Efekt spotkania regionalnego. RPO i prawa osób mieszkających w pobliżu farm wiatrowych. Wystąpienie generalne do Ministra Środowiska
Po rozmowach z mieszkańcami Suwalszczyzny rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się 3 lutego z wystąpieniem generalnym w sprawie farm wiatrowych do ministra ochrony środowiska Jana Szyszki, a także do ministrów: zdrowia i budownictwa.
Na spotkaniach z RPO 29 stycznia w Suwałkach mieszkańcy opowiadali, jak ich racje zostały pominięte przy budowie farm wiatrowych. Okolica zmieniła się w sposób nieodwracalny, a hałas stał się trudny do zniesienia w miejscach, które do tej pory były oazą spokoju. Nie da się jednak tego dowieść, bo pomiary uciążliwości nowych instalacji nie są prowadzane w sposób rzetelny (np. w dni, kiedy nie wieje wiatr), a do tego nie wszystkie wyniki są mieszkańcom udostępniane.
Skoro nie da się wykazać uciążliwości inwestycji, nie można starać się o odszkodowania czy rekompensaty pozwalające choćby na przeprowadzkę w inne miejsce.
Na spotkaniu z rzecznikiem pani Elżbieta Pietrołaj z Żywej Wody przeczytała nawet swój wiersz:
Wiatraki tak blisko, tak blisko
Przy siedliskach stanowczo za blisko
Zabrały marzenia, ciszę i zdrowie
Fundując hałas na całe życie w głowie
(…)
Gminy licząc na wielkie „kokosy”
Nie zwracają uwagi na ludzkie losy
Gdyby te wiatraki przy wójtach,
burmistrzach, starostach postawili
To by się na pewno wielce oburzyli
I bezpieczną odległość od siedlisk ludzkich
bardzo szybko ustalili
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, kontynuując wieloletnie starania poprzedniczki, prof. Ireny Lipowicz, zwrócił się do ministra środowiska Jana Szyszki o informacje, jak wygląda stan prac dotyczących ochrony siedzib ludzkich przed negatywnymi zjawiskami związanymi z sąsiedztwem elektrownie wiatrowych.
Rzecznik zwraca uwagę, jak ważne jest doprecyzowanie przepisów w tej sprawie. Dziś nie mamy dobrych instrumentów prawnych, które pozwoliłyby badać oddziaływanie farm wiatrowych na środowisko – ani na etapie przygotowywania inwestycji, ani później, kiedy wiatraki pracują. Prawo nie chroni więc w sposób efektywny ludzkiego zdrowia.
Na konieczność podjęcia takiej inicjatywy legislacyjnej przez Ministra Środowiska wskazała już Najwyższa Izba Kontroli, a Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny oceniał wręcz, że „odległością gwarantującą zarówno dotrzymanie norm hałasu, zminimalizowanie ewentualnych uciążliwości oraz ograniczenie do minimum wpływu efektu migotania cieni, emisji infradźwięków i zagrożeń związanych z odrywaniem od łopat (turbin) kawałków lodu, jest dystans co najmniej 2 km”. Tymczasem farmy są budowane znacznie bliżej.
Kolejną kwestią jest sposób prowadzenia inwestycji. Właściciele nieruchomości, koło których wyrastają wiatraki, dowiadują się o tym dopiero w momencie rozpoczęcia prac. Nie są traktowani jako strona w postępowaniach przygotowawczych, bo to nie na ich ziemi staje farma.
Samorządy ani sąsiedzi nie pomogą. Zasady, które regulują prawa lokalnych społeczności przy podejmowaniu decyzji w sprawach środowiska, nie pozwalają na to (rzecznik zwraca uwage na konioecznośc zbadania, czy jest to zgodne z przyjętymi przez Polskę międzynarodowymi standardami Konwencji z Aarhus, Dz. U. z 2003 r., nr 78, poz. 706, art. 9). Zaś brak jednoznacznych i przejrzystych kryteriów utrudnia gminom wyznaczanie w dokumentach planistycznych stref ochronnych wokół siłowni wiatrowych.
Na problem niedostatecznego sformułowania zasad lokalizowania elektrowni wiatrowych zwracali już uwagę autorzy projektu nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i prawa budowlanego (prace nad projektem, który by zmienił ten stan rzeczy, nie zostały zakończone w poprzedniej kadencji Sejmu, o czym rzecznik pisze w liście do Ministra Budownictwa).
Konstytucja jest dla ludzi
„Ponownie sygnalizuję potrzebę inicjatywy legislacyjnej, w wyniku której sytuowanie elektrowni wiatrowych w środowisku naturalnym ograniczy napięcia i konflikty społeczne oraz utwierdzi lokalne społeczności i opinię publiczną w przekonaniu, że prawo obowiązujące w tej materii bezwzględnie chroni środowisko, w tym zdrowie ludzi przed negatywnym odziaływaniem tego rodzaju urządzeń” – pisze do ministrów rzecznik Adam Bodnar.
Jego zdaniem obecny stan prawny zdaje się nie realizować w sposób dostateczny konstytucyjnego wymogu
- ochrony środowiska (art. 5 i art. 74 ust. 2 Konstytucji RP),
- ochrony zdrowia (art. 68 ust. 1 Konstytucji RP)
- i życia (art. 38 Konstytucji RP).
Pani Pietrołaj opisuje to w swoim drugim wierszu tak:
Gospodarstwo wymaga bardzo dużo pracy
A my przez wiatraki roztargnieni tacy
Ani krowy doić, ani świnie tuczyć
Skoro wiatrak z dużą mocą w głowie huczy
Każdy wójt dla wiatraków jest bardzo ugodziwy
Ale dla nas, ludzi, wcale nie jest dobrotliwy
Prosimy Was bardzo, wójtowie,
ratujcie ludzi ze swojej gminy
Nie kasa jest ważna
lecz zdrowie i urok krainy