Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Sąd nie przyznał kredytobiorcom statusu konsumenta, mimo że wskazywał na to sam bank. Skarga kasacyjna RPO

Data:
  • Kredytobiorcy wzięli w banku kredyt frankowy na cele inwestycyjno-mieszkaniowo-konsumpcyjne
  • Zawierając umowę, bank uznał ich za konsumentów - m.in. przedstawił konsumenckie wzorce umowne i poinformował ich o prawie odstąpienia od umowy, które nie przysługuje profesjonalnym podmiotom 
  • Gdy kredytobiorcy zwrócili się do sądu o sprawdzenie, czy umowa nie zawiera postanowień niedozwolonych wobec konsumentów, ten stwierdził, że nie są oni konsumentami
  • Tak samo orzekł Sąd Apelacyjny, do postępowania przed którym włączył się RPO
  • RPO składa skargę kasacyjną do SN od tego wyroku. Wskazuje, że bank zgodził się w umowie na przyznanie klientom statusu konsumentów, a sądy powinny być związane tym postanowieniem - zgodnie z zasadą swobody zawierania umów i reguł wykładni prawa
  • Rzecznik zwraca uwagę, że bank nie może uznawać tego samego klienta za konsumenta lub podmiot profesjonalny w zależności od tego, co mu w danej chwili bardziej odpowiada

Okoliczności sprawy

W 2007 r. obywatele zawarli z bankiem umowę kredytu hipotecznego indeksowaną do franka szwajcarskiego na 2 miliony zł. Miał on charakter inwestycyjny, mieszkaniowy i konsumpcyjny. W 2015 r. kredyt został całkowicie spłacony.

Jednocześnie wezwali bank do zapłaty ponad 300 tys. zł  wynikającej z nadpłaty powstałej z tytułu rozliczeń umowy kredytowej. W tym celu – uznając się za konsumentów – zgodzili się na wniesienie powództwa na ich rzecz przez organizację społeczną reprezentującą konsumentów. Sąd odrzucił pozew stowarzyszenia, a potem Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Obie decyzje uzasadniono brakiem statusu konsumenckiego powodów w związku z zawartą umową.

W końcu oni sami wnieśli pozew z żądaniem od banku 2 mln zł, wskazując na nieważność umowy oraz bezskuteczność klauzul indeksacyjnych. Podnieśli, że powinni być traktowani jako konsumenci również w przypadku oceny, że kredyt częściowo był przeznaczony na cele konsumpcyjne, a częściowo na cele bezpośrednio związane z działalnością gospodarczą.

W 2020 r. Sąd Okręgowy generalnie oddalił powództwo, uznając że powodowie nie występowali w roli konsumentów. Konsekwencją jest niemożność zastosowania do umowy przepisów art. 385¹ do 385³ k.c., a zatem uznania, że zawiera klauzule abuzywne. Sąd nie podzielił argumentacji ws.  nieważności czy bezskuteczności umowy i zasądził jedynie kilka tys. zł  tytułem zwrotu nadpłaconych rat z tytułu nieuwzględnienia obniżenia marży Banku.

RPO przyłączył się do apelacji kredytobiorców

Powodowie wnieśli apelację. Wskazali, że nawet gdyby przyjąć, że tylko jeden z celów kredytu miałby charakter konsumencki, to połączenie kilku celów w jednej umowie nie powinno być sposobem na pozbawienie konsumenta ochrony wynikającej z dorobku unijnego.

Do apelacji przyłączył się RPO. Podnosił m. in., że sam bank zakwalifikował umowę jako konsumencką – zastosował wzorzec umowy kredytowej dla konsumentów i w ten również sposób ustalał z nimi warunki kredytu, pomijając elementy typowe dla przedsiębiorców (w umowie nie wskazano danych takich jak np. REGON, konsumenci nie przedstawiali również wymaganego dla kredytu gospodarczego biznesplanu).

Skoro zatem bank traktował powodów jak konsumentów – wskazywał RPO – to zachowanie takie powinno być konsekwentne. Nieuprawnione byłoby manipulowanie przez bank statusem słabszej strony umowy w zależności, czy korzystniejsze dla niego jest w danej okoliczności postrzeganie go jako konsumenta albo przedsiębiorcy.

9 listopada 2022 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację i zasądził koszty procesowe na rzecz banku. Przyjął ustalenia Sądu Okręgowego co do stanu faktycznego za własne i ocenił dokonaną ocenę prawną ustaleń za prawidłową. Sąd wskazał, że „powodowie są w błędzie, utrzymując, że gdyby przeznaczenie kredytu miało charakter tzw. „mieszany” (częściowo konsumencki a częściowo nie konsumencki), to w tej sprawie mimo wszystko zachowują oni status konsumenta”.

