Wystąpienie RPO Janusza Kochanowskiego 13-06-2008 - Informacja roczna za rok 2007
Informacja o działalności rzecznika praw obywatelskich w 2007 r., z uwagami o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela (druk nr 445) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (druk nr 558).
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski:
Wielce Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi informację o działalności rzecznika praw obywatelskich wraz z uwagami o stanie przestrzegania praw i wolności obywatelskich za rok 2007.
Proszę mi wybaczyć, że jak zwykle na początku mojego wystąpienia zacznę od przedstawienia szczegółowych danych liczbowych.
W 2007 r. do rzecznika wpłynęło 57 507 spraw, notabene od 1988 r., w całym okresie funkcjonowania urzędu - 916 tys. Niektóre liczby będę podawał, dla porównania, za okres całego 20-lecia z uwagi na przypadającą w tym roku 20. rocznicę powstania urzędu rzecznika praw obywatelskich w Polsce.
W okresie objętym informacją, tj. w roku 2007, rozpatrzono 34 199 nowych spraw, w tym 13 194 podjęto do prowadzenia, a w 19 506 sprawach wskazano wnioskodawcy przysługujące mu środki działania, w 559 sprawach zwrócono się o uzupełnienie wniosków, 361 spraw przekazano właściwej instytucji do zbadania. We wszystkich tych działach odnotowano zasadniczy wzrost liczby spraw wpływających do rzecznika. Aby nie referować tego już zbyt szczegółowo, powiem jedynie, że ogółem w roku ubiegłym wpłynęło o 14% spraw więcej niż w roku poprzednim, 2006. W całym 20-leciu, jak wspomniałem, wpłynęło już ponad 900 tys. spraw - należy się spodziewać, że w ciągu roku przekroczony zostanie milion - w tym 530 tys. nowych spraw; 222 tys. spraw podjęto do prowadzenia. Równocześnie w biurze rzecznika w roku ubiegłym przyjęto 5823 interesantów oraz przeprowadzono 21 629 rozmów telefonicznych, udzielając wyjaśnień i porad. W ponad 19% spraw uzyskano rozwiązanie pozytywne dla obywatela, w ponad 13% spraw rzecznik odstąpił od ich dalszego prowadzenia, a w ok. 55% spraw nie potwierdziły się zarzuty wnioskodawcy.
Oczywiście rzecznik nie pełni wyłącznie roli książki skarg i zażaleń. Niezależnie od kierowanych do niego skarg wiele zagadnień podejmuje z własnej inicjatywy, wykorzystując szeroką gamę przysługujących mu środków prawnych. Rzecznik obecnej, tj. piątej kadencji wyjątkowo często podejmował, zarówno w roku 2007, jak i 2006, sprawy z urzędu, czyli z własnej inicjatywy. I tak w sprawach zarówno indywidualnych, jak i generalnych w roku pierwszym urzędowania było ich od 50 do 100% więcej niż w poszczególnych latach poprzedniej kadencji, z kolei w roku 2007 liczba takich spraw, tj. podejmowanych z własnej inicjatywy, wzrosła o dalsze 100% w stosunku do 2006 r. Oczywiście głównie są to wystąpienia będące reakcją na doniesienia medialne, które w biurze rzecznika są uważnie śledzone i analizowane. Chciałbym zauważyć, że jest to jedna z cech charakteryzujących działania obecnego rzecznika.
W 2007 r. rzecznik skierował 405 wystąpień problemowych, w tym 176 o podjęcie inicjatywy prawodawczej, 26 wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności przepisów z aktami wyższego rzędu - notabene rzecznik jest najczęstszym klientem trybunału - 15 zawiadomień o przystąpieniu do postępowań ze skargi konstytucyjnej, 7 pytań prawnych do Sądu Najwyższego, 7 skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego, 46 kasacji do Sądu Najwyższego w sprawach karnych, 17 skarg do wojewódzkich sądów administracyjnych. O przeszło 45% w porównaniu z 2006 r. wzrosła liczba wystąpień o podjęcie inicjatywy ustawodawczej. W sumie wszystkich wystąpień o charakterze generalnym było 536 wobec 485 w 2006 r. i 244 w roku 2005, czyli w poprzedniej kadencji. Ten blisko 2,5-krotny wzrost liczby wystąpień o charakterze generalnym oraz 2- i 3-krotny spraw podejmowanych z własnej inicjatywy jest tak duży, że oczywiście nie może być w tym tempie kontynuowany.
Podobnie 14-procentowy wzrost liczby spraw wpływających w ostatnim roku do mojego urzędu każe się zastanowić nad jego wydolnością. Ten ostatni wzrost, podobnie jak 10-procentowy wzrost przeprowadzanych rozmów telefonicznych i udzielanych na tej drodze porad, rodzi także pytania o ich przyczyny. Nie potrafię rozstrzygnąć, czy przyrost ten jest wynikiem złego funkcjonowania odpowiednich instytucji, czy też jest wynikiem oczekiwanego i pożądanego wzrostu świadomości prawnej wnioskodawców, czy wreszcie rosnącej świadomości istnienia urzędu rzecznika praw obywatelskich. Być może każdy z tych czynników ma w tym wzroście swój udział.
Wspominałem o 20-leciu istnienia urzędu rzecznika praw obywatelskich w Polsce. Przypomnę, że urząd rzecznika, powołany ustawą o rzeczniku praw obywatelskich z dnia 15 lipca 1987 r., rozpoczął swoją działalność 1 stycznia 1988 r. W związku z tą rocznicą 15 maja br. na Zamku Królewskim w Warszawie, w obecności przedstawicieli najwyższych władz państwowych, reprezentantów Unii Europejskiej, mediów, instytucji naukowych, organizacji obywatelskich oraz ombudsmanów z kilkudziesięciu krajów, odbyła się uroczysta sesja naukowa. Chciałbym, korzystając z tej okazji, podziękować za wystąpienia w części inauguracyjnej panom marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu oraz wicemarszałkowi Senatu Zbigniewowi Romaszewskiemu, które stanowiły nie tylko wyraz uznania dla osiągnięć urzędu rzecznika praw obywatelskich, ale dowód bardzo dobrych - mam nadzieję - relacji między urzędem rzecznika a parlamentem. Chciałbym także podziękować za obecność w części inauguracyjnej marszałkowi Senatu panu Bogdanowi Borusewiczowi.
