adam Bodnar zaniepokojony wizytą szefa MSW Kazachstanu w ośrodku dla uchodźców
- Rzecznik Praw Obywatelskich jest zaniepokojony wizytą szefa MSW Kazachstanu w ośrodku dla uchodźców pod Warszawą. Obywatele tego państwa są wśród cudzoziemców ubiegających się w Polsce o status uchodźcy
- Prawo zakazuje udostępniania władzom kraju pochodzenia informacji, czy ich obywatel wystąpił o ten status - już sam wizerunek takiej osoby jest chroniony przed przedstawicielami władz
- Dlatego Adam Bodnar chce wiedzieć, czy podczas wizyty ministra w ośrodku przebywali cudzoziemcy z Kazachstanu, którzy ubiegają się w Polsce o ochronę przed prześladowaniami i czy ich dane są chronione
Rzecznik zwrócił się w tej sprawie do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców Rafała Rogali. Napisał do niego, że zaniepokojeniem przyjął informację o tym, że 24 maja 2018 r. goszczący w Polsce minister spraw wewnętrznych Kazachstanu odwiedził prowadzony przez Urząd ds. Cudzoziemców ośrodek dla ubiegających się o ochronę międzynarodową w Dębaku pod Warszawą. O wizycie rzecznik dowiedział się ze skargi obywateli Kazachstanu, poszukujących w Polsce takiej ochrony. Ze skargi nie wynikało, czy w tym czasie jej autorzy przebywali w ośrodku.
Jak głosi komunikat ze strony internetowej Urzędu ds. Cudzoziemców, jego przedstawiciele zaprezentowali ministrowi ośrodek; udzielali też wyjaśnień ws. rejestracji mieszkańców, przyznawanej im pomocy socjalnej, zakwaterowania i wyżywienia, opieki medycznej, edukacji dzieci. Nic nie wskazuje na to, aby w tym czasie ośrodek wyłączono z użytkowania.
RPO przypomniał, że dane cudzoziemców, na których podstawie możliwe jest ustalenie, że wobec nich toczy się (lub toczyło) postępowanie o status uchodźcy, nie mogą być udostępniane władzom kraju pochodzenia - jako domniemanym sprawcom prześladowań. Przewiduje to ustawa z 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP.
Jak podkreśla rzecznik, należy ją interpretować zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/32 z 26 czerwca 2013 r. w sprawie wspólnych procedur udzielania i cofania ochrony międzynarodowej. Zapewnia to cudzoziemcom ochronę przed ujawnieniem informacji wrażliwej, jaką jest sam fakt ubiegania się o taki status. Ochrona ta przysługuje każdemu wnioskodawcy, bez względu na to, czy fakt prześladowania ostatecznie potwierdzi się w toku postępowania.
Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony posługuje się szerokim pojęciem danych cudzoziemca, do których zalicza też wygląd czy wizerunek twarzy. - Każde, nawet przypadkowe ujawnienie przed władzami kraju pochodzenia obecności cudzoziemca w ośrodku dla osób ubiegających się o ochronę międzynarodową jest zatem równoznaczne z ujawnieniem jego danych, choćby samego wizerunku, i to w takim kontekście, który nie pozostawia wątpliwości co do faktu, że cudzoziemiec ten ubiega się o ochronę międzynarodową - wskazał Adam Bodnar.
Niezależnie od oceny obecnej sytuacji w Kazachstanie, RPO zaznaczył, że wśród cudzoziemców ubiegających się w Polsce o ochronę międzynarodową znajdują się również obywatele tego państwa. W 2018 r. wnioski takie złożyło 12 osób, w 2017 r. - 8, co oznaczało znaczny spadek w porównaniu z 2016 r., kiedy o status uchodźcy wystąpiło 46 obywateli tego państwa.
Rzecznik nie wie, ilu spośród nich korzysta lub korzystało z pomocy socjalnej w ośrodku w Dębaku, czy innych takich placówkach. Ustawowe gwarancje powinny przysługiwać wszystkim cudzoziemcom starającym się w Polsce o status uchodźcy, niezależnie od kraju pochodzenia, a nawet zasadności złożonych wniosków.
Dlatego Adam Bodnar zwrócił się do szefa UdsC o ocenę, czy w przypadku wizyty kazachskiego ministra - lub ewentualnie podobnych wydarzeń - gwarancja wynikająca z ustawy jest skuteczna i wszystkie dane cudzoziemców, wskazujące na fakt ubiegania się o ochronę międzynarodową, są chronione przed ujawnieniem władzom kraju pochodzenia. W tym kontekście rzecznik poprosił też o ustalenie, czy w dacie wizyty ministra w ośrodku w Dębaku przebywali cudzoziemcy z Kazachstanu, ubiegający się o ochronę międzynarodową.
XI.543.34.2018