Sprawę wypowiedzi posła Przemysława Czarnka w TVP powinna zbadać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
- KRRiT powinna zająć się programem TVP, w którym poseł Przemysław Czarnek wypowiedział się o osobach LGBT, mówiąc m.in. „ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją”
- Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że takie słowa mają znamiona „mowy nienawiści” ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową oraz naruszają godność i prawa osób nieheteronormatywnych i transpłciowych
- Skoro nadawca ponosi odpowiedzialność za treść programu, zasadne jest także przeanalizowanie reakcji prowadzącego na tę wypowiedź
- Regulacje ustawy o radiofonii i telewizji nie mogą bowiem pozostać pustymi deklaracjami
RPO zwrócił się w tej sprawie do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejskiego. Wskazał, że wypowiedź posła ocenia jako sprzeczną z powszechnie obowiązującym prawem i z zasadami współżycia społecznego.
Rzecznik już wcześniej kilkukrotnie zwracał się do przewodniczącego KRRiT w sprawie emitowania w mediach publicznych treści naruszających godność osób LGBT i nawołujących do nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. - Niestety dotychczas nie podzielał Pan Przewodniczący mojej oceny co do konieczności interwencji we wskazywanych sprawach, nie dopatrując się naruszenia przez nadawców art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji – napisał Adam Bodnar.
Teraz wystąpił do KRRiT w sprawie programu publicystycznego „Studio Polska”, wyemitowanego w TVP Info 13 czerwca, a dotyczącego kampanii prezydenckiej. Poseł Przemysław Czarnek wypowiedział się na temat osób LGBT słowami: „Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją”.
RPO, który pełni także funkcję niezależnego organu ds. równego traktowania, stanowczo sprzeciwia się takim wypowiedziom, jak ta. Uważa, że nosi ona znamiona mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową, a tym samym narusza godność i prawa osób nieheteronormatywnych i transpłciowych.
Przekonaniu temu Adam Bodnar dał wyraz w oświadczeniu z 15 czerwca, w którym odniósł się m.in. do tej wypowiedzi. Przypomniał, że nieprzekraczalną granicą wolności słowa jest godność drugiego człowieka i żadne okoliczności, w tym kampania wyborcza, nie mogą być uzasadnieniem dla dehumanizacji grupy społecznej oraz homofobicznej retoryki.
Mając na uwadze, że program wyemitowano w Telewizji Polskiej, RPO czuje się w obowiązku zwrócić w tej sprawie także do przewodniczącego KRRiT.
Audycje i inne przekazy prezentowane w mediach publicznych, zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, moralnością i dobrem społecznym, w tym zawierać treści dyskryminujących lub nawołujących do nienawiści. Choć orientacja seksualna i tożsamość płciowa nie zostały wymienione wprost jako przesłanki objęte zakazem dyskryminacji z art. 18 ust. 1 u.r.t., niewątpliwie są one cechami chronionymi prawnie przez art. 32 ust. 2 Konstytucji oraz przepisy umów międzynarodowych.
Również ustawa o radiofonii i telewizji wprost przywołuje orientację seksualną jako niedozwoloną podstawę nierównego traktowania, wskazując że przekazy handlowe nie mogą zawierać treści dyskryminujących między innymi ze względu na tę przesłankę. Okoliczność, że orientacja seksualna i tożsamość płciowa nie zostały wskazane expressis verbis w art. 18 ust. 1 u.r.t. nie może więc uzasadniać emitowania w mediach publicznych treści dyskryminujących i nawołujących do nienawiści ze względu na te cechy szczególne.
A nadawca ponosi odpowiedzialność za treść emitowanego przez niego programu. W związku z tym zasadne jest także przeanalizowanie sposobu reakcji prowadzącego na wspomnianą wypowiedź.
W obliczu postępującej brutalizacji języka i radykalizacji opinii media publiczne powinny wyjątkowo dbać o przeciwdziałanie mowie pogardy. Bezsprzecznie umacnia ona uprzedzenia, prowadzi do wykluczenia całej grupy społecznej, a w konsekwencji może stać się podstawą nienawiści i motywowanej nią przemocy.
Szczególna jest także rola mediów w toku kampanii wyborczej. Czas wyborów to moment, w którym wyjątkowego znaczenia nabiera obowiązek mediów kierowania się bezstronnością, pluralizmem, wyważeniem i niezależnością.
Zgodnie z zaleceniami skierowanymi do Polski po wyborach parlamentarnych w 2019 r. przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR), KRRiT powinna aktywnie monitorować media nadawcze pod kątem przestrzegania prawa w czasie kampanii wyborczej i niezwłocznego reagować na stwierdzone naruszenia. Zalecenie to było wynikiem oceny, że prowadzona wówczas kampania cechowała się wysoką polaryzacją, a niektórzy kandydaci nie stronili od retoryki nacjonalistycznej i homofobicznej.
Na powinności mediów w ramach relacjonowania i komentowania kampanii wyborczych zwrócono także uwagę w „Zaleceniach w Sprawie Zwalczania Dyskryminacji i Mowy Nienawiści w Kampaniach Wyborczych” Equinet – Europejskiej Sieci Organów ds. Równego Traktowania. Wskazano m.in., że media „muszą powstrzymywać się od używania lub popierania mowy nienawiści. Informowanie o stanowiącym mowę nienawiści języku kampanii wyborczych powinno być prowadzone w odpowiedzialny sposób, z odpowiednim wyjaśnieniem kontekstu i krytyczną refleksją na jego temat.”
W świetle tych przepisów i zaleceń regulacje ustawy o radiofonii i telewizji nie mogą pozostać pustymi deklaracjami. Muszą pójść za nimi konkretne działania, w tym sprzeciw wobec treści godzących w podstawowe wartości konstytucyjne polskiego systemu prawnego.
XI.505.12.2020
Załączniki:
- Dokument