Proszę mi pozwolić, że z uwagi nie tylko na symboliczne, ale i merytoryczne znaczenie obchodów 20. rocznicy urzędu poświecę im nieco więcej czasu.
W trakcie tych obchodów miały miejsce dwie sesje naukowe. Pierwsza zatytułowana ˝Wolność, prawda i sprawiedliwość˝ z udziałem prof. Alaina Besançona i dr. Joachima Gaucka. W czasach, w których mamy nadmiar prawnych regulacji, w tym inflację mnożących się wszelkiego rodzaju praw człowieka, istnieje potrzeba określenia praw podstawowych, do których wszystkie inne da się sprowadzić. Tego rodzaju prawami podstawowymi są moim zdaniem właśnie prawo do wolności, prawdy i sprawiedliwości. Stąd wybór tematów tej konferencji.
Drugą część konferencji poświęcono modelowi i funkcjom ombucmena z wystąpieniami między innymi ombudsmanów Szwecji, Danii i Ukrainy, przewodniczącego Europejskiego Instytutu Ombudsmana. Gośćmi specjalnymi obchodów była rodzina państwa Olewników, a gościem honorowym pani Kesang Takla, przedstawiciel jego świątobliwości Dalajlamy. Na zakończenie obrad wystosowano apel do władz chińskich o przestrzeganie praw człowieka w Chinach i w Tybecie.
Obchody cieszyły się niespotykanym zainteresowaniem, o czym może świadczyć bardzo duża liczba uczestników, która przekroczyła 350 osób.
Przy okazji tych obchodów chcieliśmy osiągnąć coś znacznie więcej niż zwykle w takich przypadkach się praktykuje, łącząc je z publikacjami opracowań i rezultatów ważnych badań dotyczących przestrzegania praw człowieka i obywatela, ważnych badań zarówno dla naszych obywateli, jak i gości zagranicznych.
Pierwszym tego rodzaju opracowaniem było przygotowywane w roku ubiegłym przez zespół pracowników biura pod kierunkiem dyrektora Janusza Zagórskiego opracowanie ˝Wykonanie środków probacji i readaptacji skazanych w Polsce˝, oparte na wielomiesięcznych badaniach, których rezultaty zostały przekazane do wykorzystania ministrowi sprawiedliwości. Badania te miały spełnić trzy podstawowe cele: wykazać, jak przestrzegane są prawa osób poddanych tym środkom, przedstawić warunki i możliwości wykonywania zadań przez służbę kuratorów dla dorosłych, propagować ideę szerokiego stosowania środków probacji w Polsce jako możliwej w pewnym zakresie alternatywy dla kary pozbawienia wolności. Stanowiły one kontynuację i uzupełnienie obszernego opracowania dotyczącego stosowania tymczasowego aresztowania, które jeszcze w lutym 2007 r. skierowałem do ministra sprawiedliwości, a także przewodniczących sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności, a nadto do generalnego dyrektora Służby Więziennej.
We wnioskach tego opracowania stwierdzono między innymi, że należy podjąć zdecydowane działania mające na celu ograniczenie przeludnienia jednostek penitencjarnych, które stanowi szczególną uciążliwość dla osób tymczasowo aresztowanych; należy uznać, że tymczasowe aresztowanie jest ciągle jednym z częściej, może zbyt często, stosowanych środków zapobiegawczych; istnieje potrzeba wprowadzenia do polskiej procedury karnej górnej granicy czasu stosowania tymczasowego aresztowania; należy podjąć wszelkie możliwe działania mające na celu zapewnienia maksymalnej sprawności postępowań karnych, w których zastosowano tymczasowe aresztowanie; istnieje potrzeba ustalenia katalogu przesłanek odmowy wydania zgody na widzenie z tymczasowo aresztowanym oraz określenie środków zaskarżenia przysługujących na wydane w tym przedmiocie zarządzenie; istnieje potrzeba ograniczenia możliwości stosowania tymczasowego aresztowania w stosunku do kobiet ciężarnych.
Jednym z ostatnio niepokojących problemów jest bezprawne przedłużanie pobytu w więzieniu osób zwolnionych z tymczasowego aresztu. Tak było niedawno w przypadku trzech żołnierzy podejrzanych o zbrodnię wojenną w Afganistanie. Osoby te opuściły areszt dopiero trzeciego dnia od daty postanowienia sądu o uchyleniu tego środka zapobiegawczego, co oznacza, że w tym czasie były bezprawnie pozbawione wolności. Zwróciłem się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości o pilne podjęcie działań mających na celu usprawnienie odpowiednich procedur.
Niezależnie od krytyki istniejącego stanu rzeczy oraz wysuwanych postulatów jego poprawy warto podkreślić pozytywne zmiany w postaci zarówno spadku liczby osób tymczasowo aresztowanych, jak również zmniejszania się liczby osób tymczasowo aresztowanych w stosunku do ogółu populacji więziennych. I tak w latach 2001-2007 stosunek ten zmieniał się odpowiednio w kolejnych latach: 28,5%, 26%, 23%, 18,7%, 17,4%, 16,7% do 13% osób tymczasowo aresztowanych w stosunku do ogółu populacji więziennej w roku ubiegłym. Spadek jest bardzo znaczący: 28,5 do 13. Średnia europejska wynosiła w tym czasie około 27%. W liczbach bezwzględnych tymczasowe aresztowanie wykonywano odpowiednio w tych latach: 22 730 - 2001, następnie 20 896, 18 240, 15 055, 13 416, 14 415 i 11 441 w roku 2007. Specjalnie dla zobrazowania przytaczam te liczby tak dokładnie. I wreszcie, w dniu 30 kwietnia 2008 w jednostkach penitencjarnych przebywało 10 277 tymczasowo aresztowanych. Jest to więcej niż dwukrotnie mniej niż w roku 2001.
