Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Prewencyjne stosowanie środków przymusu bezpośredniego. Pismo do min. Tomasza Siemoniaka ws. wyeliminowania nieprawidłowości

Data:
  • Stosowanie kajdanek wobec ks. Michała O. SCJ przez 15 godzin bez przerwy, także w bezpiecznych pomieszczeniach ABW i nawet podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych, nie odpowiadało ustawowym zasadom niezbędności, proporcjonalności do stopnia zagrożenia i minimalizacji dolegliwości   
  • Jego konwojowanie w kajdankach na rękach i nogach było nieadekwatne do rzeczywistego zagrożenia, bez dokonania zindywidualizowanej oceny, a nie przemawiały za tym ani charakter, ani okoliczności zarzucanych mu czynów
  • Również w przypadku Karoliny K. i Urszuli D. nie było wystarczającego uzasadnienia do użycia podczas konwojowania takich samych środków przymusu bezpośredniego
  • Za rażące nadużycie Rzecznik Praw Obywatelskich uznaje zaś czterokrotne użycie kajdanek na ręce i nogi wobec Justyny G., zatrzymanej w sprawie RARS, wraz z użyciem chwytów transportowych, gdy nie stawiała ona oporu
  • Marcin Wiącek zwraca się do Tomasza Siemoniaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynatora służb specjalnych, o działania w celu wyeliminowania niezgodnego z prawem stosowania prewencyjnie środków przymusu bezpośredniego

Ich stosowanie w trybie ustawy z 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej jest przedmiotem stałej, szczególnej uwagi RPO. Niesie bowiem wysokie ryzyko potencjalnych naruszeń praw i wolności. Kwestie te były wielokrotnie przedmiotem wystąpień RPO, m.in. do MSWiA z 20 stycznia 2020 r. i do KGP z 26 marca 2021 r.

Ostatnio w Biurze RPO toczyło się kilka postępowań wyjaśniających w sprawie prewencyjnego stosowania środków przymusu. Ustalenia wykazały nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy, polegające na stosowaniu ich w sposób nadmierny i nieuzasadniony, niezgodny z przepisami ustawy, a co za tym idzie – naruszający prawa osób, wobec których je zastosowano.

Co mówi prawo

Ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej przewiduje zastosowanie niektórych środków prewencyjnie, w celu niedopuszczenia do niepożądanych zdarzeń. Można je stosować dla zapobieżenia ucieczce osoby ujętej, doprowadzanej, zatrzymanej, konwojowanej lub umieszczonej w strzeżonym ośrodku, areszcie dla cudzoziemców lub osoby pozbawionej wolności oraz w celu zapobieżenia objawom agresji lub autoagresji tych osób. Prewencyjnie można zastosować wyłącznie: siłę fizyczną w postaci technik transportowych, kajdanki zakładane na ręce, kajdanki zakładane na nogi, kajdanki zespolone, kaftan bezpieczeństwa, pas obezwładniający i kask zabezpieczający.

Według ustawy środków tych używa się w sposób niezbędny do osiągnięcia celów, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia, wybierając środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości. Trzeba ich używać w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę i odstąpić od nich, gdy cel użycia został osiągnięty. Z przepisów wynika nakaz indywidualizacji stosowania środków przymusu – potrzeba i sposób ich użycia muszą być ustalane i weryfikowane w zależności od aktualnych warunków i okoliczności.

Stosowanie kajdanek wobec ks. Michała O.  

Badając sprawę dotyczącą ks. Michała O. SCJ, ustalono, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego prewencyjnie zastosowali wobec niego w chwili zatrzymania 26 marca 2024 r. kajdanki na rękach. Były one następnie stosowane podczas doprowadzania i udziału zatrzymanego w czynnościach procesowych, nieprzerwanie przez 15 godzin, do umieszczenia go w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Jak ustalono, ks. Michał O. nie wykazywał żadnych objawów agresji i podporządkowywał się poleceniom. Mimo to przez cały czas czynności nawet na chwilę nie zdjęto mu kajdanek ze względów humanitarnych, nawet dla potrzeb fizjologicznych. Nie odstąpiono od tego środka także, gdy czynności prowadzono w siedzibie ABW – pomieszczeniach o wysokim poziomie ochrony.

