„Zapewnić rządy prawa w Europie: Znaczenie niezależnego sądownictwa”. Międzynarodowa konferencja online
- Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar uważa, że trzeba pracować nad całościową strategią ochrony praworządności
- Dla obrony praworządności musimy korzystać ze wszystkich instrumentów, jakimi dysponujemy – mówił komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders
- W opinii Małgorzaty Gersdorf, b. I prezes Sądu Najwyższego, praworządność w Polsce nie jest już jedynie zagrożona: została najzwyczajniej zniszczona
- Musimy zmienić sposób, w jaki uzasadniamy jako sędziowie nasze decyzje. Wyroki muszą być przekładalne na język obywateli – wskazywał prof. Włodzimierz Wróbel
To tylko niektóre głosy z konferencji naukowej online pt. „Zapewnić rządy prawa w Europie: Znaczenie niezależnego sądownictwa”. Zorganizowały ją 25 czerwca 2020 r. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Niemiecki Instytut Praw Człowieka, Miasto Brema oraz Poznańskie Centrum Praw Człowieka
Konferencja była transmitowana online w języku niemieckim, polskim i angielskim: www.institut-fuer-menschenrechte.de/livestream. Tam też można ją odsłuchać.
Problematyka konferencji
Państwa członkowskie Unii Europejskiej zobowiązały się do przestrzegania zasad praworządności i demokracji w traktatach unijnych. Jednakże w wielu miejscach umacniają się autorytarne prądy polityczne, które chcą podważyć instytucje i procedury państwa prawa, a także podać w wątpliwość trójpodział władz państwowych, jak też ich obowiązek przestrzegania praw podstawowych oraz praw człowieka.
Atakowana jest również niezależność władz sądowniczych. Dlaczego niezawisłość sądownictwa ma kluczowe znaczenie i kto ją chroni? Jaką rolę odgrywają w tym względzie europejskie sądy i trybunały? Jaki wpływ na współpracę sądów w Europie będzie miało niedawne rozstrzygnięcie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego? W jaki sposób, w obliczu obecnych wyzwań, można zabezpieczyć i rozbudować ochronę praworządności i praw człowieka w Europie? Jak w nadchodzących miesiącach powinny działać europejskie instytucje, w szczególności Komisja Europejska jako strażniczka traktatów UE? Wreszcie, jaką rolę powinny przyjąć Niemcy w kontekście rozpoczynającej się w lipcu niemieckiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej?
Michael Windfuhr, wicedyrektor Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka
Przestrzeganie praw człowieka jest fundamentem Unii Europejskiej. Realizacja tych praw leży w rękach sędziów, dlatego zaufanie obywateli do sędziów oparte na ich niezawisłości jest kluczowe. Podstawowym zadaniem ochrony praworządności powinno być umacnianie wśród obywateli świadomości wagi niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Bo niezależne sądy są ważną podstawą praworządności. Kto bowiem będzie chronił prawa i wolności, jeśli rządy będą je naruszały?
Wcześniej nie myśleliśmy o praworządności jako o problemie, braliśmy praworządność jako wartość za pewnik. Należy znów powiązać demokrację z rządami prawa. Te dwa pojęcia są nierozłączne.
Poinformował, że na konferencję zarejestrowało się ponad 600 osób.
Maciej Taborowski, zastępca RPO
Szanowni Państwo, chciałem serdecznie państwa przywitać w imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Adama Bodnara. To dzisiejsze spotkanie ma dla nas – dla Pana Rzecznika i pracowników Biura RPO – szczególne znaczenie. Jest ważną okazją do swoistego podsumowania tej 5-letniej kadencji, która kończy się za niecałe trzy miesiące - naszej walki o praworządność i przestrzeganie praw i wolności obywateli.
