Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Więzień szedł przez miasto z kajdankami na rękach i nogach. Rzecznik uznał jego skargę

Data:
  • Z kajdankami na rękach i nogach więzień w asyście policji szedł przez miasto na wizytę do lekarza. Poskarżył się on RPO na poniżające traktowanie
  • Rzecznik uznał taki sposób konwojowania za nieuzasadniony, zbyt dolegliwy i nieproporcjonalny do ewentualnego zagrożenia
  • Skoro bowiem skazany sam zgłosił się do odbycia kary pozbawienia wolności - a były to niecałe 4 miesiące - to trudno uznać, by mógł podjąć próbę ucieczki
  • Decyzja, jakich środków przymusu użyć podczas konwoju, musi uwzględniać naczelną zasadę traktowania osób pozbawionych wolności - w sposób humanitarny i z poszanowaniem ich godności

Mężczyzna odbywający karę pozbawienia wolności musiał zostać doprowadzony z aresztu sądu w dużym mieście do poradni zdrowia psychicznego. Drogę tę przebył pieszo, konwojowany przez dwóch policjantów. Na ten czas użyli wobec niego środków przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek zakładanych na nogi i na ręce (trzymane z przodu).

Na taki sposób konwoju skazany poskarżył się Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Za poniżający uznał fakt, że przechodnie mogli go widzieć z kajdankami na nogach. 

Zastosowanie tych środków policja uzasadniła faktem, że osadzony był recydywistą. Podczas wcześniejszego pobytu w więzieniu był zaś karany dyscyplinarnie za niewłaściwe odnoszenie się do Służby Więziennej.  Powołano się także na to, że był on doprowadzany do poradni zdrowia psychicznego.

Ustawa z 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej stanowi, że kajdanek zakładanych na nogi, używanych równocześnie z kajdankami na ręce, można użyć m. in. wobec osób pozbawionych wolności. Rzecznik przypomniał, że ustawa nie zobowiązuje do tego w przypadku każdego konwojowania. Zawsze powinna to poprzedzić ocena, czy użycie danego środka jest niezbędne, proporcjonalne do stopnia zagrożenia oraz czy możliwe jest użycie środka mniej dolegliwego.  

Rzecznik uznał skargę za zasadną. Stosowanie podczas konwojowania pieszego kajdanek założonych na nogi jest bardzo dolegliwe, ponieważ wiąże się wystawieniem tej osoby na widok publiczny, gdy znajduje się w poniżającym położeniu. Dlatego ocena, jakich środków użyć w takim przypadku, powinna być przeprowadzona wnikliwie i uwzględniać naczelną zasadę traktowania osób pozbawionych wolności w sposób humanitarny, z poszanowaniem godności ludzkiej skazanego.

Podejmując decyzję w tej sprawie, funkcjonariusze nie dysponowali wiedzą o postawie i zachowaniu osadzonego podczas aktualnego pobytu w zakładzie karnym. Pominęli zatem istotne okoliczności - które bez trudu mogli uzyskać od Służby Więziennej - że odbywał on krótkoterminową karę pozbawienia wolności w wymiarze niepełnych 4 miesięcy, do której odbycia sam się zgłosił.

- Świadczy to o tym, że nie zamierzał uniknąć odbywania kary - podkreślił Rzecznik. Prawdopodobieństwo, że podczas konwoju podejmie próby ucieczki, należało zatem ocenić jako nikłe. Dlatego zastosowanie, oprócz kajdanek na ręce, także kajdanek na nogi było nieuzasadnione i nadmiernie dolegliwe, nieproporcjonalne do zagrożenia stwarzanego przez konwojowanego.

Uznając, że taki sposób konwoju nie realizował ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, Rzecznik wystąpił do odpowiedniego komendanta policji o ponowne rozważenie sprawy. Zwrócił się też o podjęcie działań w celu skuteczniejszego zapewnienia praw osób pozbawionych wolności, które są konwojowane przez funkcjonariuszy.

IX.517.3112.2017

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: AnetaKosz