Ciągle budzi niepokój długotrwałość niektórych aresztów: 756 - powyżej 6 miesięcy do jednego roku, 206 - powyżej 12 miesięcy do dwóch lat oraz 8 - nawet powyżej lat dwóch. Warto zwrócić uwagę, że w roku ubiegłym Europejski Trybunał Praw Człowieka w 7 przypadkach stwierdził naruszenie art. 5 § 3 i art. 6 § 1 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i praw podstawowych.
Jeśli chodzi o przeciętny czas trwania tymczasowego aresztu, to średnio wynosi on w Polsce około 5,5 miesiąca. Jest nieco dłuższy niż we Francji - około 4 miesiące, ale niższy niż na przykład w Portugalii - 8 miesięcy czy Słowacji - 14 miesięcy.
Generalnie sytuacja nie jest tak niepokojąca, jak można by wnioskować na podstawie informacji czerpanych z mediów, ale wymaga stałego monitoringu i działań na rzecz poprawy sytuacji.
Drugim, nie mniej ważnym dziełem, które również prezentowane było podczas obchodów dwudziestolecia, był raport grupy badaczy z kilku krajów - pod kierunkiem prof. Jo Carby-Hall z Wielkiej Brytanii - The Treatment of Poles and other A8 Economic Migrants in the European Union Member States, przygotowany w języku angielskim, który został zaprezentowany zarówno ombudsmanom krajów, z których pochodzi imigracja zarobkowa, tj. tych, które 1 maja 2004 r. przystąpiły do Unii Europejskiej, jak i krajów docelowych. Niektóre, takie jak na przykład Polska, należą zarówno do krajów przyjmujących, jak i krajów wysyłających migrantów.
Przedstawicielstwo polskie przy Unii Europejskiej przygotowuje obecnie prezentację tego raportu w Brukseli, którą planuje na 15 września; bezpośrednio przed lub zaraz po prezentacji w Brukseli zamierzamy przeprowadzić prezentację polskiej wersji raportu w Warszawie.
Trzecim - śmiem twierdzić - unikalnym w skali światowej opracowaniem jest rezultat półtorarocznej pracy grupy najwybitniejszych polskich ekspertów - pod przewodnictwem prof. Dariusza Kijowskiego - którzy przygotowali projekt rozwiązań przepisów ogólnych prawa administracyjnego. Jest on rezultatem dorobku polskiej doktryny prawa administracyjnego i osiągnięć sądownictwa zajmującego się wykładnią tej gałęzi prawa. Przygotowany został zarówno w wersji polskiej, jak i angielskiej, aby mógł zainteresować moich zagranicznych kolegów. W najbliższym czasie chciałbym zainteresować nim podmioty posiadające inicjatywę ustawodawczą, licząc, że wprowadzenie tego rodzaju rozwiązań służących realizacji prawa do dobrej administracji może stanowić jeden z przykładów możliwej współpracy ponad politycznymi podziałami.
Wszystkie wymienione publikacje dotyczyły traktowanych jako priorytetowe w ubiegłym roku zadań, jakimi były: emigracja zarobkowa i prawa pracowników podejmujących pracę za granicą, problematyka związana z zatrzymaniami, tymczasowym aresztowaniem i odbywaniem kary pozbawienia wolności oraz realizacją prawa do dobrej administracji.
I wreszcie czwartą publikacją prezentowaną podczas obchodów była księga jubileuszowa, która ma upamiętnić te obchody. Jeśli w dorocznej informacji dla Wysokiej Izby pozwalam sobie wspomnieć o tym wydawnictwie, to dlatego że nie jest to standardowa księga jubileuszowa, którą się zwykło przy tego rodzaju okazjach wydawać. Jest to czterotomowe, pomnikowe wydawnictwo. Składa się ono z najważniejszych aktów prawnych człowieka i obywatela w historii, poczynając od edyktu cesarza Karakalli do Karty Narodów Zjednoczonych, to jest tom pierwszy, wyboru liczącego ponad 800 stron aktualnie obowiązujących dokumentów prawa międzynarodowego dotyczących praw człowieka, to tom drugi, antologii najważniejszych w historii tekstów dotyczących praw człowieka i prawa w ogóle - od Mojżesza do Benedykta XVI przez Arystotelesa, Cycerona, Grocjusa, Johna Stuarta Milla, Rawlsa - które tworzą dorobek cywilizacyjny w tej dziedzinie kultury, składa się to na tom trzeci, i wreszcie tom czwarty, który dopiero dotyczy samej pracy urzędu. Wydawnictwo to będzie - mam nadzieję - przez lata, a może dziesięciolecia nie tylko przypominało o 20. rocznicy i pracy, i urzędu rzecznika praw obywatelskich, ale przede wszystkim będzie służyło pomocą wszystkim, którzy prawami człowieka i obywatela się zajmują. Będzie miało znaczenie dla upowszechnienia i rozwoju tej dziedziny wiedzy w naszym kraju.
Trzy pierwsze tomy - tj. już bez tomu dotyczącego 20-lecia urzędu - zamierzamy wydać również po rosyjsku i angielsku przy pomocy partnerów zagranicznych.
Mówiąc o urzędzie rzecznika praw obywatelskich, warto, jak sądzę, w tym miejscu powiedzieć o kwestiach związanych z poszerzonym zakresem działania i kompetencjami urzędu. Na podstawie uchwały Rady Ministrów z 25 maja 2005 r. minister sprawiedliwości z początkiem bieżącego roku powierzył rzecznikowi praw obywatelskich pełnienie funkcji Krajowego Mechanizmu Prewencji w rozumieniu art. 3 protokołu fakultatywnego do Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania.
Od dnia wyznaczenia rzecznika praw obywatelskich na Krajowy Mechanizm Prewencji w dniu 18 stycznia 2008 r. do dnia dzisiejszego trzy zespoły merytoryczne zajmujące się ochroną osób pozbawionych wolności przeprowadziły wizytacje zapobiegawcze w zakładach karnych, aresztach śledczych, w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych jednostek organizacyjnych Policji, policyjnej izbie dziecka, izbie wytrzeźwień, schronisku dla nieletnich, zakładzie poprawczym, placówkach Straży Granicznej, areszcie w celu wydalenia, ośrodkach dla cudzoziemców ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy lub azylu, zakładach opieki zdrowotnej, szpitalach psychiatrycznych oraz jednostkach wojskowych.