Pozwólcie więc Państwo, że na całą sprawę spojrzę z polskiej perspektywy. Otóż po trzydziestu latach od upadku komunizmu i muru berlińskiego w moim kraju zachodzi konieczność podjęcia obrony niezależności sądownictwa, jednego z fundamentów demokracji i państwa prawa. Jest tak, ponieważ w ramach podjętej przez władzę tzw. „reformy” wymiaru sprawiedliwości dokonano realnej, pozakonstytucyjnej zmiany roli i statusu takich instytucji, jak Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy czy sądy powszechne.
Rządząca większość zapewniła sobie bezwzględny wpływ na prokuraturę, a także na organizację i obsadę sądów, dążąc do stopniowego ograniczania ich niezawisłości i niezależności. Smutną konsekwencją tego są w ostatnim czasie postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i stawianie im zarzutów karnych za treść orzeczeń sądowych, w których stosują oni prawo europejskie, zgodne z wykładnią przyjętą przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Z całą pewnością możemy powiedzieć, że ta „reforma” nie przyczyniła się w praktyce ani do usprawnienia organizacji sądownictwa, ani do przyśpieszenia rozpatrywania spraw obywateli. Jej rzeczywisty efekt widać np. w Trybunale Konstytucyjnym: spadek zaufania do Trybunału Konstytucyjnego, zmniejszenie ilości wpływających spraw, istotny spadek liczby wydawanych orzeczeń, wydłużenie czasu postępowań, wątpliwości dotyczące prawidłowości powołania sędziów i doboru składów orzekających. A to tylko czubek góry lodowej.
Brak skutecznej i niezależnej kontroli konstytucyjnej obywatele odczuli w istotny sposób w ostatnim czasie, kiedy władze podczas pandemii koronawirusa przyjmowały nadzwyczajne rozwiązania godzące w istotę praw obywatelskich.
Ta próba stworzenia „Budapesztu w Warszawie” przyniosła również zaognienie relacji między Polską a organami Unii Europejskiej i innymi organizacjami międzynarodowymi. Komisja Europejska zainicjowała do tej pory cztery postępowania o uchybienie zobowiązaniom traktatowym. Dzięki temu Trybunał Sprawiedliwości, także poprzez sięgnięcie po precedensowe zabezpieczenie, uratował w 2019 roku substancję i niezależność polskiego Sądu Najwyższego. Pytanie tylko, na jak długo?
Polscy sędziowie zadali Trybunałowi Sprawiedliwości już kilkanaście pytań prejudycjalnych. Między innymi chcą wiedzieć, czy nowo powołani sędziowie, w tym członkowie dwóch nowych izb Sądu Najwyższego - Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - stanowiący już prawie połowę składu tego sądu, zostali powołani w sposób zgodny ze standardami europejskimi. Te rozstrzygnięcia będą miały ważne znaczenie także dla statusu niedawno powołanej Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, ale także dla setek sędziów sądów powszechnych w Polsce.
Tu rodzi się kolejne pytanie, jak polskie władze potraktują ostateczne rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości? Czy nie pojawi się pokusa, aby pójść drogą sygnalizowaną już przez niektórych sędziów i polityków, że Trybunał orzekając o europejskich standardach niezależności sędziów przekracza kompetencje powierzone mu na mocy traktatów?
Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na stanowisku, że dla dobra obywateli i społeczeństw krajów Unii należy bezwzględnie bronić praw i wartości scalających wspólnotę. Jest oczywiste, że w tak dużej i tak zróżnicowanej zbiorowości konieczne są różne kompromisy, porozumienia, dialog. Konieczne jest zachowanie konsensusu w wielu szczególnie drażliwych sprawach. Ale jednocześnie nie wolno dopuścić do przekroczenia pewnych granic, poza którymi rodzi się miejsce na łamanie praw i wolności obywatelskich, niszczenie demokracji, skłonność do rządów autorytarnych.
W imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich, serdecznie zapraszam Państwa do dyskusji o tych granicach. O granicach praworządności i o roli niezależnych sądów. A tak naprawdę o naszej wolności i naszej przyszłości.