W komunikacie ze stronie internetowej ABW jako uzasadnienie stosowania tego środka wobec ks. Michała O. wskazano, że jest on osobą silną fizycznie i wysportowaną, co rodziło obawy, że mógłby przeciwstawić się funkcjonariuszom. Jednak taki argument mógł stanowić racjonalną podstawę do zastosowania kajdanek w chwili zatrzymania. Obserwacja zachowania zatrzymanego przez kolejne godziny i zmieniające się okoliczności zewnętrzne dawały podstawy do weryfikacji tego środka. Właściwe zachowanie zatrzymanego, pobyt w bezpiecznych pomieszczeniach i długotrwałość czynności powinny być powodem choćby krótkotrwałego zdjęcia mu kajdanek. Ustawa nakazuje, aby wobec wielogodzinnych czynności funkcjonariusze weryfikowali stosowanie środka przymusu pod kątem odstąpienia od jego stosowania lub zmiany. 

W ocenie RPO przywołane okoliczności jednoznacznie wskazują, że stosowanie kajdanek wobec ks. Michała O. nieprzerwanie przez tak długi czas (15 godzin), także w bezpiecznych pomieszczeniach ABW, bez choćby chwilowego uwolnienia np. na czas załatwiania potrzeb fizjologicznych, zważywszy że nie przejawiał on niewłaściwych zachowań i pozostawał pod stałą kontrolą funkcjonariuszy – nie odpowiadało zasadom niezbędności, proporcjonalności do stopnia zagrożenia i minimalizacji dolegliwości, o których mowa w ustawie. Funkcjonariusze ABW mogli i powinni byli dokonywać bieżącej oceny możliwości czasowego uwolnienia zatrzymanego z kajdanek, gdy byłoby to podyktowane względami humanitarnymi.

Ustalenia poczynione w toku postępowania wyjaśniającego w sprawie dotyczącej ks. Michała O. wskazują również na nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy Policji, którzy konwojowali go 13 sierpnia 2024 r. Zastosowano wobec niego prewencyjnie oprócz kajdanek zakładanych na ręce także kajdanki zakładane na nogi.

Użycie więcej niż jednego środka przymusu bezpośredniego dopuszczają przepisy ustawy – w przypadku gdy uzasadniają to okoliczności zdarzenia. Komendant Stołeczny Policji, który na prośbę RPO ocenił tego prawidłowość, uznał, że działania te przeprowadzono zgodnie z obowiązującymi przepisami, z uwzględnieniem zasad z art. 6 ust. 1 ustawy. Nie przedstawił jednak żadnego uzasadnienia, zwłaszcza nie wskazał, jakie konkretne okoliczności uzasadniały zastosowanie jednocześnie dwóch środków przymusu bezpośredniego.

Tymczasem w dniu konwoju aktualna była opinia Aresztu Śledczego w Warszawie-Służewcu o tymczasowo aresztowanym,  że osadzony „prezentował właściwą postawę, poprawnie funkcjonował w warunkach izolacji penitencjarnej, a jego warunki osobiste nie powodowały zagrożenia dla bezpieczeństwa jednostki i funkcjonariuszy Służby Więziennej”. 

Opinia ta powinna była być znana funkcjonariuszom konwojującym, ponieważ obowiązek posiadania informacji na temat osoby konwojowanej i jej dotychczasowego zachowania w aktualnym miejscu pobytu nakłada na funkcjonariuszy Zarządzenie Nr 360 KGP z 26 marca 2009 r. w sprawie metod i form wykonywania przez policjantów konwojów i doprowadzeń. Potwierdza to fakt, że z uwagi na pozytywną ocenę postawy i zachowania osadzonego w areszcie, od 9 lipca 2024 r. nie stosowano już wobec niego poza celą prewencyjnie kajdanek zakładanych na ręce. 

Istotne jest również, że ks. Michał O. był podejrzany o przestępstwa urzędnicze, a nie czyny z użyciem przemocy. Za zastosowaniem kajdanek na nogi nie przemawiały zatem również charakter i okoliczności zarzucanych mu czynów.

Przedstawione okoliczności dają podstawy do przyjęcia, że konwojowanie ks. Michała O. na czynności procesowe 13 sierpnia 2024 r. było realizowane z użyciem nadmiernych i nieadekwatnych do rzeczywistego zagrożenia środków przymusu bezpośredniego. Ustalenia wskazują, że środki te były stosowane rutynowo, bez zindywidualizowanej oceny okoliczności realizacji konwoju.

Stosowanie kajdanek wobec Karoliny K. i Urszuli D. 

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku konwojowania aresztowanych Karoliny K. i Urszuli D., urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości. Urszula D. była konwojowana z kajdankami założonymi na ręce i na nogi 28 czerwca 2024 r. Wobec Karoliny K. konwojowanie w taki sposób było realizowane dwukrotnie, 21 czerwca i 8 lipca 2024 r.