Zgodnie z art. 19 pkt a protokołu wizytacje zapobiegawcze mają być przeprowadzane w sposób regularny we wszystkich miejscach izolacji, których łącznie jest w Polsce około tysiąca. Zbyt mała liczba wizytacji zapobiegawczych w pierwszej połowie 2008 r. i brak możliwości ich zwiększenia spowodowane zostały brakiem odpowiednich środków i niezmiennej liczby etatów zespołów wizytujących.
Polska oczywiście nie może narazić się na zarzut nieimplementowania w odpowiedni sposób protokołu fakultatywnego, zarzut niedostosowania się do zaleceń Stowarzyszenia Zapobiegania Torturom. Przypadek śmierci w wyniku strajku głodowego obywatela rumuńskiego Claudiu Crulica powinien stanowić dla nas tragiczne memento.
Przypomnę, że protokół zobowiązuje każde państwo do udostępnienia środków niezbędnych Krajowemu Mechanizmowi Prewencji dla efektywnej działalności. Oznacza to, że źródła finansowe i osobowe mechanizmu muszą umożliwiać wizytację we wszystkich miejscach detencji z zachowaniem zasad wynikających z protokołu.
Jak dotychczas władze rządowe, wyznaczając rzecznika na Krajowy Mechanizm Prewencji, notabene 7 miesięcy później, niż było to wymagane przez protokół, nie przyznały mu żadnych dodatkowych środków finansowych umożliwiających zrealizowanie wymaganych zadań. Pozyskanie ich z rezerwy budżetowej jeszcze w bieżącym roku jest niezbędne, abyśmy mogli zrealizować stawiane przed nami zadania. Przed kilkunastoma dniami miałem w tym celu spotkanie z panem ministrem finansów, które pozwala mi żywić nadzieje, że problem ten zostanie właściwie rozwiązany.
Innego rodzaju problematyką dotyczącą zakresu kompetencji rzecznika praw obywatelskich są działania dotyczące ochrony praw dzieci. Niezależnie od istniejącego od roku 2000 odrębnego urzędu rzecznika praw dziecka sprawy dzieci stanowiły w ciągu minionych 20 lat istotną część działalności kolejnych rzeczników i jest charakterystyczne, że powołanie tego urzędu nie wpłynęło na zmniejszenie zaangażowania w sprawy dzieci rzecznika praw obywatelskich.
Wynika to, jak sądzę, z dwóch faktów: po pierwsze, braku instrumentów prawnych, które umożliwiałyby rzecznikowi praw dziecka skuteczne działanie, oraz po drugie, tradycji, która sprawia, że rzecznik praw obywatelskich pozostaje dla dzieci, ich rodziców, osób i organizacji sprawujących opiekę lub pracujących z dziećmi głównym adresatem skarg, wniosków i interwencji.
W roku 2007 w porównaniu do roku 2006 odnotowano wzrost liczby wystąpień rzecznika praw obywatelskich w sprawach dzieci o 26%, przy czym liczba wystąpień w sprawach dotyczących ochrony zdrowia niemal się podwoiła. Rzecznik praw obywatelskich przygotował w 2007 r. ogółem 111 wystąpień związanych z ochroną praw dzieci. W tym samym czasie rzecznik praw dziecka przygotował 58 wystąpień generalnych.
Przedmiotem podejmowanych przeze mnie działań były następujące kwestie: stan przestrzegania praw dzieci do życia i ochrony zdrowia, prawa do nauki, prawa do opieki socjalnej i wychowania w rodzinie, prawa do bezpiecznego rozwoju, ochrony przed przemocą i demoralizacją. Spośród ogółu wystąpień rzecznika praw obywatelskich w sprawach dzieci w 14 przypadkach adresatami były takie instytucje jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, wojewódzkie sądy administracyjne. Brak aktywności w tym zakresie rzecznika praw dziecka spowodowany był, jak powiedziałem, głównie brakiem odpowiednich uprawnień. Właśnie brak kompetencji rzecznika praw dziecka, ale także brak dobrych tradycji tego urzędu powodują, że rzecznik ten powinien być albo włączony w struktury Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, jako jeden z jego zastępców, albo też powinien być wyposażony w odpowiednie kompetencje i instrumenty prawne. Okazję do zainicjowania współpracy między naszymi urzędami mogłoby stanowić w szczególności przygotowanie do 20. rocznicy uchwalenia Konwencji o prawach dziecka oraz europejskiej konferencji poświęconej ochronie praw dziecka, którą planuję zorganizować 1 czerwca roku przyszłego. W tym roku wydaliśmy z tej okazji publikacje przedstawiające wyniki badań dotyczące zdrowia dzieci i młodzieży, które były prezentowane 2 czerwca na specjalnej konferencji pt. ˝Uwaga! Nasze dzieci w niebezpieczeństwie˝. Z uwagi na rosnącą liczbę i wagę tych spraw informacja o działalności rzecznika za rok 2007 zawiera wyodrębniony rozdział poświęcony dzieciom.
Mówiąc o kompetencjach i uprawnieniach rzecznika praw obywatelskich, nie można pominąć sytuacji, w których dochodzi do ich zakwestionowania. Pierwszy tego rodzaju przypadek w ciągu 20-letniej historii urzędu miał miejsce 11 stycznia 2007 r., kiedy moi przedstawiciele udali się do Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu w celu zbadania sytuacji tymczasowo aresztowanej oraz jej dziecka. Przypomnę, że był to głośny wówczas przypadek aresztowania kobiety będącej w 8. miesiącu ciąży. Ustalono przy tej okazji, że stosowanie tymczasowego aresztu wobec kobiet powyżej 28 tygodnia ciąży nie ma charakteru wyjątkowego. Na przykład w 2006 r. przyjęto do zakładów karnych 69 kobiet ciężarnych, w tym 24 w 28 tygodniu ciąży lub nawet w bardziej zaawansowanej ciąży. Zażądano wówczas od przedstawiciela rzecznika złożenia wniosku o widzenie z tymczasowo aresztowaną, co stanowiło pogwałcenie ustawowych uprawnień rzecznika do zbadania każdej sprawy na miejscu bez uprzedzenia. Doszło wówczas do sporu między mną a ówczesnym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, który ostatecznie doprowadził do przezwyciężenia tej próby obstrukcji ze strony organów ścigania i do powrotu do zgodnej z prawem praktyki.