Prof. Małgorzata Gersdorf. b. I prezes Sądu Najwyższego
Co można byłoby powiedzieć o kraju, w którym dzieją się takie rzeczy, jak niszczenie niezależności prokuratury, TK, sądownictwa, wprowadzanie postepowania dyscyplinarnego uzależnionego od Ministra Sprawiedliwości i wreszcie SN, w którym funkcjonuje sąd w sądzie czyli Izba Dyscyplinarna? Czy rzeczywiście chodzi o zwykłe reformy? Już z góry można powiedzieć, że tak nie jest.
Zmiany, o których mówię, były wprowadzane pojedynczo, stopniowo przez ostatnie cztery lata. Jednak ich ostateczny skutek jest taki, że dzisiaj praworządność w Polsce nie jest jedynie zagrożona, lecz została najzwyczajniej zniszczona. Podstawa mojego twierdzenia jest prosta – kiedy sięgniemy do dorobku europejskiej teorii i filozofii prawa, odkryjemy, że zasadniczą cechą rządów prawa jest, po pierwsze, równość wszystkich wobec prawa oraz, po drugie, powszechna jurysdykcja niezależnych sądów.
Natomiast państwo, które opiera się na osobistych prerogatywach, sankcjonuje zasadę niezwiązania centralnego ośrodka władzy prawem; państwo, gdzie dąży się do tego, aby na osobiste życzenie najwyższych władz wszczynano postępowania i wymierzano kary; państwo, w którym można zdeptać godność każdego człowieka, nieoficjalnie skazując go na infamię nawet bez wyroku sądu – jedynie dzięki posłusznym mediom i armiom internetowych trolli: takie państwo nie stwarza obywatelom podstawowych gwarancji bezpieczeństwa. Rządzi się ono strachem, a nie prawem. Niestety, taka właśnie jest dzisiaj Rzeczpospolita Polska, członek Unii Europejskiej.
Podam tylko kilka wybranych mechanizmu oddziaływania na funkcjonowanie sądów w Polsce, które pozwalają władzy wykonawczej wpływać na bieg spraw i wywierać naciski na sędziów. Wnioski proszę wyciągnąć we własnym zakresie.
Po pierwsze: Popatrzmy na obsadę sądu. Mityczna bogini Themis ma przesłonięte oczy i można to interpretować dwojako: z jednej strony jako nakaz bezstronności, z drugiej natomiast strony – jako zakaz wpływania na to, kto osądzi sprawę. Na początku rządów Prawa i Sprawiedliwości prezes partii Jarosław Kaczyński twierdził, że zależy mu na sprawności i niezależności sądów (bo tej niezależności, jak twierdził, wcześniej nie było). W 2017 r. zamiast dotychczasowego przydziału wpływających do sądów spraw w kolejności alfabetycznej nazwisk sędziów zaczęto wprowadzać nowy system: losowania komputerowego. Miał być powszechny i bezwarunkowy, oparty na obiektywnych kryteriach. Czy tak jest rzeczywiście, nie wiemy. Stara jak świat prawda głosi, że na funkcjonowanie każdego mechanizmu stworzonego przez człowieka może wpływać człowiek. Są sądy, gdzie losowania nie ma i prawdopodobnie nie będzie – tak jest zwłaszcza w utworzonej przez Prawo i Sprawiedliwość Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz w Trybunale Konstytucyjnym.
