RPO przyłączył się do skargi w Trybunale Konstytucyjnym o zasiedzenie „służebności przesyłu”. Sprawa umorzona
- Od pół wieku na działce stoi słup linii energetycznej. Właściciele chcieli uzyskać za to zapłatę, ale przegrali sprawę w sądzie
- Uznał on, że jeszcze w latach 80. Skarb Państwa zasiedział prawo do słupa, które przejęła firma energetyczna
- Właściciele złożyli skargę konstytucyjną, powołując się na naruszenie m.in. konstytucyjnego prawa ochrony własności
- Do tego postępowania w Trybunale Konstytucyjnym przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich
- AKTUALIZACJA: 19 października 2023 r. Trybunał (sygn. akt SK 86/19) umorzył postępowanie m.in. z powodu formalnych wad skargi, uniemożliwiających jej merytoryczne rozpoznanie (całość w załączniku na dole strony)
Służebność przesyłu to wprowadzone przez zmianę Kodeksu cywilnego z 2008 r. obciążenie czyjejś nieruchomości na rzecz przedsiębiorcy, którego własnością są np. słupy wysokiego napięcia. By uniknąć roszczenia odszkodowawczego, przedsiębiorca powinien zawrzeć z właścicielem umowę o ustanowienie takiej służebności przesyłu.
Proces o słup na działce
W tej sprawie obywatele wystąpili przeciw przedsiębiorstwu energetycznemu z powództwem o zapłatę za bezumowne korzystanie z ich nieruchomości. Od 1967 r. stoi na niej słup linii energetycznej. Wskazywali, że przedsiębiorstwo nie ma żadnego tytułu prawnego do takiego korzystania z ich nieruchomości.
Sąd Rejonowy oddalił powództwo, uznając że Skarb Państwa (jako poprzednik prawny przedsiębiorstwa energetycznego) nabył w 1987 r. przez zasiedzenie taką służebność gruntową. A ona odpowiada obecnej służebności przesyłu. Sąd powołał się na utrwalone orzecznictwo po uchwale Sądu Najwyższego z 17 stycznia 2003 r. SN uznał wówczas możliwość zasiedzenia przez Skarb Państwa lub przedsiębiorcę służebności gruntowej o treści służebności przesyłu - w sytuacji, gdy nie wydano decyzji administracyjnej ograniczającej prawa właściciela do gruntu. SN powoływał się m.in. na uzasadnione potrzeby gospodarcze użytkowników sieci przesyłowych.
Skarżący odwołali się, argumentując, że do 3 sierpnia 2008 r. - gdy wprowadzono służebność przesyłu - nie było podstaw do jej ustanawiania, a tym bardziej do jej zasiedzenia. Według nich jedynie błędna wykładnia przepisów spowodowała, iż uchwała SN i orzecznictwo sądów chroni interesy Skarbu Państwa i przedsiębiorców przesyłowych kosztem właścicieli gruntu. Wyrok utrzymał jednak prawomocnie Sąd Okręgowy, który uznał uchwałę SN i orzecznictwo sądów za uzasadnione.
Po wyczerpaniu drogi sądowej, obywatele złożyli skargę konstytucyjną do TK (sygn. akt SK 18/18). Wnieśli o uznanie za niezgodne z Konstytucją RP przepisów Kodeksu cywilnego – w zakresie, w jakim umożliwiają zasiedzenie przez przedsiębiorstwo energetyczne przed 3 sierpnia 2003 r. służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu, gdy nie wydano decyzji administracyjnej ograniczającej prawa właściciela do gruntu. Zdaniem skarżących kwestionowane rozumienie przepisów Kodeksu cywilnego - utrwalone w orzecznictwie SN i sądów powszechnych - narusza konstytucyjne prawo własności, zasadę proporcjonalności, zasadę równości wobec prawa oraz zasadę demokratycznego państwa prawnego.
Argumenty RPO
Do postępowania w TK w tej sprawie przyłączył się RPO. Wniósł o uznanie niezgodności odpowiednich artykułów Kodeksu cywilnego z art. 64 ust. 2 w związku z art. 2 Konstytucji RP, gdyż pozbawiają prawo własności konstytucyjnej ochrony. Są też niezgodne z art. 64 ust. 3 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, gdyż w sposób nieproporcjonalny ograniczają prawo własności w drodze przyjęcia analogii na niekorzyść właściciela.
