Odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości - niekonstytucyjne. Rzecznik przyłączył się do postępowania w TK z wniosku I Prezes Sądu Najwyższego
- Starosta odbiera kierowcy na trzy miesiące prawo jazdy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h - na podstawie samej tylko informacji policji
- RPO od dawna kwestionuje automatyzm takich decyzji na podstawie niezweryfikowanych ustaleń policji i bez wyjaśniania przez starostę, czy w ogóle doszło do wykroczenia i kto był jego sprawcą
- Wskazania radarów mogą być bowiem mylne. Obywatele kwestionują też, by to oni kierowali pojazdem w chwili zrobienia zdjęcia fotoradarem
- Rzecznik przyłączył się do postępowania w Trybunale Konstytucyjnym, zainicjowanego przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego - wniósł o uznanie niekonstytucyjności zaskarżonych przepisów
W kwietniu 2021 r. Małgorzata Manowska skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów ustawy o kierujących pojazdami (art. 102 ust. 1 pkt 4 i 5). Chodzi o zatrzymywanie prawa jazdy na 3 miesiące, z rygorem natychmiastowej wykonalności, przez starostę, gdy kierowca przekracza o więcej niż 50 km/h dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym. Jedynym dowodem tego jest informacja organu kontroli ruchu drogowego, najczęściej policji (np. zdjęcie fotoradaru) - co według I Prezes SN narusza Konstytucję.
Według I Prezes SN nadanie de facto policji kompetencji do arbitralnego decydowania o zatrzymaniu prawa jazdy – bez możliwości weryfikacji okoliczności zdarzenia przez organ administracyjny i sądowy - jest nie do pogodzenia z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie prawnym. Kierujący pojazdem nie ma bowiem możliwości ochrony swoich praw; nie może kwestionować prawidłowości pomiaru prędkości.
Wcześniejsze działania RPO
Rzecznik Praw Obywatelskich od dawna wskazywał na problem. Jego zdaniem przespisy prowadzą do naruszenia konstytucyjnego prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji), którego elementem jest prawo do sprawiedliwej procedury, oraz do naruszenia zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji).
Automatyczne nadanie decyzji starosty rygoru natychmiastowej wykonalności prowadzi bowiem do sytuacji, w której rozpoznanie odwołania w wielu wypadkach będzie następować po upływie trzymiesięcznego okresu, na jaki zatrzymano prawo jazdy. Budzi to obawę RPO, że ewentualne uniewinnienie w postępowaniu karnym i wznowienie postępowania w sprawie zatrzymania prawa jazdy będzie jedynie iluzorycznym instrumentem naprawczym dla obywatela, który poniósł szkodę z powodu niemożności kierowania pojazdem w okresie zatrzymania prawa jazdy. Oznaczałoby to uruchomienie postępowań odszkodowawczych od Skarbu Państwa.
Wobec rozbieżności sądów administracyjnych, jak stosować przepisy w tej sprawie, Adam Bodnar w 2018 r. wystąpił z pytaniem prawnym do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podkreślał, że kierujący pojazdem może kwestionować nie tylko fakt prawidłowości pomiaru prędkości, ale także swoje sprawstwo. Dotyczy to w szczególności sytuacji, w których ujawnienie przekroczenia prędkości dokonano za pomocą fotoradaru.
Według części sądów starosta nie jest uprawniony do weryfikowania przypisanego kierowcy wykroczenia pod względem merytorycznym. Nie może np. powoływać ani z urzędu, ani na wniosek, dowodów weryfikujących informacje policji. Do odebrania prawa jazdy nie jest zaś konieczne prawomocne skazanie sprawcy - wystarczy ujawnienie wykroczenia, bowiem jest to środek administracyjny, a nie karny.
Zdarzało się jednak, że sądy - gdy kierowca zaprzecza przekroczeniu prędkości i odmawia przyjęcia mandatu - uznawały, iż decyzja starosty nie może opierać się wyłącznie na notatce policji. Decydujące ma być wtedy rozstrzygnięcie w sprawie o wykroczenie w związku z odmową przyjęcia mandatu. Jeśli kierowca uprawdopodobni wątpliwości wobec poprawności pomiaru (np. wadliwość legalizacji urządzenia pomiarowego) to musi być możliwość weryfikacji informacji policji. Jeśli zaś kompetentny jest do tego sąd w sprawie wykroczeniowej, to starosta powinien zawiesić swe postępowanie co do zatrzymania prawa jazdy do rozstrzygnięcia sprawy przez ten sąd.
W lipcu 2019 r. NSA orzekł, że starosta odbiera prawo jazdy na podstawie samej tylko informacji policji. Za prawidłową uznał linię orzeczniczą, że jedynym i wyłącznym dowodem, który stanowi o obowiązku wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy, jest informacja policji o ujawnieniu wykroczenia, nawet gdy obywatel nie przyjął mandatu i kwestionuje swoje sprawstwo przed sądem karnym.
Mimo tego orzeczenia RPO nie zaprzestał działań w tej sprawie. W maju 2020 r. wystąpił do Senatu o nowelizację art. 102 ust. 1 pkt 4 ustawy o kierujących pojazdami. Zaproponował, aby zapisać, że organ administracji ma prowadzić postępowanie dowodowe przed wydaniem decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Uczyni to ten przepis zgodny ze standardami konstytucyjnymi.
Wniosek RPO do TK
Dlatego teraz RPO przyłączył się do postępowania w TK (sygn. akt K 4/21). Wniósł o stwierdzenie, że:
- art. 102 ust. 1 pkt 4 i 5 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami, w związku z art. 7 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 20 marca 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw - rozumiany w ten sposób, iż przedmiot postępowania dowodowego leżącego u podstaw decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy nie obejmuje weryfikacji prawidłowości dokonania pomiaru prędkości, w tym zgodności z przepisami oraz sprawności samego sprzętu użytego do dokonania pomiaru prędkości, z jaką poruszał się pojazd, a także nie obejmuje możliwości weryfikacji informacji o liczbie przewożonych osób w chwili stwierdzenia naruszeń, o którym mowa w art. 135 ust. 1 pkt 2 lit. a i lit. b oraz art. 135a ust. 1 pkt 2 lit. a i lit. b ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym - jest niezgodny z art. 2 Konstytucji RP w zw. z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP w zw. z art. 78 ust. 1 Konstytucji RP w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP.
Poniżej zamieszczamy pełne stanowisko RPO dla TK.
II.510.858.2019