Pe Drugie: Ministrowi Sprawiedliwości, zarazem od 2016 r. zajmującemu stanowisko Prokuratora Generalnego, dano prawo swobodnej wymiany, przez okres pół roku, wszystkich prezesów sądów powszechnych w Polsce. Zniesiono wymaganie opiniowania kandydatów przez zgromadzenia sędziów. Minister-Prokurator skorzystał z tego prawa bardzo chętnie, dokonując takiego posunięcia w około 120 przypadkach na ponad 700 stanowisk prezesów i wiceprezesów sądów
A prezes sądu może w Polsce bardzo dużo. Przede wszystkim ma możliwość przesunięcia „niewygodnego” sędziego z wydziału do wydziału. Ktoś będący znakomitym karnistą nagle, po 20 latach kariery, musi odnaleźć się w sprawach rodzinnych. Odwołanie? Do nowej Krajowej Rady Sądownictwa…
Po trzecie: system awansów i nominacji sędziowskich. Awanse rozdaje się dzisiaj w nagrodę za przysługi lub, w najlepszym razie, milczenie. „Zreformowana” Krajowa Rada Sądownictwa nie reprezentuje już sędziów, lecz partię rządzącą, której rękami wybrano wszystkich 15 członków będących sędziami. Droga zawodowa obecnych członków KRS z wyboru też była różna – niektórzy byli przez lata urzędnikami nadzorującymi sądy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Awans, nawet tylko na podstawie delegacji, to ogromna podwyżka wynagrodzenia; jeżeli wiąże się z prezesurą wyższego sądu lub przejściem do Ministerstwa Sprawiedliwości, może nawet przekroczyć 200%.
Po czwarte: sprawy dyscyplinarne. Dzisiaj w Polsce nie ma już niezależnego sądownictwa dyscyplinarnego. Jest sąd specjalny: Izba Dyscyplinarna przy Sądzie Najwyższym. Faktycznie nie jest ona częścią żadnej struktury organizacyjnej, bowiem ma własny budżet i kancelarię. Gwarancje w zakresie prawa do obrony obwinionego sędziego są na poziomie niższym niż w procesie o pospolite zabójstwo! Izba Dyscyplinarna nie jest jedynie sądem kasacyjnym, lecz może zmienić merytorycznie każdy wyrok sądu niższego, nawet jeśli jest zgodny z prawem. W Izbie orzekają ławnicy, osoby bez wykształcenia prawniczego – ewenement na skalę światową. W obecnym składzie tego organu prawie nie ma zawodowych sędziów, są za to byli prokuratorzy.
Po piąte: nieprzestrzeganie orzeczeń TSUE, a wręcz karanie za ich wykonywanie. TSUE 19 listopada 2019 w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne orzekło, że to sędziowie polscy maja oceniać, czy nowo powołani sędziowie przez Neo KRS są niezawiśli. Sędziowie sadów powszechnych i SN ( 3 SSN Izby Pracy) orzekali zgodnie z rekomendacjami TSUE. Za to sędziów sądów powszechnych spotkały wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Poszczególne nowe Izby SN wydawały orzeczenia sprzeczne z orzeczeniem Izby Pracy. Na wniosek Pierwszego Prezesa SN podjęto uchwałę 3 połączonych Izb SN, w myśl której izba dyscyplinarna SN nie jest sądem (23 stycznia 2020 BSA 1-4110-1/20)
Postanowienie TSUE z 8 kwietnia 2020r. zawiesiło funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. W wyniku tego postanowienia I Prezes SN wydał stosowne zarządzenie wstrzymujące orzekanie w tej Izbie. Zarządzenie zostało zmienione przez SSN Zaradkiewicza jako po I Prezesa.
Po szóste: rola TK w realizacji zamierzeń władzy niszczenia niezależności SN. Po tym orzeczeniu 3 połączonych Izb SN władza wykonawcza uznała za stosowne skierować wniosek do TK, zgodnie z którym SN przekroczył swe kompetencje, w efekcie tworzył prawo (TK 20 kwietnia 2020 U 2/20) Oczywiście TK bez żadnych racji przyjął tę koncepcję Premiera.
