Nastolatek trafił do "rejestru pedofilów”. Kolejna interwencja prawna RPO
- 15-latek udostępnił w internecie innej osobie pornograficzne zdjęcie nieletniej dziewczynki
- Sąd orzekł wobec niego upomnienie – najłagodniejszy środek wychowawczy
- Zarazem z urzędu wpisał go do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym z dostępem ograniczonym
- RPO wnosi do sądu o wykreślenie nieletniego z rejestru. Jest to możliwe, gdy wpis powodowałby "niewspółmiernie surowe skutki”
To kolejny już taki wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich. Kilka sądów już je uwzględniło. Można zatem mówić o ugruntowanej praktyce sądowej. A stanowisko sądów jest zgodne z piśmiennictwem, w którym wskazuje się że wpisanie nieletniego do rejestru jest sankcją zbyt dolegliwą, zważywszy, że znajdą się w nim przede wszystkim recydywiści oraz osoby, które zostały uznane za winne i skazane prawomocnym wyrokiem.
W ocenie RPO czyn wynikał z niedojrzałości emocjonalnej nieletniego, który nie uświadamiał sobie jego skali. Przeprosił, zapewniając, że to się nie powtórzy. A nie sprawia on problemów wychowawczych; uczy się dobrze, postrzegany jest jako spokojny i kulturalny. Dlatego sąd uznał za wystarczające orzeczenie środka wychowawczego w postaci upomnienia.
Zarazem sąd wpisał go do rejestru z dostępem ograniczonym. Osoby, których wpis dotyczy, w tym nieletni, dowiadują się o tym po fakcie, z zawiadomienia już po uprawomocnieniu się orzeczenia. Informacja o tym nie jest bowiem umieszczana w wyroku –następuje to z mocy prawa. Na żadnym etapie sprawy dana osoba nie jest o tym informowana i nie może podjąć ochrony swych praw. Zdaniem RPO decyzja o umieszczeniu danych sprawcy w rejestrze powinna być podawana w wyroku (o co wnosił do Ministra Sprawiedliwości – bez skutku).
Dodatkowe napiętnowanie nieletniego wskutek umieszczenia jego danych w rejestrze stanowi w stosunku do niego środek nadmiernie dolegliwy. Przepisy mogą stanowić swoistą pułapkę proceduralną dla uczestnika postępowania. Nie jest on świadomy skutków orzeczenia sądu albo dowiaduje się o nich dopiero po zakończeniu postępowaniu. Ma bardzo ograniczone możliwości kwestionowania skutku orzeczenia w postaci zamieszczenia danych w rejestrze.
Umieszczenie osób w takiej sytuacji w rejestrze (nawet w niepublicznym), wiąże się z ich dodatkową stygmatyzacją. Rejestr, określany jako tzw. „rejestr pedofilów” służy bowiem do ochrony społeczeństwa przed szczególnie niebezpiecznymi osobami – zwłaszcza, gdy chodzi o czyny wobec dzieci.
Mimo że dane tych osób nie są powszechnie dostępne w internecie, dostęp do nich ma stosunkowo szeroki krąg osób, m.in. pracodawca czy podmiot prowadzący działalność związaną z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi. Może to stanowić narzędzie społecznego ostracyzmu, co u nieletniego może wywołać szkodę niemożliwą do przewidzenia.
Dane nieletniego zostaną usunięte z rejestru dopiero po 10 latach od ukończenia przez niego 18. roku życia.
Z tych wszystkich względów Rzecznik wniósł do właściwego sądu, by usunął dane nastolatka z rejestru. Powołał się na art. 9 ust. 3 ustawy z 13 maja 2016 r., że jest to możliwe, gdy materiał dowodowy w sposób oczywisty wskazuje, że wpis powoduje „niewspółmiernie surowe skutki”.
V.510.10.2020