W wyjaśnieniach Komendant Stołeczny Policji stanął na stanowisku, że zastosowane środki przymusu wobec obu kobiet należy uznać za proporcjonalne do stopnia zagrożenia. Nie wskazał jednak, jakie konkretnie zagrożenie wymagało zastosowania kajdanek na nogi.

Zachowanie Karoliny K. i Urszuli D. w areszcie było właściwe, osadzone nie były karane dyscyplinarnie, nie było zdarzeń nadzwyczajnych z ich udziałem. Także warunki osobiste osadzonych nie dawały podstawy do obaw, że mogą one stwarzać szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju. Podczas konwoju decyzją Dyrektora Aresztu były one zwolnione ze stosowania wobec nich na terenie jednostki prewencyjnie środków przymusu bezpośredniego. Oznacza to, że administracja aresztu nie identyfikowała zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku ze strony żadnej z nich, a obie były podejrzane o przestępstwa urzędnicze.

Okoliczności te dają podstawę do stwierdzenia, że także w przypadku Karoliny K. i Urszuli D. nie było wystarczającego uzasadnienia do użycia prewencyjnie podczas konwojowania środków przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek zakładanych na nogi. Stosując je, nie zachowano zasad niezbędności, proporcjonalności i minimalizacji dolegliwości.

Stosowanie kajdanek wobec Justyny G.

Najbardziej jaskrawym przykładem nieprawidłowości jest przypadek Justyny G., tymczasowo aresztowanej w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Była ona czterokrotnie – 6, 11 i 25 lipca oraz 9 sierpnia 2024 r. – konwojowana przez policjantów z zastosowaniem każdorazowo prewencyjnie kajdanek zakładanych na ręce i nogi. 8 lipca 2024 r. konwojujący zastosowali kajdanki zespolone, a w czasie doprowadzania ponadto siłę fizyczną w postaci technik transportowych.

W wyjaśnieniach dla RPO Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach poinformował, że ani Justyna G., ani inne osoby konwojowane wraz z nią „nie przejawiały zachowań agresywnych/destrukcyjnych, czy autoagresji”. Policjanci nie mieli też informacji o ewentualnym zagrożeniu ze strony osób trzecich. Z tych względów nie było potrzeby podejmowania decyzji o wzmocnieniu osobowym konwoju. Jednocześnie Komendant Wojewódzki Policji uznał, że zastosowanie prewencyjnie opisanych środków przymusu bezpośredniego było prawnie dopuszczalne i zgodne z przepisami. Ocenił, że funkcjonariusze stosowali środki przymusu proporcjonalnie do zagrożenia, a podstawą faktyczną ich zastosowania była indywidualna ocena sytuacji przez policjanta.

RPO nie podziela tej opinii. Z przekazanych informacji wynika, że funkcjonariuszom nie były znane żadne przesłanki świadczące o zwiększonym zagrożeniu bezpieczeństwa konwoju, które mogłyby uzasadniać zastosowanie wobec Justyny G. prewencyjnie wzmożonych środków przymusu bezpośredniego. Oznacza to, że nie było podstaw do zastosowania tak opresyjnych środków przymusu.

Kajdanki zespolone stosuje się wobec osób niebezpiecznych, agresywnych, które mogą zagrażać funkcjonariuszom. Zastosowanie ich w połączeniu z użyciem chwytów transportowych wobec osoby niestawiającej oporu i nieprzejawiającej zachowań agresywnych, w dodatku kobiety, słabszej fizycznie od konwojujących ją funkcjonariuszy, należy uznać za rażące nadużycie. Niewspółmierność środków zastosowanych przez funkcjonariuszy Policji do realnie istniejącego zagrożenia spowodowała, że doszło do naruszenia godności i do poniżającego traktowania osoby pozbawionej wolności.

Okolicznością, która w toku badania tych spraw dodatkowo wzbudziła zaniepokojenie RPO, jest fakt, że organy nadzoru, które na prośbę Rzecznika oceniały zastosowania środków przymusu bezpośredniego, w pełni zaakceptowały działania funkcjonariuszy, nie dostrzegając w żadnym przypadku nieprawidłowości. Zasadniczymi argumentami za prawidłowością działań było to, że uprawnieni funkcjonariusze użyli środków przewidzianych w ustawie. Podkreślano, że decyzja spoczywa na policjancie i pozostaje w sferze jego uznania.