Szanowni Państwo. To, co Państwu opowiedziałam, stanowi zaledwie drobną cząstkę wielkiego zła, które rozlewa się na polski system prawny i sądownictwo w ciągu ostatnich lat. Czy zatem Polska jest jeszcze państwem prawa? Czy praworządność jest naszym znakiem na równi z całym cywilizowanym światem zachodnim? Z wielkim smutkiem muszę zaprzeczyć. W mojej ojczyźnie toczy się bezwzględna walka i to nie takimi metodami, jakimi wolno ją toczyć w państwie demokratycznym. Brutalnie niszczony jest szacunek dla wszelkich instytucji państwowych. Czy można go będzie odbudować? I za jaką cenę? Doświadczamy już życia w ustroju, który można określić jako autorytaryzm wyborczy – za fasadą teoretycznie wolnych wyborów (których ważność jednak kontroluje nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych) kryje się dyktatura. Same wybory przekształcają się w plebiscyt poparcia dla rządu. Część społeczeństwa nie rozumie tego mechanizmu, jakiejś części – choć na pewno nie większości – to nawet odpowiada. Niektórym zapewne miło jest popatrzeć na płonący stos, nawet jeśli ofiara nie zawiniła niczym oprócz posiadania własnych poglądów.
Wierzę, że mimo dzisiejszych trudności, które po raz kolejny dotykają nas za sprawą cynicznych graczy politycznych, ostatecznie nie zawiedziemy Europy. Polscy sędziowie są świadomi zobowiązań, jakie zaciągnęło całe społeczeństwo, tak wspaniale wspierane przez naszych przyjaciół europejskich w ciemną noc stanu wojennego 1981 r. i później.
Didier Reynders, komisarz UE ds. sprawiedliwości
Rządy prawa to konieczny warunek zapewnienia realizacji wszystkich innych wartości. Komisja Europejska obserwuje stan poszanowania praworządności we wszystkich państwach członkowskich, nawiązuje dialog z rządami, a w ostateczności korzysta ze środków prawnych. We wrześniu planowana jest publikacja raportu dotyczącego stanu rządów prawa w UE.
A problem praworządności będzie jednym z wyzwań niemieckiej prezydencji w Radzie UE. Komisja opracowuje mechanizm uzależnienia finansowania z funduszy UE od stanu przestrzegania zasad praworządności.
W ciągu ostatnich lat pojawiło się już bardzo istotne prawo precedensowe dotyczące praworządności w UE, ale musimy zrobić jeszcze więcej. Musimy myśleć szerzej niż tylko o dostępnych obecnie środkach prawnych. Komisja będzie podejmować działania w celu promowania praworządności i dyskutowania związanych z nią problemów w szerokim dyskursie publicznym. Będziemy wspierać wysiłki organizacji społecznych i decydentów w tworzeniu kultury rządów prawa w Europie.
Rolą instytucji UE jest by zapewnić praworządność, ale konieczna jest też prawdziwa debata społeczeństwa obywatelskiego. Takiej debaty potrzebujemy.
Adam Bodnar, RPO
Trzeba pracować nad całościową strategią ochrony praworządności. Obecnie w Polsce mamy bardzo konkretne i poważne przypadki sędziów ponoszących osobiste konsekwencje podejmowanie działań w celu ochrony rządów prawa. Nie możemy zapominać, że nie chodzi tu tylko o instytucjonalną i teoretyczną dyskusję, ale o bardzo konkretne problemy obywateli.
Można mieć wątpliwości co do tego, czy środki tymczasowe TS UE co do Izby Dyscyplinarnej zadziałają. Obawiam się ze tak nie będzie bo nie widzimy ze strony władzy woli, by szanować wyroki.
Opieszałość w działaniu/interwencji ze strony instytucji UE może kreować wśród obywateli poczucie pozostawienia sprawy praworządności i braku zdecydowania. Długi proces zapadania decyzji w tym zakresie, w szczególności w ramach ewentualnych postępowań przed TSUE, może stanąć na drodze skutecznej ochronie praw indywidualnych obywateli.
