Sąd uznał za nieważny wspólny testament małżonków złożony przed urzędnikiem. Skarga nadzwyczajna RPO
- Małżonkowie w 1966 r. złożyli testament przed urzędnikiem państwowym – taki tzw. testament allograficzny dopuszcza prawo
- Sąd uznał go za nieważny, dzieląc spadek po ich śmierci. Według prawa każdy testament może bowiem zawierać wolę tylko jednego spadkodawcy - oni zaś złożyli go wspólnie
- Dlatego sąd podzielił spadek na zasadzie ustawowej i inaczej niż przewidywała to wola spadkodawców
- Pominął jednak, że ich testament allograficzny można zgodnie z prawem uznać za dwa odrębne testamenty ustne
Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich składa skargę nadzwyczajną. Wskazuje, że sąd słusznie uznał wspólny testament allograficzny za nieważny jako taki. Jednakże rozstrzygnięcie to godzi w prawa spadkodawców do swobodnego dysponowania majątkiem na wypadek śmierci. Sąd powinien był zatem zrealizować ich wolę, a nie sprzecznie z nią określać krąg spadkobierców. Mógł to zaś uczynić, uznając testament allograficzny za oddzielne testamenty ustne – co dopuszcza orzecznictwo sądów.
Rażące naruszenie prawa przez sąd doprowadziło do sytuacji, w której pominięto wolę spadkodawców. To zaś trzeba traktować jako naruszenie zasad i praw określonych w Konstytucji.
Tzw. testament allograficzny według art. 951 Kodeksu cywilnego składa się ustnie przed urzędnikiem państwowym (m.in. wójt, burmistrz, starosta, sekretarz gminy czy powiatu, kierownik urzędu stanu cywilnego), w obecności co najmniej dwóch świadków, którymi nie mogą być beneficjanci testamentu ani krewni. To alternatywa dla testamentu notarialnego (a opłaty są niższe).
Historia sprawy
W 2007 r. Sąd Rejonowy dostał wniosek obywatelki o stwierdzenie nabycia spadku po dziadkach na podstawie ich testamentu allograficznego z 1966 r. Oboje spadkodawcy sporządzili go przed Przewodniczącym Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w G.
W skład spadku wchodziło głównie gospodarstwo rolne. Z siedmiorga dzieci spadkodawców na gospodarstwie pozostał jedynie syn, wskazany w testamencie jako jedyny spadkobierca. Od kilkudziesięciu lat mieszka tam także wnioskodawczyni, która gospodarstwo prowadziła razem ze stryjem, a potem już samodzielnie.
Sąd przeprowadził dowód z akt postępowania o otwarciu i ogłoszeniu testamentu wspólnego z 1966 r., po czym stwierdził jego nieważność. Powołał się na art. 942 Kodeksu cywilnego, według którego "testament może zawierać rozrządzenia tylko jednego spadkodawcy”. Dlatego spadek podzielił na ogólnych zasadach ustawowych – między kilkunastu spadkobierców w różnych częściach.
Postanowieniu sądu RPO zarzucił:
- rażące naruszenie prawa materialnego - poprzez niezastosowanie art. 952 § 1 k.c. i nierozważenie, czy nieważny wspólny testament allograficzny spadkodawców spełnia przesłanki uznania go za ważny testamenty ustny;
- rażące naruszenie prawa procesowego - poprzez niezastosowanie art. 670 § 1 oraz art. 677 § 1 zd. 1 k.p.c. i niezbadanie z urzędu, kto jest spadkobiercą, choćby były to osoby inne niż wskazali uczestnicy, a także niezbadanie, czy spadkodawcy pozostawili (ważny) testament – co w konsekwencji doprowadziło do stwierdzenia, że spadkobiercy dziedziczą na podstawie ustawy.
- naruszenie konstytucyjnej zasady zaufania do państwa wywodzonej z art. 2 Konstytucji RP oraz konstytucyjnego prawa do dziedziczenia, chronionego w ramach art. 21 ust. 1 i 64 ust. 1 i 2 Konstytucji. Prawa spadkowe rozstrzygnięto bowiem odmiennie niż wynika to z woli spadkodawców. Działając w zaufaniu do urzędnika państwowego - Przewodniczącego Prezydium GRN - sporządzili przed nim wspólny testament allograficzny. Wolę spadkobierców, zgodnie z powszechnie przyjętym stanowiskiem sądów powszechnych, należało zrealizować poprzez uznanie, że dokonana czynność prawna jest sporządzeniem dwóch testamentów ustnych, których ważność podlega ocenie wedle innych kryteriów niż testamentu odręcznego.
Argumentacja Rzecznika
RPO przyznaje, że w sprawie miał zastosowanie art. 942 k.c. o zakazie sporządzania testamentów wspólnych. Pojęcie „testament” w tym przepisie zostało jednak użyte jako dokument, nie zaś jako czynność prawna.
Sąd Rejonowy słusznie zatem uznał, że wspólny testament allograficzny jest nieważny. Jednakże nie powinien był na tym zakończyć analizowania tego testamentu. Powinien był bowiem ocenić, czy spełnia on przesłanki testamentów ustnych (art. 952 § 1 k.c.).
Zakaz testamentów wspólnych odnosi się bowiem do testamentu własnoręcznego (art. 949 k.c.), notarialnego (art. 950 k.c.), allograficznego (art. 951 k.c.), podróżnego (art. 953 k.c.) oraz testamentów wojskowych (art. 954 k.c.). Nie dotyczy on zaś testamentu ustnego.
