Rzecznik bada nieprawidłowości w szpitalach odmawiających przyjęcia rannego mężczyzny
21 listopada 2015r. w godzinach wieczornych dyspozytor pogotowia ratunkowego w Zabrzu odebrał zgłoszenie o mężczyźnie z wbitym w brzuch nożem. Do rannego została wysłana karetka. Jak się okazało mężczyzna dokonał samookaleczenia, konieczne było przeprowadzenie interwencji chirurgicznej, zatem dyspozytor sięgnął do wojewódzkiego „Wykazu Oddziałów Pierwszego Wyboru” - listy placówek medycznych, do których karetki mają zawozić pacjentów, w zależności od tego na jaką dolegliwość on cierpi.
Zgodnie z tym spisem przypadki wymagające interwencji chirurgicznej w Zabrzu powinny być w pierwszej kolejności kierowane do Szpitala Specjalistycznego, gdzie działa Kliniczny Oddział Chirurgii Ogólnej, Bariatrycznej i Medycyny Ratunkowej, którym kieruje wojewódzki konsultant w dziedzinie medycyny ratunkowej. Jednakże dyspozytor poinformowawszy lekarza dyżurnego, że do szpitala jest wieziony mężczyzna znajdujący się w stanie ciężkim i wymagający szybkiej interwencji chirurgicznej, usłyszał odmowę, bowiem lekarz dyżurny był sam, a blok operacyjny pozostawał nieczynny. W związku z zaistniałą sytuacją karetka została skierowana przez dyspozytora do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 1 im. Prof. Stanisława Szyszko. Tam również odmówiono przyjęcia pacjenta, tłumacząc, że lekarze są w trakcie operacji, a na oddziale chirurgicznym nie ma już wolnych miejsc. Po skontaktowaniu się dyspozytora pogotowia ratunkowego ze służbami wojewody i poinformowaniu ich o problemie z szybkim udzieleniem pomocy pacjentowi, zapadła decyzja, aby mężczyznę przetransportować do Szpitala Miejskiego w Zabrzu – Biskupicach. Także tam ranny mężczyzna nie uzyskał pomocy, ponieważ chirurdzy operowali, a na izbie przyjęć dyżur pełnił lekarz ortopeda. Dyspozytor zaczął sprawdzać szpitale w miastach ościennych. Tym, który w końcu zgodził się przyjąć mężczyznę z tkwiącym w brzuchu nożem, był Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu. Pomiędzy odebraniem przez dyspozytora pogotowia informacji o rannym mężczyźnie, a zgodą na udzielenie pomocy przez ostatni ze szpitali, minęła ponad godzina.
Pełnomocnik Terenowy RPO w Katowicach, po zapoznaniu się z - opublikowanym 20 stycznia 2016 r. w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej” - artykułem na temat zaistniałej sytuacji, zwrócił się do Pani Ewy Momot – Dyrektora Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach z uprzejmą prośbą, by w związku ze wszczętą w ww. placówkach procedurą kontrolną, po zakończeniu postępowania udzielono informacji o stanie sprawy, wynikach przeprowadzonej kontroli oraz poczynionych w jej trakcie ustaleniach.
W odpowiedzi ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia otrzymano informację, że kontrolą objęto cztery placówki: Szpital Specjalistyczny, Szpital Miejski, Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 im. Prof. S. Szyszko (wszystkie znajdują się w Zabrzu) oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu. Niestety w trzech z nich stwierdzono uchybienia.
Jedyną instytucją, której dokonana ocena była pozytywna, jest Szpital Miejski w Zabrzu. Prawidłowo realizował on umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie szpitalne dla świadczeń w zakresie izby przyjęć oraz chirurgii ogólnej – hospitalizacji. Wykazano, że pacjentowi nie odmówiono tam pomocy, nie podjęto jednak pilnej interwencji chirurgicznej, ponieważ w tym czasie na bloku operacyjnym trwała inna operacja i przeprowadzenie drugiego zabiegu nie było możliwe.
W pozostałych placówkach negatywnie oceniono pod względem legalności, rzetelności i celowości realizację umowy o udzielenie poszczególnych świadczeń zdrowotnych.
W Szpitalu Specjalistycznym w Zabrzu na Klinicznym Oddziale Chirurgii Ogólnej, Bariatrycznej i Medycyny Ratunkowej dyżur łączony (z izbą przyjęć) pełnił jeden lekarz, a dyżurna pielęgniarka nie była obecna, pozostawała jedynie „pod telefonem”. Ponadto dla dwóch oddziałów, które mogą przyjmować przypadki wymagające interwencji chirurgicznej i opieki anestezjologicznej, dyżur pełnili jeden lekarz anestezjolog i jedna pielęgniarka anestezjologiczna. Wykazano również liczne uchybienia w zakresie całodobowej dostępności do badań wykonywanych w pracowni rentgenodiagnostyki oraz w pracowni hemodynamiki, a także brak możliwości wykonania badań endoskopowych. Wskazano naruszenie m.in. art. 44 ust. 2 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Odmowa przyjęcia pacjenta była nieuzasadniona. W zaleceniach pokontrolnych zawarto nakaz usunięcia nieprawidłowości i realizowanie umowy o udzielenie poszczególnych świadczeń zdrowotnych zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz przestrzeganie obowiązków wynikających z art. 15 ustawy o działalności leczniczej, art. 19 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej oraz art. 44 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Na szpital nałożono karę umowną.
Drugą placówką, w której wykazano uchybienia, był Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 im. Prof. S. Szyszko w Zabrzu – udowodniono, że w tamtejszej izbie przyjęć faktycznie nie była zapewniona opieka lekarska. Stwierdzono, iż nie można takim zapewnieniem opieki określić rozmowy telefonicznej lekarza specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego z lekarzem chirurgiem przebywającym na bloku operacyjnym. W placówce tej, mimo że do dyżuru łączonego (oddziału chirurgii z izbą przyjęć) wyznaczono kilkunastu lekarzy, żaden z nich nie podjął czynności zmierzających do oceny stanu rannego mężczyzny oraz podjęciu decyzji o odmowie lub przyjęciu pacjenta. W zaleceniach pokontrolnych zawarto m.in. wytyczne dotyczące zapewnienia w izbie przyjęć całodobowej opieki lekarskiej we wszystkie dni tygodnia oraz realizacji umowy o udzielenie poszczególnych świadczeń zdrowotnych zgodnie z obowiązującymi przepisami. Na szpital ten nałożono także karę umowną.
Trzecia placówka, w której wykazano uchybienia to Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu. Lekarz pełniący tam dyżur stwierdził, iż mężczyznę z wbitym w brzuch nożem, lepiej byłoby przewieźć do Szpitala Specjalistycznego nr 1 w tymże mieście, ponieważ jest tam zespół operacyjny gotowy do natychmiastowego wykonania zabiegu - zatem kontrolowana placówka nie była formalnie przygotowana do przyjęcia pacjenta, gdyż wg stwierdzenia lekarza dyżurnego nie było możliwości niezwłocznego zorganizowania gotowego zespołu operacyjnego w tym szpitalu. Zalecenia pokontrolne zawierają wytyczne dotyczące m.in. realizacji umowy o udzielenie poszczególnych świadczeń zdrowotnych zgodnie z obowiązującym prawem oraz zaniechana praktyki proponowania przyjęcia na oddział chirurgiczny w innym szpitalu pacjenta w stanie zagrożenia życia. Na ten szpital także nałożono karę umowną.
Sprawa została zakończona: zarzuty potwierdziły się.