Często mówimy o „taktyce salami”. Od 5 lat niezależność instytucji w Polsce maleje z kroku na krok. Komisja Europejska wiele razy interweniowała. Ale po kilku latach od zmian coraz trudniej będzie je cofnąć.
Nie jest też łatwo realizować orzeczenia SN, bo wpływ egzekutywy jest bardzo duży. Na szczęście rząd wycofał się z przepisów o wcześniejszym odejściu na emeryturę sędziów SN.
Osoby LGBT nie są w Polsce chronione prawnie przed mową nienawiści, a np. wspólnoty religijne są. Trzeba czynić więcej, by te osoby chronić przed mową nienawiści, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń. Temat ten można włączyć do agendy europejskiej.
Magdalena Adamowicz, europosłanka
Prezydencja Niemiec następuje w trudnym czasie – gdy wartości europejskie są zagrożone, a epidemia będzie miał swoje skutki. W takiej sytuacji potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek ambitnego planu długookresowego, bazującego na gospodarce.
Aktualne problemy ekonomiczne i pandemia nie mogą jednak przesłonić problemu praworządności. Należy chronić demokrację. To jeden z najważniejszych priorytetów. Ale to nie społeczeństwo polskie powinno być „karane”, tylko ci, którzy łamią prawo w Polsce.
Instytucje Unii powinny także skuteczniej walczyć z mową nienawiści, która poprzez polaryzację europejskich społeczeństw prowadzi do zaostrzenia konfliktów w państwach członkowskich. Mowa nienawiści może zabić. Potrzebujemy ambitniejszej polityki i finansowania inicjatyw wspierających demokracje, wolne media i pluralizm
W walce z mową nienawiści nie może zabraknąć konsekwencji karnych. A internecie nie jest ona faktycznie ścigana. Tymczasem wolność słowa jest wykorzystywana dla manipulowania.
Aleksandra Dulkiewicz, prezydentka Gdańska
Problemy praworządności są widoczne ostatnimi czasy także z perspektywy samorządowców. Obowiązek przestrzegania prawa – wpisany w treści przysięgi jaką składają wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast - jest istotą sprawowania każdej funkcji publicznej. Sprawdzianem dla rządów prawa w samorządzie była sytuacja organizacji wyborów prezydenckich 10 maja i wystosowanie wobec samorządów anonimowego nocnego polecenia udostępnienia danych obywateki ze spisu wyborców Poczcie Polskiej. Zasadnicza większość z 2500 włodarzy stanęła na wysokości zadania i na straży danych obywateli i odmówiło udostępnienia spisu. Wydanie ich byłoby złamaniem prawa. Współpraca władz publicznych w staniu na straży praworządności okazuje się w związku z tym kluczowa.
Dr Ulrich Maidowski
Cztery uwagi. Po pierwsze „państwo prawa dla każdego” – rządy prawa powinny przekładać się na całościowy system, który chroni prawa obywateli – wszystkich i z poszanowaniem równości. Po drugie, praworządność to różnorodność. Na świecie istnieją różne modele i sposoby realizacji idei rządów prawa. Rozwiązania przyjęte w jednym kraju nie są przekładalne na inne porządki prawa. Po trzecie, istnieją jednak pewne podstawowe i konieczne warunki praworządności (basics), takie linie graniczne, których nie wolno przekroczyć. Do tych podstaw należy niezawisłość sędziowska. Stały dialog dotyczący etosu sędziowskiego jest przy tym bardzo istotny dla utrzymania zaufania społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości.
Odnosząc się do majowego wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego Europejskiego Banku Centralnego, który wiele środowisk w Polsce przyjęło jako potwierdzenie zasady wyższości prawa krajowego nad porządkiem UE, dr Maidowski podkreślił, że decyzja ta miała charakter bardzo wyjątkowy i była motywowana koniecznością ochrony konstytucyjnych praw obywateli.