Obecnie doszło po raz drugi do tego rodzaju ekscesu. Mianowicie na moje pismo z dnia 2 stycznia br., skierowane do sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w którym zwróciłem się o udostępnienie raportu dotyczącego funkcjonowania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dotychczas nie otrzymałem zadowalającej odpowiedzi. Wymiana pism, które od tego czasu krążą między kancelarią premiera a moim urzędem, stanowi przykład nie tylko daleko posuniętej arogancji władzy, ale także całkowitego niezrozumienia obowiązujących w tym zakresie zasad prawa. Niezrozumienia tego, że sekretarzem stanu czy też ministrem się bywa, natomiast obywatelem, który ma prawo do informacji publicznej, jest się stale. Prawo do informacji jest jednym z fundamentów demokracji. Notabene niewykonywanie przez funkcjonariusza publicznego obowiązku wynikającego z art. 13 i 17 ustawy o rzeczniku stanowi przestępstwo nadużycia władzy z art. 231 Kodeksu karnego. Z tego miejsca apeluję o respektowanie prerogatyw rzecznika praw obywatelskich.
Obok zintensyfikowania działań podejmowanych przez rzecznika V kadencji z własnej inicjatywy innym charakterystycznym sposobem działania było, zgodnie ze złożoną jeszcze w dniu ślubowania zapowiedzią, podejmowanie prób rozwiązań systemowych, które usuwałyby nie tylko nieprawidłowości w konkretnych sprawach, ale także ich źródło. Widoczne jest to, jak zaznaczyłem, w radykalnie zwiększonej liczbie wystąpień generalnych, przede wszystkim jednak w podejmowaniu przy pomocy ekspertów prób diagnozy, analizy i rozwiązywania węzłowych problemów. Wzorem niektórych innych państw przy rzeczniku działają wspomagające go zespoły ekspertów, np.: do spraw opracowania projektu reformy procesu legislacyjnego, do spraw reformy ochrony służby zdrowia, do spraw praw osób starszych, do spraw przewlekłości postępowania, do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej zawodów prawniczych itd.
Obecnie, poza wymienionymi wcześniej opracowaniami, zostały zakończone prace nad projektem dotyczącym naprawy procesu stanowienia prawa, co uważam za jeden z najbardziej węzłowych problemów niezbędnej reformy państwa. Nadmiar złego prawa, kryzys prawa, o którym miałem już okazję mówić z tej trybuny, wymaga podjęcia zdecydowanych środków zaradczych. Jednym z nich, jak wiadomo, jest inicjatywa sejmowej komisji ˝Przyjazne Państwo˝, której zadeklarowałem swoją pomoc i współdziałanie. Należy sobie jednak zdawać sprawę, że podejmowane przez nią działania, nawet jeśli zostaną uwieńczone powodzeniem, mają charakter doraźny, to znaczy nie usuwają źródeł i przyczyn wadliwego procesu legislacyjnego. Niezbędne jest, moim zdaniem, stworzenie zabezpieczeń w postaci specjalnego organu, który zajmowałby się profilaktycznie przeciwdziałaniem uchwalaniu złego prawa, utworzenie swojego rodzaju sita uniemożliwiającego wprowadzenie do systemu prawnego przepisów wadliwych, które później z wielkim trudem muszą być z niego usuwane.
Występujące w polskim systemie prawnym nadmierne przesunięcie z dbałości o rzetelność prawa na dokonywaną ex post kontrolę Trybunału Konstytucyjnego powinno zostać zrównoważone przez niezależny organ, który dokonywałby prewencyjnie kontroli na początku procesu legislacyjnego. Z tych względów od pewnego czasu występuję z propozycją powołania niezależnego organu, który, idąc śladem polskiej i europejskiej tradycji, nazwałoby się radą stanu lub, odwołując się do polskiej tradycji międzywojennej, radą prawniczą. Organu opiniującego projekty aktów ustawowych i innych aktów normatywnych, przygotowywanych przez wszystkie podmioty, którym przysługuje inicjatywa ustawodawcza, oraz sprawującego pieczę nad poprawnością i techniczną legislacyjną prawidłowością procesu stanowienia prawa, obligatoryjnego uczestnika procesu legislacyjnego. Rada w swoich opiniach oceniałaby zgodność projektu z konstytucją i z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, jego spójność z systemem prawa, zgodność z zasadami techniki prawodawczej oraz oceną skutków regulacji. Dawałaby tego rodzaju oceny przed przekazaniem projektu do Sejmu. Byłaby odpowiednikiem Trybunału Konstytucyjnego, tyle że nie na końcu, lecz na początku procesu legislacyjnego. Obowiązkiem rady powinno być również przedstawianie opinii o programach prac legislacyjnych Rady Ministrów dotyczących projektów ustaw oraz dokonywanie okresowych ocen stanu prawa, w tym formułowanie programów deregulacyjnych, to jest propozycji i wniosków dotyczących eliminowania zbędnych i szkodliwych przepisów. Rada powinna także posiadać uprawnienia do badania niektórych obowiązujących ustaw w celu oceny skuteczności przyjętych rozwiązań, tzw. badanie postlegislacyjne, a także formułowania propozycji i wniosków dotyczących sposobu wdrażania prawa Unii Europejskiej. Z pewnością realizacja wskazanych zadań przez niezależny, kolegialny, wyspecjalizowany organ istotnie przyczyniłaby się do znacznego zmniejszenia występujących dziś problemów, oczekiwanym skutkiem powinien być bowiem wzrost standardów stanowionego prawa. Być może dzięki temu prawo obywateli do dobrej legislacji byłoby wówczas skuteczniej zapewniane. Potrzeba działań w tym zakresie jest obecnie szczególnie nagląca w obliczu wydłużania się czasu oczekiwania na rozpatrzenie spraw w Trybunale Konstytucyjnym, do którego wpływa ich coraz więcej i coraz więcej oczekuje na rozpoznanie. W roku ubiegłym było ich ok. 220.
