Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Spotkanie Adama Bodnara z młodzieżą w II LO w Zamościu

Data:
Tagi: kalendarium

- Żyjemy w państwie demokratycznym, mamy liczne prawa, ale czasem trzeba się o te prawa, które mamy, upomnieć. Nie zawsze samemu, czasem ktoś może to za nas zrobić. Na przykład RPO - w Zamościu Adam Bodnar spotkał się także z młodzieżą w II Liceum Ogólnokształcącym. I w taki sposób wyjaśnił na początku, na czym polega jego praca.

Przypomniał, że demokracja nie jest w Polsce stanem odwiecznym. Poprosił Henryka Wujca, by opowiedział o swojej drodze życiowej.

Henryk Wujec krótko opowiadał o swojej młodości. O tym, jak na przełomie lat 60. i 70. zorientował się, że nie tylko nauka liczy się w życiu, ale i relacja ze światem, z innymi ludźmi. Że ważna jest wrażliwość na krzywdę innych. Kolejnym jego odkryciem było to, że stawanie w obronie słabszych naraża człowieka na konflikt z władzą.

- Zorganizowaliśmy się więc, stworzyliśmy grupę ludzi, którzy postanowili obserwować sytuację i reagować na krzywdę. To był punkt zwrotny w historii naszego kraju, który doprowadził nas do demokracji - opowiadał. - Kierowaliśmy się dwoma prostymi zasadami: "Mówię, co myślę" i "Działam pod nazwiskiem".

Tak powstał Komitet Obrony Robotników, KOR, którego 40-lecie właśnie obchodzimy. To w zasadzie było takie biuro Rzecznika Praw Obywatelskich (którego wtedy jeszcze nie było), bo ludzie zwracali się do niego ze sprawami.

- Ale my całego świata nie zmienimy, teraz to wy musicie się tym zająć - zakończył.

Adam Bodnar opowiadał o sposobach poprawiania prawa, jakie przysługują RPO: o dokładnym badaniu spraw, z jakimi ludzie się zgłaszają do RPO, o analizowaniu ich i zgłaszaniu władzom postulatów poprawy sytuacji. Wiele z tych postulatów dotyczy osób młodych - np. tego, czy osoba, która nie ma jeszcze 18 lat, ale skończyła 16 i może legalnie uprawiać seks, może pójść do lekarza bez wiedzy rodziców. Albo czy osoby niepełnoletnie mogą korzystać z prawa do informacji publicznej bez pomocy rodziców. - Rozstrzyganie takich dylematów pomaga poprawiać kraj - opowiadał.

Młodzi ludzie chcieli wiedzieć przede wszystkim, czy ostatnia debata w Parlamencie Europejskim o Polsce nie kłóci się z zasadą naszej suwerenności. Przecież nasze polskie brudy powinniśmy prać u siebie?

- Członkostwo w Unii jest rzeczywiście ograniczeniem naszej suwerenności - mówił RPO. - To prawda. Ale przecież zgodziliśmy się na to. Zgodziliśmy się na to, by instytucje Unii zajmowały się naszymi sprawami. Co więcej, Parlament Europejski to także nasz parlament. Są tam nasi przedstawiciele. Unia nie jest obcym, wrogim nam ciałem. To jest wspólnota, z której czerpiemy korzyści, która opiera się na poszanowaniu demokracji.

Musimy wszyscy pamiętać, że w demokracji istotą rzeczy jest to, że władza musi być ograniczana i kontrolowana - przez sąd konstytucyjny (Trybunał) i inne sady oraz niezależne instytucje. Pamiętajcie o tym - zakończył.

Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk
Data:
Operator: Agnieszka Jędrzejczyk

Zobacz także

Obraz
Mężczyzna z mikrofonem