Oświadczenie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur po doniesieniu mediów o potraktowaniu kobiety przez polską policję („Ukrainka spędziła prawie dobę na policji, zastraszana, dwukrotnie rozebrana i... wypuszczona bez zarzutów”)
Opisane w publikacji w „Newsweeku” i w TVN zdarzenie związane z zatrzymaniem przez funkcjonariuszy Komisariatu Policji przy ul. Ślężnej 15 we Wrocławiu kobiety narodowości ukraińskiej budzą najwyższe zaniepokojenie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.
Kobieta została zatrzymana, ponieważ jej były partner oskarżył ją o kradzież telefonu. Kobieta próbowała wytłumaczyć, że telefon ten był prezentem, ale funkcjonariusze nie chcieli jej słuchać. Nie chcieli też sprawdzić, że w telefonie są SMSy świadczące o prawdziwości jej słów.
Kobieta została przewieziona do pomieszczenia dla osób zatrzymanych lub doprowadzonych w celu wytrzeźwienia ( PdOZ). Na miejscu, zgodnie z procedurą, poddana została oględzinom ciała i odzieży pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych i zabronionych. W jej przypadku było to też połączone z rozebraniem do naga. Jak twierdzi kobieta, czynnościom takim poddana została dwukrotnie.
Choć biegle posługuje się językiem polskim, jej przesłuchanie zostało wstrzymane do czasu znalezienia tłumacza języka ukraińskiego. Przez to byla pozbawiona wolności 20 godzin. Po przesłuchaniu została zwolniona do domu bez przedstawienia jakichkolwiek zarzutów.
KMPT pragnie przypomnieć kilka fundamentalnych zasad ochrony praw osób pozbawionych wolności które, jak można domniemywać na podstawie doniesień medialnych, zostały naruszone w opisanej sytuacji.
Po pierwsze, umieszczenie w PdOZ jako forma pozbawienia wolności powinno stanowić zawsze środek ostateczny (ultima ratio)
Jego zastosowanie musi być w konkretnej sytuacji niezbędne ze względu na charakter czynu, o którego podejrzewana jest osoba zatrzymana, jak również okoliczności jego popełnienia.
W przeciwnym razie taka forma pozbawienia wolności może być traktowana jako narzędzie represji i manifestacji siły państwa wobec jednostki.
Sytuację, z którą mamy do czynienia w przypadku zatrzymanej kobiety, trudno uznać za wymagającą użycia środka tak dalece ingerującego w prawa człowieka. Bez wątpienia, samo wyjaśnienie sprawy na komisariacie stanowiłoby środek zdecydowanie bardziej współmierny do całej sytuacji. Rozwiązaniem, które pozwoliłoby zatrzymanej na uniknięcie negatywnych wrażeń związanych z pobawieniem wolności w PdOZ, byłoby jej wezwanie na przesłuchanie następnego dnia.
Stosowanie umieszczenia w PdOZ, w okolicznościach, w których osoba zatrzymana jest gotowa do współpracy z policją i wykazania swojej niewinności, stanowi bez wątpienia próbę zastraszenia takiej osoby poprzez użycie środka ostatecznego jakim jest izolacja.
Po drugie, szczegółowe sprawdzenie, któremu poddana została zatrzymana, zgodnie z obowiązującym przepisami, nie powinno być połączone z rozebraniem jej do naga.
Przepisy regulaminu pobytu osób zatrzymanych w PdOZ wskazują, że osobę przyjmowaną do pomieszczenia oraz w nim umieszczoną poddaje się szczegółowemu sprawdzeniu w celu odebrania rzeczy, które są zabronione. Sprawdzenia tej osoby odbywać się ma w warunkach zapewniających poszanowanie jej intymności i w miarę możliwości przez policjanta tej samej płci.
Użyte w regulaminie sformułowanie odzieży na niej wskazuje, że funkcjonariusz Policji jest uprawniony do dokonywania czynności bez pozostawienia zatrzymanego w samej bieliźnie czy też zobowiązywania go do całkowitego rozebrania się. Należy zrozumieć potrzebę zabezpieczenia bezpieczeństwa tak osobom zatrzymanym, jak i funkcjonariuszom Policji pełniącym służbę w PdOZ, niemniej jednak tak daleko idąca ingerencja w prawo do prywatności nie może odbywać się bez właściwej regulacji prawnej respektującej art. 31 ust. 3 Konstytucji RP.
