Marcin Wiącek w mediach o powodach odwołania Hanny Machińskiej i działalności Biura RPO
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” wyjaśnił powody odwołania Hanny Machińskiej ze stanowiska swojej zastępczyni.
- Powoływanie i odwoływanie zastępców jest uprawnieniem rzecznika praw obywatelskich i z tego uprawnienia korzystali moi poprzednicy.
Odwołanie Hanny Machińskiej
- Bardzo wysoko cenię wrażliwość i aktywność pani dr Hanny Machińskiej i zawsze to podkreślałem w swoich wypowiedziach. Sposób wykonywania jej zadań był niezwykle wartościowy dla obywateli. Jednak to ja osobiście ponoszę odpowiedzialność za działanie tego urzędu. Jestem rzecznikiem praw obywatelskich, organem niezależnym i niezawisłym, i uzyskałem bardzo silny mandat do pełnienia tej funkcji. Mam prawo kształtować również grono swoich najbliższych współpracowników, w tym zastępców. I o ile – co podkreślam – zawsze doceniałem ogromne zasługi dr Machińskiej dla urzędu RPO, o tyle oczekuję także od swoich najbliższych współpracowników dobrego współdziałania i pracy zespołowej. A w tym przypadku w pewnych obszarach współpraca nie należała do najłatwiejszych.
- Bywało, że o interwencjach czy działaniach zastępcy rzecznika dowiadywałem się od dziennikarzy lub z mediów. Przykładowo, o interwencji pani Hanny Machińskiej podczas kontrmanifestacji 11 listopada – przeprowadzonej, co podkreślam, w imieniu urzędu RPO – dowiedziałem się następnego dnia z telewizji. To rzecz jasna dobrze, że ta interwencja miała miejsce – ukazywała ona po raz kolejny niewłaściwy sposób traktowania manifestantów przez policję – ale chyba nie powinno być tak, że osoba konstytucyjnie odpowiedzialna za działalność Biura RPO o tej interwencji nie wiedziała.
- Wszystkie interwencje, które prowadziła pani Machińska, popierałem i wspierałem i będę je na pewno kontynuował. Chcę zdecydowanie podkreślić, że jej następca, prof. Wojciech Brzozowski, będzie z nie mniejszym poświęceniem kontynuował te działania. Uważam natomiast, że ja jako odpowiedzialny za funkcjonowanie urzędu powinienem wiedzieć o działalności osób, które mi podlegają.
- Nieprawdziwe są informacje medialne, że rzekomo nasze spotkanie miało charakter nagły i pani Hanna Machińska została niespodziewanie wezwana na rozmowę. Na spotkanie byliśmy umówieni kilka dni wcześniej, oboje mieliśmy je zapisane w kalendarzach. Pani rzeczniczka nie przyszła na spotkanie, więc telefonicznie poinformowałem ją, że ja jednak oczekuję, iż spotkanie dojdzie do skutku. Decyzję o zmianie na stanowisku zastępcy podjąłem z dużą refleksją. Uznałem, że mam prawo do podjęcia takiej decyzji, gdyż mieści się ona w sferze gwarantowanej konstytucyjnie niezawisłości i niezależności urzędu RPO. Chcę podkreślić, że mój poprzednik, prof. Adam Bodnar, czterokrotnie korzystał z prawa do powołania zastępcy.
Apolityczność i niezależność Biura RPO
- Pojawiają się sugestie, że odwołanie pani Machińskiej było efektem jakichś rozmów, poleceń wydawanych mi przez polityków, co jest niezgodne z rzeczywistością. Nieprawdą jest, że po odwołaniu pani doktor urząd RPO będzie stawał po określonej stronie sporu politycznego. Takie sugestie są bardzo bolesne dla mnie i dla Biura. Bo chcę pokreślić, że praca urzędu RPO to jest praca zespołu ok. trzystu osób, których rykoszetem też ta sytuacja dotyka.
- Po ślubowaniu pani marszałek Elżbieta Witek zaprosiła mnie na spotkanie do jej gabinetu. Uznałem, że jest to naturalne, nie ma w tym nic złego i rzeczywiście w tym spotkaniu uczestniczyli m.in. Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Było to spotkanie czysto kurtuazyjne. Nie usłyszałem tam żadnych sugestii co do mojej pracy, pytano mnie, jakie będą pierwsze działania. Odpowiedziałem, że będę podejmował starania o zwiększenie budżetu biura RPO, gdyż pracownicy od lat nie otrzymali podwyżek wynagrodzeń. Powiedziałem ponadto, że potrzeba więcej delegatur terenowych RPO, zwłaszcza na wschodzie Polski. To było jedyne, co na tym spotkaniu powiedziałem.
