Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Kasacja RPO na rzecz Świadka Jehowy prześladowanego w okresie stalinowskim uznana przez SN

Data:
  • Członka wspólnoty Świadków Jehowy oskarżono w 1955 r. o rzekomy udział w związku, którego istnienie, ustrój i cel miał być tajemnicą wobec władz – co było wtedy karalne
  • Postępowanie wprawdzie umorzono na mocy amnestii z 1956 r., ale oznaczało to uznanie go za sprawcę tego przestępstwa
  • Tymczasem wspólnota wyznaniowa - jako oparta wyłącznie na więzach religijnych - nie może być w ogóle uznawana za "związek" w rozumieniu prawa karnego
  • AKTUALIZACJA: 11 października 2022 r. Izba Karna Sądu Najwyższego (sygn. akt IV KK 172/22) uwzględniła kasację RPO. Uznała całą sprawę za "element represji stosowanych wobec tego środowiska w przeszłości".   

Rzecznik złożył kasację na korzyść obywatela, wnosząc aby Sąd Najwyższy go uniewinnił. 

Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą, SN uwzględnił już wiele takich wcześniejszych kasacji RPO, ale wciąż wpływają nowe wnioski ówcześnie represjonowanych lub ich rodzin.

Historia sprawy

Aktem oskarżenia z 31 grudnia r. obywatelowi zarzucono czyn z art. 36 tzw. Małego kodeksu karnego. Miał on od 1950 r. do aresztowania w maju 1955 r. brać udział w związku Świadkowie Jehowy, którego istnienie, ustrój i cel miało pozostać tajemnicą wobec władzy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. 

Postanowieniem b. Sądu Wojewódzkiego w Stalinogrodzie (ówczesna nazwa Katowic) postępowanie karne umorzono na mocy amnestii z 27 kwietnia 1956 r.

Umorzenie takie jest orzeczeniem o winie, a więc dotyczy jedynie osób będących sprawcami zarzucanych czynów.

Argumentacja kasacji 

RPO wniósł kasację od postanowienia  o umorzeniu postępowania. Zarzucił mu rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa materialnego, to jest art. 36 dekretu z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa (m.k.k.), poprzez umorzenie postępowania, wobec oskarżonego o czyn określony w tym przepisie na mocy amnestii, mimo że brak było w jego działaniu znamion przestępstwa.

Prowadzone postępowanie było przejawem represji, z jakimi spotykali się wówczas ze strony władz członkowie Związku Świadków Jehowy, a w których mechanizm wprzęgnięto też wymiar sprawiedliwości.

W licznych orzeczeniach, które składają się na ugruntowaną już linię orzeczniczą, Sąd Najwyższy zajmował stanowisko, że nie jest możliwe odnoszenie pojęcia «związku» w rozumieniu prawa karnego materialnego do wspólnoty o charakterze religijnym, wyznaniowym - zbiorowiska ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, ale religijna. 

W konsekwencji wspólnota wyznaniowa Świadkowie Jehowy, jako oparta wyłącznie na więzach religijnych, nie może być w ogóle uznawana za "związek" w rozumieniu prawa karnego (m.in. wyroki SN z 9 listopada 2004 r., III KK 235/04 i z 27 stycznia 2011 r., II KK 142/10). 

Ponadto istnienie i działalność wspólnoty Świadków Jehowy, funkcjonującej uprzednio na podstawie rozporządzenia Prezydenta RP z  27 października 1932 r. Prawo o stowarzyszeniach po delegalizacji w lipcu 1950 r., nie stanowiły tajemnicy dla ówczesnych władz państwowych. Jej członkowie podejmowali bowiem liczne próby prawnego usankcjonowania działalności, między innymi poprzez przedkładanie organom władzy statutu wspólnoty i wniosków o ponową rejestrację. 

Jak podkreślił SN w uzasadnieniu wyroku z 12 stycznia 1995 r.,  „uznawanie tajności struktur religijnych wyznania, któremu oficjalnie i bezpodstawnie odmówiono prawa do jawnego funkcjonowania, za wypełniające znamiona "tajności związku", było rażącym nadużyciem prawa karnego, w celu korzystania wyłącznie z jego represyjnej funkcji. Była nadto w tym stanowisku hipokryzja - za tajne uznawano to, czego władza państwowa nie chciała przyjąć do wiadomości”.

Te uwagi mają pełne zastosowanie do realiów niniejszej sprawy. Bez wątpienia umorzenie postępowania przeciwko oskarżonemu na mocy amnestii było bowiem oparte na uznaniu, że oskarżony swoim działaniem wyczerpał znamiona czynu z art. 36 m.k.k. Tymczasem czyn przypisany stanowił w istocie realizację konstytucyjnego prawa do wykonywania praktyk religijnych, a tym samym nie wyczerpywał znamion tego przestępstwa.

Orzeczenie SN wraz z pisemnym uzasadnieniem 

SN uchylił zaskarżone postanowienie i umorzył postępowanie wobec mężczyzny. Kosztami sprawy obciążono Skarb Państwa. Kasacja jest zasadna, gdyż zaskarżone postanowienie zapadło z rażącą obrazą art. 36 m.k.k. 

Jak słusznie dostrzega skarżący, pomimo że w toku postępowania o odtworzenie akt nie zdołano ustalić dokładnego brzmienia postanowienia kończącego postępowanie w sprawie, to jednak nie ulega wątpliwości, że umorzenie na mocy amnestii jest orzeczeniem o winie, a więc dotyczyć może, ze swej istoty, jedynie osób będących sprawcami zarzucanych (przypisanych) czynów.