Wyrok ten, paradoksalnie, miał umocnić pozycję TSUE i prawa europejskiego, a nie je osłabić. Decyzja sędziów nie była samowolą, ani dyktowana politycznymi pobudkami. TSUE i FTK są ze sobą w ciągłym dialogu – tak jak dwaj przyjaciele oglądają razem „europejski dom” – TSUE od wewnątrz, a FTK z zewnątrz. A tylko razem mogą spojrzeć całościowo.
Prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia SN
Problem z praworządnością to nie tylko sprawa polska, to oznaka szerszej tendencji. Problemy te wynikają ze zmian technologicznych i kulturowych ostatnich lat, które przyczyniły się do wzrostu ruchów populistycznych. Ruchy te opierają się na krytyce elit, do których zaliczają sędziów mówiących zbyt skomplikowanym, niezrozumiałym językiem, którym zaczarowują rzeczywistość. Przemiana ta ma charakter moralny. Wielu obywateli czuje, że nie ma ujścia dla ich emocji, często nawet skrajnych.
Problem praworządności to problem komunikacyjny. Musimy zmienić sposób, w jaki uzasadniamy jako sędziowie nasze decyzje. Wyroki muszą być przekładalne na język, jakim mówią obywatele. Musimy otwarcie tłumaczyć, jaka jest istota praworządności i przepisów prawa, jakie wartości stoją za prawem.
Należy otworzyć sądy na obywateli, sędziowie muszą się z nimi komunikować. Kryzys praworządności to kryzys komunikacji. Istotą jest ochrona praw obywateli, ich potrzeb i oczekiwań. Sędzia nie jest zwykłym pracownikiem, który wykonuje swoje zadania i dostaje za to pensję. Sędziowie są przede wszystkim strażnikami praworządności i praw obywateli.
Populizm bazuje na założeniu, że każdy może wypowiadać się o kwestiach prawnych, podczas gdy jest to dziedzina, która wymaga wiedzy eksperckiej. Należy to zachować, ale wytłumaczyć obywatelom, że nie chodzi o to, że prawo ma być czymś elitarnym.
Problemem jest także odizolowanie sędziów, którzy nie mają głosu w dotyczących ich sprawach. Rzadko też mają okazję porozumienia się z obywatelami, w związku z czym konflikt narasta.
Prof. Angelika Nußberger
Jako sąsiedzi musimy słuchać siebie nawzajem, wymieniać się doświadczeniami. Rządy prawa nie są już dziś wartością tak oczywistą jak kiedyś. Wcześniej wszystkim nam wydawało się, że wartość rządów prawa nie podlega dyskusji. Niestety już tak nie jest.
Nie ma gotowego modelu praworządności. Każdy porządek prawa, każde społeczeństwo musi wypracować własny model – jego istotą jest ochrona wartości prawa i wolności jednostek.
Władza sędziowska znajduje się dzisiaj w sytuacji, w której logika prawa ściera się z logiką polityki. Sędziowie powinni być bardziej wyczuleni na konsekwencje, jakie mają wyroki w rzeczywistości społecznej. To my, sędziowie, jesteśmy odpowiedzialni za to, że nasze decyzje i działania nie są rozumiane.
Przywrócenie rządów prawa, w sytuacji w której doszło już do poważnego naruszenia podstawowych zasad takich jak. m.in. niezawisłość sędziowska, będzie bardzo trudne. Znajdujemy się w rzeczywistości, w której nowo powołani sędziowie już zastąpili poprzedników i orzekają. Nie da się prosto wyjść z takiego impasu.
Dr Beate Rudolf
Musimy podawać konkretne przykłady, które pokażą obywatelom, dlaczego praworządność jest taka istotna. Krajowe instytucje ochrony praw człowieka muszą być bardziej obecne i aktywne w ogólnej dyskusji na ten temat w społeczeństwie.
Ważne linki:
Załączniki:
- Dokument
- Dokument
- Dokument