Pani Joanna z Zielonej Góry ma już zagwarantowaną pomoc w opiece nad półroczną córeczką
Pani Joanna z Zielonej Góry jeździ na wózku, ma porażenie mózgowe. Jesienią 2016 r. sąd po rozeznaniu sytuacji całej rodziny pani Joanny zdecydował, że jej dziecko powinno trafić do rodziny zastępczej, dopóki pani Joanna nie będzie miała właściwego wsparcia.
O sprawie napisała gazeta „Fakt” 19 listopada. Po pierwszym sygnale od dziennikarzy, jeszcze 18 listopada, rzecznik praw obywatelskich zdecydował o wysłaniu na miejsce swojego przedstawiciela, dyr. Andrzeja Stefańskiego, głównego koordynatora ds. projektów regionalnych.
Rozwiązywanie spraw lokalnie, we współpracy z zainteresowanymi, samorządem i organizacjami pozarządowymi jest stałą praktyką Biura RPO (wystarczy przypomnieć przypadek Chełma). Rzecznik zbiera sygnały o problemach ludzi nie tylko z mediów, ale także jeżdżąc po kraju w ramach spotkań regionalnych. Słucha ludzi, ułatwia im wzajemne usłyszenie swoich racji, służy ekspertyzą, dzieli się dobrymi praktykami, które znajduje jeżdżąc po kraju.
Jak się okazało, rodzinie pani Joanny - tak jak wielu rodzinom osób z niepełnosprawnościami w Polsce - brakowało systemowego wsparcia. Sąd nie miał innego sposobu zabezpieczenia interesu dziecka jak tymczasowe przekazania opieki rodzinie zastępczej.
Jednak, jak podkreśla RPO, osoby z niepełnosprawnościami mają prawo być rodzicami. Mają prawo opiekować się nimi, a ich dzieci mają prawo do przebywania w swojej biologicznej rodzinie. Rzecz w tym, że takie rodziny często potrzebują wsparcia i to wsparcie powinny otrzymać od państwa. W zależności od niepełnosprawności wsparciem tym może być np. odpowiednio dostosowane mieszkanie czy pomoc asystenta rodziny.
Bardzo poważnie do problemu podeszły władze miasta. Pracownicy miejskiego ośrodka pomocy społecznej znaleźli ośrodek rehabilitacyjny, w którym zarówno mała Wiktoria, jak i Pani Joanna mogą korzystać z zabiegów rehabilitacyjnych. Obie będą przebywać w tym ośrodku co najmniej do końca kwietnia. W tym czasie mieszkanie Pani Joanny jest przystosowywane do potrzeb osoby z niepełnosprawnością.
Sąd uchylił postanowienie o umieszczeniu dziecka w pogotowiu opiekuńczym. Niebawem odbędzie się rozprawa, na której już ostatecznie sąd zdecyduje o losach dziewczynki.
Rozwiązanie zielonogórskie jest na razie jednostkowe, ale może być wzorem, jak rozwiązywać takie problemy. Ale bez zbudowania systemu wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami (nie tylko takich, które są rodzicami, ale też dorosłych osób, którymi na stałe opiekują się ich starzejący się rodzice), sytuacje takie, będą się powtarzać.