Zebrany materiał dowodowy wskazuje jednoznacznie, iż działanie oskarżonego nie zawierało znamion czynu zabronionego. Pozbawienie, decyzją Urzędu ds. Wyznań z 2 lipca 1950 r., legalności istnienia związku religijnego pod nazwą „Świadkowie Jehowy” nie oznaczało, że przynależność do tego związku oraz praktykowanie w jego ramach kultu religijnego było działalnością zabronioną pod groźbą kary.

Związek religijny „Świadkowie Jehowy” wielokrotnie czynił starania o relegalizację, załączając do swoich wniosków statut określający strukturę wewnętrzną, cel i metody działania. Brak więc było podstaw do uznania, że istnienie, ustrój i cel związku miał pozostawać tajemnicą dla władzy państwowej. Utajnienie sposobu kontaktów pomiędzy współwyznawcami, jak też miejsca spotkań religijnych nie dotyczyło cech konstytutywnych związku, a powodowane było wyłącznie obawą przed represjami.

Przedmiotową sprawę podobnie jak wiele innych przypadków skazań (oskarżeń) wyznawców Wspólnoty Świadków Jehowy, należy uznać za element represji stosowanych wobec tego środowiska w przeszłości.

Na dokonanej przez Sąd Wojewódzki prawno-karnej ocenie działania oskarżonego zaważył bez wątpienia fakt, iż wspólnota religijna „Świadkowie Jehowy”, funkcjonująca na mocy Rozporządzenia Prezydenta RP z  27 października 1932 r. Prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. Nr 94, poz. 808 ze zm.), po wydaniu w dniu 2 lipca 1950 r. odmownej decyzji o jej rejestracji przez Urząd do Spraw Wyznań, była uznawana przez ówczesne władze za nielegalną.

Tymczasem, istnienie i formy działalności tej wspólnoty, po jej delegalizacji, polegające na publicznym głoszeniu zasad wiary, nie stanowiły dla ówczesnych władz państwowych żadnej tajemnicy, choćby z powodu podejmowanych przez członków wspólnoty licznych prób prawnego usankcjonowania działalności, na przykład poprzez przedkładanie organom władzy statutu wspólnoty i wniosków o ponowną rejestrację.

Ponadto należy wskazać, iż odnoszenie pojęcia związku, w rozumieniu prawa karnego materialnego, do wspólnoty o charakterze religijnym nie było uzasadnione. Doszukiwanie się na użytek prawa karnego we wspólnotach religijnych, a w tym także w strukturach hierarchii religijnej, zależności występujących między wyznawcami religii, a osobami pełniącymi godności religijne, tych samych elementów, które charakteryzują tę formę organizacyjną społeczności świeckiej, jaką jest „związek”, było nieuprawnione.

Grupa wyznaniowa „Świadkowie Jehowy” oparta wyłącznie na więzach religijnych, nie mogła być traktowana jako „związek” w rozumieniu prawa karnego (por. np.: wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 09 listopada 2004 r., III KK 235/04 oraz z dnia 27 stycznia 2011 r., II KK 142/10, baza orzeczeń Supremus). Zarówno przytoczona decyzja Urzędu do Spraw Wyznań, jak też stanowiące podstawę jej wydania i uniemożliwiające rejestrację wspólnoty przepisy dekretu z dnia 5 sierpnia 1949 r. o zmianie niektórych przepisów prawa o stowarzyszeniach (Dz. U. Nr 45, poz. 335), były sprzeczne z zasadą wolności sumienia i wyznania, wyrażoną w obowiązującym w dacie orzekania przepisie art. 70 Konstytucji z dnia 22 lipca 1952 r. oraz deklaracją sformułowaną w art. 1 dekretu z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania.

Z tych wszystkich względów brak było jakichkolwiek podstaw do przypisania F.M. przestępstwa z art. 36 m.k.k. i w tych warunkach należało uchylić zaskarżone postanowienie, którym umorzono wobec oskarżonego postępowanie na podstawie wymienionej na wstępie ustawy o amnestii i umorzyć postępowanie w stosunku do wyżej wymienionego na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. wobec tego, że czyn oskarżonego nie zawierał znamion czynu zabronionego (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2002 r., II KKN 235/01, baza orzeczeń Supremus). Kierowano się przy tym także treścią art. 529 k.p.k.

Na koniec podnieść należy, że wobec formy zaskarżonego kasacją orzeczenia, należało właśnie uchylić zaskarżone postanowienie i umorzyć wobec F.M. postępowanie karne na podstawie wskazanego wyżej przepisu prawa, a nie uniewinnić (wyrokiem) od popełnienia zarzucanego mu czynu, jak zawnioskowano w petitum nadzwyczajnego środka zaskarżenia. Uchylonym postanowieniem umorzono postępowanie na podstawie ustawy o amnestii, nie doszło wiec do skazania i nie mógł mieć - w tym układzie - zastosowania przepis art. 537 § 2 in fine k.p.k.

Ponadto kierowano się treścią przepisu art. 529 k.p.k., mając na uwadze kierunek wniesienia i rozpoznania kasacji oraz fakt, że F.M. zmarł  5 listopada 2021 roku. Śmierć oskarżonego nie jest bowiem negatywną przesłanką postępowania kasacyjnego, jeśli kasacja wniesiona została na jego korzyść.

II.510.573.2019

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski
Data:
Opis: Dochodzi orzeczenie SN
Operator: Łukasz Starzewski
Data:
Operator: Łukasz Starzewski