Jak napisał RPO do TK, zgodnie z art. 64 Konstytucji własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza istoty prawa własności. W związku z tym ustawodawca ma obowiązek nie tylko pozytywny - ustanowienia przepisów i procedur ochrony prawnej prawu własności- ale także obowiązek negatywny - powstrzymania się od regulacji, które prawo własności mogłyby pozbawiać ochrony prawnej lub też ją bezpodstawnie ograniczać. W orzecznictwie TK kładzie się nacisk na realność ochrony zapewnianej prawu własności.
Według Rzecznika zasiedzenie służebności, jako forma ustawowego pomniejszenia uprawnień właściciela nieruchomości, jest konstytucyjnie dopuszczalne - o ile regulacje prawne umożliwiają właścicielowi podjęcie realnych działań przeciwdziałających skutkom zasiedzenia. Aby zasiedzenie było dopuszczalne, wynikające z niego skutki prawne powinny być też uznawane przez ustawę obowiązującą w ciągu biegu terminu zasiedzenia. Taki wymóg nie jest spełniony, gdy norma dopuszczająca zasiedzenie zostaje wprowadzona w wyniku wykładni sądowej, radykalnie zmieniającej dotychczas powszechne zapatrywanie prawne negujące możliwość zasiadywania.
Tymczasem zakwestionowana wykładnia prawa SN dopuszcza możliwość zasiedzenia, gdy sam bieg zasiedzenia zakończył się przed wprowadzeniem ocenianej normy prawnej w wyniku uchwały SN. W efekcie właściciele nieruchomości zostali postawieni w sytuacji, w której nie mogli podjąć działań obronnych przed skutkami zasiedzenia. Przed powstaniem kwestionowanej wykładni nie było mowy o możliwości nabycia tej służebności w drodze zasiedzenia. Wykładnia doprowadziła do swoistej instytucji zasiedzenia z mocą wsteczną, która nie pozwala na obronę właściciela. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w sprawie stanowiącej podstawę skargi konstytucyjnej.
Dlatego zdaniem Rzecznika zaskarżone przepisy prawa są niezgodne z art. 64 ust. 2 (prawo własności) w związku z art. 2 Konstytucji (zasada praworządności).
Według RPO opisywana wykładnia jest też przejawem stosowania prawa analogii na niekorzyść prawa własności. Sam fakt posłużenia się przez SN analogią przy dopuszczeniu możliwości zasiedzenia służebności przed 3 sierpnia 2008 r. nie budzi wątpliwości. W ocenie Rzecznika posługiwanie się jednak analogią przy rekonstrukcji przesłanek zasiedzenia służebności musi budzić poważne wątpliwości konstytucyjne.
Wiąże się to bezpośrednio z ograniczeniem uprawnień właścicielskich w następstwie nieuprawnionego odniesienia skutków prawnych zasiedzenia do stanów faktycznych nieobjętych zakresem działania ustawy. Zaskarżona norma, dopuszczająca zasiedzenie przed 3 sierpnia 2008 r. nie czerpie bowiem wymaganego konstytucyjnie uzasadnienia wprost z ustawy. SN rozszerzył zakres możliwego zasiedzenia służebności, umożliwiając nabycie w drodze zasiedzenia prawa, które wykazuje istotne różnice względem służebności gruntowych. Ograniczenie w konstytucyjnie chronionym prawie własności, wprowadzone wykreowaną przez SN normą prawną, nie spełnia zatem rygorystycznie pojmowanego wymogu legalności.
Zdaniem Rzecznika zakwestionowana norma prawna pozostaje niezgodna z art. 64 ust. 3 i art. 31 ust. 3 (wolność i jej dopuszczalne ograniczenia) Konstytucji RP, bowiem dokonana nią ingerencja w prawo własności została przeprowadzona mimo braku wyraźnego i jednoznacznego przyzwolenia ustawodawcy.
Ponadto nie spełnia ona warunku proporcjonalności. Według Rzecznika dalsze akceptowanie możliwości takiego zasiedzenia przed 3 sierpnia 2008 r. jest konstytucyjnie nieuzasadnione, bowiem istotne społecznie cele, które przyświecały SN w 2003 r. mogą być osiągnięte na innej, mniej dolegliwej dla właścicieli drodze prawnej. Obecnie istnieją instrumenty prawne należycie chroniące interesy przedsiębiorców przesyłowych, wyrażające się w uzyskaniu dostępu do nieruchomości, wymaganego potrzebą należytej eksploatacji sieci przesyłowych.
IV.7000.299.2018