RPO w mediach o problemach osób zatrzymanych, cudzoziemców, subwencji dla PiS i kryzysie sądownictwa
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" 10 stycznia 2025 r. mówił m.in. o raporcie RPO dotyczącym zatrzymania ks. Michała O. i urzędniczek w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, subwencji dla PiS oraz sytuacji na wschodniej granicy Polski.
RPO podkreślił, że polskie prawo nie określa standardów zapewnienia posiłku podczas zatrzymania. Gwarancje pojawiają się dopiero po umieszczeniu w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, co często ma miejsce po kilkunastu godzinach. O wypełnienie tej luki apelowali rzecznicy praw obywatelskich od kilkunastu lat.
Rzecznik zwrócił też uwagę, że w tej sprawie podczas konwojowania, już po aresztowaniu, używano kajdanek na rękach i nogach, co nie było konieczne. To nie tortury, ale nie jest to właściwy poziom traktowania osób zatrzymanych.
Warto też wprowadzić obowiązek nagrywania zatrzymań, konwojowania i innych czynności. Gdyby ten obowiązek był, to wiele zarzutów można by zweryfikować. Byłyby dowody, również dla Rzecznika, ponieważ nie ma on kompetencji śledczych, by wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
Kolejnym tematem było przekazanie przez Ministra Finansów subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości.
- Przepisy kodeksu wyborczego mówią to, co mówią. Jeśli jednak minister nie przekaże subwencji, to moim zdaniem powinien wydać decyzję, którą mógłby skontrolować sąd. Prawdą jest, że trybunały europejskie stwierdziły, iż od roku 2018 sędziowie są powoływani w sposób, który nie daje gwarancji niezależności. Obowiązkiem parlamentu jest uregulowanie tej sytuacji, wprowadzenie procedur pozwalających na zweryfikowanie sędziów i w niektórych przypadkach ich orzeczeń. Wyroki trybunałów europejskich nie doprowadziły jednak do unieważnienia powołań sędziowskich – mówił Marcin Wiącek.
Zdaniem RPO sam fakt, że organ został powołany wadliwie, nie oznacza, że tego organu nie ma. Trzeba w drodze ustawy uzdrowić mandat takiego organu. PKW uznała, że nie jest jej rolą rozstrzyganie, czy Izba istnieje jako sąd. Nie jest to również rolą organów władzy wykonawczej. Dlatego sprawa mogłaby zostać przedstawiona do rozstrzygnięcia sądowi administracyjnemu, jeśli minister finansów odmówiłby przekazania subwencji.
RPO przywołał także analogiczny przykład TK. Zasiadają tam teraz dwie osoby nieuprawnione do orzekania. Nie oznacza to, że nie istnieją orzeczenia Trybunału. Tak też twierdzi Komisja Wenecka. Obowiązkiem parlamentu jest stworzenie procedury, która umożliwiłaby zweryfikowanie orzeczeń TK wydanych w wadliwych składach. To uzdrowiłoby sytuację w TK.
Pojawiło się pytanie dotyczące "symetryzmu" i kwestii, na kogo głosował Marcin Wiącek. Rzecznik odparł, że jeżeli po trzech latach pełnienia przeze niego urzędu nie wiadomo na kogo głosował w wyborach, to jest to komplement i niezła ocena jego pracy.
Pytany o sprawy migrantów, RPO zaznaczył, że założeniem prawa migracyjnego nie jest to, że państwo ma obowiązek wpuścić każdego, ale w żadnym przypadku działalność państwa nie może nikogo narazić na nieludzkie traktowanie. Tak jak niedopuszczalna jest dziś ekstradycja przestępcy na Białoruś, bo wiemy, że tam człowiek nie będzie traktowany właściwie, tak nie możemy też automatycznie zawracać tam ludzi, którzy nie są o nic podejrzani.
- Moją rolą jest upominać się o te standardy, przypominać władzy o nich, podkreślać, że nie może dochodzić do sytuacji, w których człowiek zostaje pozbawiony swojej godności na terytorium naszego kraju – powiedział na zakończenie RPO.