Wirusowe zapalenie wątroby u pozbawionych wolności - jak zapobiegać, jak leczyć. RPO pisze do Służby Więziennej
- O kompleksowe programy oświatowo-zdrowotne dotyczące walki z wirusowym zapaleniem wątroby typu C u osób pozbawionych wolności pyta Służbę Więzienną Rzecznik Praw Obywatelskich
- Zmniejszeniu zagrożeń ma służyć nie tylko wczesne wykrywanie i leczenie WZW typu C w warunkach izolacji, ale i zwiększanie wiedzy osadzonych oraz funkcjonariuszy SW o czynnikach ryzyka
- Rzecznik wskazuje, że nie ma procedur włączania osób opuszczających więzienia, a wciąż wymagających leczenia, do grupy osób oczekujących na terapię w warunkach wolnościowych
Adam Bodnar wystąpił do dyrektora generalnego Służby Więziennej gen. Jacka Kitlińskiego w sprawie osób pozbawionych wolności, chorych na wirusowe zapalenie wątroby typu C. Spytał m.in. o dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej więźniów zakażonych wirusem HCV oraz chorych na WZW typu C.
Wciąż są aktualne problemy związane z zachorowaniami wśród osadzonych, ich dostępem do świadczeń medycznych, leczeniem i profilaktyką. W dotychczasowej korespondencji i rzecznik, i Służba Więzienna za istotną uznali profilaktykę pierwotną. Chodzi o zwiększenie wiedzy osadzonych oraz funkcjonariuszy i pracowników SW, w tym personelu medycznego, o drogach zakażenia i czynnikach ryzyka, o możliwościach zapobiegania zakażeniom i zachorowaniom itp.
Rzecznik apelował do SW o zaplanowanie długofalowej strategii przeciwdziałania zakażeniom HCV i zwalczania WZW typu C. Dlatego jest zainteresowany, czy i jak takie takie programy są realizowane. Miały one być wdrożone - zgodnie z zapowiedziami SW – w 2017 r.
Za równie ważne RPO uznał profilaktykę wtórną, czyli wczesne wykrywanie oraz leczenie chorych w warunkach więziennych. Skuteczność tych działań zależy przede wszystkim od środków finansowych.
Np. od czerwca 2016 r. w Zakładzie Karnym w Potulicach chorzy mieli być już objęci nową, ale niestety bardzo kosztowną formą leczenia (bez interferonu). RPO wyrażał obawy, że brak środków sprawi, iż leczonych będzie mniej chorych niż dotychczas. Wskazywał, iż liczba oczekujących na leczenie zwiększy się i z innych powodów - do nowej terapii zostaną bowiem zakwalifikowane także osoby, które wcześniej nie mogły być objęte metodą tradycyjną, np. z powodu przeciwskazań psychiatrycznych czy zaburzeń funkcji poznawczych oraz ci, którzy rezygnowali z terapii interferonem z obawy przed skutkami ubocznymi.
Dlatego RPO spytał SW, ile w latach 2016-2018 wykonano badań w kierunku WZW typu C; w ilu przypadkach wynik był dodatni, w tym jaki procent stanowiły przypadki nowo wykryte; ilu osadzonych skorzystało z nowej formy leczenia, ilu aktualnie jest leczonych, a ilu oczekuje na leczenie; wobec ilu więźniów stwierdzono przeciwskazania do leczenia.
Ponadto do Biura RPO wpływają wnioski dotyczące leczenia pacjentów wymagających hospitalizacji, którym kończą się kary pozbawienia wolności. Wnioskodawcy twierdzą, że są informowani, iż procedura leczenia nie może być rozpoczęta w warunkach więziennych, bowiem ze względu na odrębne finansowanie nie można jej przenieść po końcu kary do placówki pozawięziennej. Oznacza to, że publiczna służba zdrowia nie może zapewnić ciągłości terapii bezinterferonowej choremu, który rozpoczął leczenie w ramach programu lekowego Ministra Sprawiedliwości - podkreśla Adam Bodnar.
W takiej samej sytuacji są osoby, którym zbliża się termin nabycia uprawnień do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie bądź które są zwalniane z zakładu karnego z innych powodów w trakcie leczenia. Nie ma również procedury, która miałaby na celu „włączenie” więźnia wymagającego leczenia do grupy osób oczekujących na terapię w warunkach wolnościowych.
Dlatego rzecznik pyta, czy problem został przez więzienną służbę zdrowia zdiagnozowany. Chce też wiedzieć, jak ewentualnie można go rozwiązać, aby nie doszło do sytuacji, że chory wymagający pilnego leczenia, który opuszcza więzienie, nie będzie miał zapewnionych niezbędnych, z uwagi na zachowanie zdrowia i życia, świadczeń medycznych.
IX.517.283.2015
Załączniki:
- Dokument