Przedstawiona tutaj w ogólnym zarysie koncepcja rady stanu jako organu, którego celem byłaby poprawa procesu stanowienia prawa, była przygotowywana na przestrzeni kilku lat. Obecnie ma już postać gotowego projektu ustawy, który będę chciał przedstawić jednemu z podmiotów mających inicjatywę ustawodawczą.
Jeśli rzeczywiście chcemy dokonać istotnej reformy państwa, reformy niezbędnej dla dalszej modernizacji kraju, warunkiem jest reforma wymiaru sprawiedliwości. Ta zaś z kolei jest niemożliwa bez reformy procesu stanowienia prawa, aby wymiar sprawiedliwości nie musiał zajmować się wieloma niepotrzebnymi sprawami, które wynikają z patologii samego prawa. Byłbym wdzięczny, gdyby Wysoka Izba zechciała rozważyć możliwość podjęcia i poparcia przedstawionej propozycji ustawowej.
Rezultatem prac o charakterze systemowym są także, co chciałbym podkreślić, niektóre wnioski do Trybunału Konstytucyjnego. Przykładem takim jest złożony w roku ubiegłym do trybunału wniosek w sprawie KRUS. Przypomnijmy, że prawo do jednakowych świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego przysługuje, zgodnie z zasadą solidaryzmu społecznego, bez względu na wkład wnoszony do systemu opieki zdrowotnej, który jest uzależniony od osiąganego dochodu. Nie dotyczy to osób, które nie posiadają zdolności płatniczej, takich jak np. studenci, bezrobotni czy niepełnosprawni. Nie jest słuszne, aby do tej kategorii były zaliczane określone grupy osób, bez względu na wysokość osiąganych przychodów, tak jak jest to obecnie w przypadku rolników, co pociąga za sobą znaczące dla budżetu wydatki skarbu państwa. Oczekuję, że złożony w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego przyspieszy prace rządu nad reformą KRUS i doprowadzi do ich pozytywnego zakończenia.
Podobnie systemowy charakter ma wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w kwestii równego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Nie ma bowiem racjonalnych argumentów usprawiedliwiających utrzymanie regulacji określającej wiek emerytalny na zróżnicowanym według kryterium płci poziomie. Mimo często nadużywania we współczesnym dyskursie retoryki antydyskryminacyjnej okazuje się, że w polskim prawie wciąż można znaleźć przykład tak oczywistej i nieuzasadnionej dyskryminacji kobiet w sferze szczególnie ważnej i bliskiej pracującej większości kobiet. Wiele krajów zrealizowało już ideę wyrównywania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz wydłużenia aktywności zawodowej obu płci. Czas, abyśmy również i my podjęli te zadania. Obydwa wnioski, tj. w sprawie KRUS oraz równego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, uważam za najważniejsze ze wszystkich 26 wniosków złożonych do Trybunału Konstytucyjnego w roku 2007, dotyczą one bowiem niezmiernie istotnych problemów ustrojowo-systemowych.
Przedstawiając główne wątki obszernej, liczącej ok. 600 stron informacji rocznej, siłą rzeczy trzeba dokonać ich wyboru i ograniczyć się do najbardziej ważkich. W roku 2007 jednym z najważniejszych - po blisko 20 latach od upadku komunizmu - były ciągle jeszcze zagadnienia związane z rozliczeniem komunistycznej przeszłości w naszym kraju.
Żaden kraj nie może być wolny tak długo - mówił Joachim Gauck na wspomnianych już uroczystościach 20-lecia urzędu rzecznika - jak długo nie jest w stanie udźwignąć swoich praw. Gruba kreska oddzielająca przeszłość oraz ograniczenie dostępu do prawdy nigdy nie służą prześladowanym, ale przedstawicielom byłego reżimu.
Przypomnijmy, że dotychczas nie ukarano sprawców masakry robotników w Gdańsku w 1970 r. ani zabójców górników w kopalni Wujek, w której to sprawie wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Nie ukarano sprawców wprowadzenia stanu wojennego - ani mocodawców, ani wykonawców tego ustawowego bezprawia. Nie rozwiązano wreszcie problemu lustracji kolaborantów i współpracowników zbrodniczego systemu.
Jeśli zastanowić się, patrząc wstecz, nad powodami, dla których rozliczenie z przeszłością w Polsce napotykało tak wielkie przeszkody i w gruncie rzeczy poniosło klęskę, to generalnie rzecz biorąc, złożyła się na to siła i determinacja przeciwników rozliczenia oraz słabość i nieudolność jego zwolenników. Przykładem zarówno siły pierwszych, jak i słabości drugich jest uchwalona w dniu 18 października 2006 r. ustawa o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów, tzw. ustawa lustracyjna, oraz związane z nią orzecznictwo.
Warto w związku z tym zauważyć, że lustracja mająca na celu przede wszystkim ochronę jawności życia publicznego, nie może nie uwzględniać również innych praw człowieka, tak aby prawo do informacji i jawności życia publicznego pozostawało w zgodzie z prawem do ochrony czci i dobrego imienia, zasadą równego dostępu do służby publicznej, wreszcie prawem do sądu możliwym do zrealizowania w rozsądnym terminie a także prawem do prowadzenia badań naukowych i wolności słowa.
Wprowadzone ustawowo rozwiązania tegoż problemu, jak również orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie spowodowały moje wielokrotne interwencje. Domagałem się przestrzegania tych praw w ich właściwej relacji. I tak wskazać należy, że już w dniu 15 stycznia 2007 r. złożyłem do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie stwierdzenia niezgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej wprowadzonego do Kodeksu karnego na mocy ustawy lustracyjnej art. 132a, w którym sankcjonuje się publiczne pomawiane narodu polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie. W mojej ocenie inkryminowany przepis statuuje nieproporcjonalną ingerencję w konstytucyjną zasadę wolności słowa. Z zadowoleniem należy przyjąć fakt, że na dzień 7 lipca br. Trybunał Konstytucyjny wyznaczył rozprawę w tej sprawie, aczkolwiek należy zauważyć, iż stało się to dopiero po upływie półtora roku od złożenia przeze mnie wniosku.