W efekcie wystąpienia RPO z dnia 10 lipca 2015 r. w sprawie pilnej potrzeby uregulowania zagadnienia kontroli osobistych w akcie prawnym rangi ustawowej, podsekretarz stanu w MSWiA w odpowiedzi z dnia 12 sierpnia 2015 r. poinformował o trwających pracach nad projektem założeń projektu ustawy o Policji, który obejmie swoim zakresem m.in. uregulowania na poziomie ustawy kwestii kontroli osobistych.
Po niemal rocznym oczekiwaniu na wynik tych prac, RPO ponownie skierował wystąpienie w tej samej sprawie w dniu 19 lipca 2016 r. W odpowiedzi z dnia 11 sierpnia 2016 r. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wyjaśnił, że zmieniona została formuła prac nad nowelizacją przepisów ustawy o Policji.
W wyniku tych zmian prowadzone dotychczas działania mające na celu opracowanie projektu założeń do ustawy, będą zmierzały bezpośrednio do opracowania konkretnych zapisów normatywnych. Jednocześnie wskazał on, że planowane zmiany w ustawie o Policji dokonywane będą sukcesywnie, z uwzględnieniem priorytetów w działalności legislacyjnej Ministerstwa, wynikających przede wszystkim z konieczności zapewnienia rozwiązań niezbędnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, optymalnych warunków pełnienia służby przez funkcjonariuszy oraz wdrożenia wyroków Trybunałów Konstytucyjnego.
Z kolei w odpowiedzi z dnia 12 grudnia 2016 r. na Raport RPO z działalności KMPT z 2015 r. sekretarz stanu MSWiA zauważył, że zagadnienie konstytucyjności obowiązujących przepisów o kontroli osobistej, jest przedmiotem postępowania sygn. K 17/14, prowadzonego aktualnie przed Trybunałem Konstytucyjnym na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich. Co prawda nie czekając na wyrok Trybunału, MSWiA zobowiązało KGP do zainicjowania wstępnych konsultacji wewnątrzpolicyjnych, w celu wypracowania – na poziomie ustawowym – kompleksowych rozwiązań w opisywanym zakresie, niemniej jednak właściwe zdefiniowanie kierunków inicjatywy legislacyjnej będzie zależne od tez wyroku TK.
Po trzecie, trudno uznać, by w tak dużym mieście, jakim jest Wrocław, i w którym zamieszkuje liczna reprezentacja narodowości ukraińskiej, znalezienie tłumacza trwało aż 20 godzin.
W sytuacji, w której policja podjęła decyzję o pozbawieniu wolności Ukrainki dysponując tak naprawdę jedynie pomówieniem popełnienia przez nią czynu karalnego złożonego przez jej byłego partnera, rzeczą o priorytetowym znaczeniu winno być doprowadzenie do możliwie jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. Trudno przyjąć, by upływ niemal 1 doby od czasu zatrzymania do przesłuchania, stanowił dowód na taką właśnie intencję ze strony policji. Fakt, że obowiązujące przepisy prawa przewidują możliwość pozbawienia wolności osoby w PdOZ na okres do 48 godzin (o ile w tym czasie wobec zatrzymanego nie zostanie wydane postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania), nie może usprawiedliwiać opieszałości policji w realizacji obowiązków związanych z faktem zatrzymania.
Po czwarte, do opisanego zdarzenia nie doszłoby bez wątpienia, gdyby każda osoba zatrzymana miała od początku rzeczywisty dostęp do adwokata.
To jest jednak z podstawowych gwarancji ochrony praw osób zatrzymanych. Rzecznik Praw Obywatelskich przypomniał o tym przedstawiając w kwietniu tego roku analizę prawomocnych wyroków w latach 2008 – 2015 wobec funkcjonariuszy Policji dopuszczających się aktów tortur wobec osób zatrzymanych. Niestety do tej pory Minister Sprawiedliwości nie odpowiedział na postulat RPO zawarty w wystąpieniu generalnym z 18 kwietnia 2017 r..
Reasumując, Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur uważa, że zastosowanie pozbawienia wolności obywatelki Ukrainy na podstawie pomówienia jej byłego partnera o przywłaszczenie telefonu komórkowego, przy jednoczesnym odmówieniu jej prawa do wykazania jej niewinności, jak również czas w którym sprawę ostatecznie wyjaśniono nie przedstawiając zatrzymanej żadnych zarzutów karnych, stanowi dobitny przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki, do którego nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa. W związku z tym, sprawa wymaga wnikliwego zbadania.