Rzecznik Generalny TS potwierdził kompetencję NSA do rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS w sprawie odmowy rekomendacji na stanowisko sędziego w Sądzie Najwyższym
- Rzecznik Generalny Ewgeni Tanchev wydał 17 grudnia 2020 r. opinię w sprawie prejudycjalnej C-824/18 A.B. i inni, w której stroną jest Rzecznik Praw Obywatelskich
- Zaproponowane przez niego rozstrzygnięcie jest zgodne z wnioskami RPO przedstawionymi w Trybunałowi w stanowisku pisemnym oraz podczas rozprawy przed Wielką Izbą TS
- Rzecznik Generalny w swojej opinii wprost odwoływał się do stanowiska RPO i je poparł
Postępowanie zostało zainicjowane pytaniami prejudycjalnymi Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rozpatrywał on odwołania kandydatów na sędziów SN, którym nowa KRS odmówiła rekomendacji. Jednak mimo wiążących postanowień NSA, wstrzymujących wykonanie uchwał KRS, zostały one przekazane Prezydentowi RP, który wręczył nominatom akty powołania.
Odnosząc się do istoty zagadnienia, Rzecznik Generalny przyjął, że:
- postępowania odwoławcze zainicjowane przed NSA nie zostały umorzone, mimo ustawowego zniesienia zaskarżalności uchwał nominacyjnych KRS. NSA nadal zachowuje właściwość do rozpoznania już wniesionych odwołań;
- NSA powinien był odstąpić od stosowania przepisów krajowych prowadzących do całkowitego wykluczenia kontroli uchwał KRS. Sąd krajowy może się w tym celu oprzeć na skutku bezpośrednim unijnej zasady skutecznej ochrony sądowej gwarantowanej przed art. 19 ust. 1 TUE;
- kontynuując rozpoznanie odwołań, NSA powinien był również pominąć prawomocny charakter uchwał KRS w części dotyczącej rekomendowanych kandydatów, którzy już zostali powołani.
Rzecznik Generalny wskazał, że przepisy krajowe regulujące powoływanie sędziów są objęte zakresem stosowania unijnej zasady skutecznej ochrony sądowej. Na państwie członkowskim ciąży zatem obowiązek ustanowienia wymogu, by proces nominacyjny przebiegał w sposób gwarantujący niezawisłość i bezstronność tak powołanych sędziów. Podkreślił, że z uwagi na szczególne okoliczności zaistniałe w Polsce, skuteczna kontrola sądowa postępowań nominacyjnych, jest nieodzowna dla zachowania niezawisłości sędziów powołanych w ramach tych postępowań. Rzecznik Generalny powołał przy tym znaczenie krajowego obowiązku konstytucyjnego, stworzenia instytucji odwołania się od uchwał KRS.
W takim kontekście Rzecznik Generalny ocenił, że prawo Unii stoi na przeszkodzie ustanowieniu przepisów, które nakazują umorzenie z mocy prawa postępowań odwoławczych, jednocześnie wyłączając jakiekolwiek przeniesienie właściwości do rozpoznania tych spraw na inny sąd krajowy lub możliwość ponownego wniesienia tych spraw do innego sądu krajowego.
Podniósł przy tym, że czyniąc tak, polski ustawodawca zignorował orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, z których wyraźnie wynika, że uchwały KRS powinny podlegać kontroli sądowej. Zaznaczył także, że wyłączenie sądowej kontroli procesu nominacji przez władze krajowe było całkowicie arbitralne, ponieważ miało zastosowanie wyłącznie do powołań na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego, ale nie do pozostałych sądów. A selektywny charakter tego środka nie był uzasadniony żadnym obiektywnym lub przekonującym względem.
Rzecznik stwierdził także, że w polskich realiach niespełnienie minimalnych standardów w zakresie kontroli sądowej ma bezpośredni wpływ na ocenę niezawisłości powołanych sędziów. Zniesienie środka odwoławczego, który wcześniej przysługiwał, a w szczególności odebranie go osobom, które już wniosły odwołania, może powodować lub nasilić brak oznak niezawisłości i bezstronności, tak sędziów faktycznie powołanych do Sądu Najwyższego, jak również samego Sądu Najwyższego. Takie zaś rozwiązanie jest sprzeczne z prawem Unii. Rzecznik uznał, ze nagłe zmiany ustawodawcze w zakresie sądowej kontroli postępowań nominacyjnych KRS i jej uchwał, wzbudzają uzasadnione wątpliwości co do tego, czy proces nominacji jest nastawiony na wyłonienie kandydatów niezależnych, czy politycznie wygodnych. Jest to zaś szczególnie istotne w przypadku Sądu Najwyższego, który jest sądem ostatniej instancji.
Tanchev krytycznie ocenił również i to, że polski ustawodawca zmienił krajowe ramy prawne w tym celu, by odesłania prejudycjalne skierowane do Trybunału stały się bezprzedmiotowe. Taki stan rzeczy niweczy bowiem prawo do sądu również w zakresie, w jakim pozbawia sąd krajowy skutecznego inicjowania trybu prejudycjalnego przed Trybunałem Sprawiedliwości oraz prawa oczekiwania na odpowiedź Trybunału.
Rzecznik Generalny uznał też, że wniesione odwołania od uchwał KRS nie mogą należeć do właściwości sądu krajowego, który byłby normalnie umocowany do orzekania w tych sprawach, tj. do Izby Dyscyplinarnej SN. Bowiem warunki i zasady, na jakich zostali powołani sędziowie tej Izby, wzbudzają wątpliwości co do jej niezależności, a zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, Izba ta nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii.
Z uwagi na zasadę "nemo iudex in causa sua” (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie), właściwym forum nie są także składy orzekające z pozostałych izb SN, w których zasiadają sędziowie powołani na podstawie uchwał KRS o tym samym charakterze, co uchwały będące przedmiotem odwołań do NSA. Rzecznik Tanchev wywiódł z tego, że postępowanie prowadzone nadal przed NSA jest jedynym postępowaniem sądowym umożliwiającym kandydatom do pełnienia urzędu sędziego uzyskanie obiektywnej kontroli postępowania nominacyjnego do SN.
VII.510.82.2018