Koronawirus. 10 tys. zł kary dla mężczyzny po udarze - męża pielęgniarki po kwarantannie. Interwencja RPO
- 10 tys. zł kary dostał mąż pielęgniarki, która już zakończyła domową kwarantannę
- Podlegając wciaż kwarantannie, wyszedł on do sklepu, sądząc że skoro żona jest w pracy, to i on może już opuszczać mieszkanie
- A jest on po udarze, pozostaje pod opieką poradni zdrowia psychicznego; ma też trudności z rozumieniem spraw urzędowych
- Nie wzięto tego pod uwagę - RPO interweniuje u Powiatowego Inspektora Sanitarnego
Pielęgniarka pani Anna z powodu kontaktu z zakażonym pacjentem została skierowana na domową kwarantannę. Przymus ten objął także jej najbliższą rodzinę: schorowaną matkę, męża po udarze, pozostającego pod opieką poradni zdrowia psychicznego oraz córkę – osobę z niepełnosprawnością intelektualną.
Po tygodniu, po otrzymaniu ujemnych wyników dwóch testów na obecność wirusa, Sanepid zezwolił jej na powrót do pracy. Pomimo to z kwarantanny nie zostali zwolnieni jej członkowie rodziny.
Z uwagi na trudności w komunikacji z nimi, służby kontrolujace przestrzeganie kwarantanny nadal kontaktowały się jedynie z panią Anną - mimo, że ona sama była już zwolniona z konieczności izolacji. Rodziło to konieczność stałego kontaktu pielęgniarki z rodziną i znacząco utrudniało jej pracę (musiała sama porozumiewać się z rodziną, prosić aby podeszli do okna itp.).
Główny problem pojawił się jednak, gdy podczas jej nieobecności w domu, jej mąż złamał kwarantannę i wyszedł do sklepu. Jak tłumaczyła pani Anna, uznał on, że skoro jego żona wróciła do pracy i nie była nosicielem wirusa, to kwarantanna się skończyła i on również może wychodzić. A jako osoba objęta leczeniem psychiatrycznym, miewa on problemy z rozumieniem i właściwym interpretowaniem spraw urzędowych.
Straż Miejska nie uwzględniła jednak tłumaczenia mężczyzny. Otrzymał on decyzję administracyjną o ukaraniu go karą pieniężną 10 tys. zł.
RPO zwrócił się do Państwowego Powiatowowego Inspektora Sanitarnego o stanowisko w tej bulwersujacej sprawie.
V.7018.300.2020