RPO zwraca jednak uwagę, że uznaniowość nie oznacza dowolności, a przyznanie funkcjonariuszowi uprawnienia do samodzielnego podjęcia decyzji o zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego nie zwalnia go ani z obowiązku wnikliwego i wszechstronnego rozpatrzenia okoliczności, które mogą mieć istotne znaczenie dla podjęcia tej decyzji, ani z respektowania zasad z art. 6–9 ustawy. Funkcjonariusze muszą przewidywać ewentualne zagrożenia i odpowiednio się na nie przygotować. Muszą jednak również umieć wyważyć swą ocenę, aby niepotrzebnie nie eskalować środków, które stosowane nadmiernie mogą przerodzić się w przemoc i naruszenie praw osoby konwojowanej.

RPO z dużym niepokojem przyjął zatem stwierdzenie Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach: „Takie postępowanie [należy rozumieć, że chodzi o stosowanie prewencyjnie środków przymusu w taki sposób, jak w przypadku Justyny G. – przyp. RPO] jest normą mającą na celu zapobieżenie ucieczce danej osoby, a tym samym wystąpieniu zdarzenia nadzwyczajnego”. 

Takiego stanowiska zaakceptować nie można. Niedopuszczalne jest bowiem przyjęcie rozwiązań stosowanych w przypadku konwojów o zwiększonym zagrożeniu jako normy dla wszystkich konwojów. Narusza to ustawowy nakaz indywidualizacji stosowania środków przymusu bezpośredniego i może prowadzić do naruszeń praw i wolności.

Stanowiska CPT i SPT oraz ETPC

Do stosowania środków przymusu bezpośredniego podczas konwojowania odnosi się Europejski Komitet ds. Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu i Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT). Wskazuje, że kajdanki (bez rozróżnienia ich rodzajów) nie powinny być w czasie transportu stosowane jako zasada. Powinny być używane jedynie wówczas, gdy w ocenie funkcjonariuszy jest to konieczne, a ich zastosowanie powinno każdorazowo opierać się na ocenie ryzyka w konkretnym przypadku. CPT podnosi, że osoby konwojowane powinny być przewożone w pojazdach odpowiednio przystosowanych i tak wyposażonych, aby pozwoliło to wyeliminować konieczność zakładania kajdanek podczas podróży.

Z kolei Podkomitet ds. Prewencji Tortur ONZ (SPT) podkreśla, że środki przymusu nigdy nie mogą być stosowane jako forma kary (represji). Powinny być używane wyłącznie, gdy nie ma dostępnej mniej restrykcyjnej metody kontrolowania rzeczywistego zagrożenia, oraz usuwane tak szybko, jak to możliwe.

W kwestii stosowania środków przymusu wielokrotnie wypowiadał się także Europejski Trybunał Praw Człowieka. Zgodnie z jego stanowiskiem, w odniesieniu do osoby pozbawionej wolności wszelkie użycie siły fizycznej, które nie jest bezwzględnie konieczne z powodu jej zachowania, narusza godność ludzką i co do zasady stanowi naruszenie art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Trybunał ocenia, że zakuwanie w kajdanki na ogół nie rodzi problemu na gruncie art. 3 Konwencji, jeżeli środek ten został zastosowany w związku ze zgodnym z prawem zatrzymaniem lub pozbawieniem wolności i nie wiąże się z użyciem siły ani nadmiernym publicznym upokorzeniem – nadmiernym, a więc przekraczającym to, co można racjonalnie uznać za konieczne i proporcjonalne w danych okolicznościach. W tym kontekście istotne jest np., czy istnieją podstawy, aby sądzić, że dana osoba będzie stawiać opór przy zatrzymaniu, ucieknie, wyrządzi szkodę lub będzie próbowała ukryć dowody. 

Trybunał uznaje, że traktowanie jest uznawane za „poniżające”, jeśli upokarza lub degraduje osobę, okazując brak szacunku dla jej godności ludzkiej lub ją umniejszając, albo wzbudza uczucia strachu, udręki lub niższości, które mogą złamać moralną i fizyczną odporność jednostki. Istotnym czynnikiem przy ocenie, czy dane traktowanie jest „poniżające” w rozumieniu art. 3 Konwencji, może być publiczny charakter sytuacji, jednak nie jest to warunek konieczny – wystarczające może być, że ofiara czuje się upokorzona we własnych oczach. Zastosowanie środków przymusu w sytuacji niepublicznej może nadal prowadzić do naruszenia art. 3 EKPC, gdy nie można wykazać istnienia poważnych zagrożeń dla bezpieczeństwa.

RPO zwraca się do ministra Tomasza Siemoniaka o przeanalizowanie tych uwag i podjęcie działań zmierzających do wyeliminowania przypadków niezgodnego z prawem stosowania prewencyjnie środków przymusu. Prosi też o informacje o stanowisku i podjętych działaniach.

IX.517.1073.2024

Załączniki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski