Darowizna dla szpitala w zamian za znieczulenie okołoporodowe. Powództwo oddalone, ale praktyka wymuszania darowizn skrytykowana
15 listopada 2016 odbyła się rozprawa apelacyjna z udziałem RPO przed Sądem Okręgowym w Warszawie, w sprawie dotyczącej podpisania umowy darowizny w zamian za znieczulenie w trakcie akcji porodowej.
Sąd Okręgowy uwzględnił apelację i oddalił powództwo pani A.S. Jednakże w ustnym uzasadnieniu Sąd zgodził się ze stanowiskiem RPO podkreślając, że praktyka podpisywania umów w takiej sytuacji jest niedopuszczalna i wymaga zmian systemowych w pozwanym podmiocie leczniczym.
Jednocześnie Sąd stwierdził, iż zawarta umowa była pozorna - była to bowiem umowa sprzedaży.
Sąd oddalił jednak powództwo, gdyż ustalił, iż wcześniej powódka była szczegółowo informowana, że w jej przypadku nie ma wskazań medycznych do znieczulenia, a tylko w tej sytuacji (w ówczesnym stanie prawnym) było to świadczenie refundowane ze środków publicznych
Aby otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe podczas trwającej akcji porodowej, powódka, w sprawie, do której przystąpił RPO, musiała podpisać umowę darowizny na rzecz szpitala. Nie przed porodem, ale w jego trakcie, tuż przed podaniem znieczulenia, kiedy ból był najsilniejszy. Zdaniem RPO, nie doszło do zawarcia ważnej umowy, gdyż kobieta nie była w stanie swobodnie podjąć decyzji.
Oświadczenie złożone w stanie wyłączającym świadome albo swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli jest zgodnie z Kodeksem cywilnym nieważne. Kobieta była informowana przed porodem, że znieczulenie w szpitalu jest płatne, o ile nie ma do niego wskazań medycznych, ale zdaniem Rzecznika nie ma to znaczenia – powódka przy pierwszym porodzie nie była w stanie przewidzieć, jak będzie reagować na ból. W momencie, w którym poprosiła o znieczulenie, i przedstawiono jej do podpisu umowę, była skoncentrowana wyłącznie na tym, by ból uśmierzyć. Nie można zatem mówić o oświadczeniu woli powódki, które byłoby efektem przemyślanej i podjętej z pełnym rozeznaniem decyzji.
O co chodziło w sprawie i argumenty RPO
Powódka wniosła o zwrot zapłaconej kwoty za znieczulenie jako bezpodstawnie otrzymanej przez szpital. Sąd pierwszej instancji uznał jej roszczenie i nakazał zwrot. Zdaniem sądu nie doszło do zawarcia umowy darowizny, gdyż można by o niej mówić, gdyby doszło do przysporzenia na rzecz drugiej strony bez wzajemnej korzyści (a powódka otrzymała przecież znieczulenie). Nie doszło także do zawarcia umowy sprzedaży, skoro kobieta pozbawiona była swobody w podejmowaniu decyzji. Powyższy wyrok został zaskarżony przez szpital. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy apelacyjnej.