Następnie w dniu 20 kwietnia 2007 r. złożyłem do trybunału kolejny wniosek o stwierdzenie niezgodności z konstytucją niektórych przepisów ustawy lustracyjnej, jak i ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Nie negując założeń ustawy, zakwestionowałem m.in. konstytucyjność objęcia obowiązkiem lustracyjnym osób zdefiniowanych jako osoby pełniące funkcje publiczne, które nie wykonują jednak żadnej władzy publicznej. Podkreśliłem również, że ustawodawca, tworząc tak szeroki katalog osób zobowiązanych do złożenia oświadczenia lustracyjnego, liczonych w setkach tysięcy, sprawił, że proces lustracyjny mógłby trwać wiele lat, przez co osoby lustrowane pozbawione zostałyby realnej gwarancji prawa do sądu w rozsądnym terminie. Zwracałem też uwagę na niezgodność z konstytucją tych przepisów, które nakazują poddanie się obowiązkowi lustracyjnemu dziennikarzom przy daleko idącej nieokreśloności definicji pojęcia ˝dziennikarz˝, ustanowionego przez ustawę Prawo prasowe. Kwestionowałem konstytucyjność przewidzianej w ustawie lustracyjnej sankcji przewidującej w sytuacji kłamstwa lustracyjnego, a także niezłożenia oświadczenia lustracyjnego w terminie zakaz pełnienia funkcji publicznej, który w przypadku dziennikarza lub naukowca oznaczałby odpowiednio pozbawienie możliwości korzystania z konstytucyjnie chronionej wolności słowa lub wolności publikowania wyników badań naukowych. Kwestionowałem również konstytucyjność szeregu innych postanowień.
Niestety Trybunał Konstytucyjny na rozprawie 9 maja ub.r. podjął decyzję o wyłączeniu mojego wniosku do odrębnego rozpoznania. Ostatnio trybunał postanowił go rozpatrzyć odnośnie do zarzutu niezgodności z art. 30 ust. 2 pkt 1. W pozostałym zakresie Trybunał Konstytucyjny postanowił umorzyć postępowanie ze względu na obecną zbędność wydania wyroku. Tym samym rzecznik praw obywatelskich - konstytucyjny organ powołany do stania na straży praw i wolności obywatelskich - pozbawiony został możliwości występowania w tej niewątpliwie historycznej sprawie. Pozbawiony został możliwości prezentowania licznych problemów wynikających m.in. z kierowanych do rzecznika skarg i wniosków obywateli oraz ich organizacji. Uważam to za wyraz niezrozumienia przez trybunał roli, jaką pełni rzecznik praw obywatelskich, który w sprawach dotyczących prawa i wolności jest głównym partnerem Trybunału Konstytucyjnego i jako taki nie tylko chciałby, ale powinien być traktowany.
W tej sytuacji 11 czerwca 2008 r. postanowiłem wycofać mój wniosek, aby nie uczestniczyć w usankcjonowaniu stanu prawnego ukształtowanego zeszłorocznym wyrokiem trybunału. Uważam, że udział rzecznika praw obywatelskich w tej trudnej i zasadniczej sprawie byłby niezbędny, gdyż pozwoliłby uniknąć szeregu błędów tego orzeczenia, z których niektóre musiały być następnie na drodze ustawowej usuwane.
Niestety nie ulega żadnej wątpliwości, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 maja 2007 r., które zapadło przy 9 zdaniach odrębnych, jest jednym z najbardziej niespójnych i wewnętrznie sprzecznych orzeczeń w historii polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Mówiłem wcześniej, że w trakcie obchodów 20-lecia urzędu rzecznika praw obywatelskich mowa była o trzech podstawowych prawach, z których wszystkie inne się wywodzą, tj. do wolności, prawdy i sprawiedliwości, z których najważniejsza jest sprawiedliwość. Sprawiedliwość, która jest ostatecznym celem i wartością prawa. Ofiara przestępstwa domaga się sprawiedliwości, która jest potępieniem zła i przywróceniem prawomocności naruszonych przez przestępstwo reguł. Jest ona także wyrazem naszej solidarności z niewinną ofiarą przestępstwa, której w ten sposób mówimy: nie jesteś sam czy sama, jesteśmy z tobą przeciwko złu, które ci wyrządzono. Sprawiedliwość jest wreszcie próbą wyrównania krzywdy ofierze przestępstwa. Jeśli się jej tego odmawia, jest ona ofiarą podwójnie, po pierwsze, przestępstwa, po drugie, braku sprawiedliwości, której bezskutecznie oczekuje.
Pragnienie sprawiedliwości, która jest warunkiem ludzkiej godności, dochodzi do głosu w szczególności w okresach przechodzenia od ustroju totalitarnego do demokracji, od państwa opartego na bezprawiu do państwa rządzonego prawem. Powstają wówczas zawsze te same pytania: Czy minione zbrodnie wymagają rozliczenia i pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców, czy też lepiej o nich zapomnieć? Czy warunkiem budowy państwa prawa jest odpowiedzialność i wymierzenie sprawiedliwości, czy też przebaczenie?
Martwi nie mogą wołać o sprawiedliwość, obowiązkiem żywych jest czynić to za nich, jak powiedział jeden z autorów. Gdy tego nie czynią, okazuje się zawsze, że brak odpowiedzialności jest niezmiernie kosztowny, prowadzi do prawnej i moralnej anemii widocznej tak w życiu publicznym, jak i prywatnym. Kiedy, mając wybór między sprawiedliwością a prawem, rezygnujemy z tej pierwszej, tj. sprawiedliwości, rychło okazuje się, że oddalamy się również od ideału prawa.