Dla testamentu ustnego wystarczające jest spełnienie trzech przesłanek:
- obecność trzech powołanych do testamentu świadków;
- podanie przez testatora wobec tych świadków swej woli;
- przyjęcie przez świadków treści tej woli do wiadomości.
Z chwilą ich spełnienia testament ma byt prawny. Konsekwencją jest zasada, że oświadczenia woli złożone łącznie przez dwoje spadkodawców w formie testamentu allograficznego mogą być uznane za dwa odrębne testamenty ustne.
Kluczowe znaczenie miała tu uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 22 marca 1971 r. (sygn. akt III CZP 91/70), która uzyskała moc zasady prawnej. Według niej nieważność testamentu z art. 951 k.c. „spowodowana zamieszczeniem w nim rozrządzeń dwóch spadkodawców nie stanowi przeszkody do uznania oświadczeń woli złożonych przez tych spadkodawców za dwa oddzielne testamenty ustne”. Uchwała ta zapadła na kanwie identycznego stanu faktycznego jak w tej sprawie.
Testament wspólny spadkodawców sporządzono w latach 60. ubiegłego wieku, w stosunkach wiejskich. Oboje mogli mieć uzasadnione przekonanie, że sporządzenie „bardziej uroczystego” testamentu przed osobą urzędową zabezpieczy dostatecznie ich ostatnią wolę, a z pewnością lepiej, niż gdyby testament mieli sporządzić samodzielnie. To zaufanie do funkcjonariusza publicznego mogło spowodować, że uznali, iż sporządzanie kolejnego testamentu nie jest celowe – skoro jeden już złożyli.
W 2007 r. sąd w ogóle zaś nie rozważał możliwości dokonania konwersji testamentu allograficznego w dwa oddzielne testamenty ustne.
Rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa procesowego RPO upatruje w tym, że sąd - zaniechawszy rzetelnej oceny ważności testamentu - nie zbadał na jakiej podstawie powinien zostać ukształtowany porządek dziedziczenia. Postępowanie przeprowadził bez dogłębnego zbadania, kto jest rzeczywistym spadkobiercą. W rezultacie doprowadził do sytuacji, w której do dziedziczenia powołani zostali spadkobiercy ustawowi - mimo że spadkodawcy pozostawili testament ustny, którego ważność w ogóle nie została oceniona. W rezultacie porządek dziedziczenia nie został ustalony w sposób prawidłowy.
Zbadanie ważności tak wyrażonego oświadczenia ostatniej woli jest podstawowym obowiązkiem sądu, czemu w oczywisty sposób nie sprostał. Skutkiem jest orzeczenie wadliwie określające krąg spadkobierców, niezgodnie z wolą spadkodawców.
Doprowadziło to do sytuacji, w której nie ostało się rozrządzenie spadkodawców na wypadek śmierci. Taki stan prawny winien być kwalifikowany także jako naruszenie zasad i praw określonych w Konstytucji RP, wypełniające podstawę skargi nadzwyczajnej.
Wola testatora jest zasadniczo elementem rozstrzygającym o losach majątku po jego śmierci, co oznacza, że ustawodawca obowiązany jest tworzyć mechanizmy dostosowania porządku dziedziczenia do woli – także przypuszczalnej – spadkodawcy.
Kwestionowane rozstrzygnięcie godzi zatem w prawa spadkodawców do swobodnego dysponowania majątkiem na wypadek śmierci. Skorzystali oni z prawem przewidzianej możliwości sporządzenia testamentu allograficznego, jednakże Przewodniczący Gromadzkiej Rady Narodowej w G. nie dopilnował stosownej formy testamentu, co skutkować musiało nieważnością testamentu. Spadkodawcy działali w zaufaniu do urzędnika państwowego. Nie jest ich winą, że Przewodniczący GRN nie znał przepisów dotyczących sporządzania testamentu.
Obywatele mają prawo mieć pewność, że urzędnik państwowy będzie czuwał nad prawidłowością sporządzanej przed nim czynności, która zostanie przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami. Skoro władze publiczne nie sprostały tym wymaganiom i testament allograficzny okazał się nieważny, to na tych władzach ciąży obowiązek podjęcia chociażby próby złagodzenia skutków dla jednostki najbardziej dotkliwych. Nie powinny zatem przerzucać konsekwencji swoich uchybień na obywatela działającego w zaufaniu do przedstawiciela organu państwa. W tej sprawie sąd – jako reprezentant władzy publicznej – działań takich nie podjął.
RPO wnosi by SN uchylił postanowienie Sądu Rejonowego z 2007 r. i zwrócił mu sprawę do ponownego rozpoznania. W razie uwzględnienia skargi nie dojdzie do naruszenia godnych ochrony interesów pozostałych spadkobierców ustawowych. W rzeczywistości respektowali oni wolę spadkodawców. Część spadkobierców wyrażała niezainteresowanie majątkiem spadkowym po rodzicach i dziadkach.
W tej sytuacji próba doprowadzenia do ustalenia porządku dziedziczenia spadkodawców według ich ostatniej woli nie tylko będzie zgodna z obowiązującym porządkiem prawnym. Wprowadzi również pożądany ład w stosunkach pomiędzy spadkobiercami, de facto uzgadniając stan prawny z rzeczywistym stanem faktycznym, utrzymującym się od lat.
Rzecznik składa skargę nadzwyczajną do Izby Cywilnej SN (tak jak wszystkie kierowane od tego czasu swe skargi nadzwyczajne dotyczące spraw z zakresu prawa cywilnego).
IV.7000.358.2018