Przyszłość Biura RPO
- Zaznaczam, że sprawami na polsko-białoruskiej granicy zajmuje się kilkunastu wspaniałych pracowników. Było to działanie całego zespołu i warto o tym pamiętać. Ja również kilkakrotnie byłem na granicy, rozmawiałem z uchodźcami, aktywistami i funkcjonariuszami Straży Granicznej. To moja skarga doprowadziła do stwierdzenia przez wojewódzki sąd administracyjny, że tzw. push backi są niezgodne z konstytucją i prawem międzynarodowym. Zapewniam, że aktywność RPO na granicy się nie zmieni.
- Zapewniam, że pan prof. Brzozowski ze swoimi współpracownikami, którzy dotychczas działali z panią Machińską, będą te zadania wykonywali nie mniej intensywnie. Chcę dodać, że trwają prace nad nowym budżetem Biura RPO i wystąpiłem o dodatkowe etaty, właśnie dla pracowników zajmujących się interwencjami w miejscach pozbawienia wolności. Czyli ta nasza aktywność na granicy i w miejscach takich jak komisariaty, miejsca zatrzymań, areszty, zakłady karne, może być jeszcze silniejsza.
- Przed nami nowe wyzwania. Wiele wskazuje na to, że RPO stanie się urzędem ds. ochrony sygnalistów. Ponadto na poziomie UE trwają prace nad istotnym wzmocnieniem pozycji tzw. organów równościowych. W Polsce tę funkcję piastuje RPO. Musimy też przygotować się na kolejną falę uchodźców z Ukrainy. Przed Polską również stoi widmo kryzysu gospodarczego, któremu może towarzyszyć pogłębienie ubóstwa, wzrost bezrobocia itp. To są wszystko tematy, o których rozmawia się w Europie i na całym świecie. W tych dyskusjach uczestniczy prof. Wojciech Brzozowski, dlatego jego wiedza i doświadczenie są mi potrzebne.
- Pan prof. Wojciech Brzozowski jest jednym z najwybitniejszych ekspertów od prawa konstytucyjnego i praw człowieka, jakich znam. Ma międzynarodowe doświadczenie naukowe. Jedną z jego specjalizacji jest problematyka prawa wyznaniowego, np. przygotował książkę o bezstronności światopoglądowej władz publicznych. Podkreślam, że prawo wyznaniowe to nie jest prawo kościelne, a to się wielu osobom myli. Warto przypomnieć, że prof. Brzozowski zdecydowanie krytykował nieprawidłowości przy powołaniu Trybunału Konstytucyjnego w 2015 r. Trudno mu zarzucić jakiekolwiek powiązania polityczne. Jest przede wszystkim uznanym w kraju i na świecie ekspertem od praw człowieka.
Protesty po decyzji o odwołaniu Hanny Machińskiej
- Zrezygnowali członkowie dwóch komisji eksperckich: krajowego mechanizmu prewencji tortur i komisji ekspertów ds. ochrony praw człowieka w działalności służb specjalnych. Bardzo żałuję, że tak się stało, bo byli to cenni ludzie, którzy działali na rzecz praw człowieka.
- Dyskusja o tej mojej decyzji opiera się na nieprawdziwych informacjach, bezzasadnie wpisujących tę decyzję w obszar sporu politycznego. Żałuję, że decyzja kadrowa dotycząca jednej osoby prowadzi do podejrzeń, że w ten sposób rzekomo plasuję się po jednej ze stron sceny politycznej. Przez ostatnie półtora roku nie dałem podstaw do takiego twierdzenia. Uważam, że jest to krzywdzące, nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich pracowników Biura, którzy wykonują tytaniczną pracę na rzecz ochrony praw człowieka.
- Jest to nieporozumienie. Kierownictwo rzecznika to nie jest tylko RPO i zastępcy, ale też dyrektorzy. Wśród dyrektorów znakomita większość to kobiety. Mam nadzieję, że o skali naszego zaangażowania na rzecz praw kobiet świadczą nasze działania.