Właśnie przykładem tego rodzaju odejścia nie tylko od sprawiedliwości, ale od rudymentów prawa jest uchwała Sądu Najwyższego z 20 grudnia 2007 r., w której stwierdzono, że sądy orzekające w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu o stanie wojennym nie były - podkreślam - zwolnione z obowiązku stosowania retroaktywnych przepisów karnych. Uchwała ta, uniemożliwiając obecnie odpowiedzialność karną i dyscyplinarną sędziów wykonawców ustawowego bezprawia, wpisała się w ciąg analogicznych orzeczeń Sądu Najwyższego z okresu stanu wojennego, cofając w ten sposób orzecznictwo o więcej niż ćwierć wieku. Mogłoby to stanowić rodzaj klamry zamykającej nieudaną próbę rozliczenia z przeszłością. Niedawny wyrok w sprawie Grzegorza Przemyka czy wyrok w sprawie zomowców z kopalni Wujek, jakkolwiek nieprawomocne, stwarzają jednak nadzieję, że proces rozliczenia z przeszłością nie jest bynajmniej zakończony. 6 maja bieżącego roku złożyłem wniosek do Trybunału Konstytucyjnego kwestionujący wspomnianą uchwałę z 20 grudnia, a precyzyjniej - jej podstawę prawną w postaci art. 80 § 2b zdanie pierwsze Prawa o ustroju sądów powszechnych. Moim zamiarem jest uczynienie wszystkiego, co jest możliwe, aby uchwałę tę zakwestionować i wyprowadzić z porządku prawnego.
Kiedy nie karzemy, nie potępiamy sprawców zła, powiedział kiedyś w podobnym kontekście Sołżenicyn, nie tyle chronimy ich trywialny wiek starczy, ile usuwamy fundamenty sprawiedliwości przyszłych pokoleń. Sprawiedliwości, która, jak już powiedziałem, jest ostatecznym celem i wartością prawa.
Sprawiedliwość w demokratycznym państwie należy się wszystkim. Wobec sprawiedliwości nie powinno być równych i równiejszych. Tymczasem jednym z najpoważniejszych problemów społecznych w Polsce jest ubóstwo i wykluczenie społeczne. Każdego dnia w Polsce około 5 mln ludzi musi stawać do osobistej walki z ubóstwem, a kolejne kilka milionów stara się zapewnić sobie i swoim rodzinom choćby minimum socjalne. Ubóstwo to nie tylko brak środków do życia, wiąże się również z innymi problemami: niedożywieniem, uzależnieniami, brakiem możliwości uczestniczenia w życiu społecznym. Wykluczenie społeczne, jakie dotyka te osoby, często warunkuje przyszłość ich dzieci, które najczęściej nie mają szans na wyrwanie się z zaklętego kręgu ubóstwa.
17 października ubiegłego roku po raz pierwszy dzięki inicjatywie wielu organizacji pozarządowych, w większości obywatelskich, ale też instytucji publicznych reprezentujących np. władze samorządowe, które utworzyły przy rzeczniku praw obywatelskich komitet organizacyjny, zorganizowano obchody Międzynarodowego Dnia Walki z Ubóstwem. Jednym z ważniejszych wydarzeń była 7. Konwencja Ruchu przeciwko Bezradności Społecznej pod tytułem ˝Edukacja przedszkolna dla dzieci ze środowisk wymagających szczególnego wsparcia˝. Problem ten można uznać za jeden z niesłusznie ignorowanych, nie tylko zresztą w naszym kraju.
Obejmując patronat nad jubileuszowymi obchodami Międzynarodowego Dnia Walki z Ubóstwem, podjąłem wraz z organizacjami pozarządowymi wyzwanie, aby przeciwdziałać ubóstwu. Wyznaczone zostały również długofalowe kierunki tych działań. Ich cele obejmują: po pierwsze, realizację praw w zakresie równych szans dla wszystkich w uzyskaniu możliwie najwyższego wykształcenia; po drugie, integrację społeczną i zawodową osób długotrwale bezrobotnych oraz niepełnosprawnych; i wreszcie wspieranie wszelkich inicjatyw społeczeństwa obywatelskiego na rzecz walki z ubóstwem. Dlatego moim partnerom reprezentującym organizacje i ruchy obywatelskie, jak również krajowym organizacjom samorządu terytorialnego zaproponowałem, aby wspólnie rozpocząć prace programowe na rzecz stworzenia narodowej strategii przeciwdziałania ubóstwu.
Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Kończąc składanie dorocznej informacji, pragnę wyrazić podziękowanie za nieustanny wysiłek we wznoszeniu gmachu państwa prawa, za przyczynianie się do rozwoju Polski jako dobra wszystkich obywateli. Życzę paniom i panom posłom wielu sukcesów w pracy dla Rzeczypospolitej, w rozpoznawaniu nowych, stojących przed nami wyzwań, a także sukcesów w tworzeniu spójnego i przejrzystego prawa, przyjaznego ludziom i użytecznego w działaniach władz publicznych, przedsiębiorców, organizacji pozarządowych i wszelkich innych podmiotów oraz osobistej satysfakcji z dokonań osiąganych w służbie parlamentarnej.
Niech mi wolno będzie podkreślić, że możliwość wystąpienia przed Wysokim Sejmem ma dla mnie i mojego urzędu szczególne znaczenie. Jest to nie tylko wypełnienie konstytucyjnej powinności, ale okazja do przedstawienia podejmowanych i projektowanych inicjatyw. Szczegółowa informacja za 2007 r. zawiera rozliczne przykłady ewidentnych przykładów naruszenia praw człowieka i obywatela, a także liczonych w dziesiątkach tysięcy spraw, z którymi obywatele mierzą się codziennie, a nie znajdując zrozumienia u władz i urzędów, kierują je do rzecznika.
W wystąpieniu tym nie poruszam wielu kwestii, w których rozwiązywaniu brałem udział w minionym roku i które będę podejmował. Będę wdzięczny za pytania, które pozwolą mi uzupełnić ten brak.
Chciałbym też, aby moje wystąpienie było sposobnością do podjęcia debaty o stanie przestrzegania praw i wolności człowieka i obywatela oraz o stanie państwa, które zabezpiecza te prawa i wolności. Dlatego proszę nie tylko o pytania, ale również o komentarze. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)