Sąd Apelacyjny podzielił także stanowisko Sądu Okręgowego, że "ocena prawna statutu powodów w zawartej umowie, a dodatkowo wykonywanie umowy przez długi czas, zgodnie z jej treścią, powoduje, że nie można stwierdzić nieważności przedmiotowej umowy […], ani też uznać bezskuteczności postanowień dotyczących indeksacji na podstawie przepisów o klauzulach abuzywnych”.

Skarga kasacyjna RPO: ocena, czy strona umowy jest konsumentem, powinna być konsekwentna 

W uzasadnieniu wniosku RPO wskazuje, że w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, którego sądy do tej pory nie rozstrzygnęły, a które może mieć precedensowe znaczenie dla innych podobnych spraw.

Chodzi o pytanie, czy sąd powinien kontrolować abuzywność postanowień umowy także wtedy, gdy ochrona przysługująca konsumentom została w oparciu o wolę stron rozciągnięta również na inne podmioty. To istotne, ponieważ art. 3851 Kodeksu cywilnego niezwiązanie abuzywnych klauzul umownych wiąże z posiadaniem przez stronę statusu konsumenta. 

Rzecznik wskazał ponadto, że uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego nie pozwala na odtworzenie rozumowania, którym sąd kierował się wydając orzeczenie. Sąd bowiem jednocześnie odmówił zastosowania przepisów o niedozwolonych postanowieniach umownych, jak i stwierdził, że w świetle tych przepisów umowa zawarta między bankiem a kredytobiorcą była dopuszczalna. 

W przedmiocie nieuznania przez sąd kredytobiorcy za konsumenta Rzecznik przekonuje, że przepisy chroniące konsumentów mają charakter semidyspozytywny – co oznacza, że przewidziana w nich ochrona może być wolą stron rozciągnięta także na inne podmioty. 

Jako przejaw takiej woli stron RPO ponownie wskazuje na kwalifikację kredytobiorców jako konsumentów przez bank poprzez zastosowanie wobec nich procedur przewidzianej dla tej grupy klientów.

- To bank, na podstawie wszelkich okoliczności, dokonuje oceny konsumenckiego charakteru umowy, tym samym kształtując jej treść. Jeżeli więc bank, jako wyspecjalizowany w tym zakresie podmiot, wykorzystał wzorzec umowy zawieranej z konsumentem, taka też ocena powinna być konsekwentnie dokonana na dalszych etapach, w tym również podczas procesu przez sąd – pisze Rzecznik.

Sąd Apelacyjny uznając, że bank omyłkowo zachowywał się wobec strony jako konsumenta, postąpił w ocenie RPO wbrew zasadzie swobody umów i ogólnym zasadom wykładni oświadczeń woli. 

Dominująca pozycja banków jest przez nie nadużywana

- W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich niniejsza sprawa jest doskonałym przykładem ilustrującym negatywne zjawiska i procesy zachodzące od wielu lat na polskim rynku usług finansowych w zakresie relacji między bankami i ich klientami. Relacje te cechuje częstokroć nadużywanie prze banki swojej dominującej pozycji wobec drugiej strony umowy, będącej podmiotem strukturalnie słabszym, bez względu na to, czy dany klient posiada status konsumenta – podkreślił RPO w uwagach końcowych wniosku. 

Zaznaczył, że właściwe w sprawie jest wykorzystanie rozwiązań prawnych zmierzających do przywrócenia równowagi kontraktowej między stronami. 

Rzecznik w swoim wniosku wielokrotnie przypominał również, że przepisy chroniące konsumentów nie są jedynymi instytucjami prawa cywilnego, które chronią słabszą stronę umowy. Wskazywał na takie zasady wykładni umów, jak ta wyrażona w paremii in dubio contra proferentem, nakazująca interpretować wątpliwości wynikające z treści umowy na korzyść tej strony, która jej nie przygotowywała. 

Również SN podkreślał, że „na gruncie prawa polskiego, i to nie tylko w zakresie stosunków z udziałem konsumentów (…), wątpliwości należy tłumaczyć na niekorzyść strony, która zredagowała umowę. Ryzyko wątpliwości wynikających z niejasnych postanowień umowy, nie dających usunąć się w drodze wykładni, powinna bowiem ponieść strona, która zredagowała umowę."

V.510.123.2020

Autor informacji: Maciej Kuczyński
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Maciej Kuczyński