Dlaczego w TVP "wygumkowano" tęczę? Prezes Maciej Łopiński: to samodzielne działanie montażysty
- W programie TVP Bydgoszcz nt. czytelnictwa znak tęczy, który był na ścianie księgarni, został pozbawiony kolorów
- RPO spytał o to prezesa TVP Macieja Łopińskiego
- Odpisał on, że było to samodzielne działanie montażysty materiału, którego nie uzgodnił z autorką felietonu
- Wobec osoby odpowiedzialnej wyciągnięto konsekwencje służbowe, a na stronie internetowej OTVP Bydgoszcz zamieszczony jest materiał w pierwotnej wersji
W programie TVP Bydgoszcz „Zbliżenia” dotyczącego czytelnictwa w czasach kryzysu doszło 6 kwietnia do manipulacji: w montażu znak tęczy, który był na ścianie księgarni, został pozbawiony kolorów.
Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił prezesa TVP o wyjaśnienia. Takie działanie może bowiem nosić znamiona cenzury i nie ma racjonalnego uzasadnienia. Przypomina zaś działania „Wiadomości” TVP, które w 2017 r. w materiale zrobionym także przez dziennikarzy TVP Bydgoszcz usunęły z kurtki posła Arkadiusza Myrchy serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Ani tęcza ani naklejka nie są w żaden sposób obraźliwe ani nie wpływają na odbiór przekazu. Nie są to także symbole, które mogłyby być postrzegane jako niebezpieczne lub kontrowersyjne, a ich emisja nie prowadzi do naruszenia praw obywateli.
Symbole te mogą być postrzegane jako polityczne, warto jednak podkreślić, że ekspresja symboliczna wypowiedzi o charakterze politycznym cieszy się szeroką ochroną na gruncie standardów prawa konstytucyjnego oraz orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jednocześnie usunięcie tych symboli prowadzi w oczywisty sposób do cenzury elementu przekazu i prowadzić może do naruszenia art. 54 ust. 2 Konstytucji (zakaz cenzury prewencyjnej środków społecznego przekazu).
Odpowiedź prezesa TVP
Uprzejmie informuję, że opisane w liście zdarzenie było przedmiotem analizy ze strony władz spółki Telewizja Polska S.A.
Pragnę poinformować Pana. że zdarzenie opisane w materiałach prasowych rzeczywiście miało miejsce, jednak wnioski wysunięte z tego faktu są zbyt daleko idące.
W wyniku przeprowadzonego postępowania okazało się, że usunięcie kolorów z flagi umieszczonej w księgami, w której realizowano materiał dotyczący czytelnictwa w czasach stanu epidemicznego oraz bardzo pożytecznej inicjatywy „Książka na telefon", było samodzielnym działaniem montażysty materiału, którego nie uzgodnił z autorką felietonu.
Obecnie ze względów bezpieczeństwa dziennikarze nie uczestniczą w montażu materiałów.
Samowolne działanie naszego współpracownika spowodowało nie tylko publiczne stawianie zarzutów, podobnych do tych jakie sformułował Pan w swoim liście, ale również falę hejtu pod adresem dziennikarki realizującej materiał.
Wobec osoby odpowiedzialnej za całe zdarzenie zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Na stronie internetowej OTVP Bydgoszcz jest zamieszczony materiał w pierwotnej wersji.
- Mogę wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, która doprowadziła do stawiania przez Pana, jak się okazało, nieuzasadnionych, zarzutów o rzekomej cenzurze prewencyjnej w Telewizji Polskiej S.A. – napisał Maciej Łopiński.
VII.564.42.2020