100 tys. kamer na ulicach Krakowa? A co z prawem do prywatności?
- Mieszkańców Krakowa zaniepokoił pomysł umieszczenia przez miasto 3500 kamer w dzielnicy Prądnik Czerwony, a docelowo - 100 000 kamer w całym mieście.
- W taki sposób Kraków chce walczyć z przestępczością – jednak przy okazji naruszy prywatność mieszkańców wprowadzając totalną obserwację: o każdym będzie można powiedzieć, kiedy, z kim i gdzie konkretnie przebywał w miejscu publicznym
- RPO napisał o tym do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego:
- Na stronie inicjatora projektu radnego Miasta Krakowa, Łukasza Wantucha można przeczytać, że celem systemu kamer jest „redukcja przestępczości pospolitej praktycznie do zera (funkcja dowodowa, pomocy i prewencji)” oraz „zlikwidowanie problemu z zaginięciami osób oraz zwiększenie bezpieczeństwa policjantów i strażników miejskich podczas interwencji w miejscach publicznych” - piesze zastępcza RPO Stanisław Trociuk. Rzecznik Praw Obywatelskich wyraża jednak zaniepokojenie skutkami stałej - praktycznie totalnej - obserwacji każdego miejsca w przestrzeni publicznej.
Musimy pamiętać, że prywatność jednostki jest wartością chronioną konstytucyjnie oraz przez unijne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, które do tego wprowadziło zasadę minimalizacji danych (muszą być adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane).
Nie ma pewności, czy zasadę tę zrealizuje pomysł 100 tys. kamer w Krakowie: każdy z mieszkańców będzie przecież obserwowany w miejscach publicznych. Kamery zarejestrują, gdzie, z kim i kiedy przebywał.
Jak zauważył Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych podejmując decyzję o wprowadzeniu monitoringu, administrator musi pamiętać o przeprowadzeniu oceny skutków dla ochrony danych.
VII.501.13.2019